Sardynia

Temat przeniesiony do archwium.
31-60 z 65
Witam. Muszę przyznać, że z zainteresowaniem przeczytałam Twojego posta. Dlaczego? Otóż łączy nas bardzo wiele- też mam 20 lat, tez zakochałam się we Włochu z Sardynii, też obawiam się czy to ma sens..( i jak mniemam nazywamy się tam samo:)
Niestety, sama nie wiem co Ci powiedzieć/ poradzić. Również jestem w rozterce, i mimo że zakochałam się.. to nie wiem czy to wszystko ma sens, i czy dałabym radę tam żyć( zwłaszcza po przeczytanych tutaj wypowiedziach na temat Wyspiarzy:)
Daleka jeszcze jestem od planowania swojego życia, szukania męża, wolę żyć tym co mam w chwili obecnej:) Dlatego póki co korzystam z tego, że poznałam świetnego faceta który mnie kocha i którego ja obdarzyłam uczuciem..
A co z tego wyniknie? Nie wiem, to się okaże. Wierzę w przeznaczenie, dlatego jeśli mam być z tym chłopakiem- to będe, nawet na Sardynii mimo iż nie znam tamtych realiów.
Poza tym.. czasem warto jest zaryzykować. Nawet przy niepowodzeniu- czegoś można się nauczyć.

Będe juz kończyć, bo nie chcę zacząć schodzić z tematu:) w każdym razie, jakbyś chciała pogadać( a także inne wytrwałe dziewczyny które czytają to co napisałam), odezwij się:)

P.S. Życzę szczęścia! Mam nadzieję, że zrealizujesz swoje marzenia i będziesz szczęśliwa z tym Włochem:)
PPS. ...no i mam nadzieję, że ja też spełnie swoje marzenie i się spotkamy już tam na Sardynii, hihi:)

pozdrawiam,
matalena
Kolejna naiwna ciągnie na sardynie
Dziękuję za określenie:) jednak nie jestem osobą naiwną i tym bardziej "nie ciągnę na Sardynię" bowiem gdyby tak było, już bym tam mieszkała:)
Ja poprostu nie wykluczam możliwości mieszkania tam, jak i nie wykluczam tego, że będe miszkała w Hiszpanii, Rosji czy Irlandii... a może poprostu zostane w Polsce. No i wiem, że miłość to nie wszystko:)

Jeszcze taka moja uwaga.. W każdym kraju możemy się spotkać z chamstwem oraz brakiem szacunku.. to jest "normalne"(niestety) i niekoniecznie jest to tylko domena sardyńczyków.. Naprawdę. Jeśli przeprowadzilibyśmy ankiete wśród Polek mieszkających za granicą i żyjących z obcokrajowcami- opinie w kwestii zadowolenia, szczęścia byłyby podzielone.

Sama znam jedną Polkę, która jest bardzo szczęśliwa w związku z Sard.
Zresztą... w innym miejscu na forum też znalazłam pare opini, w których jednak internautki wyrażają się przychylnie o pożyciu z S.

:)
matalena, przez pierwszy okres w związku będzie szczęśliwa .Później jednak karta się odwróci. Zyczę powodzenia z S.:)
Nie dziękuję:)

Przez pierwszy okres każdy jest szczęśliwy, hihi:)
Tylko od nas samych zależy utrzymanie tego stanu.

..I wcale do pełni szczęścia nie trzeba obcokrajowca- Polacy są całkiem całkiem .. no ale różnie się układają losy.

