drugi stolik cz.2

Temat przeniesiony do archwium.
121-150 z 421
Witaj Marzenka - ja byłam dziś na większych zakupach - głównie art. spożywcze już pod święta... u nas po południu zaczęło padać, wiać, wyłączyli prąd, więc odłożyłam pranie na jutro. U nas jest zwyczaj, że choinkę ubieramy dopiero w Wigilię rano, bo jak wcześniej się ubierze to do świąt spowszednieje i nie będzie już tego nastroju podniecenia, świeżości. Co to za przyjemność gdy święta na siłe robi sie dużo wcześniej? Przyszła jakaś dziwna moda z zachodu i na miesiąc przed świętami już ludziomrobi sie pranie mózgu przez reklamę. Choinka, kolendy i cała oprawa dopiero w Wigilię powinna być - tak mnie uczono. Inaczej święta tracą swój urok. Tak wychowano mnie i w mojej rodzinie od pokoleń i ja chcę zachować tętradycję. Szanuję ludzi odmiennie myślących ale też mam wpojone pewne zasady i nie będę łamać tradycji. W moim kalendarzu Święta to 24 - 26 grudnia i tego się trzymam. Jeszcze mam sporo do zrobienia i zapewniam Cię, że w moim domciu do choinki jeszcze daleko. Nie wypucowałam jeszcze domciu na błysk, więc po kolei. Najpierw sprzątanko, potem dekoracja choinki. A mam dwa domy do sprzątnięcia. Ciągle sie brudzi przy dzieciach a mamy dwóch urwisków i ciągle trzeba sprząttać. Tego się nie uniknie. Buziaczki. Pa! - meg.
hej meg.wiesz u mnie tez jest tradycja ze ubiera sie choinke dzien wczesniej lub w wigile.ja dzisiaj ubralam u siebie w pokoju, jest niewysoka ok.50 cm. natomiast w przeddzien wigilii lub w wigilie ubieram duza choinke w goscinnym pokoju.ja tetz mam ciagle balagan ile razy dziennie skladam klocki, zabawki, wszystko porozrzucane. oliwka potrafi zrobic niezly balagan. ale jest zima wiec musi sie gdzies bawic.ja jeszcze zakupow swiatecznych nie robilam.na dniach usiadziemy z mama i zrobimy liste co bedziemy piec, gotowac.duzo tego nie bedzie. napewno nie bedzie 12 potraw bo kto by tyle zjadl.nasze wigilie nie sa wystawne. ale zawsze sa typowo wigilijne potrawy i obowiazuje post.
Witaj Marzenko - u nas zawieja, sypie, śnieży i dmucha... W moim domu też 12 potraw nie będzie, ale kikka popularnych na pewno. Oprawa zewnętrzna jest ważna, ale przede wszystki dla mnie te święta mają wymiar duchowy; to czas refleksji i zadumy, czas pojednania z bliskimi, czas radości i miłości wzajemnej... Można zatrzymać sie i podumać o tym, jaki był ten rok, co dobrego sie zdarzyło, co należy zmienić? Ten rok nie był łatwy, ale i tak się cieszę, bo poznałam Ciebie... i zobacz; z naszego forum zostałyśmy same... Nikt prócz nas tu nie zagląda. Gdyby nie ten podział, mogło być fajniej, a tak, jest mi smutno z tego powodu... Pozdrawiam Cię gorąco. - Pa! - meg.
witaj meg. bylam dzisiaj w pracy ostatni raz.posprzatalam.wszystko jest u tej pani zrobione.jest zadowolona. wyplaty jeszcze nie dostalam, obiecala dac mi w srode.masz racje meg smutno , oprocz nas dwoch nikt tu sie nie wpisuje,no podzial byl niepotrzebny.teraz to juz wiem napewno. ale co zrobimy? masz jakis pomysl? ja tez sie ciesze ze ceibie poznalam.
