Jak zamieszkac we włoszech?

Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 109
poprzednia |
No wiec wraz z przyjaciólka zasatanawiamy sie od dłuzszego czasu o wyjezdzie do włoch na stałe, nie za bardzo znajac jezyk włoski lecz sprawnie porozumiewajac sie po angielsku(choc słyszałam ze jak włosi słysza angielski to uciekaja ;D).Chciałaby dowiedziec sie gdzie najlepiej zamieszakac(zalezy głownie mi na miejscowosciach nadmorskich). Jak wogole wszystko rozpoczac... Przeciez nie przyjade ze wszystkimi swoimi bagazami i przeciez od razu nie znajde pracy i mieszkania...=/ Chciałbym takze dowiedzie sie ile mniejwiecej kosztuje tam zycie. Bardzo prosze o odpowiedz
Pozdrawiam Alu$ka
Po pierwsze nauczcie sie dobrze jezyka bo bez znajomosci macie znikoma szanse by cos znalesc.
Co do miejscowosci nadmorskich to zyciem tetnia one tylko latem, jesienia i zima pustoszeja sami mieszkancy borykaja sie z problemem bezrobocia.
Od paru lat gospodarka wloska jest coraz gorsza. Strasznie wysokie koszty, duza biurokracja, brak inwestycji sprawiaja ze o dobrze platna prace jest ciezko nawet samym Wlochom. Place nie sa wysokie a trzeba sie za cos utrzymac. I coraz wiecej umow o prace sa umowami na czas okreslony.
..ile kosztuje zycie?..w kazdym bedz razie malo kto dociaga po wyplacie do konca miesiaca..od jesieni zeszlego roku wszystko jak szalone drozeje i drozeje..jest mnostwo tematow na forum o tych sprawach,warto przeleciec i poczytac..dzial Zycie praca nauka i dzial Inne/Wlochy Kultura..duzo co to wyjasni...i moze zmienisz zdanie..Generalnie jest.. coraz ciezej.Nie mam zamiaru czarowac nikogo,ani wpuszczac w maliny.Samo slonce i morze to nie wszystko.Podziwiam cie za odwage w mysleniu,planowniu..i piekne marzenia..:D
Słyszałam o tym ze we włoszech jest dosc ciezko ale ciagle jestem dobrej mysli i mam nadzieje ze jakos uda sie mi i mojej przyjaciólce wyjazd. Najbardziej martwi nas własnie praca we włoszech.Dogadac to moze bysmy sie umiały (jestem w trakcie nauki włoskiego i umiem angielski) ale boje sie ze "zginiemy" wyjezdzajac na własna reke bez nikogo na miejscu.Zastanawia nas jak inni sobie radza w podobnej sytuacji.
Na poczatku trzeba miec spore zaplecze finansowe tak by przezyc bo nie wiadomo kiedy dostanie sie pierwsza prace a zyc jakos trzeba.
Poza tym w waszej sytuacji gdzie slabo znacie jezyk to najpierw radzilabym wam podejmowac sie kazdej (uczciwej) pracy jaka wam proponuja i potem ewentualnie szukac czegos lepszego.
Ale szczerze mowiac taki wyjazd "w ciemno" to troche poroniony pomysl. Coraz mniej osob decyduje sie na taki krok jeszcze tym bardziej do Wloch. To jest kraj ktory jest piekny na wakacje. Zycie w nim to zupelnie cos innego.
umbryjka z ust mi wyjela to zaplecze finansowe...mialam napisac..ale tego nie zrobilam...tak na wynajecie mieszkania na 3 mies platne z gory.. plus kaucja to ok 2.600 eu plus na zycie po ok 500 eu mies..Mysle ,ze jako turystki z plecaczkami i 50 eu w kieszeni nie zamierzacie tu 'zjechać'?..i dopiero potem szukac mieszkania i pracy.. i uwazajcie zebyscie nie zaczely u kogos za frajer pracowac, ze wam potem nie zaplaca..legalna praca tak, ale nic na czarno..bo nie zobaczycie ani