polacca e italiano cz.16

Temat przeniesiony do archwium.
31-60 z 213
Franci dobra z Ciebie dusza,ze tak starasz sie pomoc naszej kolezance Emrze.....dzieki....wielki buziak...i trzymam kciuki by ta sytuacja rozwiazala sie jak najszybciej i w jak najlepszy sposob.....
masz racje kasiu z milano to wspaniale ze franci pomaga emrze. nadal trzymam kciuki, moze sie uda. emra znam swietnie jezyk, jest wyksztalcona.wiem ze problemem jest pozwolenie na prace.dokumentacja niestety. wspanaile postepuje franci, pomagajac i wspierajac emre. slyszalam ze bardzo zadko rodak rodakowi udzieli pomocy, nawet czytalam o tym.ja osobiscie stracilam juz realna nadzieje na wyjazd,na prace. z jednej strony jezyk z drugiej, dokumenty. a z trzeciej kto mi znajdzie pewna prace. nawet na miejscu nie ma szans.teraz widze ze sytuacja w italii jest naprawde nienajlepsza.wiem ze dzisiaj macie swieto niepodleglosci.
Wczoraj moja còreczka skonczyla 2 latka!
No i byla festa! Padam na pysk dzisiaj po tych przygotowaniach i obzarstwie.
Na dodatek dzisiaj odebralam obywatelstwo wloskie, o 8 rano!!!
Kurcze, teraz nie bede mogla narzekac na Wlochòw:)
A na wczorajszej imprezie....byla tez oczywiscie z nami emra.
Najprawdopodobniej emra zalapie sie do opieki nas starsza osoba...i momo,ze nie chciala tego robic...od czegos musi zaczac, zeby wyrobic dokumenty, potem zobaczymy.
Z polskiej perspektywy wszystko wydaje sie troche prostsze niz jest w rzeczywistosci tutaj.
Pozdrawiam i koncze na teraz ,bo mam fure roboty.
Wszystkiego dobrego dla Twojej malej, Franci! Niech duza rosnie!!!
Usciski!
No popatrzcie co sie dzieje w kraju :)


Wrocław ściąga polskich pracowników z... Anglii



Michał Kokot, Wrocław 26-[tel], ostatnia aktualizacja 26-[tel]:58

Wrocław chce ściągać do kraju Polaków, którzy za chlebem wyjechali do Anglii i Irlandii.


Na ulicach Londynu zawisną billboardy namawiające Polaków do osiedlenia się we Wrocławiu. Planowane są też spotkania z Polakami w kościołach, dyskotekach i modnych klubach.

Głównym punktem akcji ma być organizowany 10 września festiwal w londyńskiej dzielnicy Ealing Common, gdzie mieszka ok. 30 tysięcy Polaków. - Damy ogłoszenia w lokalnej prasie. Szacujemy, że przyjdzie co najmniej 20 tys. osób - mówi Jerzy Szegidewicz, dyrektor oddziału Polskiej Organizacji Turystycznej w Londynie, która współpracuje z miastem.

Wrocław zdecydował się na taką akcję, bo z powodu boomu inwestycyjnego w mieście zaczyna brakować pracowników. Choć bezrobocie nadal przekracza tu 10 proc., to w wielu zawodach jest więcej ofert pracy niż chętnych. Brakuje specjalistów z branży informatycznej i finansowej oraz cieśli, zbrojarzy, malarzy i murarzy.

A pracy będzie jeszcze więcej - tylko we Wrocławiu i pod miastem do 2008 roku wielkie firmy zainwestują blisko 5,5 miliarda złotych. Będą potrzebowały 26 tysięcy pracowników.

Wrocławscy urzędnicy liczą na wykształconych emigrantów, którzy za granicą nie realizują się zawodowo. - Na przykład na doktoranta, który pracuje "na zmywaku" - mówi Paweł Panczyj, prezes Agencji Rozwoju Aglomeracji Wrocławskiej.

Na zmywaku można zarobić ok. 800 funtów tygodniowo, czyli ok. 4500 zł.

Kacper Cecota skończył we Wrocławiu dziennikarstwo i filologię romańską. W ubiegłym roku wyjechał do Anglii i pracuje jako kelner w restauracjach: - Gdybym tylko miał ofertę pracy w swoim zawodzie za 2 tysiące złotych, nie wahałbym się wrócić do Wrocławia. Nie powstrzyma mnie to, że tu mogę zarobić więcej. Anglicy szukają głównie taniej siły roboczej w zawodach, których sami nie chcą wykonywać. Jako tłumacz nigdy nie dostanę tu pracy.

