Witam ponownie . Biri, chciałam wcześniej cos napisać w twoim wątku, ale jakoś nie wyszło. To wszystko przez chwilę przypominało mi kłótnie moich maluchów. Śmieszne zaczepki, bez powodu , bo juz za długo jest cisza i sie nie bili no i mama nie wrzeszczała tak , aż na końcu ulicy było słychać.......
I właśnie te dyskusje w pewnym momencie podobnie wygladały! Nie zwracaj kochana uwagi na te zaczepki , zwłaszcza dotyczące wyglądu,. bo według mnie ten patrzy w krytyczny sposób na innego , kto sam ma wiele kompleksów. Rozumiem, że decyzja o zaproszenie kogoś była przez ciebie i twojego narzeczonego przemyślana, więc skoro stac Was na to, by komuś zafundować 2 tyg wakacji to czemu nie.... Chociaż na miejscu osoby zaproszonej, chyba czuła bym się trochę skrępowana tym, że ktoś kto udziela mi gościny za wszystko płaci.....
My rok temu mieliśmy też jechać do Rzymu na dwa tydodnie. Mieliśmy mieszkać u przyjaciela , ale okazało się że to jego nowe mieszkanie nie było jeszcze na czas wykończone i nie wiadomo było dokładnie kiedy będzie podłączony gaz. A nie chciałam mu się zwalać do jego kawalerki (dodatkowe 4 osoby to chyba byłby dla niego problem). a potem okazało się że rozeszły sie nam pieniążki odłożone na życie, no a czekać na to,ze on nam będzie wszystko fundował to jakoś nie w naszym stylu. Teraz też moglibyśmy pojechać, bo już mieli byśmy gdzie się zatrzymać, ale nie wiem jak będzie wyglądała nasza sytuacja finansowa( chyba niezbyt wesoło, bo jeszcze musimy zatrudnić pracownika w sklepie i przyuczyć go zanim wrócę do pracy) Ale pomarzyć o jakimś wyjeździe można....
Podsumowując! według mnie ryzyko podejmują obie strony (osoba zapraszająca i zapraszana, więc ja nie widzę sensu tej dyskusji. trzymaj się BIRI , pozdrawiam i myślę,że poznasz miłe osoby i będziesz mogła z kimś miło spędzić czas. Pa pa