nie wyszlo

Temat przeniesiony do archwium.
31-60 z 129
>boje sie ze wiecej moge stracic niz zyskac. najbardziej zastanawia mnie fakt ze to italiano nalega na slub moze jestem przewrazliwiona ale czuje w kosciach jakis podstep< wiesz że po mężu dziedziczy się spadek czasem to są pieniądze a czasem długi.Nie chce ci pisać czarnych scenariuszów ale jak sama napisałaś masz obawy,spisz intercyzę i będziesz spokojniejsza.Jak chcesz uzyskać zasiłek na dziecko jeżeli będziesz mieszkała w Polsce,do otrzymania świadczeń potrzebne jest stałe zameldowanie we Włoszech,chyba że chcesz wziąć slub aby mieć pobyt i pobierać zasiłek na dziecko,a mieszkać i pracować w Polsce ale w tym wypadku to chyba nielegalne(?)Dowiedz się dobrze żebyś nie wsadziła się w niepotrzebne tarapaty.
jest chyba taki rodzaj intercyzy, ktory mowi, ze to co dane z malzonkow posiadalo przed slubem (czyli czego sie dorobilo wczesniej) nie bedzie dzielone po ewentualnym rozwodzie. wyczytalam to kiedys w jakims babskim pismie. mysle, ze Twoja coreczka bedzie szczesliwsza jesli jej mama bedzie happy i nie bedzie sie zamartwiac kruczkami prawnymi, itd. Osobiscie nie bralabym slubu majac takie watpliwosci jak Ty ale co ja tam wiem... dziecko wszystko zmienia.
to o czym mowi L
kaska999 wiem ze starasz się pomóc innym ale wydaje mi się ze sobie też możesz pomoc . Jest taka ksiązka i to dość nie droga Taka krótka recenzja:
Jak uniknąć toksycznych związków
Patricia Delahaie
Cóż znaczy życie bez miłości! To piękne uczucie czyni nas silniejszymi i szczęśliwszymi. Przydaje nam wielkości i piękna. Sprawia, że bujamy w obłokach i jesteśmy zdolni przenosić góry. Niewątpliwie miłość jest przygodą, nie umiemy jednak przewidzieć jej końca. Dlaczego zerwanie więzów, które nas niszczą, jest rzeczą tak trudną? Kim są partnerzy, którzy nas torturują psychicznie i fizycznie? Czy jesteśmy tylko ofiarami, czy też może współwinowajcami naszego dramatu. Co jest przyczyną problemów? Odejść, aby uratować skórę ? czy zostać, ponieważ sprawy mogą ulec zmianie? I najważniejsze! ? Jak uniknąć toksycznych związków, jak nie dać się w nie wpędzić? Odpowiedzi na te pytania pomogli udzielić specjaliści: psycholodzy, psychoterapeuci, socjolodzy oraz zwykli ludzie, którzy zgodzili się opowiedzieć autorce o swoich doświadczeniach. To książka, którą napisało życie.
http://www.eksiegarnia.pl/index.php?s=karta&id=1[tel]
dziekuje ci inf. kiedy przyjade do polski na pewno ja sobie kupie. w kazdym badz razie ja tez kiedys myslalam ze wszystko to wiem i rozumiem, udzielalam madrych porad, az sama wpadlam. no i wlasnie- dlaczego zerwanie tych przekletych wiezi jest takie trudne, choc zawsze bylam taka silna i zdecydowana?
inf.nie bylam pewna jakiej jestes plci, teraz juz wiem ;-)
dziekuje ci inf. kiedy przyjade do polski na pewno ja sobie kupie. w kazdym badz razie ja tez kiedys myslalam ze wszystko to wiem i rozumiem, udzielalam madrych porad, az sama wpadlam. no i wlasnie- dlaczego zerwanie tych przekletych wiezi jest takie trudne, choc zawsze bylam taka silna i zdecydowana?
inf.nie bylam pewna jakiej jestes plci, teraz juz wiem ;-)
kaska999 nie ma za co poradź sobie ze swoim problemem. Pozdrawiam )
zagubiona30 trochę przemyślałem Twoją sprawę wiec za czym podejmiesz decyżję może warto sobie coś takiego przeczytać:
Zanim powiesz "tak"

Ślub to jeden z najważniejszych momentów w Twoim życiu, dlatego warto, byś decyzję o wyjściu za mąż podjęła świadomie. Podpowiadamy, nad czym powinnaś się zastanowić, zanim zdecydujesz się powiedzieć "tak".


