Wlosi i polskie dziewczyny

Temat przeniesiony do archwium.
31-60 z 144
J.B.2001 ma rację do entej potegi.Wystarczy poczytac prosby typu:proszę przetłumaczcie,błagam o tłumaczenie,jeden sms itd.Głównie są to prośby dziewczyn,które dostaja smsy od Włochów(albo chca im wysłac swój)a poniewaz ani w zab po włosku wypisuja tresci smsów na fiolecie z prosba o tłumaczenie a dzieki temu wszyscy moga poznac tresci tych"słodyczy".Na róznych tematach dziewczyny również wypisuja,ze poznały Włocha w necie,nie poznały go osobiscie albo widziały go przez kamerkę,poznały ich osobiscie np.na plazy w Hiszpani lub siedzac na ganku koło którego on akurat przechodził i po 4 dniach znajomosci juz planuja z nim przyszłosc.A to,ze zadna nie zna jezyka to małe piwo.Forumowicze pomoga.
Rahma jest jak zwykle pełna kultury i dystynkcji.My również mamy"ciebie"w szanownym swoim tyle.
Ale ja nikomu nie bronię wyrażania własnego zdania.Spostrzegłam tylko,że przekonanie iż osoby proszące na tym forum o tłumaczenia imtymnych wyznań na włoski nie mogą porozumieć się a adresatem owych wyznań z powodu braku wspólnego języka jest błędem . Jeśli ty natomiast chcesz w tym błędzie twkić to jest to tylko twoją sprawą.Twoje dywagacje na temat poziomu moich postów również ani mnie nie dotykają ani interesują.Dla mnie ty i każda inna osoba z tego forum była, jest i będzie wirtualnym cieniem,którego opinie na moj temat nie przedstawiają zadnej wartości (nawet tej"komicznej" ;)).To tak dla jasności.Pisz co chcesz.
"jesteś" typowym F60.0
Rahma, stonuj trochè...
Nie irytuj sie, bèdzie dobrze....
Wystarczy przejrzeć katalog"NAUKA",wiecej niz połowa wpisów to prosba o tłumaczenia smsów lub liscików czy maili od Włochów które dostają dziewczyny nie znające ani słowa po włosku(reszta tematów to prawdziwa nauka).
wydaje mi sie ze ang nie zawsze jest dobrym rozwiazaniem.bylam w 2 zwiazkach z obcokrajowcami.mieszkalam wtedy w GB .pierwszy z anglikiem-i w tym przypadku bardzo duzo mi dal ten zwiazek jesli chodzi o podszkolenie mojego angielskiego bo w ciagu kilku m-cy mowilam juz niemalze perfekt jak na polke.ale w drugim przypadku z wlochem...a rozstalismy sie miedzy innymi z powodu trudnosci w rozumieniu siebie.rozmawialismy tylko po ang -on tak super extra to sie nim nie poslugiwal.tzn dogadywalsmy sie ale nie tak jak polak z polka czy wloch z wloszka.wydaje mi sie ze w zwiazkach mieszanych gdzie para nie mowi bardzo plynnie w 1 konkretnym jezyku rozmowy nie sa zbyt bogate w tresc...

a co do wlochow...nie chce nikogo krytykowac bo po 1sze sama bylam krotko bo krotko ale w zwiazku z wlochem a po 2gie wierze ze istnieje prawdziwa milosc polsko wloska tylko ze wiekszosc zenskiej czesci pl populacji...zwlaszcza tej najmlodszej generacji na sam dzwiek "italiano" sie zakochuje.
a to dziwne bo np w angli wlosi az takiej furrory nie robia wydaje mi sie ze sa zaliczani do tych nizszych klas...kiedys jeden angol to mi wrecz powiedzal ze wlochy to " 3ci swiat...juz prawie ze afryka ktora funkcjonuje tylko dzieki turystom"
R.skoro ty masz piszace tu osoby w swoim tyle(przeczytaj co sama napisałas powyzej,jeśli posiadłas taka sztukę)to dlaczego inni nie mogą miec też tam ciebie.Zaznaczyłam grzecznie,bez obrażania,ze jestes jak zwykle pełna kultury. Kochane,ona sie dopiero rozgrzewa.
iiiiiiiiiii