Wydaje mi się, że zanim się zdecyduje o życiu z obcokrajowcem, trzeba bardzo dobrze poznać jego samego( i zwyczaje etc.), rodzinę.. i same realia życia w nowym miejscu. Niektórzy stawiają na samą miłość i niestety później tego żałują.. no ale czasem nie da się zapanować nad serduchem:)
Skoro piszesz o serduszku to kierujesz się emocjami, Emocje nigdy nie są dobrym doradcą w sprawach sercowych. Stara reguła miłości sprawia że 90% parach mieszanych w ciągu 10 lat zaczyna brakować miłości:
Stare reguły miłości mówią, że aby para była szczęśliwa, powinna składać się z osób podobnych, należących do tej samej klasy społecznej, posiadających podobny stopień edukacji, urodzonych w tej samej kulturze i w jednym regionie świata. Wydaje się, że to właśnie zagwarantuje jej lepsze zgranie i zrozumienie. Przynależność do innych religii i ras, mieszkanie w różnych częściach świata, porozumiewanie się innymi językami, przyzwyczajenie do różnych gastronomii spowodować może komplikacje w codziennym życiu.
http://www.wloski.ang.pl/Mieszane_pary_zalety_czy_problemy_25469.html
Ojjj niestety nie tylko od nas samych...Różnie w życiu bywa a "przyjaciól" i "doradców" jest pełno...wszędzie.Zawiść ludzka nie zna granic:(
Pozdrawiam:)
Ruda26.. masz rację:( niestety to też jest dla ludzi" normalne".. dlatego trzeba z tym walczyć!!:) i szanować przyjaciół oraz ludzi na których można polegać, bowiem są oni bezcenni..

p.s. kurcze.. wszystko co mówię w postach jest oczywiste:) dlatego przepraszam, jeśłi kogoś to drażni:)

pozdrawiam:)
matalena Twój post ogóle mnie nie drażni :)
grazie, hihi:)
matalena, wyraziłem tylko swoją opinię, wiedzę wynikającą z własnych doświadczeń życiowych. Człowiek powinien umieć się uczyć , na cudzych błędach aby samemu ich nie robić. Nie próbujecie przekonać bo jestem skłony zgodzić się ze zdaniem Augustyna z Hippony:


Człowiek nie może niczego nauczyć drugiego człowieka,
może mu tylko dopomóc
w wyszukiwaniu prawdy we własnym sercu, jeżeli ją posiada.
Ja się tylko ucieszyłam, że Cię nie drażni tak bardzo to co wypisuje;)

No a jeśli chodzi o doświadczenia, to my sami musimy przeżyć nasze życie i postępować wg własnej woli, a nie cudzej. Skłonna jestem stwierdzić, że o wiele lepiej jest także uczyć się na własnych błędach niż cudzych, bowiem tylko wtedy nauka nie idze na marne:)Co prawda jest to bardziej bolesne, ale taie jest życie..
Ja przynajmniej na cudzych błedach nie umiem się uczyc, i wszystkiego musze sama "dotknąć" cyz też "skosztować"...:)
matalena, ale mimo tego masz wątpliwości.
wątpliwości..?
nazwijmy to "rozterki". Widzisz trzeba umieć rozdzielić dane pochodzące z intuicji od danych . intelektualnych i emocjonalnych. Nowoczesna psychologia skłania się do integracji. Ale korzystając z intuicji, możesz chcieć zachować osobno informacje dostarczone przez zmysły, wiedzę, uczucia i intuicję.


Jeśli intuicja podpowiada ci jakieś posunięcie, które w twoim odczuciu będzie korzystne, a racjonalne rozumowanie oparte na faktach potwierdza ten wybór, to możesz mieć pewność, że będzie on dobry. Dane intuicyjne można konfrontować z tymi, które podpowiadają zmysły, rozum, , dzięki temu zyskasz instrument kontroli i równowagi. Choć ie jesteś tego świadom, podczas podejmowania jakiejkolwiek decyzji w pewnym stopniu wykorzystujesz intuicję, a także wiedzę, osąd i odczucia. Nawet wówczas, gdy wybierasz miejsce na urlop, przywołujesz wiedzę o miejscu, w którym zamierzasz go spędzić, zastanawiasz się, co w związku z nim odczuwasz; w każdym z tych procesów pewną rolę odgrywa element, którego rozum nie pojmuje: intuicyjne oczekiwanie przyjemności z wakacji.