Głównymi celami kampanii będą metropolie - Londyn i Dublin, w których mieszka najwięcej młodych Polaków. Kampania ma trafiać nie tylko do byłych wrocławian. Miasto będzie zachęcać dobrą pracą i niższymi kosztami utrzymania niż np. w Poznaniu i Krakowie. Jeżeli ktoś myśli o własnym biznesie, wrocławscy urzędnicy doradzą mu, jak założyć firmę i zdobyć na nią korzystny kredyt.

Wrocławskie firmy już teraz ścigają się w ofertach dla specjalistów. W całej Polsce kuszą ich rosnącymi płacami, możliwością szybkiego awansu i pracy w zagranicznych filiach. Krzysztof Adamus z Adecco Poland, firmy pośredniczącej na rynku pracy, szacuje, że za rok, półtora tylko w Warszawie będzie się zarabiać więcej niż we Wrocławiu. Teraz lepiej jest jeszcze w Katowicach i Gdańsku.

Legalnie w Wlk. Brytanii pracuje 205 tys. Polaków. Z raportu brytyjskiego ministerstwa spraw wewnętrznych wynika, że szybko ich przybywa. W drugiej połowie 2004 r. do legalnej pracy w Anglii wyjechało 51 tys. Polaków, a w drugiej połowie 2005 r. już 72 tys. Tuż po wejściu do UE pracowaliśmy głównie w gastronomii. Teraz najwięcej osób pracuje w administracji i marketingu - 63 tys., a w gastronomii - 45 tys.

