No tak, mój mąż uważa, że to oznaka biedy, że u nas nie ma dubbingu i opowiada wszystkim, że lektor czyta, jakby to było coś przedtopowego. Ja już nie dyskutuję bo i ja uczyłam się angielskiego z filmów i piosenek i uważam, że to najlepszy sposób na wspomaganie nauki języka. Poza tym znamy prawdziwe głosy aktorów, a tu taki udaje śmiech Ediego Murphy!!!!!!Mnie też to wkurzało od samego początku!!!!!
Nikt jeszcze nie dodał, że nie ma tu pączków, bo bomboloni to nie pączki i innych przepysznych ciastek. Nie ma ptasiego mleczka i zakwasu na żurek lub biały barszcz. MNie się nie udaje zakwas-psuje się.
Imam wrażenie, że u nas nadają więcej różnorodnych piosenek, a tu jak przyczepią się do przeboju, to aż głowa boli.......