Aby uniknąć ryzyka nadmiernego uproszczenia złożonego procesu psychologicznego, oceniaj sytuację biorąc pod uwagę następujące elementy:


. to, co o niej wiesz (wiedza i wspomnienia)
. to, co o niej myślisz (osąd i interpretacja)
. to, co w związku z nią czujesz (uczucia i emocje)
. to, co wyczuwasz intuicyjnie (intuicja)

Informacje pochodzące z intuicji łatwo nam umykają, warto więc nauczyć się je rozpoznawać


Jednym z powodów, dla których nie uświadamiasz sobie udziału intuicji w procesie podejmowania decyzji, jest fakt, że zbyt łatwo uznajesz ją za uczucie. Jest także wysoce prawdopodobne, że podszepty intuicji są tłumione przez logiczne myślenie. Innymi słowy, strumień danych z intuicji rozmywa się w potoku nieustannie napływających informacji dostarczanych przez zmysły, emocje, wspomnienia i intelekt. Dotyczy to w szczególności momentów wahania. Pozdrawiam i życzę powodzenia
A taaaak? :DD

>>
Jeśli intuicja podpowiada ci jakieś posunięcie, które w twoim odczuciu będzie korzystne, a racjonalne rozumowanie oparte na faktach potwierdza ten wybór, to możesz mieć pewność, że będzie on dobry.
(to już tak na koniec, bowiem trochę zboczyliśmy z tematu..)

__________________________________________________
Hmmm.. wydaje mi się, że z tym rozdzieleniem nie mam problemów, ale cóż- Ty sądzisz inaczej. Masz prawo:)

Na koniec chciałabym tylko sie przyczepić do jednej kwestii, a raczej wypowiedzi którą przedtem dziwnym cudem pominęłam ( może intuicyjnie nie chciałam jej czytać, hihihi...:)

cytuje:
"Stare reguły miłości mówią, że aby para była szczęśliwa, powinna składać się z osób podobnych, należących do tej samej klasy społecznej, posiadających podobny stopień edukacji, urodzonych w tej samej kulturze i w jednym regionie świata. Wydaje się, że to właśnie zagwarantuje jej lepsze zgranie i zrozumienie. Przynależność do innych religii i ras, mieszkanie w różnych częściach świata, porozumiewanie się innymi językami, przyzwyczajenie do różnych gastronomii spowodować może komplikacje w codziennym życiu."

Jest to okropne:) Naprawdę, nie wiem skąd wygrzebałeś takie informacje ( i nie chcę wiedzieć dlatego nie będę się fatygować i nie poszukam:).
W każdym razie, jeśli zgadzasz się z tym( a zapewne tak jest skoro użyłeś tego w swojej wypowiedzi)współczuje Ci:) tym samym cieszę się, że mam zupełnie inny pogląd na życie, bo dzięki temu mój świat jest pełen kolorów, rozwoju i MIŁOŚCI, a Twój stoi w miejscu:)( o ile wiesz co mam na myśli)




pozdrawiam bardzo gorąco,
ciao e sogni d'oro:)

