czy was to nie wkurza ? :D

Temat przeniesiony do archwium.
31-60 z 105
no i swietnie inf. i tak trzymac :D a mi sie cisna :D
Przepraszam, ale co to ma wspólnego z moją wypowiedzią??
A ja cie rozumiem Zenobia. Mi tez sie zdarzaja momenty tu we Wloszech, kiedy bluzgam na calego wielka nienawiscia do tego kraju, a raczej do jego mieszkancow (bo kraj sam w sobie piekny jest:). Czasem z powodow bardzo banalnych (jak skreslenie w ostatniej chwili z pogramu telewizyjnego finalu mistrzostw swiata w siatkowce tylko dlatego, ze nie ma w nim Wlochow), czasem z powazniejszych (jak fakt, ze zarabialam najmniej w firmie, chociaz mialam dluzszy staz pracy od innych i wiecej obowiazkow, ale oni byli mezczyznami i Wlochami). W takich momentach nazywam Wlochow znacznie bardziej dosadnie niz Zenobia i jestem bardzo malo obiektywna, a takze obrzydliwie generalizuje (Dee i moj facet sa najlepszymi tego swiadkami).

Potem mi przechodzi i znow wszystko jest (wzglednie) ok. Az do nastepnego razu.

PS. Z gory przepraszam, ale nie chcialo mi sie czytac calego watku.
Ach, jeszcze ciekawostka.

Ostatnia osoba, ktora byla przekonana, ze jestem w IT tylko dlatego, ze w PL jest bieda, chlod, glod i zarazki, a Wlochy to raj, okazala sie zona wujka mojego faceta - Albanka. Zaczela od wykladu, pt. "Dziekuj losowi, najlepiej na kolanach, ze trafilas na tego cudownego faceta w tym cudownym kraju, zamiast klepac biede wiadomo gdzie, itp". Moj facet rzeczywiscie jest dosc cudowny, wiec ucieklismy, jak tylko zauwazyl, ze robie sie biala ze zlosci i zaczynam odpowiadac drogiej "cioci" cedzac slowa przez zeby.

Droga "ciocia" wyszla za maz korespondencyjnie - wujek byl kawalerem, wiec sobie zone na zamowienie sprowadzil (z ogloszenia). A ona czym predzej skorzystala z okazji, zeby sie wyrwac ze swojego kraju. Stad tez jej przekonanie, ze ja, jako Polka, tez rozumowalam w ten sposob, kiedy tu przyjechalam.

Bez komentarza.
Trevi, ja tez taka sympatyczna ciocie poznalam - tylko Wloszke. Najpierw w ogole nie dopuszczala mnie do glosu przy stole, wiec poczulam sie niepotrzebna. Nastepnie stwierdzila (mial to byc ponoc zart): 'Aaa...ona i tak nic nie rozumie!' (mimo, ze juz wtedy mowilam plynnie po wlosku, ale nie dala mi szansy).
Oczywiscie rodzinka mojego meza dziwi sie dlaczego nie chce tej cioci wiecej widziec...W koncu kazdy moze zazartowac...
Włosi(ci z "solo italiano") są bardzo użyteczni. Zawsze mogę się na nich wyżyć w dyskusji. To bardzo przyjemne obserwować ich reakcje, kiedy rzucę dla zabawy jednym, lub dwoma "cazzami". Bawię się świetnie, przyznaję.:))
ej,grrrrrrrr
taaak.. Genio lubi sie obrażać innych i myśleć o wszystkich, którzy nie odpowiadają mu tym samym, jako o "ofiarach" ... miły gość ;-)
baaaaardzo mily:-)
w takim razie trafiłam na jego wyjątkowo zły wieczór.. :-) ;-)
Srednio zły. Po naprawdę złym przez miesiąc miałabyś opory przed wejściem na tę stronę.
Genio - podziel sie pomyslami i zdradz jakie 'cazzi' najbardziej draznia Wlochow z serii 'solo italiano'...
Ooooo, nic z tego. Samemu sobie trzeba wychować takiego, żeby móc sie z takim kłócić. Nie ma uniwersalnej recepty.:))
tak jak nie ma uniwersalnej recepty by dac sie lubic;-)
Pewnie tak, chociaż ja mam jedną, w miarę sprawdzająca się.....lubią mnie ci, których ja lubię.:)
KMPiT.
zenobia3 wielki strateg Sun Cy nauczał, że pierwszą zasadą na wojnie jest zmylić przeciwnika. Jesteś słaby, udawaj silnego, jesteś silny – słabego, i tak dalej.Ta zasada jest skuteczna na Włochów D
ja lekcewarze..
uśmiecham się tylko kącikiem ust ;]
przede wszystkim trzeba wiedziec wiecej niz oni...
najbardziej denerwuje mnie niekompetencja ludzi w urzedach, ktora jest tak wielka jak studnia bez dna i brak wychowania u niektorych ludzi rowniez pracujacych w urzedach....koszmar, zanim tam ide to kodeks studiuje: )
Zenobia - wkurza i to bardzo... i nie po dwóch miesiącach a po 10-u latach pobytu.
Nic sie nie zmieniło...
Hehehe ale... "nie generalizujmy, nie wszyscy przecież ble ble ble"

