jego pierwsza wizyta w moim domu.poradzcie

Temat przeniesiony do archwium.
91-120 z 163
ratatuja nie mysl zbyt duzo nad tym jak to bedzie.nie zapominaj ze czas jaki spedzicie bedzie zalezal tylko od ciebie.on tez bedzie mial cos do powiedzenia.nie planuj nic.kompletnie nic.wtedy zobaczysz jak sie dogadujecie, rozumiecie itd
Sette di Nove, ty tu "filozujesz":)
A w watku chodzi o to czy podac mu bulke z maslem czy bez.
hej mam taki sam problem,ja tylko jeszcze nie wyraziłam zgody na jego przyjazd.ma naimie Tochi i mieszka w Terni,dlaczego bo mam wielkie obawy-zbyt wiele pieknych słow z jego ust,zbyt kolorowo to wyglada,tez poznalismy sie przez internet,kontaktujemy sie od 2,5 roku.i mam prosbe jesli mozesz to napisz na moje [gg]
Tochi?..co to za imie?..od czego?..zdrobnienie jakies?:D
ratatuja, przeczytałam twego posta i przypominam sobie taka sama historię,ja podobnie poznałam swego chłopaka,tyle,że nie z Włoch a z Hiszpanii. Czytajac twoja wypowiedź przypomniałam sobie jak to było kiedy Jorge przylatywał do mnie pierwszy raz:) Jeśli chcesz popisac to napisz tu na forum ,a ja w późniejszym czasie napisałabym Ci moje gg:)
kajeczka bardzo chetnie pogadam z Tobą
ok, moje gg tymczasowe to 12766339,napisz na ten nr,a ja Ci napisze z mojego normalnego gg;) Pozdrawiam i czekam na konwersacje :)
boze to juz pojutrze.aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa :D
ratatuja chcialam ci opisac moja historie tak ku przestrodze.uwazam ze nie nalezy sie zbyt angazowac w taka znajomosc i nawet pokonanie dla drugiej osoby killku tysiecy kilometrow nie oznacza jakiegos wielkiego oddania. ja rowniez poznalam kiedys wlocha tyle ze nie przez internet lecz podczas pobytu we wloszech to bylo jakis czas temu. poznajac go nie mialam nadziei na nic powaznego lecz z czasem to sie zmienilo. nasza znajomosc powoli sie rozwijala i w koncu on zdeklarowal sie ze chce byc ze mna chociaz wiedzial ze musze wracac juz do kraju. obiecal ze przyjedzie za mna do polski. szczerze mowiac nie traktowalam jego slow powaznie nie wierzylam w to poprostu. po moim powrocie do polski utrzymywalismy kontakt glownie telefoniczny poniewaz on pracowal czasem nawet i po 16 godzin i nie zawsze mogl kontaktowac sie ze mna przez internet wydzwanial po 3-4 razy dziennie przez prawie 5 miesiecy poczym zdeklarowal sie ze tu przyjezdza no i rzeczywiscie przyjechal razem z moja rodzina wybralam sie po niego na lotnisko dotarlismy do domu zaprzyjaznil sie z moimi rodzicami bardzo moja mame znal juz troche wczesniej z pobytu we wloszech. byl u mnie przez jakis czas zaprzyjaznil sie z moja rodzina jak nigdy nikt nawet mowil do "mamo" do mojej matki wszystko bylo jak w bajce dostalam od niego bardzo piekny i drogi lancuszek czego kompletnie sie nie spodziewalam. czas jaki spedzilismy razem tutaj w polsce w moim domu byl bardzo piekny lecz on musial wyjezdzac bardzo chcial zebym ja rowniez do niego pojechala. na swieta dostalam od moich rodzicow w prezencie bilet do niego dosc drogi bilet poniewaz on mieszkal na samym poludniu lecz tydzien przez planowanym wylotem on przestal sie do mnie odzywac z dnia na dzien urwal kontakt po czym powiedzial mi ze to nie ma sensu bo moje zycie toczy sie tu a jego tam. bylam tym bardzo zszokowana nie myslalam ze ktos moze sie tak zachowac ale dzis juz jest ok minelo sporo czasu i jest naprawde ok. chcialam opisac ci moja historie ku przestrodze a wnioski musisz wyciagac sama z wszystkiego co sie dzieje pozdrawiam
