Randka Italo Dziwaka-cenne wskazówki i uwagi:)

Temat przeniesiony do archwium.
91-120 z 147
>kochane dziewczyny ...no tak l.m :)
Nie ma za co :-)
A Italo CAŁY twój: zawsze i wszędzie.
hehe nie wiem czy przyuważyłaś ale nasz Dziwak z lekka się speszył:):)ups
Zobacz Aagnese ten film,muzyke ,to stary western.
No i Claudia Cardinale Ja powinni odrazu sklonowac na tysiace sztuk.Swietnie zagrala swoja role.I dala pokaz niepowtarzalnej dojrzalej urody.
Ale juz za pozno,czas minal :(
Zapomnialem o folmie i muzyce

polecam
Rozmarzyłeś się to zapomniałeś:)

Fakt kobieta nietuzinkowa...wogóle kobiety tamtego okresu były starsznie wyraziste...zapadały w pamięć:)
muzyka też taka...ok dziś Ci się udało..zrobiłeś wrażenie
e Italo a czy Ty czasem nie masz jutro randki?tej zeszło tygodniowej, przełożonej?
Nie jest juz po.Przez przypadek zrobilem animal party i zebrali sie znajomi z szwecji polski i ja tez zaprosilem.Wszystko wyszlo az przenaturalnie :).
Byla zadowolona i cala ekipa tez. To bylo na zywiol nieplanowane
Dziwak...w takim razie to nie była randka tylko...zwykłe party...eh
a różnica jest orgomna:)
dzwonić...powiedzieć że cudownie się bawiłeś w Jej towarzystwie (mam nadzieje, że poświęciłeś Jej choć trochę czasu na tej imprezie) i zapraszać na PRAWDZIWĄ randkę....a może właśnie kino i jakiś stary film?
Nie jedzonko lepsze.Duzo rozmawialismy ale nie o milosci.
A wiesz ze ja lubie stare nieme kino ogladac.
A jak twòj nastròj dzisiaj.Buzka usmiechnieta.
Za duzo gadam o sobie inni tez sa wazni.Co u ciebie zdalas to co mialas
>Nie jedzonko lepsze
no tak jedzonko...wszystko tłumaczy:)
>Duzo rozmawialismy ale nie o milosci.
Italo na Boga...o miłości się nie rozmawia:):) (interpretuj jak chcesz:)
>A jak twòj nastròj dzisiaj
dziś zupełnie spokojniej...burza emocji ucichła:)...dziś zupełnie dobrze, poprostu wziełam wczoraj na przeczekanie...a na opisanie mojego stanu emocionalnego piosenka... e a może niech zostanie to tajemnicą:)
>Za duzo gadam o sobie inni tez sa wazni
no co Ty Italo...ależ mów...lubię czasem posłuchać...bo ja za zwyczaj mówię zbyt szybko i zbyt dużo...najlepiej buzie zamknąc mi buziakiem (podobno działa :):) )...kobieto nieradzę!...milcze tylko jak jestem smutna
>Co u ciebie zdalas to co mialas

na ładne oczy wybłagałąm jeszcze jeden tydzień..obyło się bez rękoczynów

ps.stare filmy są ok...ale popcorn koniecznie:)
Dziwak poszłeś spać?Nie było jeszcze kołysanki!!!!...eh faceci:)

a gdzie jest nasza ex l.? hmm
A ja szukam pracy,chociaz z niechecia.To obrzydliwe i ponizajace zajecie.Chyba ze masz taki zawòd ze to ciebie prosza i szukaja.Ale to prawie fantazja.
Zalozylem mala firme.Juz kiedys podobna mialem,mam pewne doswiadczenie.dzisiaj mialem wycene duzej pracy ze musialem kolege poprosic o pomoc w wycenie i kooperacje ,jezeli sie klient zgodzi.Wielkosc mnie przerosla.Zobaczymy czy oddzwoni zeby potwierdzic umowe i wycene.
Mialem dzis swojego malego klienta jestem z nim umòwiony na jutro rano,wycena.
Ci mniejsi sa lepsi.Mniej ale szybciej sie na nich zarabia przy mniejszym nakladzie czasu.
Chyba wole sie meczyc na wlasnym pomimo recesji szybko rosnacego bezrobocia,moze pòzniej cos innego wymysle ciekawszego.
A jak zarobie to pomysle gdzie pojechac w swiat oczy nacieszyc
A ty masz sie uczyc by za Toba dzwonili
o cholera dzwonili?...wiedziałam, że na słowo nie uwierzy:)
ps...widzisz jak jesteśmy przy temacie ...praca...to chciałabym podsumować moje dotychczasowe życie zdaniem..."moje życie to przepiękny przypadek" (i jakaś tam poprawka na drobne niepowodzenia)

