Chrzciny we Włoszech

Temat przeniesiony do archwium.
61-90 z 131
koło Wrocka akurat super słońce;)
ja już nie pamiętam kiedy padało:-)
Ale fajnie. U mnie pada od tygodni :(
zreszta udalo mi sie uslyszec od tesciowej,ze jestem dziwna jak powiedzialam,ze Zosia kolczykow na razie nie bedzie nosic(na razie=nie wiem kiedy)...

Ostatnio dostalismy w "spadku" prezenty z chrztu i komunii sw mojego meza.Tesciowa trzymala to wszystko schowane w sejfie.
i musze wam powiedziec,ze oprocz 3 bransolet,5 lancuszkow,3 krzyzykow sa tez 3 sygnety:)))))))))I czy on to kiedykolwiek zalozyl?Zalozy?Nigdy w zyciu.No wiec pytam:"po jaka cholere robi sie takie prezenty?"
Sygnety?? :D:D:D
aha...jak przyjedziesz to ci pokaze...no chyba ze juz beda sprzedane albo przerobione na cus innego:)
A tak, tak. Kiedyś dziecko, będąc już dorosłym człowiekiem będzie mogło powiedzieć, że urobiło sobie ręce po same sygnety.

Zawsze to lepiej, niż uharować się po łokcie.:)
Kasik, zrób taka wystawę: wyłóż to wszystko na słynnej TACY ŚLUBNEJ i postaw w salonie! :-D
hahahahah,na tej srebrnej:))))

umieram
kasia, sygnety, to ty dla meskiego potomka zostaw :D
te sygnety to moze mialy zapoczatkowac kastet..ale brak czwartego ..by komus w zęby dobrze przylozyc..nieglupi przezent dla chlopczyka anóż widelec chuligan zniego wyrosnie..to bedzie mogl sie 'elegancko' bronic przyodziany w sygnety niby przypadkeim...rządkiem na jednej dloni..nie glupi ci Wlosi, oj nie glupi..dobry prezent dla chlopczyka...hehehe...w smoobronie..cztery sygneciki na rece..prawej..no chyba ze lewy sierpowy bedzie mu lepiej wychodzil to 'przemebluje' je na 'lewice'.. wyprowadzenie,cios i nokaut! :D
sorki za literowki ..ciemno juuuużżżż..heheh
kasiu pisalas, ze ochrzciliscie juz zosie, domyslam sie, ze we wloszech...a powiedz czy duzo gosci z polski zaprosiliscie? pytam, bo my mamy narazie wizje chrztu w sierpniu w polsce, kiedy to rodzina wloska bedzie miala czas przyjechac do tego odleglego kraju...chrzest we wloszech jak narazie niestety odpada, a dlaczego? bo moja polska rodzina, a jest to okolo 30 osob tej najblizszej, obrazilaby sie po prostu, nie stac ich na przyjazd do wloch, wiec sami juz sie pozapraszali do polski i tylko pytaja kiedy?? dla nich to musi byc wielka rodzinna impreza...a dla nas to mogloby byc male przyjecie i basta, ale niestety nie ma tak latwo...
oj,co za rodzinka:)

Z mojej strony byla tylko moja mama,od strony meza jego rodzice ,brat i babcia...a reszta to przyjaciele.Bylo nas ponad 50 osob.
Nikt sie nie obrazil.Ja nigdzie nie wyjezdzalam tzn ani do Polski ani do Neapolu by rodzinie przyjemnosc robic.Zrobilam wszystko w mojej parafii.Kto chcial to przyjechal...nikt sie nie obrazil(niechby tylko sprobowali).
Wyprawilam w przykoscielnym Oratorium.Przygotowalam slony poczestunek(o godz 19.30)po mszy wieczornej,plus tort i kawa,szampan i do domu.Wszyscy zadowoleni....Tylko moja mama krecila nosem,no bo niby w Polsce tak sie gosci nie przyjmuje....Z 50 osob tylko jedna byla niezbyt zadowolona-wiec nie jest zle:)
a to fajnie mialas:) u mnie tak na pewno by nie bylo, bo prawie wszyscy z pl sa tacy, ktorzy twierdza, ze chrzciny trzeba zrobic po polsku...jesli mnie zdenerwuja to ochrzcze dziecko tutaj, a w pl zrobie tylko impreze, bo na tym chyba im najbardziej zalezy...zobaczymy;)
A jak się robi chrzciny po polsku? Pytam poważnie, nie mam pojęcia. A nie można po swojemu?

