życie z Włochem a brak dziecka

Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 87
poprzednia |
Chociaż tak naprawdę to chyba nie będzie miała znaczenia narodowość, ale Włosi są bardzo prorodzinni i mający fioła na punkcie dzieci.


Czy możliwe jest stworzenie bezdzietnej rodziny z Włochem? Nawet jeśli teraz zapewnia że najważniejsza jest kobieta i ze będzie przy niej to przecież w przyszłosci wszystko może mu sie odwidzieć i opuści kobietę żeby z inną mieć dziecko.
Czy życie we Włoszech z dzieckiem jest dla kobiety lepsze - kwestie bezpieczeństwa w małżeństwie (matka jego dzieci)?
Hej. Jak na razie ja i moj maz (Wloch) jestesmy malzenstwem bezdzietnym. Myslimy o tym, ze moze bedziemy miec dziecko (max 2) ale nie jest tak, ze na sile sie staramy. Ja poki co jeszcze studiuje, zaczynam chodzic na coraz to kolejne rozmowy o prace takze jak na razie bardziej stawiam na moj rozwoj zawodowy. Moze to zabrzmi egoistycznie, ale ja nie chce byc taka Matka Polka co sie w przyszlosci poswieci tylko dla dziecka. Jak dzidzia sie pojawi na swiecie na pewno bede ja kochac, ale nie bede stawiac jej dobra ponad moje dobro. Na pewno sie postaram by zapewnic jej dobre zycie, ale sama tez bede dazyc do tego by i miec moje wlasne zycie a nie tylko dom i kuchnia.
Nie chodzi tu o odkładanie macierzyństwa ale o jego niemożność. Czy można trafić na faceta, który będzie kochał kobietę dla niej samej a nie jako matki jego dziecka.
Ja mysle, ze jak najbardziej. Zalezy tez wszystko od faceta. Jezeli zeni sie z kobieta dla milosci, bo ja kocha to mysle, ze ten fakt raczej nie bedzie mu przeszkadzal w kochaniu.
Trafic mozna z pewnoscià,bo na kazdego ktos czeka.Ale nie wiadomo czy to bedzie Wloch.A to koniecznie musi byc Wloch?
Tak, Włoch.
Jasne, ze tak. Mysle, ze wielu facetow nie marzy o dziecku, ale ulegaja oni presji zony i spoleczenstwa, albo po prostu zostaja postawieni przed faktem dokonanym, bo czesc kobiet mysli, ze jak zaliczy wpadke(kontrolowana oczywiscie), to zatrzyma faceta przy sobie:D
Poza tym dziecko wcale nie stanowi gwarancji, ze malzenstwo sie utrzyma. Czasem nawet jest na odwrot. Dziecko powoduje kryzys w malzenstwie, bo wymaga opieki, poswiecenia mu czasu. Kobieta po porodzie zmienia sie, nie ma czasu juz byc taka sexy dla meza jak byla kiedys, przybywa obowiazkow i staje sie to powodem, ze maz szuka sobie kochanki. Oczywiscie nie jest tak zawsze, ale niestety w wielu wloskich malzenstwach zdarza sie to.
Ja sie czesciej spotkalam z przykladami, ze wlasnie przez pojawienie sie dziecka nastapil kryzys w malzenstwie. A poniewaz faceci na rozwodach gorzej tu wychodza to wola latami udawac dobrych mezow a na boku miec kochanke.
Z tego co wiem on bardzo chciał mieć dzieci, ale tak to życie się układa, że dzieci chyba nie będzie.
wiesz jak juz naprawde bedziecie chcieli to mozna adoptowac
Też to odpada, nie mamy 20-kilku lat, procedura adopcji bardzo długa, a tak w ogóle to dopiero planujemy wspólne życie razem i mój wyjazd do niego, chociaż pełna jestem obaw (tu mam pracę, rodzinę, tam - duże trudności ze znalezieniem pracy no i dopiero nauka języka i perspektywa życia na obczyźnie we dwójkę).
A on jest moją drugą połówką i jestem szczęśliwa, że jest.
Jezeli jestes jeszcze w tzw wieku rozrodczym (sorry za okreslenie) to moze mimo wszystko nie trac nadziei. Wyluzuj sie i ciesz sie wlasnie nim i wami. zdarzaja sie przypadki par ktorzy po latach staran odpuszczaja sobie i udaje im sie zaskoczyc i poczac dzidzie takze moze i wam sie uda.
to bèdzie dla was sprawdzian.Zycze powodzenia i mam nadzieje,ze latwo pòjdzie,a jak z trudnosciami to byle by was wzmocnily.Wiem cos o tym tez tu jestem z milosci,ale do Polaka i przyjechalam bez znajomosci jèzyka,ale nie zaluje mimo trudnosci.
Cuda rzadko ale się zdarzają - wiem o tym (ale to już temat nie na to forum). Jak dziecko będzie to super, ale co zrobić mając perspektywę życia we dwójkę na obczyźnie. Niestety mama ukochanego nie żyje. Z drugiej strony nie ma tematu presji włoskiej teściowej w sprawie wnuków.
