No to i ja cos o slubie.... Slub i wesele mielismy tu , w Italii.Pobieralismy sie w kosciele , slubem konkordatowym, w sobote ( a nie w niedziele co jest tu praktykowane) oczywiscie, o godz.15.Potem bylo wesele w zamku:) ale w zupelnie polskim stylu, mialam 15 gosci z Polski i tak rozkrecilismy zabawe ,ze Wlochom oczy na wierzch wyszly, nie bylo czasu na jedzenie, za to wytanczylismy sie wszyscy za wszystkie czasy.Ja tez mieszkam na polnocy Wloch i faktycznie tu najwazniejszy jest weselny posilek a nie tance.Naszej uczcie tez niczego nie brakowalo, ale byly oczywiscie oczepiny, ktòre prowadzil ksiadz -Polak , ktòry odprawial msze slubna.W kazdym razie slyszelismy jeszcze dlugo od wloskiej rodziny,ze nigdy sie tak nie ubawili, a moi znajomi smiali sie ,ze nie byli jeszcze na weselu na ktòrym nie byloby wòdki, a u nas nie bylo, ale bylo wino:) w upelnosci sie sprawdzilo:) Potem wszyscy moi znajomi i rodzina zostali u nas jeszcze przez tydzien, zwiedzalismy zakatki i swietnie sie bawilismy.