Czesc. Mieszkam w Rzymie od pol roku. Rzeczy ktore mnie rozczarowaly/doprowadzaja mnie do szalu (w kolejnosci):
1. Autobusy. Nie rozwijam tematu bo jest dokladnie tak jak wyzej napisano, albo jeszcze gorzej.
2. Lenistwo. Nie zna granic. Do tego stopnia, ze sprzatniecie np polki moze zajac i dwa dni, jezeli robi sie odpowiednia ilosc przerw, a to na papierosa, a to na przekaske, a to na telefon i na tysiace innych. Efekt jest taki ze tu po prostu panuje za&%$y balagan w kazdej dziedzinie, poczawszy od urzedow a skonczywszy na domach. Ja zrodla tego balaganu widze wlasnie w ich niewyobrazalnym lenistwie.
3. Brak koszy na smieci. Ulice Rzymu sa po prostu brudne i trudno sie dziwic.
4. Wloska telewizja, oczywiscie zalezy co kto lubi, ale jak dla mnie to tragedia. Masa gadajacych glow, golych tylkow, idiotycznych teleturnieji, klotni, reklam... na szczescie czasem, zdazy sie jakis dobry film
5. Wieczorne obzeranie sie w ramach kolacji. Oczywiscie nikt niekogo nie zmusza, ale jedzenie jest tak wysmienite ze czujesz sie zmuszona... Naprawde trzeba uwazac zeby nie stac sie baleronikiem:)
6. Nie spotkalam/nie maja(?) piwa imbirowego ani grzanca
7. Nie ma polskiej biblioteki (za duzo bym chciala, wiem)
A poza tym kocham ten kraj! Za cala reszte...
Pozdrawiam! Chetnych zapraszam do ogladniecia zdjec z Italii na places.w.interia.pl