W Irlandii wg szacunków ambasady pracuje ok. 80 tys. Polaków.
witajcie wszystkie zyczliwe mi osoby ,Franci ciao...
wczoraj bylam u Franci,zaprosila mnie,bo jej coreczka obchodzila swoje 2 urodziny,bylo super,objadlam sie i ubawilam,porozmawialismy,posmialismy sie,byla rodzina ze strony meza Franci i jej mama...troche po polsku troche po wlosku.mala Franci byla podekscytowana i szczesliwa,jest bardzo bystrym i inteligentnym dzieckiem,super
wczoraj bylam troche nad morzem,tutaj bylo swieto,bylo pelno ludzi ,jestem nawet opalona..
a teraz jestem w kafejce internetowej,ktora prowadza murzyni,cholera obsiedli mnie ,szczegolnie taki jeden,ma na imie Roland haha,ale poradze sobie...
postanowilam,ze nie wracam narazie do polski,w tym krotkim czasie znalazlam 4 oferty pracy do opieki i wlasnie dzisiaj musze ktoras wybrac,bede rozmawiac z ludzmi,ktorzy potrzebuja o warunkach ,robie to po to,zeby uzyskac dokumenty ,no i na poczatek nie bede musiala placic za mieszkanie i jedzenie...potem pomysle co dalej..jestem nastawiona optymistycznie...jestem silna,nie takie sytuacje przechodzilam w zyciu,no i dogadam sie po wlosku,to podstawa.mozna kogos zapytac ,poprosic o pomoc etc...spotykam tez czesto polki,nawet dzisiaj poznalam polke,pielegniarke ,ktora jest tutaj 3 lata,mieszka z wlochem,wynajmuja chatke i mam juz do niej telefon w razie,gdybym potrzebowala cos wynajac,bo mysle,zeby uskladac pieniadze z opieki i wynajac cos na miesiac,zeby mogla przyjechac moja siostra z dziecmi tzn. z moim michalem i swoja coreczka,no w kazdym razie taki mam plan,ale wiecie jak to jest-czlowiek planuje a pan bog krzyzuje...w kazdym razie speriamo bene.
dziekuje wszystkim za slowa otuchy,marzenka za smsy-zawsze o mnie pamietasz ...dziekuje Franci,jej mezowi,rodzinie za ich gesty wobec mnie,to wazne miec kogos bliskiego obok i mam nadzieje,ze bedziemy blisko,zeby zawsze sie spotkac..
dzsiaj jest goraco ,duszno,chyba bedzie padac,zaraz ide na zakupy do Coopa...koncze i pozdrawiam goraco wszystkich
Czesc Emra, musze powiedziec, ze cie podziwiam. Z tego co widze jestes odwazna dziewczyna a do odwaznych swiat nalezy. Tylko tak dalej.
Fajnie, ze znalzlas oparcie we Franci, musi ona byc wyjatkowa osoba.
Szkoda Franci, ze nie mieszkasz w Milano.
Franci, przesylam tanti bacini dla twojej coreczki.
Dziekuje za wszystkie auguri dla mojej còreczki.
Canon , ty tez mnie poznasz:) musisz tylko sie wybrac do tesciòw:)
witajcie. EMRO ciesze sie ze jestes nastawiona optymistycznie,ze znalazlas oferty pracy, moze akurat trafisz do dobrej pracy.FRANCI jestes wspaniala osoba, mozna na ciebie liczyc, wspierasz emre.FRANCI nasze coreczki dzieli tylko 8 dni:) moja oliwka nadal ma krotkie wlosy prawie jak niemowlak. zaczelam sie juz martwic.moja mama choruje, nie moze chodzic na nogi.chyba jakies fatum wisi nad moja rodzina.u mnie nic specjalnego mija dzien za dniem.nic sie nie dzieje.jakis dolek mnie lapie. pooda sloneczna. pozdrawiam, zycze wszystkiego najlepszego/
witajcie cieplutko
Franci spoznione tanti auguri dla Twojej coreczki :) niech rosnie w sile i zdrowiu. Jestes wielka. Emra do odwaznych swiat nalezy, wierze w Ciebie, widze, ze jestes silna i dasz zapewno rade! Trzymam usilnie za Ciebie kciuki. Marzenko Tobie tez dopinguje,jezyk to podstawa i malymi kroczkami zmierzaj do celu, buziaczki dla Twojej coreczki
Enri witaj, fajnie ,ze sie tu odezwalas......
Postaram sie zebrac dzisiaj i napisze ci maila....jak twòj syneczek? Wszystko ok?
Franci, moze w najblizszym czasie bedziemy jechac w twoje strony (mam nadzieje), bo ostatnio u nas jakos krucho z czasem.
CIAO CIAO CIAO !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
WITAM WAS WSZYSTKICH PO DLUGIEJ NIEOBECNOSCI .
OD DZIS MAMY NETA NA STALE I ZNOWU BEDE MIAL PRZYJEMNOSC WAS POZANUDZAC.
Na poczatek napisze ze jestesmy w trakcie robienie tego ricongiugimento (laczenie rodzin) i co chwle slyszymy na questurze ze jeszcze nam brakuje jakiegos papieru. madosca!.Ostatni papier idzie gia z polski jak dojdzie to musze jechac w odwiedziny do milano do ambasady zeby ten papier potwierdzic.A TAK OGOLNIE TO JEST OK DZIEWCZYNY (tzn:moje corki) RADZA SOBIE ZAJ.....SCIE.Mowia lepiej od nas.Nasz Remi w maju konczy dwa lata i porozumiewa sie w dwoch jezykach.(nie ma innego wyjscia :).Narazie tyle zeby zaspokoic Wasza ciekawosc:):):)