będzie dobrze ;)
do mnie przyjeżdża mój też za dwa dni [właściwie to półtora już!]
będzie już 3 raz a znamy się 10 miesięcy, mieliśmy o tyle łatwiej, że poznaliśmy się w realu i to w Polsce. Kontakt utrzymujemy i na razie jest super,
jak był pierwszy raz to się bardzo denerwowałam ale okazał się wyrozumiały,
co do jedzenia - to zależy od osoby, mój jest ciekawy świata i nowych smaków więc próbuje wszystkiego ale już wiem np że ogórki kiszone odpadają ;) ale dziewczyny tu pisały że ich Italiani ogórki uwielbiają więc to wszystko indywidualnie. Jedna rzecz jest ważna - nie narzucaj mu ścisłego planu dnia bo się facet przestrasz ale z drugiej strony ciągłe pytanie co chcesz robić też jest denerwujące więc przygotuj sobie pare propozycji aktywności, spacer, zwiedzanie, piknik bo pogoda piękna, jakiś rower, oglądanie twoich zdjęć z dzieciństwa ;) najważniejsze się zrelaksować i uśmiechać a reszta sama przyjdie i się ułoży, nastaw się na spontan ;P
powodzenia życzę!
Ratatujka - no napisz jak poszla ta wizyta wielkanocna ! Tyle osob trzymalo za ciebie kciuki , ze jestes nam to winna :-))
kurde porwal ja chyba hehe, albo rodzina go wygnala, nie no zartuje poczekajmy troszke, przeciez dziewczyna teraz poswieca kazdy moment swojemu gosciowi, znajdzie chwilke to nam opowie
I co ja moge napisac?Bylo cudownieeeeee.W zyciu nie moglabym przypuszczac ze spotka mnie cos tak wspanialego i wcale nie przesadzam.moze tak opisze po krotce kazdy dzien.8 kwietnia ruszylam do wawy by go odebrac.serce walilo mi jak mlot kiedy wchodzilam do terminalu 1 gdzie mialam go odebac.z ulga zobaczylam na tablicy ze lot jest opozniony przysiadlam na krzeselkach i probowalam sie jakos uspokoic.na nic sie to zdalo kiedy zobaczylam "wyladowal" glupia pobieglam do lazienki chcialam uciec poprostu.no ale mysl" wez sie w garsc on zaraz wyjdzie! uspokoj sie i idz" pozlam stanelam i czekalam az wyjdzie stoje stoje juz znow we mnie sie zbiera ta panika az go zobaczylam no zamarlam.wygladal inaczej ale lepiej.bylam pozytywnie zaskoczona.przywitalismy sie buziakiem w policzek i tak sie zaczelo.Pojechalismy do centrum. na centralnym zostawilam jego walizke w przechowywani bagazu i poszlismy do zlotych tarasow cos zjesc.nastepnie wycieczka po wawie palac i starowka.Poznym wieczrem bylismy w moim miescie.nastepnego dnia oprowadzilam go po moim miescie ale ze zastal nas deszcz to ucieklismy szybciej do domu.I to miala byc dla mnie katastrofa bo wszytskie plany wziely w leb. no nic z nudow sie polozylam na lozku on potem przyszedl zaczelismy rozmawiac i sie prztulac az wreszcie zasnelismy razem.teraz za ta pogode dziekuje bo ten rytual stal sie naszym codziennym obowiazkiem po obiadku gdy bylismy w domu lub po kolacji gdy za dnia nas nie bylo. w piatek zabralam o do gdanska i sopotu.zwiedzilismy starowki zjedlismy obiadek oczywiscie rybka :P bardzo mu sie podobala plaza i molo w sopocie byl zdziwiony ze mamy tak czysta wode :). gdy wieczorem wrocilismy do domu mialam przygotowane farbki barwniki i