Witaj Marzenko raz jeszcze... wiesz, może na razie przczekajmy ten trudny moment, kobitki zajęte przygotowaniami Świąt, pewnie mają mało czasu, by tu zaglądać... nie chce, by forum umarło tzn. przestało istnieć, choćby ze względu na Ciebie, bo szczerze Cię polubiłam i chcę ciągnąć te nasze zapiski. Napisz mi więcej o sobie; co lubisz czytać, jakiej słuchasz muzyki, jakie masz hobby...? Odpiszę z radością. Trzymaj sie cieplutko. Pa! - meg.
hej..a moze biorac pod uwage ze zrobilo sie nas teraz na forum niewiele..moze by tak wspolnie pogadac??
macie racje...pracy duzo...czasu malo...wszystko na glowie i na wlasne zainteresowania czasu coraz mniej...nie da sie sledzic forum w takim natloku spraw...i nie bedac w stanie sledzic ...wszyscy gdzies sie wykruszaja...ale wszystko wroci do normy....
witaj calibor i dori33.milo ze zagladneliscie. teraz napewno wiele osob ma wiele spraw na glowie, praca, wlasne zycie, no i ida swieta. to zrozumiale. ale jakby ktos mial ochote na pogawedke to zapraszam.dori33 fajnie ze sie odezwalas. ciekawa jestem co u ciebie slychac.czy otworzylas ta hurtownie? calibor napisz cos wiecej o soebie.pozdrawiam.
marzenko...to nie ja ja otwieram...to firma wloska....ja mam jedynie z nia wspolpracowac....wszystko jest przeciagniete na nowy rok...i nie da sie nic zrobic...jak wiadomo...ci co nie maja problemow finansowych...nie maja pospiechu.Ale mysle ,ze z nowym rokiem wszystko zacznie sie rszac.
poniewaz jestem tu od niedawna...to niedawno pisalam skrocony zyciorys :)) na nocnych markach..
przyznam marzenko ze od jakiegos czasu sledzilam i ten watek..wiec troszke wiem juz o Tobie...chociaz nie pamietam zbytnio z jakiego rejonu jestes..
dori33 mam nadzieje ze po nowym roku wszystko sie ulozy. poprostu trzeba poczekac. calibrator musze koniecznie poczytac nocne marki- bo prawde powiedziawszy zawsze czytalam tylko nowe wpisy a te wyzej pomijalam. ale to z braku czasu.ja pochodze z okolic zielonej gory. wlasnie zajrzalam przez okno jest naprawde bardzo duzo sniegu. wszedzie bielutko. sliczny widok.
oj to musisz miec slicznie..u mnie za oknem niby snieg ale podejrzewam ze rano to nawet jakbybyl najpiekniejszy snieg to go samochody zaraz utaplaja
ja mieszkam na cichej uliczce, malo kto jezdzi samochodem. jest kilka domkow jednorodzinnych, budowanych w latach 80 stych.typowe pudelka od zapalek. parterowki z plaskimi dachami. moj tez taki jest.mieszkaja tu sami rencisci i emeryci. mlodzi gdzies wyfruneli za szczesciem.
to ja odwrotnie..nowe osiedle scisk niemilosierny (mozna prawie sasiadom w garnki zagladac) inna sprawa ze sami mlodzi, glownie mlode malzenstwa z malymi dziecmi...chyba nie najlepsze miejsce dla chwilowo samotnej ..auuu
rozumie. wiesz ja jakos tez nie moge odnalesc sie w swojej uliczce.kiedys byly osoby w moim wieku a teraz zostaly ich rodzice, czasem pogawedze sobie z sasiadami na rozne tematy.dziwne te zycie , dzieci odchodza, wyjezdzaja, buduja lepsza przyszlosc a rodzice zostaja i wypatruja swoich juz doroslych pociech. kiedys ich domy byly gwarne, slychac bylo zabawy i smiechy dzieci a teraz widze przygnebionych rodzicow wypatrujacych listonosza , wypatrujacych jakis list, lub kartke od dzieci. szkoda mi takich ludzi. ale widocznie taka jest kolej zycia.
