Polacca, Polacchi e gli Italiani cz.4

Temat przeniesiony do archwium.
511-533 z 533
| następna
Monika! dzięki za ciepłe słowa. nie wiem czy mi się aż tyle ich należy i trochę się nawet zarumieniłam jak czytałam co napisałaś ;) pisz kochana, pisz. jestes jedną z osób na tym forum, którym kibicuję i których posty bardzo lubię czytać ;)

Barbie?! jak dzisiaj samopoczucie???
Moniczka :] moglabys jeszcze napisac jak skonczyl sie Twoj problem bo dostalem fioletowego oczoplasu i nie znalazlem finalu - jesli nie ze szczegolami to chociaz czy pozytywnie :] ?
Aiuto! Jak sie nazywa barbagianni po polsku?
Sowa płomykówka.
Super, dzieki Nikkaa:)
Pozdrawiam wszystkich z "zapłakanych" Mazur,leje od rana(jak jest po włosku ulewa?)
Nora,dzieki,wczoraj podjęłam decyzję,za 2 miesiące jadę do mojego amore,che sara'-sara',jestem szalona,wiem;ale musze się jeszcze raz przekonać,czy moja decyzja jest słuszna,ryzykuje dużo ,nie wiem ile zyskam,pazienza
acquata
a u nas upal....rano, kolo 8 bylo 29 stopni, teraz wole nie patrzec...nie ma czym oddychac..pazienza...a ja musze pracowac i nie moge pojechac nad morze...ale odbije sobie jutro...pozdrowienia dla wszystkich...jakos spokojnie tak?
U mnie zaczeli budowe nowej czesci domu...krajobraz ksiezycowy i mlyn jak rzadko..nie mam czau zagladac na forum, tylko sporadycznie...
Tak sobie pomyslalam,ze zabraklo weby...i forum umiera...nikt nie pisze..ale ja sama tez mam malo czasu i ochoty tez..przyznaje...
Ciao a tutti!!!
A ja napiszę że u mnie wszystko OK.Jakoś sie trzymam(na brak zajęć nie narzekam :)).U Mojej Kochanej Żony też wszystko Ok,oprócz tego ze włoskie urzędy są bardzo powolne.Ważne papiery nie zostały dostarczone z Rzymu no i dziewczyny które wyjechały strasznie sie tym denerwują(nie dziwię się).
Ale juz jesteśmy w kontakcie telefonicznym i staram się jak mogę pocieszać Ją na duchu.Ale próbuje sobie wyobrazić co ONA teraz czuje.Oprócz tych kłopotów czysto zawodowych, to jeszcze rozłąka z nami(mam na myśli dzieci i mnie).
A co tam u Was .Jak tam sprawy sercowe naszych zakochanych forumowiczek.
Jeśli tesknicie jak polski mężczyzna to serdecznie Wam współczuję :(:(:(
Moje hasło na GG to "AMORE DOLCE MANCHI DA MATTI"
Będzie dobrze!!! Pisaył "Hania55" i Dori33" też.
Saluti a tutti.:):):)
witajcie!!!ale sie pustawo tu zrobil!!no coz weekend byl to pewnie kazdy z was odpoczywal!!ja w sumie tez:i robilam ostatnie przymiarki dow yjazdu:)wiecie juz jestem w lepszym nastroju emocjonalno - rozterkowo - sercowym:)jakkolwiek to nazwac!!!pogadalo sie troche tak powaznie z italiano i juz lepiej!wyjasnione pewne niedomowienia i jade juz z coraz mniejszymi niepewnosciam co i jak:)a tego mi potrzeba, bo najpierw trzeba sie na obronie skupic:)to najpierw a za nastepne 10 godzin od tego pamietnego wydarzenia bee juz z moim italiano:)no to jakas rekompensata mnie czeka nie:)
mariusz to super ze dajesz rade...tesknota zawsze zostanie ale zawsze mozna sobie zycie tak zorganizowac by byla minimalana dla obojga stron:)
weba a ty co sie obijasz???pewnie goscie daja popalic??:)
kto tam jeszcze byl..
aha zeusek i chianti ..ale wy to pewnie jutro sie odezwiecie z pracy:)
cucciona to jeszcze w niemczech z tego co pamietam..eh ja ci fajnie , ja tamz a miesiac pojade i juz nie moge sie doczekac..ten alsterwasser...hmmm mniam:)
lulilaj tez gdzies uciekla...
monika tez...cashia rowiez....hmmmm...kiedys z pewnoscia powrocicie:)
buziaki dla was!!ale sie rozpisalam:)
Benvenuti a tutti :]

chyba wszyscy jeszcze spia...
ZDAŁAŻEM !!!!!! :D:D:D gratulowac mi tu migiem :]
a dla wszystkich smutasow motto dnia :

"Nigdy nie zapomninaj najpiękniejszych dni twego życia!
Wracaj do nich, ilekroć w twym życiu wszystko zaczyna się walić."