Kasia, wszystkiego najlepszego z okazji chrzcin! :D hihi nie wiem nawet czy się składa życzenia, ależ nieobyta jestem!
Ja ochrzcze mojego skarba we wloszech. Beda tylko tesciowie, szwagierka i chrzestni. Moja mama wlasnie wrocila do polski, wiec ode mnie nie bedzie nikogo. W sierpniu mamy zamiar zamowic msze na nasza rocznice slubu i za naszego synka.. Potem jakies skromne przyjecie dla mojej rodzinki i przyjaciol.
Tez jestem bardzo ciekawa co znaczy chrzcic po polsku, czyli co? :)
A jak się robi chrzciny po polsku? Pytam poważnie, nie mam pojęcia.....Powaga..najwazniejsze nie to co chrzestni kupia ile dadza ,ale to co soba reprezentuja czy sa katolikami moge wesprzec rodzicow chrzesniaka w trudnych chwilach.Rodzice chrzestni są oficjalnymi przedstawicielami Kościoła, w którego życie włączone zostaje dziecko. Powinni to więc być ludzie świadomi swego katolicyzmu,swej wiary.Kościół nakłada na rodziców chrzestnych przede wszystkim obowiązek wychowania dziecka w wierze katolickiej.by zostac rodzicami chrzestnymi trzeba byc praktykujacymi katolikami..Z ciekawostek co mi sie przypomnialo...Kuma nie powinna poslubic kuma..bo beda nici z tego malzenstwa..A co to jest kuma?...matka chrzestna w stosunku do ojca chrzestnego i do rodziców dziecka lub matka dziecka w stosunku do jego rodziców chrzestnych...Ze zwyczajow to to chrzestna kupuje BIALA SZATE/moze tez zakupic ubior do chrztu/ Ojciec chrzestny biala swiecę oraz oplaca fotografa,ktory potem w pieknym albumie daje zdjecia..lub film z chrztu.Najwzniejsze sa przezycia duchowe nie prezenty.dziecko nalezy ochrzcic jak najpredzej od dnia urodzin..z doswiadczenia wiem ,ze te wieksze dzieci siedzace juz na rekach/ok 7 mies/ z reguly bardzo przeszkadzaja i stresuja sie, a maluchy spiace w becikach sa ciche jak myszki..co najwyzej skrzywia sie z powodu zimnej wody na glowce :D
w rozumieniu mojej rodziny ochrzcic dziecko po polsku to znaczy po mszy udac sie do lokalu i tam swietowac...duzo jedzenia i wodka musi byc zeby maly byl zdrowy...opowiedzialam im, ze we wloszech to chrzciny sa skromne, poczestunek jakis i ze nie zaprasza sie wszystkich ciotek i wujkow, bo po cholere? wiec moje ciotki stwierdzily, ze jak tak sobie chce robic chrzciny to one wcale nie musza przyjezdzac i oczywiscie buntuja moja mame (ich siostre)...problem dla nich jest taki, ze my jeszcze nie mamy slubu (a raczej bedzie problem, bo chcemy wziac po cichu, a nie na 150 osob), wiec jestem taka czarna owca w mojej rodzinie, za ktora komletnie sie nie uwazam, musze im uswiadamiac zawsze, ze sa zacofani i teraz sa inne czasy;) ja tam mam ich wszystkich gdzies, ale najbardziej szkoda mi mojej mamy, bo wszyscy mecza ja o to...wiem tez, ze chcrzic 8-miesieczne dziecko to tak latwo nie jest, ale jesli ma byc w pl to nie wiem czy dam rade zorganizowac to na wczesniej...
nakarmilam dziecko i uspilam, zrobilam obiad, wiec pisze dalej;) poza tym u nas w polsce jest tak, ze dla nas chrzestni sa wazni, bo wybiera sie ich na cale zycie, pozniej powinni byc obecni w zyciu dziecka itd. a mojej polskiej rodzinie powiedzialam, ze we wloszech chrzestni to sa raczej swiadkowie chrztu, moze byc to nawet jedna osoba i pozniej nie jest wazne czy interesuja sie dzieckiem czy nie, nie wiem czy u was tez tak jest, ale moja wloska rodzina tak uwaza...dlatego dla nich bez sensu jest jechac do pl na takie wydarzenie, wiec powiedzialam im, ze jak nie chca to nie musza byc i tyle. I wlasnie chyba dlatego postanowili, ze moze i chca byc na chrzcinach, ale tylko w lipcu albo w sierpniu beda mogli...i z jednej i z drugiej strony czuje jakies cisnienie, rece mi opadaja...
Czy zaczelas sie juz zastanawiac nad calkowita transfuzja krwi na wloska.
Czy tak bardzo tobie brak wyobrazni na temat innych obyczajów i zachowan w innych krajach i z tym zwiazanych pewnych oczekiwan.
To moze twòj kraj ojczysty jakim juz sa Tylko Wlochy jest poprostu zacofany .
Rozszerz swoja mentalnosc a bedzie ci latwiej rozumiec innych niz ty sama jestes:)
Moim zdaniem zastanów się czego Ty chcesz? W tej sytuacji ciotki i reszta rodziny nie sa najważniejsi - nie to czego oni chcą i jak widzą Ciebie i Twoje życie.
Nie warto robić czegoś pod czyjąś presją, td...
Dziwaku nie badz taki do przodu!

