Czegoś tu nie rozumiem.
Jesli np. ja pojde na impreze, gdzie co godzine podaja inne danie do jedzenia, a ja nie jestem obżarciuchem, to znaczy, ze moge zabrac koleżankę, ktora mi w tym pomoże? Czy mam jeść do z przeproszeniem do zrzygania? Czy mam poprosić, aby mi spakowali do domu tego, czego nie moge zmieścic do brzucha?
Jesli było coś niezgodnego z wcześniejszą umowa, to należalo sie upomniec na miejscu. Jeśli to by nie poskutkowało, to nalezy na miejscu wyrazić swoje rozczarowanie i ewentualnie poprosić o zwrot poniesionych kosztów.
Ela pewnie nie wie, ze ktoś nie był zadowolony i mysli o następnym spotkaniu z szersza oferta. W takich przypadkach nie nalezy kryć sie pod nickami tylko w dobrej wierze informować o niedociagnieciach. Mysle, że każdą uwagę przyjmie z wdzięcznościa. Nikt nie jest doskonały. Wszyscy sie uczymy, a najskuteczniej na własnych bledach.