Phil Bosmans
Nora26: alez nie ma za co, naprawde tak pomyslalam, czytajac twoje wyznania. Tak drastyczne decyzje zawsze wymagaja sily ducha, nie tylko w momencie ich podejmowania i realizacji, ale - a moze zwlaszcza - potem, aby w nich wytrwac! Z tego co sobie przypominam z czasow moich wlasnych rozterek sercowych, to najtrudniejsze bylo wlasnie wytrwac w decyzji i nie popadac w pokuse “jeszcze jednego spotkania”, “jeszcze jednej rozmowy” czy “jeszcze jednego poczatku”, jezeli dokladnie wiedzialysmy, ze to nic nie da (no, moze oprocz chwilowego i pozornego ukojenia), a tylko przeciagnie/odwlecze nieunikniony koniec. Ale wiadomo, ze co para, to swiat.
Zeusek, dziekuje bardzo za pamiec i zainteresowanie; nie, niestety nic sie nie rozwiazalo ani zmienilo na lepsze; moge sprobowac cos jeszcze wywalczyc, ale okaze sie dopiero za jakies pare miesiecy, czy sie uda czy nie. Jezeli nie, to pozostanie tylko pogodzic sie z losem, w mysl zasady (nie pamietam, skad to jest, ale moze ktos to zna i pamieta) (chyba jest to modlitwa, ale nie wiem czyja), by miec odwage, aby zmieniac to na co mamy wplyw, cierpliwosc, by znosic to na co nie mamy wplywu, i rozsadek, by odroznic jedno od drugiego... Czy jakos tak podobnie. Hehe.
Ale mowic latwo, a realizowac niestety trudniej.

Na "pocieszenie" dodam, ze u nas tez juz zaczely sie upaly, juz sa temperatury powyzej 30 stopni, a jeszcze przed nami caly lipiec, caly sierpien i wiekszosc wrzesnia, wczesniej sie raczej nie ochlodzi. Dobrze, ze morze blisko. Meduzy, poki co, nie wracaja, ale juz czystosc wody czasem pozostawia sporo do zyczenia... No nic, ja to zyje w mysl zasady (i znowu nie pamietam czyjej!!!) „To co nas nie zabija, czyni nas silniejszymi“, he, he.

Ostatnie pytanie: czy ktos z was ma doswiadczenie z au-pairkami? Za dwa dni przyjezdza do nas dziewczyna z Polski na 5 tygodni, aby zajac sie moim maluchem przez kilka godzin dziennie. Wydaje sie bardzo fajna. Ale nie mam zadnego doswiadczenia w tym wzgledzie i mnostwo watpliwosci. Rowniez tego typu, czy bedzie sie u nas dobrze czula, bo np. mieszkanko mamy raczej nieduze i nie pozwala na totalna intymnosc, slowem, trzeba sie naprawde „lubic“, zeby ze soba wytrzymac. Troszke sie juz denerwuje... No i Wlasciwie to warunki mamy takie troche srednie, aby podejmowac au-pair, robimy to z koniecznosci (problem dlugich wakacji i krotkich urlopow :-( ), ale wszystkie kandydatki uprzedzalam i opisywalam warunki dosc szczegolowo, wiec zaskoczen nie powinno byc, no i sa i bardzo pozytywne strony pobytu u nas...mysle :-$
Niech no sie ktos podzieli swoim doswiadczeniem, prosze...
w oryginle brzmi to tak :

Boże daj mi siłę zmienić to, na co mam wpływ, daj mi cierpliwość, abym pogodził się z tym, na co wpływu nie mam, i daj mi mądrość odróżniania jednych spraw od drugich".

Św. Franciszek

w wersji "zutylizowanej" do zastanej wszechnormalnosci tak :


Panie,
daj mi siłę,
do zaakceptowania rzeczy, których nie mogę zmienić,
odwagę do zmiany rzeczy, których nie mogę zaakceptować,
mądrość, abym ukrył ciała tych którzy mnie dzisiaj
wkurwili.