ANCHORA VOLTA SALUTI A TUTTI!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Mariusz - wszystkiego dobrego!
Co do papierkow, to sprawdziles u zrodla, co naprawde Wam potrzebne, bo zwykle okienkowe urzedasy na ogol sie nie doksztalcaja i maja informacje sprzed 6 lat...
Np. zajrzyj na www.poliziadistato.it, kliknij "stranieri", kliknij "comunitari" czy "carta di soggiorno" i tam bedzie.
Link pewnie sie nie wklei...:
http://www.poliziadistato.it/pds/cittadino/stranieri/carta_comunitari.htm
ciaociao
witam wszystkich i pozdrawiam
gratulacje i zyczenia dla coreczki franci, a jak dlugo czekalas na obywatelstwo?
ja po obronie, czyli w wakacje wyjezdzam do Wloch (Rzym i okolice) juz na dobre, i zaczynam interesowac sie formalnosciami itp
w ogole sie zareczylismy oficjalnie i za rok slub, w Polsce, jak sie to wszystko dziwnie ulozylo:)
wcale nie chce mi sie tam wracac, ale lepiej mi z moim mezczyzna tam niz tu bez niego, zycie to sztuka wyboru heh (reklama lodow Magnum)
no to tyle
pozdrawiam wszystkich, Mariusz: gratulacje, super sobie radzicie!
do nastepnego razu, kiedy bede w kafejce lub gdzies, w domu mam za wolny modem nie zero cierpliwosci:)
bacioni
Dzieki trevii za zyczenia dla mojej còreczki.Na obywatelstwo czekalam 2,5 roku.
czemu wszystkie polki emigruja do wloch? chcecie wyludnic ta nasza polske? nie mowcie ze tam tak cudownie a tu beznadziejnie ...idziecie na latwizne.ja mojemu italiano postawilam warunek.i on zgodzil sie tu mieszkac .bo niby czemu ma nam byc trudniej w polsce niz e wloszech i czemu to on moglby sie zle tu czuc a ja mam sie poswiecac dla niego? przez 2 lata mieszkalismy we wloszech razem..zbliza sie naz slub i za niedlugo wyladujemy w polsce na stale. mowienie ze w polsce nie ma perspektyw jest dla luzi nieudacznych.jesli sie umie i chce to i tutaj mozna sie dorobic ...zreszta na pieniadzach swiat sie nie konczy.my nie jestesmy milionerami i nimi nie umrzemy ...kochamy sie a chcemy tu mieszkac dlaego ze ja nie chce byc /kolejna dziewczyna z europy wschodniej tylko czyhajacej na wloskie obywatelstwo/...no bo to przeciez taki zaszczyt...uwazam ze wlosi w polsce sa duzo lepiej traktowani niz polacy we wloszech...nie daje wam to do myslenia??? i nie mowcie ze to nie jest takie latwe ...ja osiagam wszystkie moje cele ktore sobie zakladam bo wierze w to ze jestem w stanie je osiagnac i robie w tym celu wszystko...to sie glownie dotyczy mojej i mojego przyszlej pracy ktora wcale tak trudno znalesc nie bylo...a jestem z wroclawia i nie kreci mnie zycie na jakims wloskim zadupiu(za przeproszeniem).domyslam sie ze i tak zadnej z was nie przekonam ...ale moze to do niektorych na przyszlosc trafi..rnpozdr
Zycie to sztuka wyboru i....kompromisu, stad zapewne niektòre z nas znalazly sie we Wloszech.
A mozna wiedziec gdzie bedzie pracowal twòj przyszly maz - Wloch?
No i czy jak pòjdziesz na macierzynski czy wychowawczy...bedzie w stanie utrzymac rodzine?
Bo kochanie sie ...niestety, nie wystarczy:)
Napisz za 4 lata jak sie wam powiodlo, jestem bardzo ciekawa....
Zycze duzo szczecia.
Czarlinko a czy nie myslisz, ze twoj przyszly maz za jakis czas zacznie tesknic za swoja ojczyzna i nie zproponuje ci wyjazdu do Wloch. Prawda jest taka, ze generalnie w takich mieszanych zwiazkach glownym problemem jest wlasnie tesknota a znajac Wlochow to oni szczegolenie sa przywiazani do wszystkiego co wloskie. Tak czy inaczej trzeba znalezc jakies rozwiazanie.
A co do zadupia to ja mieszkam i pracuje w bardzo duzym miescie i nie narzekam. Pozdrowienia z Mediolanu.
mialam nie pisac z domu, bo wolny modem itp, ale nie wytrzymalam
czarlinka: przeczytaj jeszcze raz to co napisalas i sie zastanow
jak mozna TAK generalizowac?
Franci ma racje, my tez z moim facetem planujemy za kilka lat wrocic do Polski, jak on rozkreci swoj "biznes", ale na razie on tu pracy nie znajdzie, a ja chce miec zwiazek partnerski, a nie utrzymywac nas oboje lub byc (bron Boze) zalezna od jego czy tez moich rodzicow
ja we Wloszech prace znajde, mam odpowiednie wyksztalcenie i znam dobrze wloski