Ślub ma sens, gdy:


1. Jesteś zakochana
Mimo że miłość nie powinna być jedynym powodem, dla którego decydujesz się wyjść za mąż, jest powodem wystarczającym. To najważniejszy czynnik każdego udanego związku.

2. Jesteście zaangażowani w Wasz związek
Kiedy czujesz, że Ty i Twój partner chcecie spędzić ze sobą całe życie i gdy w mig odgadujecie swoje myśli i uczucia, Wasze małżeństwo ma szansę być udane.

3. Planujecie założenie rodziny
Jeśli oboje marzycie o dziecku i wspólnym domu, to znak, że jesteście gotowi na wspólne życie.

4. Czujecie, że to właściwy moment
Od dłuższego czasu jesteście w związku. Nie macie wątpliwości co do swoich uczuć, a ślub uważacie za kolejny, naturalny etap na drodze wspólnego życia.


Ślub nie ma sensu, gdy:

1. Chcesz "ubezpieczyć" Wasz związek
Jeśli nie czujesz się bezpiecznie i boisz się, że Twój mężczyzna może Cię zostawić, małżeństwo nie rozwiąże tego problemu. Po ślubie będzie Wam tylko trudniej się rozstać.

2. Boisz się zostać sama
Niektóre kobiety wychodzą za mąż w obawie przed samotnością. Małżeństwo zbudowane na takim fundamencie nigdy nie będzie udane. Pamiętaj, że będąc sama, masz szansę spotkać wymarzonego mężczyznę, z którym będziesz szczęśliwa. Pozbawisz się tej możliwości, gdy wyjdziesz za mąż za niewłaściwego człowieka.

3. Marzysz o dziecku
Przekroczyłaś trzydziestkę i czujesz, że najwyższa pora na posiadanie własnego maleństwa? To normalne, ale pamiętaj, że musisz stworzyć dziecku szczęśliwy dom. Gdy nie jesteś pewna, czy kochasz jego potencjalnego ojca, skazujesz je na smutne życie.

3. Śnisz o wielkim weselu
Biała sukienka, prezenty, tłum zachwyconych gości - brzmi pięknie, ale trwa tylko moment. Po weselu zaczyna się normalne życie, pełne wzlotów i upadków. Jeśli chcesz, by było szczęśliwe, musisz mieć u boku mężczyznę, którego kochasz.

4. Chcesz zrekompensować sobie niepowodzenia w poprzednim związku
Twoje ostatnie małżeństwo skończyło się rozwodem albo chłopak zostawił Cię po pięciu latach wspólnego życia. Chcesz jak najszybciej udowodnić sobie i innym, że wszystko z Tobą w porządku i potrafisz zbudować trwały związek. Decyzja o małżeństwie podjęta w takiej sytuacji byłaby wielkim błędem.
http://www.dziennik.pl/Default.aspx?TabId=284&BackToCategory=9&ShowArticleId=39447

