Polacca, Polacchi e gli Italiani cz.5

Temat przeniesiony do archwium.
151-180 z 208
jestem tu nowa i przyznaje,że nie czytałam tego wątku od początku, ale tez mam jedną śmieszna historie zwiazaną z poczatkami mojej nauki włoskiego:
pracowałam jako pilot wycieczek i zwiedzałam z turystami Venezia. trzeba było płynąć vaporetto na piazza san marco. o tej samej godzinie odpływały 2 vaporetto w różnych kierunkach. więc podeszłam do jednego marynarza (nie wiem czy tak sie o nich mówi) i pytam czy płynie na san marco. on na to, że tak. no a ja: sei sicuro? spojrzał sie dziwnie, usmiechnął i z całą powaga odpowiedział: si, sono sicuro. wtedy poczułam się głupio, ale teraz mam czym rozbawić włoskich znajimych, jak się mnie pytaja o początki włoskiego. ;-))
franci, szczerze współczuję. kiedys moi turyści włamali sie do mojego pokoju i ukradli mi kasę i złotą branzoletkę od jednego Greka Zorby...
życzę powodzenia w odzyskiwaniu swojej własności. mnie się nie udało...
wkleje wam jeszcze jeden dowcip..bo zamist sie zamartwiac poczytuje teraz dowcipy...
W góralskim kościółku wystrojone gaździny klęczą przed ołtarzem i modlą się żarliwie. Nagle jedna pierdnęła. Zaczerwieniona, próbując odwrócić od siebie uwagę innych, chwyciła się za nos i zaczęła się rozglądać wokół, pytając:
- Która to, która?
Stara Maciejowa ze zdziwieniem:
- A cóż to, Jaśkowa? Dwie d... macie, że nie wiecie ktòra to?
hahahaha Franci ,dobre ,dobre
Z serii"komentarzy sportowych"


"Jadą łeb w łeb ramie w ramie kierownica obok kierownicy dwa pedały obok siebie"
frenci olice wyszly dwa zeby na gorze. jestem taka szczesliwa. zbieram cale dnie jagody lesie, zawsze pare zloty zarobie. zbieram na wyjazd. pogoda u nas zimna i deszczoa. caly czas pada temp. 10-15 stopni. a jak u was? lato w pelni?
ale tu dzisiaj pustkami świeci,marzena fajnie ,że ma ząbki pewnie jest trochę uciążliwa co?mój syn wszystkim oznajmiał,że wyżynają mu się ząbki ,no i do dzisiaj w sumie tak pozostało.pozdrawiam,ach zjadłabym pierogi z jagodami,pycha....
Czesc wszystkim.....:))) Czytam was od dawna ale jakos nigdy nie doskakiwalam do rozmow ;) Naprawde "wspolczuje" mamusiom i im malenstwom z tymi zabkami. Goraczki, nieprzespane noce, placze i jeki..... przeszlam to :) Moje chlopaki juz dawno pogubily mleczaki a 2-gie zeby sa juz po "leczeniu" klamrami;).... U mnie pogoda parna, mieszkam na polnocy niemiec..ale za 20 dni wybieram sie co Carrara :) i mam nadzieje ze pogoda i morze bedzie (rajskie) ;) a na koncowke dnia posylam :

Zona w czasie stosunku pyta sie meza:
- A jesli urodzi sie nam dziecko to jak damy mu na imie?
Maz bierze prezerwatywe i robi jeden supelek, drugi, trzeci, po dwudziestym mówi:
- Jesli sie stad wydostanie to nazwiemy go MacGyver.

