Zgadza się - czynników decydujących o piciu, zachowaniu itp. jest wiele - począwszy od wychowania, kultury osobistej itd.
Znam jednak osobiście kilka osób, które dopiero tutaj zaczęły nadużywać alkoholu...
Nie każdy jest odporny psychicznie i poprzez swoje negatywne doświadczenia wpada w depresje a potem... no cóż...
"Punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia"(?) czy jakoś tak :)
Tyczy się to obydwu stron: "od amore" i "emigrantów".
Ważne jest jednak aby wszyscy chociaż spróbowali patrzeć na pewne problemy/wydarzenia/opinie etc. obiektywnie.
Tzn. kobiety związane z Włochami bez "różowych okularów" a "emigranci" nie tylko negatywnie.
Kasia: "różowe okulary" nie tyczą się Ciebie - jako jedna z niewielu osób na tym forum masz odwagę krytykować (w granicach dobrego smaku) przywary włoskie
lub zauważasz niektóre "mechanizmy" w mediach i piszesz o tym - co oznacza, że problem ten nie jest Ci obojętny.
A chcąc wyjaśnić przyczynę moich "emigranckich" postów często o zabarwieniu negatywnym...
... chciałbym zaznaczyć, że głównym powodem mojego podejścia do Italii jest często spotykany fałsz/pozerstwo i zdanie "che voi dire...?" ;-) >
> nic nie wolio dire! - już powiedziałem!!! czyli we wszystkim dopatrywanie się dwuznaczności -
- trudno jest mi funkcjonować z ludźmi którzy na każdym kroku dopatrują się dwuznaczności i "fregatury"...
Z drugiej strony w Polsce ludzie mogliby się więcej uśmiechać i bardziej pozytywnie podchodzić do wszelakich problemów dotyczących egzystencji na tym padole...
Może jestem za bardzo "prostacki" i "poco rafinato" na Italię? ;-)