jego pierwsza wizyta w moim domu.poradzcie

Temat przeniesiony do archwium.
121-150 z 163
głowa do góry...będzie lepiej...
Nie martw sie . Wazne , ze sprobowalas i przelamalas swoje leki , teraz juz odwazniejsza i pewniejsza siebie bedziesz wiedziala jak dzialac . No i masz fajne wspomnienia .
Otoz to. Teraz wroc do pierwszego postu i przeczytaj go jeszcze raz. Mam nadziej, ze podobnego juz nie napiszesz. Powodzenia.
kurcze jak ja bym chciaal tak poznanego goscia ..wszystkich poznanych tak gosci../facecikow,facecikow tych glownie mam na mysli/ do siebie zapraszac to bylby ruch u mnie domu jak na Dworcu Centralnym..Ooooooo taka glupia to ja nie jestem :D
nie bede czytac postow od poczatku nie chce.sette ja go nie zapraszalam ze tak powiem on sie wprosil ale chce jedno powiedziec nie zaluje bo jestesmy przyjaciolmi gadamy codziennie.ciesze sie nawet ze trafilam na faceta ktory umial powiedziec co naprawde czuje i to zrobil a nie uciekl i wiecej sie nie odezwal...
Nie chodzi mi o caly watek, ale o Twoj pierwszy post. Sam sie wprosil? Nazwalas go "moj chlopak, nikt dla mnie tyle nie zrobil itp. itd.". Wprosil sie? Jasne, meta na wakacje wielkanocne jest zawsze mile widziana. To, co w koncu powiedzial, wynikalo juz z pierwszego postu. Moglas sobie zaoszczedzic tej sytuacji i wciaz mam nadzieje, ze nastepnym razem, jak to mowia Wlosi, nie polozysz sobie na oczach plasterkow szynki. Powodzenia.
nie rozumiecie...tu nie chodzi ze zostalam wykorzystana, bo nie zostalam. dla dociekliwych napisze ze tylko sie calowalismy.mam co chwila zaproszenia od niego bym przyjechala do wloch.naprawde nadal sie lubimy i szanujemy poprostu nie zaiskrzylo.
A kto mowi, ze zostalas wykorzystana? Mysle, ze po prostu ludzilas sie przez dluzszy czas. Skoro jestes zadowolona, to ok.
linnlinn tak przyznaje, ze sie ludzilam.to chyba nawet normalne.bylo mi ciezko na poczatku teraz z kazdym dniem lepiej.jedyne co musze robic to jakos nie wracac za bardzo wspomnieniami wstecz co nie jest proste kiedy kazdego dnia do mnie dzwoni by porozmawiac.moje nastawienie do niego musialo sie zmienic diametralnie.
Jasne, ze to jest normalne. Byloby dziwne, gdyby tak nie bylo. Wlasnie dlatego tak napisalam. Ja zyje we Wloszech od prawie 20 lat, troche znam realia i takich historii widzialam juz na peczki. Mezczyzny, tym bardziej Wlocha, mozesz byc pewna, jesli jest w tym samych pokoju. To, ze z kims czatujesz o niczym nie swiadczy. Trzeba do tego podchodzic realnie: nie budowac zamkow z piasku. Tym bardziej na odleglosc okolo 2000 km. Moja rada: jesli nie hcesz wciaz walkowac tej historii, nieodbieraj telefonow. Dla niego nic to nie znaczy, a Ty podswiadomie moze sie znowu ludzisz / skor coziennie dzwoni, to musi mu zalezec itp. itd. /. Skoro zostaliscie przyjaciolmi, wystarczy, ze zadzwoni od czasu do czasu. Faceci tak juz maja: nigdy nie koncza bliskich znajomosci zgodnie z przyslowiem, ze kot, ktory sie trzymal jednej dziury, zdechl z glodu. Fajnie to wyszlo :), ale tak jest i nie ma na to rady.