;))
Wiecie co, mialam juz gasic kompa ale musze wam o tym napisac...
Przed chwilka przyszedl do hotelu jeden gosc i zadal mi pytanie
- lei ha delle sorelle o dei fratelli
- si ho due sorelle
- a si ho capito. e sono piu grande o più piccole
- piu piccole
- e tutte tre siete polacce ??????????
buahahahahahahahaha :)))))))))))))))))))
Marzena, super.....widzisz wszystko w swoim czasie, zobaczysz za chwile pojawia sie znòw kolejne zabki....
Moja Niunia tez wlasnie przezywa na nowo kolejne zabki, zle spi, czeste kupki( sory wszyscy, ktòrzy nie sa zainteresowani:)) no i teraz nie chce jesc....za to wszystko gryzie z takim impetem ze az sie boje ,ze te zabki sobie polamie.
I wiesz na co teraz ma ochote...na swieze ogòrki...ktòrych nota bene mòj maz nienawidzi...a ja uwielbiam...brava Niunia!
Cos ostatnio nie mam nastroju...wczoraj sie wkurzylam na mojego meza...i nawet nie zdazylam sie z nim poklòcic( pewnie by mi ulzylo) bo on poszedl z Niunia spac o 21!
A ja jestem dzisisaj obrazona, a on oczywiscie nie wie o co!
Bo my jestesmy z Wenus a oni z Marsa...i tak jest naprawde.
Cucciola...przynajmniej masz rozrywkowo w tej swojej pracy...a swoja droga ...idiotòw nigdzie nie brakuje:):)
Emra dostalas mojego maila?
Co z twoim kierownikiem, nadal cie przesladuje?
Marzena chce ci powiedziec ,ze jestes bardzo dzielna kobietka!
Zbieralam kiedys jagody w lesie...bo moja mam chciala zrobic troche sokòw...nienawidzilam tego!
A co z twoja praca we Wloszech?
Masz juz cos nagrane, wyjezdzasz?
to dobre:

Three men, an Italian, a French and a Spanish went for a
job interview in England. Before the interview, they were
told that they must compose a sentence in English with
three main words: green, pink and yellow.

The Italian was first: "I wake up in the morning. I see the
yellow sun. I see the green grass and I think to myself, I
hope it will be a pink day."

The French was next: "I wake up in the morning, I eat a
yellow banana, a green pepper and in the evening I watch
the pink panther on TV."

Last was the Spanish: "I wake up in the morning, I hear the
phone "green... green...", I pink up the phone and I
say "Yellow?"...
trentissima , niestety nie znam angielskiego...przetlumacz prosze tak na roboczo...
O, wlasnie mòj pan maz zrobil mi kawke( to lubie:)) i przyniòsl mi Autan na komary, bo to co w tym roku przezywamy z komarami to jakis koszmar...rano, w poludnie, a juz wieczorem, i w nocy nie chce nawet mòwic!
Czy u was jest tak samo?
ciekawe skad on biedny ma wiedziec :D:D:D
kurcze, no niestety nieprzetlumaczalne, bo wlasnie chodzi tu o znajomosc angielskiego... szkoda, franci:*
ale jakby co, to spokojnie mozna prezentowac w Italii - podoba sie, zwlaszcza ze kozlem ofiarnym nareszcie nie jest Wloch, haha
No i co nikogo nie ma?
Ja dzisiaj wstalam o 6, bo taki kaprys miala Niunia....
witam wszystkie panie i panów - tych obecnych ciałem i duchem.

teraz mogę być bardziej niepoczytalny niż zwykle gdyż chyba dostanę urlop ;-)

franci - faceci nie są z Marsa a kobiety z Wenus, wszyscy jesteśmy z Ziemi (chyba, że ktoś spadł z Księżyca). Moim zdaniem, to nie ma co demonizować roli genów i predyspozycji psychicznych płci - uważam, że to głównie kwestia wychowania i wzrastania w takiej a nie innej kulturze, która narzuca takie a nie inne wzorce bycia kobietą czy mężczyzną. No to tak zgrubsza.