dlaczego o tym pisze?...wczorajszy mój nastrój miał głębsze uzasadnienie...miałam pewn plany na to co zrobię po obronie, nie jakieś tam cudowne/nie powtarzalne bo miałam zacząć wszystko od początku w italy...może trochę bardzije szczęśliwa...no ale ta moja nieznośna propotor zaproponowała mi prace...i to teraz od maja...i stad moj zachwiany emocjonalnie stan
ps...a co Ty wzasadzie robisz?
Postaw na niezaleznosc i pewnosc siebie,moze jej oferta jest ciekawa i dobrym pierwszym krokiem do zadowolenia z siebie,to juz polowa szczescia.Z druga bedzie ci juz prosciej.Bo bedziez silniejsza i cenniejsza.I punkt widzenia na szczescie troche sie przesunie.
Gdzie indziej tez jest szarosc.A jezeli masz watpliwosci to usiadz przed droga,moze powinnas wybrac inna.
A co ja robie cos co mnie nie interesuje ale a zyc trzeba.Szukam pomyslu w ktorym bym sie czul dobrze:)
no właśnie problem leży tu, że ja za nie zrezyguje z tej pracy...to zbyt duża szansa dla mnie...może to egoistyczne podejście ale rok pracy w mojej profesji a rok jako baby-sister robi dla mnie różnice...jeśli ktoś tego nie zrozumie to mówi się trudno....poświęcenie nigdy nie może tyczyć tylko jednej osoby

...zanów zgrabnie wymigałeś się się od odp:)
Liczylem na taka odpowiedz z twojej strony.
Kupilas dobre krzeslo by na nim usiasc.
A twòj egoizm jest rozsadny.To zaleta.Juz stajesz sie cenniejsza osoba.
A dziecko bedziez bawila swoje,bedac troche bardziej szczesliwa i bez wachan :)
Jestes boginia
Ps
Gdzie takie krzesla sprzedaja tez by mi przydalo :)
no właśnie..."moje życie to piękny przypadek"...taki stan rzeczy nigdy by mi się nawet nie marzył...teraz gdzie o pracę trzeba się niemal bić...prawda jest taka że pieniądze prawie żadne, ale....
dzieci...tak koniecznie swoje:)
a jeśli chodzi o te krzesła...to działa tak....trzeba w odpowiednim momencie spomysleć o tym że chciało by się to czy tamto ale żeby samo się jakos przyszło bo odwagi brak na dążenie do celu, no i potem zapomniec o tym bo przecież życie nie jest łatwe....potem następuje masę dziwnych sytuacji które burzą twoje realia i trafiasz na cholernie przypadkową drogę...kroczysz nią bo innej obcji nie miałeś...mija czas i nagle okazuje sie że marzenie z przed lat ma sie jakos do obecnej rzeczywistośći..potem czujesz ze to ta droga ale jej koniec też jakos rózowo nie wyglada...szukasz alternatyw i gdy juz by sie wydawalo ze znów zboczysz i trasy (jedoczesnie zyskując coś ale i sporo tracąc) okazuje sie ze ktoś tam na siłe próbuje spełniec twoje marzenia...nie mowi ze bedzie łątwo ale:)....i w takim momencie przypomniasz sobie o tym co bardzo dawno bylo twoim cichym marzeniem....

haos bije od mojej wypowiedzi:)
o rany...moje marzenie miało ciag dalszy...aż się boje pomyśleć:)
Pieniadze sa i sie o nich mòwi z czasem.
Profesjonalny spokòj i opanowanie.
Praktyka nabyta poparta teoria jest dobra kombinacja w CV.
A gdzie bedziez naprawde szczesliwa i kiedy.To juz zobaczysz pewnego dnia :)
Dobre hobby pomaga,czesto potrafi wyprostowac droge
święta racja Italo...ja z tych co wierzą że nic nie dzieje się bez przyczyny...wszystko ma czemuś służyć, choć czasem tak cieżko to zaakceptować czy zrozumieć...
A teraz zakladamy pizamki kolorowe i szlafmyce na glowe i idziemy przespac wszystkie rozdroza.
dobrze
To papatki Aagnes
Jutro jest nowy dzien na kosmetyke naszej duszy
ok Italo:)...bo nas ranek zastanie:)
ale ja się dziś przed Tobą otworzyłam:)...

śpij dobrze:)

Manchester-"berlin lubi deszcz"...tak do snu, dobranoc
Nic sie nie stalo zlego jest dobrze Agnieszko :)
Szerokich dróg i wysokoich lotów, kochani moi...dbajcie o siebie. Jest dobrze - będzie jeszcze lepiej...wierzę.
Dziękuję za wszystkie miłe rozczarowania. A błędy zawsze można naprawić. Ja się starałam... Fajnie być kowalem swojego losu. Buziam, ściskam :-)
eh ex l. ....ale żeby o 7.30?..rozumiem praca?:)
podrawiam ciepło i choćby nie wiem co NIE DAJ SIĘ ...dwa lata czekałam na tę chwile a teraz wydłużamy czas o conajmniej rok..to tak jest, że nie wszystko musi być jak chcemy...za rok ja wszystko dobrze pójdzie znów bedziemy na tym samamych etapie/w tym samych miejscu..."my" tak, ja idę naprzód
Italo, napisałeś tak: >Chyba ze masz taki zawòd ze to ciebie prosza i szukaja.Ale to prawie fantazja.
yamadawa..pewnie, że zwariowałaś...ale masz wyczesane marzenia:):):)
życzyć powodzenia?:)
Temat przeniesiony do archwium.
91-120 z 147

« 

Programy do nauki języków

 »

Pomoc językowa - tłumaczenia