podzielam Twoja opinie i to co powiedzialas o opini anglikow, czy jest sluszna czy tez nie, taka wlasnie jest.
I tez powtarzam, jezeli jedna osoba z zwiazku nie opanuje jezyka w stopniu bieglym, to nigdy nie przekaze tresci w sposob jaki by chciala. Niestety znam i widzialam pary , ktore slabo mowia w danym jezyku, jakikolwiek by to byl i moja opinia na ten temat nie zmienia sie, a tylko umacnia moje przekonanie.
wyjatki znajda sie zawsze, dlatego tez, ogranicze sie do tego co w 90% udalo mi sie zaobserwowac. Przewaga jest jednak razaca.....
ah chcialam jeszcze zaznaczyc, ze raz czytajac smsy do przetlumaczenia.. napotkalam sie na niektore bardzo osobiste.. o zabarwieniu seksualnym. Wybaczcie, ale takie smsy na forum, to moim zawsze skromnym zdaniem sa na bardzo niskim poziomie. Przede wszystkim zostaje naruszona jakakoliwek prywatnosc pomiedzy tymi dwoma osobami, kiedy tysiace ludzi na tym forum czyta tego typu smsy, a po 2, swiadczy o tym ze taka znajomosc prowadzi tylko do jednego, bo skoro ani jedna ani druga strona nie umie powiedziec najprostszych slow, (bo przeciez te neiktore smsy sa bardzo proste) , to przychodzi mi na mysl tylko jedno. Co robia skoro nie rozmawiaja? jak mozna budowac zwiazek bez rozmowy, ktora jest jego fundamentem?
Jak sam/a wywnioskowałaś z mojego wpisu opinia internetowego /wej panny/pana nikt mnie nie obchodzi jaka by ona nie była-tak więc masz już rozwiązanie swojego problemu.Natomiast symbol F60.0 jest lub być może będzie ci znany bo dotyczy zaburzenia osobowości na które być może cierpisz.pzodrawiam
Piszesz o swoich zaburzeniach osobowosci?wreszcie sie do nich przyznałas. Wypuscili na przepustkę?
Ja cie nie obrazam,to ty obrażasz innych.Ja ci napisałam tylko,ze jestes jak zwykle kulturalna.
Oh RAHMO....
uwazam ze kolezanka Rahma, a raczej nasz 'wirtualny cien' nie reprezentuje wysokiej kulury osobistej, a jej komentarze sa zalosne, dlatego tez najlepiej ignorowac jej wpisy, gdzyz nie ma w nich jakiej kolwiek OPINI, jest tylko gluche przekonanie o swojej racji. Jak pewnie wiekszosc osob poslugujacych sie jezykiem wloskim, wie kto we wloskim powiedzeniu ma zawsze racje?
Cięzko stworzyć obraz jakiejś konkretnej osoby na podstawie ochłapków jakimi są internetowe wpisy.W tym konkretnym przypadku (użytkownik pezzata /anty etc) moja intuicja podpowiada mi że prawdopodobnie jest t-o osobowość (m in) paranoidalna( to widać w pewnym specyficznym, wprawdzie pisemnym -ale zawsze reagowaniu na pewne zamieszcone tutaj treści.Wiem że to deblilizm bawić się w domorosłego psychiatrę ale pewne sprawy czuje się nosem.Nie dyskutuje z tobą bo niestety nie posiadam jeszcze na tyle obszernej wiedzy aby w sposob odpowiedni poprowdzić nawet wirtualną wymianę zdań.(w swoim życiu jak na razie rozmawiałam z jedna osobą z doagnozą F60).pozdrawiam.
rahma chetnie bym ci coś napisał , ale musze sie reformować))))
Rahma-Cały czas stawiasz debilnie diagnozy sobie?tak to juz jest z domorosłymi psychiatrami.jak zwykle nasz TROLL maci.Od dziś zaczynamy nie zauwazac TROLLA. Bo znajomosć z nim przynosi tylko same szkody.juz wole wyskoki infa bo on przynajmniej nie szkodzi tylko rozbawia.
Bardzo ci współczuję twojej dolegliwości.tylko tyle.
uwazam ze kolezanka Rahma, a raczej nasz 'wirtualny cien' nie reprezentuje wysokiej kulury osobistej, a jej komentarze sa zalosne, dlatego tez najlepiej ignorowac jej wpisy, gdzyz nie ma w nich jakiej kolwiek OPINI, jest tylko gluche przekonanie o swojej racji. Jak pewnie wiekszosc osob poslugujacych sie jezykiem wloskim, wie kto we wloskim powiedzeniu ma zawsze racje?
hola hola..nie popadajmy w przesade. Dlaczego co niektórzy/re z was oceniaja na podstawie jednorazowego doswiadczenia..