Wielki, ogromny, wielopiętrowy supermarket, w którym kupicie wszystko. Szef przyjmuje do pracy nowego sprzedawcę, dając mu jeden dzień okresu próbnego żeby go przetestować.
Po zamknięciu wzywa szef nowego sprzedawcę do biura:
- No to ile dziś zrobił pan transakcji? - pyta sprzedawcę.
- Jedną, szefie.
- Co? Jedną?! Nasi sprzedawcy mają średnio od sześćdziesięciu do siedemdziesięciu transakcji w ciągu dnia! Co pan robił przez cały dzień? A właściwie to ile pan utargował?
- Trzysta osiemdziesiąt tysięcy dolarów.
Szefa zatkało.
- Trzy... sta osiem... dziesiąt tysięcy? Na Boga, co pan sprzedał?!
- No, na początku sprzedałem mały haczyk na ryby...
- Haczyk na ryby? Za trzysta osiemdziesiąt tysięcy?
- Potem przekonałem klienta żeby wziął jeszcze średni i duży haczyk. Następnie przekonałem go, że powinien wziąć jeszcze żyłkę. Sprzedałem mu trzy rodzaje: cienką, średnią i grubą. Wdaliśmy się w rozmowę. Spytałem gdzie będzie łowić. Powiedział, że na Missouri, dwadzieścia mil na północ. W związku z tym sprzedałem mu jeszcze porządną wiatrówkę, nieprzemakalne spodnie i rybackie gumowce, ponieważ tam mocno wieje. Przekonałem go, że na brzegu ryby nie biorą, no i tak poszliśmy wybrać łódź motorową. Spytałem go jakie ma auto i wydusiłem z niego, że dość małe aby odwieźć łódź, w związku z czym sprzedałem mu przyczepę.
- I wszystko to sprzedał pan człowiekowi, który przyszedł sobie kupić jeden, jedyny haczyk na ryby?!
- Nieee. On przyszedł z zamiarem kupienia podpasek dla swojej żony. Zaproponowałem mu, że skoro w weekend nici z seksu to może pojechałby przynajmniej na ryby...

Lekcja religii, katechetka pyta dzieci:
- co to jest? małe rude, ma długą kitę i lubi orzeszki?
Jasiu:
- normalnie to bym powiedział , że to wiewiórka ale znając siostrę to może być Jezus.
Z ta lekcja religii dobre...
z super marketem tez....i mysle sobie,ze to wcale nie dowcip....ale tak urzadzic to mozna tylko faceta:):) zadna babka nie zrobilaby takich zakupòw...podpaski to podpaski!:):)
Swoja droga speralabym sie o te predyspozycje psychiczne u mezczyzn i kobiet...bo ,ze to nie wina genòw...to wiadomo.
franci dziś na dyżurze - i fajnie. Ja właśnie pisałem, że to raczej nie geny odnośnie tych predyspozycji.

Co do zakupów - akurat ja w domu robię zakupy i nie udało jeszcze się żadnemu sprzedawcy czy sprzedawczyni wcisnąć mi tego czego nie potrzebuję. Za to kobietom można wcisnąć prawie wszystko.

Lekcja religii:
- dzieci, kto chciałby iść do nieba?
Las rąk w górze, tylko Jasi się nie zgłasza.
- Jasiu, a ty czemu nie chcesz iść do nieba?
- Bo po lekcjach muszę iść z mamą na zakupy.
Chianti a u nas w domu to ja robie zakupy:):) i tez nikomu nie udalo mi sie wcisnac cos czego nie chcialam...:):)
Nalezaloby wiec napisac, ze niektòrym facetom i niektòrym kobietom...mozna wcisnac wszystko...a my to jacys asertywni jestesmy, nie uwazasz?:):)
Eh tam, zaraz... Kity skutecznie wciska sie dzialajac na podswiadomosc, asertywnosc nijak sie tu ma:) Ale Franci, przyznaj sie, Ty to chyba feminizujesz troche...
Ja?Od zawsze:)
haha, brava lei!
A czemu napisalas to w takiej formie jakby to bylo cos zlego?
Franci witaj,dziękuję za maila ,napisałam, ale cholera wrócił do mnie zwrotny.nie wiem dlaczego.mam cię w książce także spokojnie,zobaczymy jak się ułożą sprawy.
chianti historyjki są naprawdę śmieszne,a jasiu po prostu bije wszystkich na łeb.a co do predyspozycji to też bym się spierała,oparłbyś się boskiej sprzedawczyni,która partrzyłaby ci głęboko w oczy i wierzyła ,że uratujesz jej utarg,ze jej los leży w twoich rękach?
to coś bardzo dobrego właśnie trentissima.też lubię pofeminizować,ale bez facetów byloby nudno przecież,są bardzo pożyteczni.
cóż, po części to na pewno asertywność, a po części przeświadczenie, że robi się "dobry interes" - bo to przecież coś w promocji, a to jakaś przecena, więc ludzie kupują rzeczy, które im do niczego nie są potrzebne ze świadomością, że są tacy "gospodarni".