Matalena
:)
matalena, wolę stać w miejscu, bo dzięki temu wiem że nie zawodzę dziewczyn którym pomagam
pozdrawiam bardzo gorąco
inf.
Inf. a cos Ty taki altruista ?? Masz tak od zawsze ?? Nieee no piekna to cecha, nie zaprzeczam, ale w ludzkiej naturze jest byc od czasu do czasu egoista ;) Moze czas najwyzszy pomyslec o sobie ?? Pomoz wreszcie temu kolesiowi, ktorego codziennie rano widzisz w lustrze !!! Ja Cie prosze Inf !!! ... ;)
Inf.a znsz to :nie pomozesz nikomu jesli nie pomozesz sam sobie.Na tym forum nikogo sie nie przekona swoimi racjami,zadnej kobiecie ty nie przetlumaczysz; nie jedz tam,nie wiaz sie z nim..Bo jeste facetem,Polakiem.Co innego gdyby twoje slowa pisala dojrzala kobieta,najlepiej lansujaca sie na forum jako psycholog,taka to ma sile przebicia do mlodych i nie doswiadczonych.Albo jakas tarocistka z kartami,tez forumowiczka lansujaca sie na forum stala bywalczyni.Ale tak to kto ci uwierzy?Kazda z nich musi sie przekonac na wlasnej skorze.Musi sie skapac pod rynna
Inf, nie obraz sie, ale mysle, ze Twoje rady dzialaja wręcz odwrotnie, niestety...nie tak przynajmniej jak chcialbys zapewne w calej swej dobroduszności, aby byly odbierane. Przynajmniej te wszystkie serwowane hurtem na forum, bo nie wiem jak to wyglada w przypadkach piszacych do Ciebie indywidualnie po prywacie, ale to nie moja sprawa..
Stokrotka ma racje, nawet gdybys siedzial ze szklana kula, mial do dyspozycji miotle, czarnego gadającego kota, efektowna kurzajkę na nosie, wrozyl z fusow, ewentualnie byl Marta Steward......Ale byl wlasnie kobieta, najlepiej po przejsciach, z ogromnym, bagazem zyciowych doswiadczen........hmmmm wtedy z drugiej strony magicznego ekranu wszystkie pograzone w watpliwosciach jak jeden maz sluchalyby Twych porad z wypiekami na twarzy !!!! ;) Byc moze nawet rzucalyby, niecierpiace zwloki zajecia domowe tylko po to, zeby moc przez nastepne minuty, sekundy delektowac sie tym co tez masz im do powiedzenia. No wiesz..solidarnosc jajnikow to jest jednak potezna i nieoceniona bron.... A tak nasza zagubiona, dajmy na to: Zdziska, podswiadomie bedzie chciala udowodnic m.in. Tobie jako przedstawicielowi plci meskiej, (przy okazji reprezentujacego poglady, ktore nie pasuja zupelnie do jej romantycznej wizji zapowiadajacego sie love story, co tym bardziej postawi Cie w zlym swietle) i sobie, ze sie mylisz, ze zapewne zle jej zyczysz i opowiadasz farmazony niepoparte zadnym zyciowym doswiadczeniem, a przeczytanymi gdzies w kolorowych pisemkach, portalach, tudziez na forach roznej masci - historii o nieszczesliwych zwiazkach z obywatelem takiego czy siakiego kraju i probujesz Ty, na domiar zlego-facet udzielac jej rad :\ Zupelnie nieświadomie wywołasz inny od zamierzonego efekt :( Wiem inf, ze dobra z Ciebie dusza i masz zakusy, zeby niczym bohater amerykanskiej superprodukcji ocalic ludzkosc przed zaglada ;) Ale czlowiek to wyjatkowo ciezki material, a nauka na cudzych bledach obawiam sie bedzie musiala pozostac w serze marzen.
Moze uda Ci sie ta sztuka, kto wie ;) Mimo wszysko kibicuje i trzymam kciuki ;) Ale pamietaj, nie zapominaj o sobie !!! Zrob czasem cos dla siebie!!!
Jejku, kiedy ja taki elaborat stworzylam ?? Mialam wrazenie, ze to byly gora 2,3 zdania :D
co prawda to prawda. przy całej mojej sympatii do Infa... :)
czesc Inf.Jak sie mamy dzisiaj? Powyzszy tekst to strzal w 10.Ale czy one to zrozumieja ,ja robilam wlasna analize przez pare godzin ,odsiewalam ziarna od plew,dzieki za ten wpis.
