Nie rozumiem was,dziewczyny.Nie rozumiem tego calego zdenerwowania....zdenerwowania czym?...hmm,tym,ze co niektory Wloch pyta ,czy w Polsce sa pingwiny...ze co niektory pyta czy mamy pralki,banany,nutelle,ulice....???
Zenobia-ElzbietaII wczesniej pisalas,ze we Wloszech jestes niespelna 2 miesiace.Wiesz,jak dla mnie to bardzo malutko ,by moc w poprawny sposob ocenic sytuacje.Daj sie poznac Twoim sasiadom,znajomym,pani z kiosku,z piekarni itd.Jesli zrobisz na nich dobre wrazenie ,badz pewna,ze przyczynisz sie do tego,ze zmieni sie sposob, w jaki mysla o Polakach.Ta mala garstka osob,ktora bedzie miala kontakty z Toba opowie,z kolei wlasnej rodzinie,przyjaciolom"Sai,Ela è una bravissima ragazza polacca"i w sposob w jaki beda postrzegali Ciebie zaczna zmieniac stosunek do reszty "ooo,questi Polacchi ,che brava gente"..Uwierzcie,tak wlasnie bedzie.Wiec nie ma sensu uswiadamiac kogos na sile,pisac 10stronicowe elaboraty,kolorowac prawde,mowic glupoty tylko po to,by zmienili o nas zdanie...Dlaczego tak bardzo was to martwi??Wazne,ze dobre zdanie o Polakach beda mialy osoby ,z kotrymi mamy kontakty na codzien....a stac sie to moze tylko dzieki nam.Polska i jej mieszkancy sa i beda oceniani przez pryzmat Polakow zyjacych we Wloszech(w duzej mierze)..wiec zachowujmy sie jak nalezy.....a kazdy z osobna przyczyni sie do zmiany opinii na temat mieszkancow Polski.
Nie pomyslalyscie dlaczego mamy taka opinie??