FabolousLejdi nie słuchaj tych wszystkich zakompleksionych bab. Upijam sie na umor jak juz zaczne pic, objadam sie slodyczami na potege
(non stop tyje i sie odchudzam...), wydaje fortune na wyprzedazach i
potem nie ma za co zyc, uzywam wszystkich mozliwych kosmetykow swiata,
chodze w butach na obcasach nawet po domu i idac po ulicach zaczepiam
wzrokiem kazdego ciekawszego faceta i zadam wyrazu podziwu. Przegladam
sie w kazdej wystawie, kazdej szybie i lustrze. Ogolnie wariuje w
POlsce, bo czuje ze musze miec "publicznosc" w postaci napalnonych
Wlochow wodzacych za mna wzrokiem i krzyczacych na kazdym kroku "ma che
bella che sei" .Dusze sie tu bo Polacy nie potrafia okazywac podziwu,
nie potrafia prawic komplemetnow i dowartosciowac kobiety, a a tego
potrzebuje jak powietrza, jak wody..Gdy nie wzbudzam podziwu lub
przynajmniej zainteresowania , no mi sento viva. Ubieram sie w krociutkie
spodniczki, obcisle spodnie i bluzki, zawsze kozaki albo szpilki,
widoczny makijaz i bizuteria...Gdzie tylko sie nie pojawiam (autobus,
kawiarnia, sklep, pub...) wyszukuje wzrokiem faceta -ofiare i robie
wszytko by zwrocic jego uwage. I o dziwo z obcokrajowacmi mi to wychodzi
, czesto podchodza , zagaduja, chca sie umowic,ale z Polakami z reguly
nie.w ogole to nie wchodze na fiolet, jedynie raz weszlam i
zapolowalam na dwoch wlochow ktorzy bywaja w miejscu mojego
zamieszkania, juz mamy plany sie spotkac jak tu przyjada.