naklejki na jajka. wiec zaczelismy bawic sie w nasze inwencje ale zrobil wielkie wooooow jak zobaczyl proces jajko + naklejka + wrzatek :) chyba wiecie o czym mowie. dla niego to byla magia.w sobote rano poszlismy poswiecic pokarmy a nastepnie udalismy sie na dlugasny spacer po lasach nad rzeka. wieczorem bylismy bardzo zmeczeni wiec obejrzelismy film slumdoga milonera.w niedziele rano przezyl szok widzac nasze swiateczne wielkie sniadanie. na poczatku spytal co to? pora kolacji? nigdy takiego sniadania nie jadl a tymbardziej miesa czy tz innych tym podobnych wyrobow :).po poludniu urozmaicilam mu czas strzelaniem do celu z domowej wiatrowki :P jak dziecko byl zachwycony a jak trafil to c za euforia byla :D w poniedzialek wczsnie rano nawiedzilam biedaka w ozku i go dobrze zlalam ale oberwalo mi sie za to bo wyszlo na jego i to on mnie do wanny wsadzil i z prysznica mnie oblal doszczednie cala. wiec ranny prysznic zaliczylam szybko i sprawnie.po poludniu udalismy sie na obiad do rodziny mojej i tak zlecial poniedzialek. a we wtorek no wiadomo pozegnanie... chyba najgorsza rzecz jaka mnie spotkala. serce mnie do teraz boli.jedynie z czego jestem dumna to to ze nie wybuchlam placzem przy nim tylko dopiero gdy wyszlam z lotniska.nie wytrzymalam i emocje wziely gore. nie moge przecierpiec ze nie zobacze go do sierpnia.to zdecydownaie za dlugo jak dla mnie.teraz gdy pomysle o poczatkach to jestem na siebie zla ze od poczatk nie bylam z nim tak swobodna jak w ostatnich chwilach. poprostu zmarnowalam cenny czas bycia razem.mam wspaniale wspomnienia i chciala cos napisac do dziewczyn ktore moze maja lub beda mialy podobna sytuacje. niebojcie sie zaryzykowac jezeli czujecie w sercu ze znacie chlopaka ze jest dobry bo takie rzeczy wbrew pozorom sie cuje nawet przez net to nie zwlekajcie ze spotkaniem. dopoki sie nie spotkacie to nic dalej nie ruszy a wy nie bedziecie wciaz pewne swych uczuc. tyle chcilam napisac. ah i chyba najdrobniejsze ludzkie sprawy i uczucia ciesza i zostaja w pamieci na najdluzej. przytulanie i wspolne lezenie kolo siebie bl dla mnie najcenniejsze. czulam go cala soba. widzialam z bliska jego pikne oczy i w jaki sposob one na mnie patrzyly nie da sie opisac. w przed dzien jakos ak wyszlo ze wymienilismy sie obraczkami.nie mam serca jej zdejmowac. to jedyna rzecz jaka mam po nim :D nigdy chyba nie zdejme.jest mi ciezko teraz.powrotd szarej rzeczywistosci jest straszny.
:)..tyle wystarczy za mój komentarz (interpretacja dowolna:))
A ja posylam buzke usmiechnieta do Aagnese :) czesc dziewczyno
ale czemu widzicie sie dopiero w sierpniu? czemu nie mozecie sie czesciej widywac, to zdecydowanie za dlugie przerwy aby zbudowac trwaly zwiazek, jezeli nie chodzi o brak forsy, to pokombinuj jakos, zebyscie sie czesciej widywali, bo widzac go po 4 dni co 4 miesiace tak naprawde nie bedziesz w stanie go poznac jaki jest naprawde w roznych sytuacjach zyciowych...
witam pana:)
nie mozemy bo ma studia i egzaminy do polowy czerwca potem ma prace w wakacje i nie ma jak.
Czytałam Twoją historię z zapartym tchem.....i z niecierpliwością czekałam na twój wpis po jego wizycie;)
Życzę Wam dużo wytrwałości !!!!!!!!!!!
i powodzenia!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