centa..skoro nie znacie jezyka to was wezma za frajerki do wyrolowania..przykro mi ale tak jest, nie czarujmy sie ...nieznajomosc jezyka to jest POWAZNY problem..nie czarujmy sie ..nie łudzmy sie.Tak samo jak dla Polki jadacej do Angli ze znajoscią np.jez francusk. czy rosyjskiego ..nieznajomosc jezyka to izolacja spoleczna,niezaradnosc.Imigrantka nie znajca jezyka to łatwiutki cel do wykorzystnia...zle robicie ze bez znajosci jezyka jedziecie...Odradzam...pouczcie sie troche,pol roku intensywnie..zobaczycie co z sytuacja ekonomiczna Itali w tym czasie..i wtedy zdecydujecie..no chyba, ze was tam jacyś Wlosi poznani w sieci wabia niczym pszczoly do miodu,to wiem ,ze mnie nie posluchacie...
sa nowe przepisy w Italii jest nowy dekret bezpieczeństwa dotyczacy obywateli UE, skierowany miedzy innymi przeciwko nielegalnej imigracji obecnie mogą przebywać we Włoszech do 90 dni / bez żadnych formalności /oprócz zgłoszenia się w ciągu 8 dni na policji, w celu zarejestrowania daty przyjazdu, by uniknąć potem kłopotów), później muszą się zameldować, wykazując posiadanie środków na utrzymanie oraz ewentualnie ubezpieczenia zdrowotnego/prywatna polisa ubezpieczenowa KL NNW / Nowością , ze jeśli obywatel UE nie dopełni tego obowiązku lub nie dysponuje odpowiednimi środkami finansowymi /praca, renta, emerytura, konto bankowe z odpowiednia kwota tzn ponad 5.100 eu /to będzie mógł być wydalony z terytorium Włoch /od czego przysługuje mu oczywiście odwołanie/Nowe uprawnienia otrzymują burmistrzowie miast, którzy mogą m.in. sygnalizować prefekturze nielegalnych imigrantów obecnych na terytorium ich gminy
Bardzo powaznie to przemyslcie dziewczyny.Jechanie w ciemno,to jak pływanie okretem bez kompasu.Jak chcecie wynajac mieszkanie?Bez zaswiadczen o zarobkach,chyba ze jakis pokoj,z ktorego wlasciciel moze was wyrzucic w kazdej chwili.Zreszta bez znajomosci jezyka nawet nie bedziecie w stanie zrozumiec co jest w umowie,gdybyscie jednak zdolaly cos zalatwic.
Jak juz koniecznie chcecie jechac w okolice nadmorskie to szukajcie miejsc oddalonych od morza troche (100km),moze byc ciut latwiej,ale watpie:( A angielski tutaj znac jest dobrze,ale nic nim nie zdzialacie:( Mimo to powodzenia:)
Co do przepisow, to GAIO ma racje. Wlosi tego tez pilnuja.
Po waszych opisach wszystko sobie raczej przemyslimy bo nie wyglada to naprawde zbyt rozowo. Do włoch ciagnie nas głownie klimat i ogolnie atmosfera...Mamy tam znajomego ale watpie ze on cos zdoła załatwic jezeli nie potrafimy porozumiec sie z tubylcami to rzeczywiscie mozemy stanowic łatwy cel dla tamtejszych oszustów wiec swietnie zdajemy sobie z tego sprawe...a po za tym mamy jeszcze trzy lata na zastanowienie sie do podjecia tej decyzji poniewaz jestesmy dopiero na pierwszym roku studniów i planowałysmy wybrac sie tam rok po zakonczeniu ich gdy nazbieramy jakies fundusze i podszkolimy jezyk...
Heh, klimat i atmosfera rzeczywiscie fajne,ale jak nie macie oparcia w nikim lepiej poznac dobrze jezyk wczesniej:) Zwłaszcza, ze tu wiekszosc wlochow mowi we wlasnym dialekcie, co jest tez utrudnieniem,hi hi. Ale jak macie czas to uczcie sie włoskiego:)
Do włoch ciagnie nas głownie klimat i ogolnie atmosfera...