i nigdy nie mowilam, ze we Wloszech mi sie podoba, wrecz odwrotnie
ech, szkoda slow zreszta, nie ma powodu zebym sie przed jakimis obcymi osobami tlumaczyla
ale sie wzburzylam widzac te generalizujace i przykre oskarzenia wobec dziwczyn bedacych w zwiazkach z Wlochami
pozdrowienia dla wszystkich, szczegolnie dla Franci, ktora wie co mowi:)
a raczej pisze
buona domenica
A jednak co racja, to racja, Czarlinka. Tylko ciekawe wlasnie z jakiej jestescie branzy... A emigracja z porywow serca jest strasznie trudna sama w sobie - dla obu stron i pewnie bez wzgledu na kraj. W moim przypadku poki co decyduja dwa fakty:
1. on jest lokalnym campione w snowboardzie – brrrraviisssimo!! – i dlatego Alto Adige, a nie Dolny Slask (jestem rodem z wroclawskich Karlowic)
2. to on ma prace z widokiem;) – a ze dziala w systemach solarnych, to ITA, a nie PL.
A poza tym... chyba jednak to ja jestem bardziej elastyczna. No i tyle. Pozdrawiam!
ja nie generalizuje tylko mowie jak to wyglada..
mowisz ze on bedzie tesknil...wiesz jemu sie tu podoba to ja bym raczej miala problem z przystosowaniem sie we wloszech.ja nie mowie ze w malzenstwie chodzi tylko o kochanie .przeczytaj uwaznie..on bedzie mial prace w pewnej wloskiej firmie zajmujacej sie produkcja hamulcow...to niedaleko wroclawia...ja tez szybko znalazlam prace moze dlatego ze wiecznie sie doksztalcam.wierzcie mi ze wcale nie jest tak trudno znalesc prace w polsce .trzeba tylko ruszyc tylek i porozgladac sie a nie biadolic jak tu jest zle i ze tu sie nie da zyc a wlochy to taki niby raj...
hmmmm a kto powiedzial ze wlochy to raj? normalny kraj jak i inne.
Pozdrawiam
To ja stanę w obronie Czarlinki;-) W zasadzie to obie strony mają rację...wszystko zależy od punktu siedzenia...ja zrobię wszystko żeby przekonać mojego "Jego" do zamieszkanie tutaj....dużo o tym myślę i naprawdę NIE WYOBRAŻAM sobie mojego życia tam...poza tym po filologii włoskiej co ja bym tam robiła? włoski zna każdy...no a tutaj (mieszkam na Sląsku) jest boom włoskich firm, on po inżynierii...moze sie udać. Jedyny problem to właśnie jego rodzina i znajomi, są bardzo do siebie przywiązani a tu miałby "tylko" mnie. No ale identyczna sytuacja byłaby gdybym to ja zamieszkała tam....Życie pokaże, pozdrawiam!
Cześć dziewczyny.

Czytam Wasze forum od pewnego czasu, ale niegdy nie pisałam. Zastanowił mnie jednak wpis Czarlinki i jakże mądra odpowiedź Franci. Mieszkałam i pracowałam we Włoszech, stąd dziwi mnie twierdzenie o "czychaniu" na obywatelstwo - permesso a z czasem obywatelstwo są konieczne do życia we Włoszech, jeśli się tam mieszka, tak samo jak w Polsce.

Czarlinka, rzeczywiście zdarzyło mi się zetknąć we Włoszech z dyskryminacją. I do końca mojego pobytu panowie w "moim" barze mówili o mnie "La ragazza Polacca" mimo, że pracowałam na wysokim stanowisku i zarządzałam grupą Włochów, ale jastem Polką i kobietą. Tylko, że niestety kulturę kraju, w którym się żyje trzeba zaakceptować, bo zmienić jej się nie da, a jak się nie może z nią żyć to zawsze można wyjechać i już.

Ja nie jestem związana z Włochem, ale z Hiszpanem. Oboje pracowaliśmy w tej samej firmie, ale na skutek 110 reorganizacji najpierw on, a potem ja zostaliśmy jak to się ładnie mówi "zredukowani". On jest w Barcelonie, ja w Warszawie no i zobaczymy kto pierwszy znajdzie pracę i gdzie.

Może się zdziwisz Czarlinka, ale nie marzę o natychmiastowej przeprowadzce do Barcelony. Wiem jednak, że mój chłopak nie byłby szczęśliwy w Polsce - głównie z powodu klimatu no i braku dobrego wina w przyzwoitej cenie :), więc być może kiedyś dokonam takiego wyboru, ale to będzie z zupełnie innych powodów niż chęć posiadania paszportu. Właściwie z polskim paszportem czuję się całkiem nieźle :)

Jak narazie ustaliliśmy, że najlepiej by nam było we Włoszech i mam nadzieję, że kiedyś będzie to możliwe.