linn linn dzieki za wsparcie.masz racje, ze musze ograniczyc nasz kontakt..zrobie to napewno, tylko raczej nie w formie naglego zapzestania odbierania jego telefonow.Porozmawiam z nim zeby nie dzwonil tak czesto.pozdrawiam
A miedzy wierszami daj znac, ze masz nowych przyjaciol i nie masz tyle czasu co wczesniej. Krotko badz mniej dyspozycyjna. Urywac kontaktu nie trzeba: w koncu nie ma az takich powodow.
nie ma sensu rozmawiac i mowic zeby nie dzwonil..wystarczy nie miec czasu odbierac..chyba jest inteligentny i sam zrozumie.Albo odebrac i powiedziec ze nie jestes sama ze jestes w towarzystwie/nie mozesz byc przeciez na kazde jego zawolanie tzn dzwonek/ i nie mozesz rozmawiac..Wlosi juz tak maja..chca miec duzo przyjaciolek i zewszytkimi od czasu do czasu rozmwiaja telefonicznie,a to zeczesto dzwoni to znaczy ze nie ma stalej partnerki..albo wolnej chwili chce sobie zrobic 'sfogo' i dlatego dzwoni
Kobiety maja syndrom wyspy: jeden facet i koniec. Mezczyzni, Wlosi tym bardziej, syndrom archipelagu: jedna kobieta tu, druga tam, jeszcze inna gdzie indziej, a zadna z archipelagu nie wypada. Nigdy nie wiadomo: zawsze kiedys mozna zrobic jakas krotka wyczeczke. Nie ja to wymyslilam: tak tlumaczyl to jakis psycholog.
Co do wyspy to sie zgadza jak najbardziej.Od dzis jestem bardzo zajeta osoba :D Dzieki dziewczyny!
ty sie ciesz dziewczyno, sie ciesz!
.
o tu sreberko zlote nic nie napisalas..masz jakies przemyslenia?..temat do rzeczy,na czasie :D
Przeżyłam podobną historię jak autorka tematu. Poznałam przez internet chłopaka mieszkającego daleko, zaprosiam go do siebie. Rozmawialiśmy przez msn, przez telefon. Postanowiłam zaryzykować. Wiedziałam, że albo zyskam albo stracę wszystko, miałam przeczucie, że jest szczery i pasujemy do siebie. Zaczęłam też czuć do niego coś na kształt uczucia. Miałam wtedy 17 lat. W końcu nadarzyła się okazja kiedy mogłam go do siebie zaprosić więc postanowiłam to wykorzystać. Nie było cackania, jedliśmy oboje to co miałam w lodówce (jakieś mięso, gołąbki /co prawda z kapusty zrezygnował ale reszta nawet mu smakowała/). Spędziłam jeden z najpiekniejszych tygodni mojego życia, czułam jakbyśmy się znali od lat. Było pieknie, spacery, filmy, wspólnie spedzany czas. Od tego momentu jesteśmy wciąż razem i z każdym dniem jest coraz piękniej. Także czasem się udaje. Mówienie, że wszyscy faceci są źli i wykorzystują to głupota. Trzeba tylko umiec szukać z otwartymi oczami. Nie być zaślepioną a starać się myśleć trzeźwo czy ta druga osoba naprawdę myśli o czyms powaznym.