To jest zdanie wypowiadane przez wiekszosc turystow odwiedzajacych Italie. Jest jednak spora roznica miedzy wyjazdem na wakacje a zamieszkaniem tam. Wakacje to zabawa, mieszkanie to praca, utrzymanie sie, oplaty....slowem to codzienne zycie i obowiazki i z atmosfera wakacyjna nie ma nic wspolnego tym bardziej gdy przychodzi rachunek do zaplacenia. Jak juz wczesniej ja i inne osoby pisalysmy ceny we Wloszech rosna przy czym gospodarka nie rosnie i coraz bardziej narzekaja sami Wlosi.
Takze nie kierujcie sie atmosfera i klimatem przy podejmowaniu decyzji o wyjezdzie a rozwazcie raczej mase mniej przyjemnych czynnikow takich jak: jak sie utrzymacie w okresie poszukiwania pracy, jak sie dogadacie z wlascicielem tak by was nie wyrolowal, za jaka pensje pracowac tak by utrzymac sie w miare godnie we Wloszech. Zorientujcie sie dobrze co do gospodarki tego kraju, stopy bezrobocia i innych baardzo przyziemnmych asoektow i podejmijcie decyzje rozwazna a nie w oparciu "bo tam jest taki super klimat i przystojni Wlosi".
'klimat i atmosfera rzeczywiscie fajne'...jak w piosence Dody...rozsypane na sciezkach szczescia...he he..wszyscy podkreceni,najarani..to i atmosferka fajna..A rzeczywisty klimat to jest taki ze ponad pol pensji ci pojdzie na czynsz ok.60 proc..reszta na przezycie i to ogladajac kazde eu z 2 stron..przed wydaniem..rzeczywiscie ..luzik..ale w portfelu...luzik...luzik...Atmosferka fajna od pierwszego dnia miesiaca..do 24 dnia miesiaca...potem juz jest luzik totalny...w portfelu oczywiscie i atmosferka lezy!..na pleckach i kwiczy...buuuuuuu!...dziewczyny ,to sa naprawde realia..pozdro.
Dzieki umbryjka za dobra rade przemyslimy sobie to naprawde dobrze =).Szczerze to czytam teraz wasze komentarze z coraz wieksza zgroza hehe ..NAPRAWDE...jesli tam mieszkacie i dajecie rade to podziwiam ...
Dzewczyno, czy ty w ogole wiesz jaka teraz panuje sytuacja we Wloszech? Marzenia marzeniami, ale gwarantuje Tobie, ze piekne krajobrazy i jezyk szybko przestana cieszyc, kiedy czlowiek wiaze ledwo koniec z koncem...
Moze najpierw wyjedz do Wloch na jakis kurs jezykowy by sie zlapac pierwszy "glebszy kontakt" z tym krajem, zorientowac sie w cenach, jak sie zyje no i podszkolic bardziej jezyk.
witam,ja znam jezyk dosyc dobrze,mysle o powrocie do Italii,bylam prawie 3 lata,2 lata temu.obecnie jestesmy z mezem w Irlandii,ale wolelibysmy zmienic na cieplejszy klimat.Myslimy o Itali polnocnej tam zawsze bylo latwiej.
Jest problem poniewaz mamy corke 8lat i to dla niej byloby szokujace zmieniac znowu kraj o w dodatku na nny jezyk.chcemy sie zastanowic przez ten rok.
Ja z zawodu jestem terapeutka zajeciowa
nie dziwie sie wam ,Wlosi to przeciez społeczeństwo, w którym chce się żyć, otwarte na innych, wzajemnie się lubiące, bez dystansu i nieustannej agresji, która tak często towarzyszy nam w Polsce...ale kasa tu ,kasa tu nie jest ta co powinna!..za krotka koldra !
Coz domyslałam sie ze we włoszech nie bedzie łatwo ale nie sadziłam ze jest az tak ciezko...