Pozdrowienia dla wszystkich
ok ja staram sie was zrozumiec tyle ze (sorry ze to mowie...nie mam zamiaru nikogo obrazac to tylko moje wrazenie) wy tu troche wygladacie na takie zenskie odmiany pantoflarzy ktore zawze musza sie poswiecac dla dobra sprawy a wasi faceci na egoistow..."bo on by tu nie byl szczesliwy" a jestescie tego pewne?? czy lepiej sobie wyjechac do cieplego kraju bo tak jest latwiej... czemu to polki zawsze musza przeprowadzac sie do swoich facetow? mi tez bylo trudno pzekonac mojego wlocha bo on wlasnie najwieksze obawy mial ze znalezieniem pracy,klimatem..ale zabralam go na miesiac do polski,i wszystkie mozliwe swieta spedzilismy tu w polsce z moja rodzina..i trudno mu bylo wyjechac bo tak mu sie spodobalo.. no ale coz jak same nie wierzycie ze sie moze udac to napewno ich do tego nie przekonacie..
no ale kazdy jest panem swojego losu...takze kazdej z was wielkie POWODZENIA!
Gio...ja jestem pewna ze wam sie uda zwlaszcza ze jestes ze slaska..hm jakby tak sprowadzic jeszcze wiecej wlochow to bylo by im razniej:D
i jeszcze jedno...ja znam conajmniej kilku wlochow ktorzy mieszkaja w polsce i zaden nie narzeka...
pozdr
Wiesz Czarlinka, myślę, że masz rację walcząc o to, żeby Twój facet zaakceptował Polskę. Ja podchodzę do tego trochę inaczej, bo właściwie nie mam tu rodziny, więc w jakiś sposób jest mi wszystko jedno. Ale nie do końca. Bo życie w innym kraju, jak sama pewnie wiesz nie jest proste, więc to, że się mieszka gdzie indziej jest chyba jednak trudniejsze niż łatwiejsze (pomijając pogodę - w słońcu żyje się łatwiej, weselej, a w Warszawce od wczoraj pada i jest ciemno :( )

A jak pamiętam moich kolegów z biura we Włoszech - La mamma, La familia - to nie jest proste. To, co zauważyłam we Włoszech to, że nie ma tam pojęcia przyjaciela (przyjaciółki) tak jak w Polsce. Tę funkcję spełnia rodzina. Więc jak się nie ma tam rodziny nie jest łatwo. Dziewczyny, czy ja mam rację, czy złą opinię o włoszkach???

A co do nieszczęśliwego faceta, to ja tak naprawdę nigdy nie rozmawiałam ze swoim o przeprowadzce do Polski (w gruncie rzeczy mogę mieszkać gdzie indziej, więc nie wywołuję wilka z lasu, ale przewidując narzekania, że zimno, ciemno, do domu daleko, bo w Barcelonie to można wyjśc wieczorem, czemu ja tu przyjechałem, ja chcę do mamy :))) chyba sobie odpuszczę. Mam tylko nadzieję, że nie przyjdzie mi mieszkać blisko la mamma (jest niemką).

Dlatego koncepcja: zamieszkajmy we Włoszech bardzo mi się podoba - kraj neutralny, nie ma la mamma (w pobliżu) no i oboje powinniśmy się starać zasymilować, a nie tylko ja. Tak więc moim marzeniem jest ziemia niczyja :)

Dziewczyny, czy mogę prosić o poradę jak oswoić la mamma? Chwała Bogu ta Mamma ma dwóch synów nie jednego..... :)

Pozdrowienia
eeee... przesada z ta rodzina. miamor ma przyjaciol jak najbardziej. z nimi spedzamy nawet swieta - przynajmniej czesciowo... w ogole za mlodu tu sie zyje W PACZCE:) no ale nie wiem, gdzie we wloszech mieszkalas, miki's, a to chyba w tej materii istotne. pozdrawiam!
Torino :)

Tak mi się wydaje, że gdzie indziej może być trochę lepiej, chociaż ja do tej pory mam tam znajomych, których bardzo lubię i mam z nimi kontakt, ale to są chyba nie bardzo typowi Piemontese, z typowymi jest trudniej :)

Mimo to bardzo lubię Turyn i wracam tam kiedy tylko mogę.
Temat przeniesiony do archwium.
31-60 z 213

« 

CafeItalia

 »

Pomoc językowa - tłumaczenia


Zostaw uwagę