Nigdy sie nie będzie wiedziało dopóki się nie spróbuje.
Dziękuję za słowa otuchy, ale boję się tego sprawdzianu bo jeśli wyjadę z PL i rzucę pracę to wszystko stawiam na jedną kartę a przede mną tylko nieznane....
I z tego co czytam na forach i w internecie to nawet zarobki moje tam chyba będą niższe niż w PL - jeśli znajdę we Włoszech pracę :-(((
ale tu w PL dosyć mam już samotności...
Zawsze sie ryzykuje.Zawsze sie z czegos rezygnuje,zeby cos zdobyc.A do Polski zawsze mozna wròcic jest do kogo byleby sie nie bac jakby cos nie wyszlo,wazne pozytywnie myslec.Albo niech to on sie przeprowadzi do Polski
racja tez wiecej zarabialam w Polsce i raczej poziom zycia podobny,ale tu przynajmniej mozna sie zrelaksowac nad morzem.
Ja w Polsce jak tylko skonczylam studia to od razu mialam propozycje dwoch prac. a tutaj...musze od nowa powtarzac studia. No ale nie zalamuje sie, nawet zaczeto mnie na jakies rozmowy ostatnio zapraszac. Wiec jestem dobrej mysli.
Dziękuję Wam dziewczyny za odpowiedzi - podnosicie mnie na duchu bo dziś akurat miałam totalnego doła. Jestem po studiach, też i podyplomowych ale niestety nie mam żadnego wyspecjalizowanego zawodu, znam dobrze angielski ale wiem że nawet ang. nie pomoże za bardzo we Włoszech. Tak więc tu będę zaczynała chyba od zera...
Nie ma sprawy. W koncu trzeba sie jakos wzajemnie spierac. Jak juz przybedziesz do wloch to poroznos swoje cv do roznych agencji pracy i ewentualnie zapisz sie na jakies kursy, ktore sa tam organizowane. zawsze to moze jakos pomoc.
to jak sie komunikujecie po ang?Przy nim sie najszybciej nauczysz Wloskiego to juz bedzie latwiejsze
Po ang :-) ale już chodzę na lekcje prywatne, dopiero początki ale sporo rozumiem i podobno szybko łapię, no ale mam trudności z mówieniem. Dużo rozumiem z kontekstu, zobaczymy jak pójdzie z włoskim ale nauka ang. a wcześniej jeszcze niemieckiego to dla mnie była sama przyjemność.
Jestem świadoma, że wiele miesięcy nauki przede mną.
to fakt, cos w tym jest, ze ludzie, para,malzenstwo zmienia sie po tym jak jus sie dorobia potomka ;) Ja bedac ostatnio w Polsce odwiedzilam pare mlodych znajomych malzenstw i sie okrutnie zniechecilam do pomyslu posiadania w najblizszej przyszlosci dziecka :D nieeeee to cchyba nie dla mnie :D przynajmniej w nastepnej 10-latce :D mamma miaa wszyscy ci ludzie zmienili sie nie do poznania..znerwicowani i zestresowani jacys tacy byli, poddenerwowani, zmeczeni, niewyspani, zaorani zyciem...jedna z par ktora zawsze wydawala mi sie taka spokojna, poukladana, wzor cnot wszelakich podczas mojego pobytu u nich klocila sie srednio co 5 minut..mialam wrazenie, ze nie moga juz na siebie patrzec, a dziecko baardzo im w tym pomagalo :D mialam dosc tej "rodzinnej" atmosferki i utwierdzilam sie w przekonaniu, ze jestem szczesciara, ze nie mam jeszcze tego typu problemow :D
te relacje negatywne raczej nie sà winà dziecka tylko samych doroslych no i raczej zycia w stresie i gonitwà za kasà
no jasne, ze tak wlasnie do tego zmierzam, czy ja gdzies napisalam, ze to wina dziecka?
w drugim zdaniu,tak zrozumialam.Nie ma co sie zniechecac tylko trzeba myslec czego sienie chce w swoim zwiàzku i poprawiac na lepsze.
ok.Dziewczyny fajnie sie pisalo,ale ide spac,bo rano do pracy.Filonka zròb to co Tobie serduszko podpowiada.Dasz rade czy w Polsce czy we Wloszech. Pozdrawiam
czego sie nie chce w swoim zwiazku powiadasz? szczegolnie jak wracasz styrana z roboty, chcesz troche odpoczac, miec czas dla siebie, a tu jeszcze dzieciak daje ci popalic pokazujac swoje humorki,placze i krzyczy na przemian tak ze nie jestes w stanie myslec racjonalnie, i wtedy akurat masz czasu, zeby se usiasc w wygodnym fotelu i zastanawiac sie czegoz to ja chce od zwiazku :Dw teorii to zawsze ladnie piknie wyglada, no ale gdyby nas wczesniej ktos uprzedzil to pewnie nasz gatunek wyginalby :D
Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 87
poprzednia |

 »

Pomoc językowa - Sprawdzenie