O_O ..... miałem WIZJĘ...
Forum za dziesięć lat....
....i ????
eeee tam
... te same gadki te same banały... "nie generalizujmy, nie wszyscy przecież, ja się z tym nie spotkałam" ble ble ble
... no może jakieś koalicje nowe lub inne K.W.A.

A horyzonty dalej zamknięte i "prywata" ważniejsza
(ziewa i idzie spać)
Zgadza sie, Lena, urzedy to kompletna kleska...Zalamalam sie, kiedy trafilam na pania, ktora stwierdzila: 'Ojeeej, ilu rzeczy sie ucze...', poniewaz nawet nie pamietala jakie dokumenty urzad kazal zalaczac do wniosku.
I tutaj nie chce powiedziec, ze polskie urzedy sa zawsze kompetentne, ale widze, ze w kazdym innym kraju urzednicy (np. poczty) sa w jakis sposob kontrolowani. Poczta w mojej miejscowosci doprowadza do szalu nawet samych Wlochow, poniewaz panie sa tak 'pracowite', ze na obsluzenie 2 klientow potrzebuja 45 minut. A jest to wspolna poczta dla 3 miejscowosci, wiec nie ma dnia bez tlumow. Podobnie w 'comune' - poniewaz prace zwykle sie tu 'dziedziczy', nikt nie boi sie, ze straci posade...
"horyzonty zamkniete"czyje Corsair???Twoje,prawda???
tak,na pewno mowiles o sobie.
O rany ludzie, nie obraźcie się, ale tak to ja rozumowałam 5 lat temu, jak miałam ... 20 lat! Za idiotyczne pytania niektórych ludzi byłam gotowa obarczyć odpowiedzialnością cały naród!
Przeszło mi. Wyluzowałam.

Teraz po prostu ich totalnie olewam. Ale to tak na maxa. Albo nabijam się z nich: W Polsce nie ma pralek? No co ty, pewnie że nie ma, tylko we Włoszech są.

Poza tym taki szczegół: Jak mi się przydarzy usłyszeć jakieś naprawdę debilne pytanie, może nawet obraźliwe, denerwuje mnie tylko delikwent który mi to pytanie zadał. Nie denerwuję się na cały naród. Bo wydaje mi się, że tak właśnie robią niektórzy - odpowiedzialność zbiorowa.
Dokładnie, Corsair, z takim rozumowaniem to Ty będziesz jednym z nich.
wlasnie o to chodzi zeby na to reagowac smiechem i ironia, bo wtedy pokazujesz ludziom ze to co do Ciebie mowia wcale Cie nie rusza, jesli sie denerwujesz to 1. pokazujesz ze KTOS potrafi Cie zdenerwowac swoim glupim gadaniem, a po 2. przyznajesz mu racje.