oj kochana dobra rada w zwiazku z wlochami a zwlaszcza sardynczykami konieczna jest rozwaga..........oni bella mowia na ulicy do kazdej dziewczyny a jak masz blad wlosy to ci zyc nie daja.. tyle ze ich zachwyt kieruja do kazdej ( sprawdz czy twoj mezczyzna oglada sie za kobietami bedac z toba poobserwoj)..wiec moja rada dobrze zastanow sie, sprawdz czy osoba toba zainteresowana ma realne plany, zrob nacisk. Odnosnie Sardyni tam jest strasznie nudne, ludzie nacjonalisci, a Polki maja tu wiele problemow z rodzinami. Mam za soba doswiadczenie a pozatym ty mlodziutka jestes i studiujesz swietny kierunek. Jesli kocha to bedzie robil dla ciebie wszystko i bedzie tylko w ciebie zapatrzony. Pozdrawiam
odp dla maziaD
Hej wszystkim:) niech mój post będzie przestrogą dla wszystkich dziewczyn, które po raz pierwszy mają do czynienia z Sardyńczykiem i zastanawiają się czy to ma sens i co z tego będzie. Otóż maziaD, pisała Wam o relacji z tym samym facetem, z którym byłam ja, co najciekawsze, w tym samym czasie co i ona:) znalazłam dzisiaj przypadkowo ten post, sprawa zakończyła się już w tamtym roku kiedy wróciłam z Sardynii, ale myślę, że warto się podzielić. Facet, owszem, że przyjeżdżał w odwiedziny do Polski, tyle, że pierwszą połowę swojego czasu spędzał ze mną, drugą połowę z nią lub na odwrót. Miałam okazję być na Sardynii kilka razy, w tym całe wakacje w zeszłym roku i poznałam jego prawdziwe oblicze. Bezczelność i zadufanie w sobie to główne cechy, z jakimi można się spotkać u tamtejszych facetów. Sam się wkopał jak założyłam mu profil na nk, obie coś zaczęłyśmy wczesniej podejrzewać i oczywiście się zgadałyśmy. Przy piwku elegancko poskładałyśmy sobie wszystkie wersje no i wyszło. A taki był „słodkiiii, dobry, ojejjejejej!!!” ale serio - oni bajere to mają już we krwi, nie chciałabym już się za wiele rozpisywać na ten temat, ale chciałam zaznaczyć, że obie jesteśmy poważnymi, inteligentnymi dziewczynami a dałyśmy się tak zaślepić! Także dziewczyny: miejcie się na baczności! Jak się zastanawiacie to najlepiej pojechać i zobaczyć, poobserwować znajomych itp. chociaż nie wiem kim by był z wykształcenia i kogo by z siebie nie robił. Oni w ogóle są jacyś opóźnieni, (może i nie wszyscy) ale goście po 30 mają myślenie jak Polacy po 20. Aha – i zazwyczaj oszukują z wiekiem, bo wyglądają o wiele młodziej. Ja prawdę poznałam dopiero, kiedy niespodziewanie zerknęłam mu w prawo jazdy:) Samą wyspę polecam, jest tam przepięknie i naprawdę warto się wybrać. Pozdrawiam serdecznie! :):):)
no! jak to ja bym na forum napisala ,ze takie cos sie moze jednej czy drugiej przytrafic,to by sie podniosl rwetes.Dobrze, ze to ty...taa ja to juz sto lat temu pisalam ze Wloch 20 letni to jak 15 letni ,30 letni jak 20letni ,40letni jak 30 letni,50 letni zachowuje sie jak 35 letni, a taki don Silvio 73 lata to jakby mial ledwo 50 i ani jenego siwego wlosa i ledwo co zmarsczek..jeheheheee .Mowisz ze facet prawnik z wyksztalcenia..a imbroglione pierwszej wody i nawciskal wam balle,cantastorie,fandonie i frottole...perché dire bugie e un comportamento socialmente utile, consente di avere buone relazioni con tutti, e dunque di occupare i posti migliori nella scala sociale...np cpz urodzony klamca nadaje sie na prawnika, a potem moze robic kariere polityczny,gdyz politycy sa najwiekszymi klamcami..a wyborcy tymi 'quelli più propensi a credere al finto ottimismo e alle false promesse'
O proszę moja koleżanka od Sardyńczyków wróciła na forum :) Tak stracić kontakt, powinnyśmy się wstydzić ;) Serdeczne uściski Luni, ciekawa jestem co u Ciebie...
Temat przeniesiony do archwium.
31-60 z 65

« 

Pomoc językowa

 »

Życie, praca, nauka