Magda,mysle,ze powinnas zrobic tylko i wylacznie to co chcesz Ty i Twoj maz.
Fajnie tak jak kazdy sie wchrzania w nie swoje zycie i sprawy...a te ciotki na wyprawienie chrzcin wam dadza pieniazki skoro tak bardzo zmuszaja was do wyprawienia ich w Polsce?
Jak dla mnie brzydko z ich strony.Wyprawic cokolwiek na odleglosc jest bardzo trudne.Jestem pewna,ze te kochane ciotki sa bardziej zainteresowane sama uczta niz tym,co wydarzy sie tego dnia waszemu dziecku....

Rob u siebie...kto bedzie chcial to przyjedzie.
Jestem zdania,ze nie nalezy robic nic przeciwko wlasnej woli....mozna isc na kompromis ale nic przeciwko sobie.Jesli do Polski nie chcesz jechac i wyprawiac uczty dla 100 osob-nie rob tego.
Słyszałem często o mocnym wpływie bliższej lub dalszej rodziny na decyzje dorosłych chyba ludzi, ale przyznam się, że osobiście nie zetknąłem się z takim dziwactwem.
Jesteś matką odpowiedzialną za swoje dziecko.
Dorośnij i podejmuj sama decyzje.
Ciotki?
Co cię obchodzą jakieś ciotki?
Kasiu juz przystopowalem nie bede dreczyc.
Jestem juz grzeczny :)
zgadzam się z przedmówcami, ważne jest to czego wy chcecie!...ustąpisz raz takiej cioteczce i koniec, do końca życia będzie Ci wsiskać swoje racje, a skoro Twoja mama akceptuje podjęte przez Ciebie decyzje to po jaką cholerkę Ci jeszcze cioteczki????

ważne by dziecko ochrzcić, a gdzie, to już mało istotne...

ps...cioteczkom jak zależy aby uczestniczyć w tak ważnym dniu dla dziecka (rozumiem, że właśnie dlatego nie mogą darować sobie własnej nieobecności na tej ceremoni;) ) zwyczajnie zaproś do Włoch...jak im tak zależy to gwarantuje przyjadą (w co osobiście nie wierzę)...pozdrawiam
no właśnie Dziwak...Twój przedostatni wpis aż jakiś taki nie Twój...masz jakieś drugie "ja"???...
Drazniace sa okreslenia o Polsce i ludziach tam mieszkajacych jako zacofany i pijany kraj,pospolitych ludzi bez oglady.
Tak tylko mòwia pitekantropusy,ktòre mysla ze mieszkaja w zajebistym kraju i sami tez tacy sa.
Nie bedzie obcy nas deptal:)
Witaj Aagnese :)
A wszystkim mamusiom wszystkiego najlepszego i duzo usmiechòw od ich pociech
Również witam:)

Widzę, że uparcie bronisz swojego...
Ano :)
Temat przeniesiony do archwium.
61-90 z 131

 »

Pomoc językowa - tłumaczenia