I polecam przeczytać książkę jeżeli masz do niej dostęp :
ZANIM POWIESZ TAK. PORADNIK PRZEDMAŁŻEŃSKI
http://www.twojaksiazka.com.pl/x_C_I__P_439916-410002.html
Zawarcie małżeństwa obojetnie czy na gruncie polskim czy włoskim jest swego rodzaju umową zawartą pomiędzy małzonkami . W sytuacji gdy slub zawarty jest we Włoszech w grę wchodzi włoski kodes rodzinny.
Generalnie w chwili zawarcia zawiązku małżeńskiego to co było twoje jest wasze , chyba ,że małżonkowie podpiszą rozdzielność majątkową. W sytuacji gdy posiadasz majątek, podpisanie intercyzy pozwoli ci uniknąć kłopotów w razie rozwodu.Oczywiście ,ze w razie rozwodu wszelkie dobra materialne nabyte przed zawarciem małżeństwa pozostają twoje ale w razie kłopotów z mężem lepiej za wczasu pomyśleć o przyszłości.
Sytuacja o której pisałaś, że w razie śmierci dzieci z poprzedniego zwiazku mają prawo zwrócić sie do ciebie po zachowek. Nie wiem jak przepisy szczegłowe prawa materialnego reguluja to we Włoszech ale w Polsce jest taka praktyka. Kwota zależy oczywiście od sytuacji finansowej.
Generalnie proponuję pójście do Rady Adwokackiej i zaciągniecie od nich szczegłowych informacji. Na pewno w Polsce usługi adwokackie są dużo dużo tańsze od włoskich .
A jeszcze jedno ... nikt jakoś do tej pory nie pisał o kwestii długów. Długi twoje go małżonka po zawarciu małżeństwa sa waszymi. Z praktyki musze ci powiedzieć ,że ściągalność długów gdy ten ktoś jest obcokrajowcem jest utrudniona .. Jakoś nie słyszłam aby włoski komornik latał za dłużnikiem w Polsce ...
Pozdr. życzę dużo szczęścia.
czasami nie jestes pewny na 100% czy to jest milosc.... (....czy to jest kochanie)widzisz ja mam momenty, w ktorych wydaje mi sie, ze kocham, ze jestem szczesliwa, a czasami zastanawiam sie jakim cudem przetrwalam z nim tyle czasu i nadal z nim jestem, i nie moge doczekac sie dnia kiedy zostane sama w domu, spakuje wszystkie swoje rzeczy i pojade na lotnisko zostawiajac mu krotki liscik. moze to ja jestem nienormalna...
kaska999 taki związek jest jak zwiędły kwiat, po prostu trzeba go wyrwać. Najlepszym sposobem jest odejście. No ale jak braknie na to sił można się uniezależnić się emocjonalnie poprzez zajęcie się sobą, własnym życiem. Pozdrawiam
kaska999 mam pytanie czy to strach przed samotnością zdecydował o tym że dostałaś się w ten związek?
dawno tu nie zagladalam bo bylam troche zajeta ale przeczytslam wszystko i musze powiedziecze slubu chyba nie bedzie bo italiano sie ZBZICZYŁ!!! mianowicie mam szkolenie w ten wekend trzydniowe z pracy i co sie okazuje? nie moge pojechac sama. z nim owszem ale sama nigdy w zyciu!!! trudno mi to zrozumiec zawsze bylam nizalezna kobieta i nie musialam liczyc sie z niczyim zdaniem. na szkolenie pojade moze nawet nie dlatego ze muze ale dlatego zeby mu pokazac ze nie dam sie zaszczuc jego durnej zazdrosci bo jak tak dalej pojdzie to zabroni mi choddzic do pracy. ja w takiej klatce sie udusze jezeli tego nie zrozumie to moze wracac do siebie. on twierdzi ze wlosi maja taka mentalnosc i basta! nie chce mi sie w to wierzyc ze tam zona zawsze musi wychodzic z mezem moze sie myle ale dla mnie jest to nienormalne. czasem nawet trzeba od siebie odpoczac zeby moc zatesknic. kobiety prawie zawsze taktuja facetow jak ostatni autobus a to bzdura bo zawsze przyjedzie nastepny i moze wygodniejszy i nowszy model? kto wie... szczerze to nie wiem co zrobie ale jak go nie bedzie w domu po moim powrocie to znaczy ze nic nie zrozumial i lepiej ze to sie skonczylo teraz bez zbednego zamieszania. podziwiam kobiety ktora trawja w takich toksycznych zwiazkach, ktore poswiecaja sie dla swoich facetow nie dostajac nic w zamian. troche sie rozgadalam ale akurat dzisiaj jestem jak bomba atomowa a nie moge o tym rozmawiac z moja corka pozdrawiam wszystkich i dziekuje za wpisy dotyczace mojej sprawy. mam jeszcze jedno pytanie tak apropos czy ja mam obowiazek rejestrowac slub cywilny w polsce? czy jesli tego nie zrobie cos mi za to grozi?