to pewnie jest jakis minus ale z drugiej strony..maja swoj domek a to jest duzo, moi cioteczni dziadkowie (takie 70 latki) mieszkaja w bloku w centrum..i jest im ciezko ..wiele im nie trzeba zeby cala noc nie spac a tu mlodziez z pubow wychodzi i wiadomo cicha nie jest a to sasiedzi uwielbiaja glosna muzyke...a to motory/samochody scigaja sie po nocach po ulicach..
wszystko ma swoje plusy i minusy..powiem szczerze ja chciaalbym na starosc miec swoj wlasny domek i czekac az te dzieci / wnuki przyjada..ale jak na razie to ani widoku na domku ani na te dziecio wnuki
Marzenka, dori33, cattibor - witajcie... Marzenko, zobacz jakie to dziwne... same sobie konwersowałyśmy, zadałam Ci pytanie o książki, hobby, muzykę i dziewczyny mnie zakrakały a ja nadal nie wiem jak to z Tobą jest. Nie doczekałam sie odpowiedzi. Myślę, że nowe dziewczyny będą sie dobrze czuły przy tym stoliku. O to chodzi, żeby wszyscy się dobrze czuli. Marzenko jak nie chcesz mi odpisać to nie odpisuj, nie będę się więcej narzucać, chciałam pogadać nie tylko o pogodzie. Nie wysło mi, przepraszam. - meg.
Nie jestem w temacie, a wy sobie gadacie jakbyście sie znały ze 100 lat. Ze mną nikt nie chce gadać dzisiaj, to sobie już pójde.
oj..wiesz dzisiaj pewnie wszyscy pucuja mieszkanka...te pogaduszki byly wczorajsze ale tez jakos nie szlo najlepiej bo nastroje byly takie jakies smutowate
margeritas...wpisy jakie widzialas byly juz z wczoraj...ja sie dzis napracowalam jak dzika......teraz chwilka przerwy z wami i uciekam spac.
czesc dziewczeta, co u was slychac ciekawego?
hmmm... jest tu kto? hop hoooop? hmm właśnie wcinam fige na poprawe nastroju...:)
ja jeszcze jestem...ale wlasciwie juz zmykam...padam na pyszczek
a ja wlasnie tez bym cos wciela..ale figow nie lubiem...juz nad ananasem myslalam ale to tez slodkie...
jakby tu powiedziec...tydzien przed swietami...nagorsze ze wlasnie mnie naszla chec wymiany fugi w lazience bo ta co mam to mi si objadla..no i caly dzien siedzialam i dlubalam fuge karmelowa i wymienialam na bialą..zboczenie normalnie
hihihi serio? ja chyba bym była za leniwa do tego, i jak teraz wygląda? efekt doskonały?
aaaa...mam jeszcze morele suszone jakby co... to sie podziele
e tam...udalo mi sie tylko brzeg wanny i 3/4 podlogi..wyglada o niebo lepiej..ale juz dzisiaj nie mam sily..a jeszcze kupilam sobie farbe d omalowania scian wiec jeszcze przed swietami musze pomalowac pokoj...(cierpka cytryna albo jakos tak sie nazywa) tez jestem leniwiec..ale akurata taka robota czasem dobrze robi...lubie to..moze rozminelam sie z przeznaczeniem i powiennam wykanczac mieszkania a nie zajmowac sie wdrazaniem...
hmmmm ja ostatnio malowałam piwnice na zamówienie mojej mamy... miał być jakiś ożywiający kolor... więc pomalowałam za wściekły róż, no cóż, teraz jak ktoś tam wchodzi to od razy ma wyższe ciśnienie:)))
...teraz chociaż już wiem żeby nigdy w domu ścian na różowo nie malować... ehehe
Temat przeniesiony do archwium.
121-150 z 421

 »

Pomoc językowa