Spraw abym uważał,
czy palce które przydeptuję dziś,
nie są połączone z dupami,
w które będę musiał włazić jutro.

Pomóż mi zawsze dawać z siebie w pracy 100%...
12% w poniedziałek
23% we wtorek
40% w środę
20% w czwartek
5% w piątek

I pomóż mi pamiętać.....
kiedy mam naprawdę zły dzień
i zdaje mi się, że wszyscy dookoła chcą mnie wkurwić,
niech nie zapomnę,
że do zrobienia smutnego wyrazu twarzy potrzeba aż 42 mięśni,
a tylko 4 do wyprostowania środkowego palca
i powiedzenia im, że mogą mi skoczyć!


nieustajace pozdrowienia ! :]
Zeus_ek...gratulacje!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Napisz jak bylo na egzaminie:)
Ale najwazniejsze,ze masz to za soba...super!
No to teraz powoli zaczynaj pakowac walizki...i wio...na te wloska ziemie:)
A weba dzis jest juz chyba w drodze do Polski..
Przygladam sie mojemu wyprostowanemu palcowi...i az dziw mnie bierze ,ze do tego gestu uzywam tylko 4 miesni...dobrze wiedziec:)
U nas upaly.....nie da sie zyc!!!Godz.8 rano... 32 stopnie!
Kto wymyslil klimatyzacje?
Nobel dla niego!
Boże użycz mi pogody ducha,abym godził się z tym ,czego nie mogę zmienić
odwagi,abym zmienił to,co mogę zmienić
i mądrości ,abym odróżnił jedno ,od drugiego
spiesze doniesc ze bylo zupelnie spokojnie - spokojowo wrecz :]
niestety tym razem podszedlem z duzymi emocjami do egzamina co pozniej dalo o sobie znac bolem łeba (weba hihi) jak sie okazalo zupelnie niepotrzebnie bo rozmowa przebiegala w atmosferze pogawedki o tym i owym i najbardziej liczyla sie komunikacja a nie tematy zawodowe do ktorych najbardziej sie przygotowywalem. W skali 10 pkt oceniono mnie na 7 wiec jak na 6m-cy "kradzionych" na nauke wieczorow chyba moze byc :]
no to zeus_ek gratulacje !!!!!! Czy ty zmieniłeś płeć, czy tylko się podszywałeś pod faceta, czy też to tylko zwykłe przejęzyczenie???

u nas na północy dzisiaj gorąco - wiadomo poniedziałek, przychodzi weekend to pogoda się psuje. Ale za to zrobiłem super pesto!!! Mniam mniam.

Idzie Czerwony Kapturek przez las, idzie i idzie a wilka ani widu ani słychu. Szuka, szuka, dzwoni do babci, do leśniczego - ani śladu wilka. W końcu wypatrzyła go śpiącego pod drzewem. Szarpie go i opierdziela. Na to wilk półprzytomny: Sorry Kapturek, ale całą noc z Costnerem tańczyłem.
Witam.
Ja do ciebie przyjadę praktykę mam przy trójce swoich:):):)
Sprzątam,gotuję,piore,bawię,usypiam pełny serwis:):):)
Pozdrawiam Cię mocno.
Znam kilka dziewczyn które były w Italii i były zadowolone z opieki nad dziećmi.
Pozdrawiam Cię i nie przejmuj sie tak .Zobaczysz przyjedzie i na pewno będzie zadowolona.
:):):)
Hehehe, dzieki Mariusz za propozycje! Moze w przyszlym roku... Ale raczej zycze ci, bys przyszle lato spedzal w rownie slonecznej Italii i nadal zajmowal sie wylacznie swoimi wlasnymi pociechami... Ale juz w towarzystwie ich mamusi :-)

O rany, jaki odzew na moj cytat tej modlitwy sw. Franciszka. Cos mi tam dzwonilo, ale nie pamietalam jak, skad i gdzie. Wersja Zeuska lekko makabryczna, ale jakze realistyczna... Nie ma jak czarny humor ;-)

Nie dajcie sie upalom :-/
CIAO A TUTTI!!!
OTO LINK DO CZĘŚCI PIĄTEJ NASZEJ POGAWĘDKI
http://www.wloski.ang.pl/forumw.php?IDt=2916
OTO JEST WŁAŚCIWY LINK
http://www.wloski.ang.pl/Polacca_Polacchi_e_gli_Italiani_cz5_2916.html
Temat przeniesiony do archwium.
511-533 z 533
| następna

 »

Nauka języka