saluti.
oooooo właśnie! Tak temat jak najbardziej na czasie:)
Znaczy się ...e tak tego nie ogarniam:)
wszyscy nie :D ..ale 33 proc to psychopaci/podpieram sie ta teoria: http://quantumfuture.net/pl/psyhopath.html / 33 proc srednio normalni ,33 proc zupelnie normalni, a,1 proc to doslownie chodzace idealy......i wszystko zalezy na tego na kogo sie trafi ..mialas fart :D
ja tak sobie myślę, że ON to z pewnością psychopata! ma wszelkie symptomy! ale nikt nie twierdził, że ja jestem w pełni zdrowa:)
czasami sie zastanawiam dlaczego dziewczyny/kobiety decydują się poznawać facetów/chłopaków w internecie może z ciekawości itd. ale ja muszę przyznać ,że to nie dla mnie ..ja muszę swoją "zdobycz" mieć ,że tak powiem "namacalną" haha ;) eh ale historia ratatuji obudziła we mnie wspomniania... ;/;/ moich Rzymski wakacji ;/;/ fajny wspólny miesiąc we włoszech (ale uprzedzam NIE Z WŁOCHEM haha) niestety ja musiałam wrócić do Polski a do niego "wpadli" koledzy z Niemiec (jak wiadomo koledzy są zawsze na pierwszym miejscu - czy to u Włocha,czy Niemca ..czy w wieku 30 lat czy 50) no i kiedy zapytałam czy dla niego bezsensem byłoby gdybyśmy się jeszcze kiedyś spotkali to usłyszałam "TAKKKK bo znajomość na odległość nie ma sensu zwłaszcza że będę zmieniał teraz miejsce zamieszkania.."- aż mi się smiać z samej siebie chciało ..mimo ,że wiedziałam że nic z tego nie będzie to tak mnie pociągał(niestety dalej pociąga) że byłam gotowa zmotać kasę na samolot i się z nim spotkać chociaż jeden jedyny raz -dobrze że się wypłakałam w domu przed tym spotkaniem z nim i dalej udawałam "silną i z charakterem " buahaha ...najważniejsze to miec dystans i klapki NA USZACH bo facetów nie powinno się słuchać ani analizować ich postępowania bo oni sami nie wiedzą co robią i co mówią - nie mam tu na myśli jedynie kolesi poznanych w klubie na Tesstacio w Rzymie ....Mam na myśli głównie tych co mają zaplanowane swoje życie,są grzeczni i kulturalni ...tak kulturalni ,że mimo jeszcze wczoraj (dosłownie)wypowiedzianego "to bez sensu " tdziś napisze że chciałby z Tobą teraz zasypiać ..potem że opalanie się w samotności u niego na balkonie to nie to samo co z Tobą przy boku ..a ty potem się zastanawiasz ... zastanawiasz ...siedzisz w Polsce i się zastanawiasz .. i wymieniasz z nim te popieprzone e-maile i się dalej zastanawiasz ..już myślisz że Ci przeszło ..ale nie ..wspomnienia wracają jeszcze mimo że minęły już dwa miesiące ...postanawiasz wyskoczyć z koleznka do włoch by się rozerwać i zapomnieć ale przed wylotem dostajesz od niego e-maila - baw się dobrze w mediolanie ...nie piszesz doniego 3 tygodnie ..ale co z tego ..w końcu stwierdzasz a co mi tam napisze...i piszesz...boże potrzebuje prania mozgu!!!koniecznie!!
Ja też! Ja też chce do tej pralki!!! ech...
niestety jak to jest napisane w "mądrych"magazynach dla Pań najlepszą receptą na zapomnienie jest poznanie kogoś nowego -buahaha lub tzw.inwestycja w siebie - idz na kurs tańca(tak moze jeszcze mam isc na kurs tańca towarzyskiego),kurs językowy(och tak wybiorę język niemiecki!!)...oczywiście żartuję..stwierdziłam że się zajmę własnym życiem ale bez rad w stylu- "idź do kosmetyczki to Ci poprawi nastrój(owszem to poprawia ale chyba nie jeśli się za kimś tęskni ...bo wtedy się leży u tej kosmetyczki i się o NIM myśli...a potem wychodzisz od kosmetyczki i myślisz ...no super wyglądam i co z tego...)"dzięki bogu jeszcze przed wakacjami zdecydowalam się rozpocząć nowy kierunek studiów a więc mam dużo obowiązków ... znalazłam też nową fuszkę by nawet nie mieć czasu na sen ...niestety z tą fuszką same problemy i dziś popołudniu dopadł mnie kryzys..no i był ryk..szkoda ,że poznałam takiego faceta jak ON który ma fascynujące plany na przyszłość i idzie do jasno wyznaczonego celu nie będąc przy tym starym pruchnem...szkoda szkoda bo teraz ciężko będzie mi na nowo się w kimś "zakochać"?-(nie lubię tego słowa)
Zakochac? phi ale o czym my tu mówimy:D:D

no co Wy...tata mi ciągle powtarzał, że "zakochac to się możnaale dopiero wtedy jak inne opcje się wyczerpią":)
a tak swoją drogą...facet który w nocy ubiera mi skarpetki bo mam zimne stópki....ech no jak go nie uwielbiac?:D
no albo facet który Ci skręca papieroski....
co do zimnych stopek to naukowcy udowodnili ze kobieta majacv zimne stopy nie szczytuje,nie dochodzi od orgazmu..wiec twoj ropuch by ulatwic sobie robote w krotszym czasie ..po porostu idzie na latwizne i zaklada ci skarpertki.....http://www.stopomania.pl/viewtopic.php?f=8&t=250
Temat przeniesiony do archwium.
121-150 z 163

« 

Życie, praca, nauka

 »

Pomoc językowa - tłumaczenia