Cytat: SettediNove
Produkt krajowy brutto czyli wloski PIL podlega stałym zmianom, zazwyczaj wzrostowi...w Itali odwrotnie od lat podlegal spadkowi i tylko spadkow!...byl NA MINUSIE! Polska weszla do UE w 2004 i juz wowczas bylo nam ludziom swiatlym wiadomo bylo,ze kraje srodziemnomorske skladaja do Brukseli falszywe raporty roczne o wzroscie swoich PKB..czynily to glownie Wlochy i Grecja/europejskie klamczuszki/,podawali, ze wzrost gosp.ich krajow siega 3 proc rocznie abyl stale na minusie ..na papierze sie wszystko zgadzalo ale rzeczywistosc byla inna ,co zaczelo byc widoczne od 2006.Ja glosno mowilam ,ze jest kryzys od 2007..od wrzesnia dokladnie ..Widziec dzis naocznei jak jest sytuacja w tych krajach,ich oszystw wyszly na jaw Wysokosc PKB/PIL pomaga ocenić, w jakim stadium cyklu koniunkturalnego znajduje się gospodarka.
Jedzie sie pracowac do kraju ktoremu wiedzie sie dobrze gospodarczo ,nie zle
Na przykladzie gospodarza wiejskiego bogaty gospodarz ma z czego placic robotnikom,biedny gospodarz nie ma z czego placi wiec nie najmuje pracownikow.
Wlochy bym porownala do gospodarza zasobnego ale leniwego/brak reform/ ale zasobnego co trzyma kase w skaprcie i ani mysli jej uchylic by wyslupac gorsz dla robotnika..
We Wloszech praca JEST...ale nie ma na nia pieniedzy....Przymijcie to za prawde-Moze i cie gdzies zatrudnia ale wyplate ci wyplaca z niechecia ,w terminie mozno opoznionym..albo ci nie wypalca wcale i trzeba bedzie pojsc do sadu.Tak widze obecnie Italie
Cytat: SettediNove
Pytanie dotyczylo kryzysu..wiec ja ci powiek kiedy kryzys sie skonczy..Obserwuj kazdego roku PIL /prodotto interno lordo/ kiedy wloski Pil zacznie siegac ponad 3 proc to bedzie koniec wloskiego kryzysu..
Sorry,
SettediNove ale, widzac, ze poruszasz czesto temat PIL, ponawiam pytanie... Jak ma sie PIL do bezrobocia?
Jak wzrost PIL do ponad 3 proc., wplynie na sytuacje osob, ktore szukaja pracy?
tudziez:
Jak wzrost PIL wplynie na szeroko rozumiany dobrobyt mieszkancow danego kraju?
Jak to mozliwe, ze w ostatnich latach w Polsce, przy znacznym (w porowniu do innych panstw) wzroscie PKB, wzroslo tez bezrobocie i inflacja?
Dlaczego w XXI wieku bierze sie jeszcze pod uwage produkt krajowy brutto (jako wyznacznik dobrobytu)? I dlaczego, do cholery!!!, politycy i dziennikarze bezmyslnie powtarzaja, ze wzrost PKB (ktory w przeciagu lat mial bardzo negatywny wplyw na srodowisko oraz na zdrowie i bezpieczenstwo ludzi, ktory powoduje nadprodukcje, a pozniej prowadzi do absurdalnych rozmiarow konsumizmu, ktory powoduje wzrost dlugu publicznego) jest sposobem na wyjscie z kryzysu???!!!
Oczywiscie nie probuje tu nikomu wmawiac, ze sytuacje jest idealna...
SettediNove, sorry, ze nalegam, ale, po prostu, chce zrozumiec dlaczego dogmat PKB dominuje w polityce, mediach i opinii publicznej...