Ja osobiscie jestem w zwiazku mieszanym jak to ujmujecie z wlochem i poslugujemy sie glownie jezykiem angielskim, przy czym zadne z nas nie włada nim biegle, ale ale...nie jest to zadna filozofia sprawdzic jakies pojedyncze slowko w slowniku, co zreszta nie zdarza sie czesto. Ja ucze sie wloskiego, on z gorszym skutkiem uczy sie polskiego..i nie mamy wiekszych problemow, czasem moze zabawne pomylki, ale nie przeszkadza nam to w komunikowaniu , wrecz przeciwnie znamy sie lepiej po kilku miesiacach niz znalam swojego eks (Polaka) po 2 latach zwiazku !!
no wiesz, są pary które wcale nie muszą porozumiewać się z sobą językiem, ale inną częścią ciała :D
hehe, no ale wtedy już chyba nie można mówić o takim "prawdziwym" związku, prawda? :) zgadazm się z tym co ktoś napisał wyżej: bez rozmowy nawet iskry przeskakujace miedzy dwojgiem ludzi nie wystarcza.Na czyms trzeba budować...
Witam!!ja mysle ze duzo dziewczyn leci na Włochow:P smaa naleze do takich:P bylam we wloszech i normalnie sie zakochalam w tym kraju jezyku i w tych facetach:)
Mysle ze dopiero pozniej poczujesz roznice.Jak jedno w Was nauczy sie jezyka partnera i zobaczysz ze to zupelnie zmienia poziom porozumienia.My przez okolo rok porozumiewalismy sie po angielsku i tez mi to nie przeszkadzalo.Jednak teraz dopiero widze ze ten angielski byl sztucznym tworem gdyz nie byl jezykiem ojczystym zadnego z nas.Pozdrawiam
a w ogole to uwazam ze zwiazek nie moze sie opierac tylko i wylacznie na jezyku ciala:P haha musza przeciez sie porozumiewac:P i raczej nie wypali cos takiego jezeli sie obie strony nie rozumieja:P
wiesz mały księżyc, są związki i "związki"... jeśli ktoś sobie tak mówi "na zimno", że jego związek z Anglikiem pozwolił mu (jej) szybko i perfekcyjnie nauczyć się angielskiego (to ma być chyba ta jedyna korzyść z niego), to znaczy że był to raczej "związek"... Ja akurat nie traktuje związku jako możliwości poznania w szybki sposób języka, ale znam takie dziewczyny co go w taki sposób często traktują.
jak tylko przyjechalam do Polski po moim wyjezdzie po WŁoszech od razu marzylam o tym zeby poznac Włocha i z nim pobajerowac troszke i sie zaochac...ale ostatnio poznalam NIemca i zupelnie sie roznimy od siebie i chociaz on mowi po polsku to mysle ze on i ja to zupelnie rozne swiaty..tak sie zastanawima czy zwiazki pomiedzy osobami z roznych krajow udaja sie?
no nie chcę tu wyrokować, ani nikogo oskarżać, ale jaki sens ma bycie z kimś, a potem dopiero odkrywanie, że nie możemy się dogadać z uwagi na słabą znajomość języka, jak pewne sprawy można przewidzieć wcześniej...
to znaczy o jakim zwiazku myślisz? zwiazek w sensie pobrykać w klubie czy w łóżku? Udaje się! Jeśli chodzi natomiast o związek, w którym trzeba podjąć wspólnie decyzje, gdy pojawi się np dziecko lub dzieci, gdy przychodzi tzw. szara proza życia codzienniego, to w 80-90% przypadków nie udaje się.
jasme. Wazne jest to, z jakim kto NASTAWIENIEM podchodzi do "zwiazku". Tzn jezeli jestes z kims i uwazasz to za zwiazek, ale jednak po paru latach okazuje sie ze jedyna korzysc jaką wyniosłeś zs tego związku to świetna znajomosc jezyka, to pewnie- nie oznacza to że te pare lat nie bylo prawdziwym zwiazkiem. Po prostu czasem tak w zyciu bywa, ze sie czyms rozczarowujemy. Ale jesli dziewczyna zaczyna byc z Anglikiem z myslą - "a, wyjde na tym dobrze, naucze się języka", no to nie ma mowy o "związku". Oczywiscie nie potepiam tego, w koncu kazdy sie spelnia w czym innym i kazdy ma prawo do wlasnych wyborw. Ale wg mnie ten drugi przyklad zwiazkiem nie jest.
Temat przeniesiony do archwium.
31-60 z 144

« 

Pomoc językowa

 »

Pomoc językowa - tłumaczenia