julie bella2001, widzisz czytam ten twoj wpis i dziwie sie bo tak jak by tyczyl sie mnie :-) mojego poznalam na "slawetnym skypie", owszem jest starszy ode mnie o "10 lat", wcale na poczatku znajomosci nie "wyobrazalam sobie wielkiej milosci", milosc przyszla z czasem, tak zwana "internetowa znajomosc" przerodzila sie w realna, dziela nas setki mil, a jednak jestesmy ze soba juz 2 lata, narzeczeni, wkrotce zamieszkamy razem, i zreszta chyba nie uwazasz mnie za jakas glupia dziewuszke? takze naprawde nie warto oceniac czynow i zamierzen ludzi, nie znajac ich, jacy sa naprawde, moj facet tez jest ok pomimo, ze "10 lat starszy" i krzywda mi sie nie dzieje, nie jedne trudnosci przeszlismy i nie jedne przed nami, takze nawet takie "skypowe" znajomosci moga nabrac sensu, zalezy kto je zawiera i jak sie tocza, jak ludzie sie traktuja i co do siebie czuja...:-)) ps.a przeslaniem mojego wpisu jest to, ze nie wolno, a raczej nie powinno sie stwierdzac, ze takie bycie ze soba na odleglosc, to wcale nie bycie i ze to bezwartosciowe zwiazki, bo w wielu przypadkach, z takich wlasnie zwiazkow wywiazaly sie dlugoletnie przyjaznie, milosci a nawet malzenstwa.