Witajcie:)
Piszę na tym forum po raz pierwszy, ale czytuję od czasu do czasu conieco:)
A po co piszę? chcę pozrzędzić, ale liczę na to, że usłyszę jakąś mądrą radę...? W końcu co dwie głowy to nie jedna- a co dopiero ich większa ilość;)
Podlotkiem nie jestem, ale jeśli chodzi o facetów to cały czas głupia jestem i naiwna...
Proszę o radę w sprawie mojego romansu.
Od początku układ jasny-romans. Italiano mnie zauroczył- wypierać się tego nie będę.
Jak już się widzimy to czuję się jak księżniczka- i to mi odpowiada. W łóżku- no co ja tu będe mówić;)
I nagle bach-milczenie. Po dwóch tygodniach przeprosiny i stwierdzenie że byl confused. Prośba z Jego strony, aby był jedynym..
Znowu miłe spotkanka, wycieczka do jego rodzinnego kraju i po powrocie bach-cisza ponownie..
No i potem znowu ok..
Ja chcę tego romansu jak najwięcej- chwilowo potrzebuję go jak powietrza. Chcę aby to on "się starał" (póki co to ja z własnej głupoty, mając tego świadomość "się staram")
Wiem, że nie powinnam gonić za facetem bo to go zniechęca i rozleniwia.
wiem to..
Ale jestem głupią babą i ciężko mi po prostu olać sprawę...
help...
?