oki :)
Wiec jestem pewna, ze mu na mnie zalezy i ze traktuje mnie powaznie, bo:
- dowiedzialam sie, ze na 5 dziewczyn z ktorymi sie spotykal przedstawil rodzicom tylko 2 z ktorymi byl na powaznie, a ja jestem 3 (bardzo sie cieszyl, ze jego mama i brat mnie polubili)
- przedstawil mnie WSZYSTKIM znajomym, bardzo sie troszczyl o to, zebym sie czula komfortowo z nimi, nie chcial mnie odstapic nawet na krok mimo, ze go wrecz wyganialam, zeby poszedl z nimi np pograc w siatkowke bo ja NA PRAWDE dam sobie rade bedac sama.
- byl bardzo zadwowolony, ze jego znajomi mnie polubili (lacznie z dziewczynami)
- non stop kiedy wychodzi (kapal sie czy poprostu na chwilke z domu) zostawial telefony "sam na sam" ze mna, nigdy nie odchodzil kiedy ktos do niego dzwonil a wrecz zawsze tlumaczyl co mowil (co bylo zgodne z prawda, bo rozumiem po tych 10 dniach wloski juz na prawde dosyc dobrze i rozumialam co mowil).
- mialam wracac po 7 dniach do domu i tak mu zalezalo, zebym zostala (mimo, ze oponowalam) ze kupil mi bilet powrotny (tylko!) 2 dni pozniej niz spodziewany lot, bo tylko tyle mielismy jeszcze czasu.
- przy znajomych nigdy o mnie nie "zapominal" i okazywal mi barrrdzzzoo duzo uczucia.
- wrecz mnie rozpieszczal (zdobywal jak "wloszke") -> to akurat mi sie srednio podobalo bo praktycznie za nic nie moglam sama zaplacic!
- nie pieprzyl wloskich farmazonow pt ti amo, bo poprostu byloby to smieszne po tak krotkim czasie znajomosci i bym mu w to nigdy nie uwierzyla...
I wiele, wiele innych (pozytywnych) przykladow...
Podsumowujac, jestem przekonana, ze to dobry czlowiek bo i jego rodzice to dobrzy ludzie (bardzo sa ze soba zzyci, mimo to, ze jego tato to bardzo zapracowana osoba). Traktowal mnie zawsze dobrze i z szacunkiem. Poprostu jestem wiem, ze sie nie myle, ze moge mu zaufac. On jest powazny i nie lubi gadac tylko po to, zeby cos powiedziec. W kazdym razie czuje, ze bedzie dobrze, ze to dobra osoba... :))
Pozdrawiam :D!