:)
ratatuja bardzo się cieszę że tak to się układa! :)
do sierpnia będzie trudno ale mam nadzieję że wytrwacie, a właściwie wytrwamy bo ja też pożegnałam Go we wtorek i jadę do Italii dopiero w sierpniu... chyba ze On wpadnie raz jeszcze wcześniej.

pokombinujcie, może im zrobią jakieś ferie na uniwerku to nawet na kilka dni wpadnie, zawsze lepiej... a jak nie to się dzielnie trzymaj.
Powodzenia!!
to twoj moze lecial z moim :) o 12.25. ja juz kombinowalam z nim wczoraj i najwczesniej to moze przyjechac do mnie we wrzesniu.ja natomiast mam do dyspoycji cale wakacje.chce zebym do niego przyjechala ale nie wyobrazam sobie tego bo on bedzie pracowal, dla niego to ponoc nie problem moze mi zalatwic prace z nim, ale nie wiem jakiego typu skoro nie znam jezyka... dla niego nie ma problemow a ja je widze wszedzie
I jak udała się wizyta?
a jaki to problem, ze on pracuje, chyba lepiej jest widziec i czuc go namacalnie chociaz by tylko wieczorami po pracy, niz widziec go tylko przez kamerke, czy slyszec przez telefon, poza tym przeciez nei pracuej przez 7 dni w tygodniu, jak bys przyleciala np w piatek to byscie mieli dla siebie juz sobote i niedziele potem w tygodniu bys sie pomeczyla i potem nastepny weekend dla was, a potem bys wracala do domku
No widzisz , ze sie udalo :) Zuch dziewczyna . Chyba nawet lepiej niz myslalas . A tyle bylo nerwow .. Poczekaj niedlugo bedziesz pytala na forum " jakie dokumenty do slubu ktos wie ?" :-))
No widzisz , ze sie udalo :) Zuch dziewczyna . Chyba nawet lepiej niz myslalas . A tyle bylo nerwow .. Poczekaj niedlugo bedziesz pytala na forum " jakie dokumenty do slubu ktos wie ?" :-))
tak bylo o wiele lepiej.absolutnie nie mialam sie czego bac.szkoda tylko ze mieszka tak daleko.
jakby mieszkal blisko to moze byscie sie nawet nie poznali :-) przeciez sie nie czatuje z ludzmi, ktorych mozna spotkac na ulicy tego samego dnia.
w zyciu nic latwo nie przychodzi i na swoje trzeba poczekac cierpliwie, jesli warto oczywiscie.
Powodzenia i trzymaj sie!
"on mnie do wanny wsadzil i z prysznica mnie oblal doszczednie cala"
Jak w filmie "Tre Metri Sopra Il Cielo". ;)

Droga Ratatujo, pamiętaj, że wszystko zależy od Was. :) Pozdrawiam i życzę szczęścia!
ja wam zycze powodzenia:) jestem w podobnej sytuacji do dlugiego czekania na przyjazd.. najdluzsze spotkanie z moim italiano jest w sierpniu kiedy ma urlop.. nie jest latwe takie zycie na odleglosc ale jest do zrealizowania;) pozdrawiam
tak w roli wypelnienia tematu musze napisac ze wlasnie zostalismy oficjalnie przyjaciolmi wiec nasz zwiazek sie zakonczyl.
Temat przeniesiony do archwium.
91-120 z 163

« 

Życie, praca, nauka

 »

Pomoc językowa - tłumaczenia