Polskie niewolnice we włoskich domach

Temat przeniesiony do archwium.
121-126 z 126
| następna
Najważniejsze żeby kobiety nie przyjmowały w relacjach damsko –męskich pozycji biernej.
http://www.pismo.niebieskalinia.pl/index.php?id=291
KASIA Z MILANO: mówiąc o katolic. miałam w skrócie na myśli, że jeśli obok nas kogoś dotknie problem gwałtu to jako katolicy nie powinniśmy poniżać, rzucać oszczerstwa na tą osobę tylko starać się przede wszystkim pomóc i zrozumieć ten problem. alessio po prostu używał mocnych słów o wyraźnym wydzwięku negatywnym w takiej syt. Ot i wszystko co miałam na myśli.

kilka lat temu podczas wakacji moja koleżanka została zgwałcona. pobita przy tym przy okazji. wróciła w bardzo złym stanie. była bezwolna. apatyczna. bierna. nic do niej nie docierało. potem bardzo sie bała tamtego człowieka ( że ją odnajdzie ). nie wiem co się z nią stało potem. ale zamiast nienawiści widziałam w niej strach, ból i kompletny DÓŁ. innym znajomym powiedziała że ją zbił ten człowiek ( ukryła prawdę ) a mi zwierzyła sie z całości zdarzenia. nie płakała. była napięta, sztywna i trzesła się. CHYBA DUŻO PRAWDY ŻE KOBIETY SĄ BIERNE. ALE TEZ JEST PRAWDA ŻE WIELE Z NAS WCZEŚNIEJ LUB PÓŹNIEJ PODEJMUJE " AKCJĘ RATOWANIA SIEBIE ". i to nie tylko mam na mysli gwałt ale inne trudne syt. życiowe
Dzieki:-)

Mysle,ze od samego poczatku pomylilismy wyrazenia .Nie sadze ,ze Alessio badz ktokolwiek mialby odwage smiac sie lub ponizac kobiete ,ktora przeszla to pieklo...Jestem calkowicie pewna,ze chodzilo mu o typ kobiety,ktora POZWALA na traktowanie sie w pewien sposob-czy to przez poklepywanie czy tez przez pozwalanie na mocniejsze rzecy byleby nie stracic pracy...i tutaj go popieram ,mysle w identyczny sposob...
GWALT jest zupelnie czyms innym...kobieta nie ma wyboru,nie ma szans na ucieczke,na ratowanie sie...i w tym przypadku tak jak ktos napisal ,ze albo tracisz glos,albo mdlejesz,albo po prostu poddajesz sie....

Powtarzam,ze 2 przypadki sa calkowicie rozne...w pierwszym kobieta ma wybor-moze uciec,prosic o pomoc...w drugim przypadku takiego wyboru niestety nie ma....
ok... Naprawdę pieknie. Jestem pod wrażeniem. Uciekać... Jasne. Tylko czasami nie można. I co wtedy? Co wtedy z silnym charakterem, co z przekonaniem o własnej godności? A sa sytuacje gdy nie można. Jak nie wiecie to nie mówcie. Bys może są osoby, które nie wstydzą sie powiedziec: zostałam zgwałacona". Ale jest ich mało. Lepiej czasami to ukrywac. Zdrowo mysląc oczywiscie lepiej zglosic na policje, powiedziec sąsiadom... tylko, że wtedy nie mysli sie zdrowo.

Mam nadszieje, ze nigdy nie bedziecie w takiej sytuacji.
Nie rozumiem o co chodzi?
Podczas gwaltu i po nim nawet i silny charakter kobiety nie uchroni-wiec tutaj wszyscy sie zgadzamy...

ale dlaczego mowisz:
>>>

od gwaltu nie da sie uciec, ale od innych sytuacji jak najbardziej!
Infie serdecznie Ci dziękuję za pomoc. Chciałabym też z góry poprosić Cię o pomoc gdzieś w połowie przyszłego miesiąca. Z góry dziękuję Ci za pomoc - serdecznie Cię pozdrawiam.
Temat przeniesiony do archwium.
121-126 z 126
| następna

 »

Życie, praca, nauka