to tytul z dzisiejszej 'Repubblica' :Corre l'inflazione, a luglio +4,1%
la spesa di tutti i giorni costa +6,1%..przetlumacze ci..infalcja galpouje 4,1 % zakupy kazdego dnia kosztuja wiecej o 6,1%
Dio mio.... :/
..juz ustlilysmy ze macie 3 lata na studia i nauke jezyka...:D do tej pory cos drgnie i sie zmieni..ale obawiam sie ze 'lata tluste' to juz byly..teraz to juz beda 'lata chude'..ale slonce i morze zawsze jest tu takie same...:D
Nie "zakupy kazdego dnia ksoztuja o 6,1% wiecej", a zakupy tzw. pierwszej potrzeby / robione codziennie / kosztuja wiecej o 6.1% / w skali rocznej /. Infalacji galopujacej na razie nie ma.
Tez na Waszym miejscu pouczylabym sie najpierw jezyka. co do kosztow, ja na jedzenie wydaje miesiecznie 200 euro, wynajmuje pojedynczy pokoj za 350 euro + oplaty i jakos zawsze udaje mi sie co nieco odlozyc na koniec miesiaca. Ja nie narzekam. :)
Czyli jedyna bariera jest jezyk..:)...
Wybacz, ale dla wiekszosci osob takie warunki to wegetacja, przynajmniej dla kogos doroslego. 200 euro miesiecznie na jedzenie? Tyle to ja wydaje w Polsce, a wcale nie jadam drogich rzeczy...
spiaggia italiana czy masz moze gadu gadu lub cos by z toba porozmawiac bo mamy klika pytan?
przynajmniej tak skromiusko ,skromiusko ja wydaje 50 eu na bar..kawe,lody wode,a gdzie kosmetyki,plyn do prania i mycia naczyn podlogi..poprostu chemia..ok 40 eu,bilety na autobus 28 eu,gazety 20 eu doladowywanie tel.ok 100 eu,pizza na wynos...3 pizze w mies zjem../bo jamnik lubi..pies mnie kosztyje 2,50eu dziennie/.. he he ,15 eu,cos z ubrania/buty srednio ok 50/100 eu...jest ciezko..tylko ze tu jestesmy w LADNIEJSZYCH OKOLICZNOSCIACH...i o tym wlasnie marza te dzieczyny..to im z glowy nie moze wywietrzec...:D
>przynajmniej tak skromiusko ,skromiusko ja wydaje 50 eu na
>bar..kawe,lody wode,a gdzie kosmetyki,plyn do prania i mycia naczyn
>podlogi..poprostu chemia..ok 40 eu,bilety na autobus 28 eu,gazety 20
>eu doladowywanie tel.ok 100 eu,pizza na wynos...3 pizze w mies
>zjem../bo jamnik lubi..pies mnie kosztyje 2,50eu dziennie/.. he he ,15
>eu,cos z ubrania/buty srednio ok 50/100 eu...jest ciezko..tylko ze tu
>jestesmy w LADNIEJSZYCH OKOLICZNOSCIACH...i o tym wlasnie marza te
>dzieczyny..to im z glowy nie moze wywietrzec...:D


Dobrze ze nie mam psa :P Ja na cotygodniowe wyjscia wydaje ok.40-45 euro miesiecznie.Kosmetyki...przeciez taki zel do mycia ciala (faceci pewnie uzywaja mydlo :P) starcza na ok. miesiac i kosztuje ok. 2 euro, w promocji mniej, zalezy tez od firmy.Doladowywanie telefonu kosztuje 100euro? Jezu, to ja wyrabiam sie z ok. 10, gora 15 euro miesiecznie.Buty za 50 czy 100 euro starcza Ci chyba na kilka lat, prawda? Nie kupujesz nowych co miesiac? Ja pizze (te w kawalkach) jem mniej wiecej raz w tyg. - miesiecznie wynosi to ok.16 euro.
Tak, moje GG to 2085687.
Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 109
poprzednia |

« 

Brak wkładu własnego

 »

Życie, praca, nauka