Co do działania na podświadomość - raczej rzadko działa się na podświadomość, reklama głównie wykorzystuje ludzką świadomość i "odruchy" takie jak lenistwo (najtańszy towar na samym dole, bo nie chce nam się schylać), oszczędność (promocje, gadżety do produktów), ciekawość (towar pierwszej potrzeby jest umieszczony na samym końcu) itp. itd. Ot po prostu psychologia.

Pani w szkole przenosiła akwarium z rybkami. Obok stał Jasi i gwizdnął. Gwizdnął tak, że pani podskoczył i puściła akwarium. Zdenerwowana wzywa matkę do szkoły i opowiada jej co się stało. Na to matka:
- Ach, proszę pani akwarium to nic. W zeszłym tygodniu Jasi gwizdnął jak krowę doiła - tylko mi cycki w rękach zostały.
hallo hallo hallo hallo!!!!!
witam wszystkich serdecznie po tak dlugiej nieobecnosci.......
ojeju widze że forum swieci pustkami...gdzie są wszyscy? we wloszech nad morzem heheh...sama bym tam uciekla teraz, bo dla mnie wakacje to wlasciwie dopiero od dzisiaj....
Możecie sobie wyobrazić że ta moja poprawka z j. rosyjskiego to tak się przeciągala az do wczoraj, ciągle zmiana terminu, jak nie ja bo nienaumiana, albo p. profesor bo cos tam...ale najwazniejsze że zaliczone i do przodu..:-)
Bylam sobie w Niemczechi w Holandii..wypoczelam, a teraz to tylko urlop z cukiereczkiem mi w glowie hiihii.;)

Acha i w tym miejscu pozdrawiam Michelle...biedaczka próbowala sie z e mną skontaktować no i sie udalo....Dzidka odezwij sie;)

Emra dla ciebie buzka wiesz za co.;) no i musimy pogadac bo czytalam ze jakiegos masz nauczyciela cierpliwego hehehe

Widze ze niektóre osoby są zainteresowane moimi losami wiec cos wam wspomne;) : zajmują mnie teraz plany urlopowe, muszę ten czas z Italinkiem jakoś ciekawie zaplanować i pokazać mu jaka Polonia piekna jest ;) podobno Kazimierz Dolny ma byc pieknym i malowniczym miejscem , nie wiem bo nie bylam...a może ktoś z was byl???
On przyjezdza na poczatku sierpnia chyba tak na 2 tygodnie wiec czasu sporo :) a ja jestem z tych co planuja planuja i jeszcze raz planuja...chyba musialabym na spontana nieraz postawic heheh
ale musze przyznac , im bliżej spotkania tym w glowie metlik heheh malusieniutki stresik hehehh

Franci wspoczuje z torebką :-(

chianti i zeusek czesc chlopaki :-)
zeusek widze że dowiadujesz sie w sprawie wyjazdu do wloch, życze powodzenia:-)
chianti rosso zmykaj na ten urlop heheh, jak bym byla twoim szefem to z miejsca bym cie puscila;)
aha i czesc dla Mariusza, tak Mariusz dobrze robisz...chcac byc jak najszybciej z zona , trzymam kciuki zeby sie wam wszystko udalo :)

Marzena ty to jestes zaradna dziewczyna, tylko podziwiac:)))

Barbie witaj kobietko widze że u ciebie ok, i spotykasz sie tez niedlugo z twoim Italiano , ciesze sie bardzo.
Alisa kochanie gratulacje za mgr;) wiem ze cie tu nie ma, z Italiano teraz jestes i bardzo dobrze , nalezalo sie hehheh

Weba i Ota w Polsce heheh, dziwczyny nacieszcie sie Polska :)

A i witam jeszcze jedna Cucciolę heheheh to juz jestes my dwie ;) fajne te twoje przygody z j.wloskim, tak jest nieraz ale przynajmniej ma sie co wspominac później i sie posmiac:)

trentinissima wiec jak opowiesz cos o twojej przygodzie z Italiano ???;) jak bedzie hehehehheh!!!!

przepraszam jesli kogos pominelam ;)
duzo baciów dla wszystkich heheh:*******
Temat przeniesiony do archwium.
151-180 z 208

« 

Pomoc językowa

 »

Pomoc językowa - tłumaczenia