Na niektore sytuacje nie da sie jednak zachowac spokoju, ostatnio widziaam np. jak pewna pani w urzedzie traktowala ludzi, i nie chodzi juz o obcokrajowcow, ale tez wlochow, poprostu ludzi ogolnie. Zamiast podac to rzucala jakimis dokumentami, a na jedna dziewczyne zaczela sie wydzierac.. zero kultury, i widzialam mnostwo takich przypadkow. Niedktorzy ludzie daja sie tez tak traktowac to jest fakt. Mnie juz tak np. nie potraktowala, a staalm za tamta dziewczyna, bo mym sobie na to nie pozwolila. gdyby ktos cos takiego zrobil od razu prosi sie o rozmowe z dyrektorem i wtedy wszyscy dobrze cie traktuja..
Jakby ktoś nie miał "zamkniętych horyzontów" zauważyłby, coś innego w moim poście.
Mianowicie...
Minęło dziesięć lat mojej obserwacji i wizerunek Polski i Polaków prawie się nie zmienił w świadomości Włochów (generalnie rzecz biorąc).

Ja tu nie mam na myśli wyłącznie / tylko i wyłącznie / i wyłącznie moich doświadczeń (niektórzy nie widzą nic więcej poza swoim światkiem wykreowanym przez swojego chłopaka/narzeczonego/męża) ale też o sytuacjach, zdarzeniach dotyczących innych Polek/Polaków.

Ja niestety nie umiem "olewać"... i nigdy się nie przyzwyczaję do tego jak się traktuje we Włoszech moich rodaków.
A już na pewno nigdy się nie cieszyłem, że mi ktoś mówił "bravo ragazzo polacco" :/
Wręcz przeciwnie... po co to "polacco" - czy Wam sie to podoba czy nie, jesteśmy "stranierami" dla Włochów > do tego z EST.
Wiem, wiem nie wszyscy tak myślą - Wy z takim czymś się nie spotykacie etc. etc.
Błędne koło ...
Przestańcie z tym uporem zaprzeczać FAKTOM - ktokolwiek się pojawi - napisze coś od siebie - jakieś negatywne doświadczenia - od razu przekonujecie ta osobę, że Wasza rzeczywistość i jej postrzeganie jest słuszne.

Zróbcie sobie eksperyment...
Niech któraś z Was weźmie gazetę wybierze jakieś ogłoszenie do pracy "z niższej półki" > barmanka, sprzedawczyni, baby sitter etc. zadzwoni udając, że źle mówi po włosku jest np. pół roku i pójdzie na 'apuntamento'.
Zobaczylibyście w wielu przypadkach inną stronę medalu - jak to wygląda bez rekomendacji i protekcji Waszych partnerów.
Zobaczycie...
Jakie to wszystko miłe i sympatyczne powierzchownie a jacy ludzie są na prawdę...
Aaaa - z góry przepraszam - przecież nie wszyscy są tacy...

Kiedy Wy wreszcie zrozumiecie, że są ludzie próbujący patrzeć na świat obiektywnie i trochę "szerzej" ... Tu nie chodzi o to kto jak reaguje na to czy na tamto... Problem jest bardziej złożony ...
A zresztą... Dobranoc
czesc Corsair

Ciesze sie,ze odpisujesz.Cenie i zawsze cenilam Twoje zdanie-madry facet jestes i tyle....ale nie moge zgodzic sie z tym co piszesz w tym watku.Moim zdaniem jestes zbyt przewrazliwiony .Kiedys pisalam,ze widzisz "albo czarne...albo czarne"Mylilam sie???Nie odbieraj tego slowa jako obrazliwe.Wytlumacze to co mam na mysli,ale jutro,obiecuje.
Musze sie z Toba zgodzic. Na tym forum wrecz nie mozna pisac o negatywnych stronach Wloch(szczegolnie o facetach), bo od razu zostanie sie posadzonym o stereotypowe myslenie, nawet jesli osoba wypowiadajaca sie mieszka we Wloszech wiele lat i mowi to na podstawie doswiadczen wlasnych i innych rodakow.
hmmm,ja tez pisze na podstawie wlasnych doswiadczen....w jaki sposob odbierasz"moje myslenie"?
Temat przeniesiony do archwium.
31-60 z 105

« 

Pomoc językowa - tłumaczenia

 »

Studia językowe