buziaki dla wszystkich i wytrwalosci zycze z tymi wloskimi facetami bo dzisiaj pierwszy raz mialam okazje sie przekonac ze naszych polskich chlopakow mozna urabiac na rozne sposoby a tu jest BASTA i nie ma zmiluj
zagubiona30 a ja podziwiam takie kobiety które potrafią uniknąć takiego związku , lub takie co się potrafią z niego wyrwać. I mam nadzieję że szybko w Polsce ruszy program grup wsparcia)))
wrecz przeciwnie, kiedy go poznalam bylam mezatka, no i zawsze miewalam kogos na boku... stwierdzilam, ze takie malzenstwo nie ma sensu, z mezem czulam sie jak z bratem, wiec rozwiodlam sie. od 3 lat zyje z wlochem. wiesz na poczatku ta poludniowa zaborczosc nawet mi imponowala, poniewaz dopiero potem, kiedy z nim zamieszkalam zaczal przesadzac i zaczelam sie dusic w tym zwiazku. ostatnio mam takiego dola, ze jestem pewna ze wkrotce uciekne. problem w tym, ze prawie kazda minute spedzamy razem, nie zostawia mnie samej, tak jakby podejrzewal ze zamierzam uciec.
kaska999 coś ci przesłałem na skrzynkę. A masz może przyjaciół mężczyzn ? Bo prawdziwy przyjaciel jak wyczuje coś w Twoim partnerze zrobi dużo aby nie dopuścić do Takiego związku nawet za cenę straty przyjaźni. Pozdrawiam
kaska999 skad ja to znam? takie bycie ze soba non stop jest poprostu chore!!!!!!!!!!!!!!kazdy czlowiek potrzebuje powietrza i odrobiny autonomi nawet w ziazku sa sprawy ktore nelezy robic razem ale czasami trzeba odleciec tylko z samym soba tak dla zdrowotnosci (jak to pawlak mowil)facet z ktorym jestem np codziennie rano jedzie za mna swoim samochodem do pracy czeka az wejde do budynku i wraca popoludniu zeby mnie odebrac czyli jezdze z osobista eskorta! nie wierze w to zeby wloszki nie spotykaly sie same z kolezankami na piwie na przyklad w/g mojego faceta jest to nie do pomyslena!drazni mnie tez ta codzienna celebracja posilkow. ja jak wracam z pracy to zazwyczaj pierwszy glod zaspokajam przy lodowce na stojaco. teraz niestety nie moge musze najpierw ladnie nakryc (oczywiscie pora tez musi byc odpowiednia) zeby moc cokolwiek zjesc i nigdy sama bo podobno samemu sie nie wolno. moze to dobra zasada ale nie do zrealizowania kiedy kazdy wraca do domu o innej porze.
mialam przyjaciol mezczyzn w polsce, stracilam z nimi kontakt odkad jestem tutaj. mam przyjaciol wlochow (oczywiscie w tajemnicy), do ktorych czasami dzwonie kiedy mam mozliwosc... oni oczywiscie mnie przekonuja zebym wrocila do polski, zebym sie uwolnila, ale w tym co mowia wyczuwam ich prywatny interes... nie ufam juz wlochom, i nie wierze w przyjazn wloska, bo za nia zawsze sie cos kryje.
spodobalo mi sie to porownanie faceta do autobusu:) przyjaznie sie z dziewczyna, ktora jest wlasnie w takim zwiazku gdzie zazdrosc bierze gore nad zdrowym rozsadkiem. jej facet uwaza, ze nie mozna miec zadnych pamiatek (zdjec, maskotek, itp) po bylych partnerach bo "jesli Ci nie zalezy to dlaczego nadal to masz?" poza tym jak tylko wraca do domu musi mu "gluchnac" bo inaczej ma wymowki. przyklady mozna by mnozyc. za kazdym razem, kiedy slysze takie rzeczy skreca mnie w srodku. probuje zwrocic jej uwage, ze to nie jest normalne itd. ale jak na razie kolezanka jest zaslepiona przez te milosc. co gorsza, niedlugo zamieszka z tym facetem. ciekawe co wtedy bedzie sie dzialo... chociaz moze dzieki wspolnemu mieszkaniu przejrzy na oczy...nie wiem jak jej pomoc. nie wiem czy w ogole sie da...
podobno prawdziwa milosc jest wtedy, kiedy przy partnerze mozemy byc w 100% soba. ja sie tego trzymam. pozdrawiam!
kaska999 na bardzo wielu poznanych Włochów tylko nie liczni w moim życiu okazali się bezinteresowni . Zawsze jest takie wrażenie że przyjaciel ma w tym interes żeby powstrzymać Cię przed błędem. Pozdrawiam
moj nie pozwala mi nawet pracowac. jesli chce pracowac, to tylko z nim, bo jak twierdzi pewnie bym go zdradzala. gdybyscie widzieli jaka zrobi mi awanture kiedy zobaczyl w rejestrze rozmow ze dzwonilam do prezesa firmy w ktorej pracowalam zanim nie wyjechalam do wloch. powiedzial ze jestem skonczona, ze mam sie przygotowac, moglam sie tylko domyslac o co mu chodzilo... na szczescie jakos zdolalam zalagodzic, ale przeszlam pieklo psychiczne. przez 3 lata bylam zaslepiona, niby cos widzialam, ale pozwalalam soba manipulowac. teraz kiedy oprzytomnialam, zaczelam czuc do niego nienawisc... jesli chodzi o te wspolne posilki mam dokladnie to samo, codziennie wieczorem wspolne przygotowywanie ciezkiej tlustej kolacji, czy masz na to ochote czy nie, tragedia!
kaska, dobrze, ze chociaz zdajesz sobie sprawe, ze to wszystko nie jest normalne! powodzenia!
dzieki, napisalam o sobie tu na forum, bo potrzebuje wsparcia. wczesniej wrecz myslalam ze to moze ja bylam zawsze zbyt wyzwolona, ze to ja jestem zle przystosowana do zycia. moj chlopak twierdzi ze to on ma zawsze racje, bo jego system zawsze dziala, zawsze zapobiega bledom i zarabia grube miliony,no i to on ma tu coglioni, wiec wszystko wskazuje na to ze mam mu sie podporzadkowac. mam zawsze byc przy nim i ladnie wygladac, jak jakas dziewczyna gangstera. mam nadzieje ze wystarczy mi sil zeby znalezc dobra prace w polsce. troche sie boje bo wlasciwie nigdy w zyciu nie bylam zdana sama na siebie, ale w polsce zawsze pracowalam i zarabialam niezle, wiec jest nadzieja. jedyny problem to ze mieszkanie ktore mam w polsce w polowie jest moje, a w polowie ww wlocha... boje sie ze zechce mscic sie na mnie,wlasciwie nie wiem co mozoglby zrobic odnosnie mieszkania, chyba nie sprzeda swojej polowki jakiejs obcej osobie, bo nikt nie kupi.
KASKAale dlaczego na to pozwalasz/ ja wiem ze do wszelkich wygod szybko mozna sie przyzwyczaici czlowiek bardzo uzaleznia sie od dobr materialnych ale tak nie mozna zyc!!!!!!!!!! zycie jest tylko jedno niestety!domyslam sie tez ze tu do polski nie masz do czego wracac ale jesli bedziesz dalej w tym tkwic to wkoncu wysiadzie ci psychika a wtedy po ptokach. z tego co zaobserwowalam to my polki jestesmy zbyt wyzwolone i samodzielne zeby moc pogodzic sie z taka tyrania to zupelnie inna kultura. w polsce kobiety musza miec tzw. jaja a tam wystarczy ze beda piekne i ulegle ale to nie lezy w naszej naturze. we wczesniejszych moich wpisach ktos mi zarzucil ze nie mowie o molosci w moim zwiazku ale czy to co czytam o innych mozna nazwac miloscia? zakazy nakazy ograniczenia to jest milosc? po wielu upadkach i wzlotach wiem ze milosc jest jak sraczka przychodzi i znika znienacka. a pozniej zaczyna sie szara rzeczywistosc i wlasnie na te szara rzeczywistosc staram sie zabezpieczyc myslac o kruczkach prawnych.
po ostanim wpisia ksi teraz juz chyba rozumiecie dlaczego tak sie dopytuje o podzial majatku i intercyze.
L>S no akurat z uzależnieniami od facetów daje sobie radę u moich koleżanek. Przez 2 miesiące robię pewne rzeczy. Później następuje wstrząs aby ktoś się nie uzależnił od mojej pomocy. A następnie próbuję kogoś usamodzielnić . Jak na razie w wielu przypadkach ta metoda skutkuje )))
no chyba ze z bogatszym od siebie ;-)
kaska999 wszystkie przesyłki mi odsyła otwórz może skrzynkę na interii. Pozdrawiam
[wpis usunięty]
o rany, ale strzelilam elaborat, ups sorki ;) jesli zasypiacie w polowie to proponuje nie czytac, troche sie zapomnialam ;)
Temat przeniesiony do archwium.
31-60 z 129

« 

Życie, praca, nauka

 »

Pomoc językowa - tłumaczenia