Polacca, Polacchi e gli Italiani cz.4

Temat przeniesiony do archwium.
241-270 z 533
kolego chianti rosso, ty jednak cos wiesz!!! znasz cucciole???
Zeusek - prawo średzkie - Środa Śląska!!! (???)
Adoro cucciola!!!!
Tu dove sei???
Vivere senza te??? no!! mai!!!!
Tu sei mia vita,
mi sono dispiace
aiuto me!!!

Cucciola per sempre !!!
scusa: mi sono perso
dedicato a cucciola
To jest list jaki napisala moja siostra do swojego faceta. On jest Wlochem i poznali sie 8 miesiecy temu, widzieli sie miesiac, potem maile, maile. Teraz znow sie spotkali, na poczatku bylo im jak w raju, a potem... On mial problemy w pracy i nie mial ochoty na nic, nie spotykali sie wiec, a ona - doslownie oszalala z milosci.
Ja osobiscie uwazam, ze list jest tak piekny az sie poplakalam.
Mysle, ze serca szybciej bija po przeczytaniu tego listu, nieprawdaz???
Aha, jest po angielsku, bo ona podobnie jak niektore z was, mimo ze wlada wloskim, z Nim rozmawia po angielsku...

Staying in ..... The biggest swing in my life. My mood changing from ecstatically happy to dramatically depressed.
Whenever you did not call me I felt like the unhappiest woman on the world. I felt like crazy saying to myself that I behave improperly, that I run after you. I was never like this, but this time… I just felt that no matter what I have to try, that I cannot waste the chance which destiny, which God has given to me. I knew as I live it on my skin that we regret more what we didn’t do than what we did.

When I was alone in my room I couldn’t sleep, I was missing you like stupid, happened that I cried. When I was with you I did not need to sleep, I prefer to listen to your breath, feel the warmth and touch of your dear body and on the next day I was the happiest on the earth, with the smile from ear to ear, feeling like the most beautiful girl in the world, feeling like there were no impossible things for me. I guess that you have touched my heart and remember what I wrote you one time “in my dreams you walk with me”… I really do.

I miss you so much and even if my brain stops me, my heart beats like crazy. I have no idea what is going on with me. I cannot control it, it is completely beyond me.
I should finish now. I’ve already wrote too much and maybe made you laugh.
I am sorry; I know that you cannot make anyone feel something. Besides, perhaps I was only the insignificant adventure for you, nobody special… stupid, naïve girl.

Stupid me! I thought that you would be happy that I stayed one more week… I was, at the beginning when naively thought that we would spend those days together. Then that week turned out into nightmare. Knowing that you are so close, but I cannot see you, I cannot touch you, I cannot be with you.

I am not like most of the people. I cannot make love with someone if I do not feel something special to that person.
Probably you think that I am stupid and childish and you might be right. Maybe I am just a stupid girl who doesn’t want to understand some things or rather who doesn’t want to accept some things.
I feel already ashamed of this letter, but I needed to write it, I needed to reveal my feelings.

I am hurt, I was afraid I would be, but anyway thank you for the moments which you gave me and be happy; I wish you all the best as I care about you as I never cared about anyone.
After all, some very clever person said that it is better to hurt rather not to feel anything… and I absolutely agree even if it hurts so badly…
witam szybciutko.

Widzę że nam się wątek poetycki rozwija - takie "Wiersze najszczersze" (tak to chyba było drzewiej w "Nie tylko dla orłów" - czy ktoś to jeszcze pamięta??)

Ania1 - kryzys wieku średniego dopada nie tylko mężczyz, także kobiety - stąd powiedzenie ryczące czterdziestki. Nie jest to kwestia płci, tylko braku akceptacji siebie i zmian jakie z czasem zachodzą w naszych ciałach. Jedni to akceptują, inni nie - stąd kryzysy wieku średniego, stąd i doktor Faust. Są ludzie, którzy nie mogą zrozumieć, że zimą jest mróz i pada śnieg i chcą czegoś innego i narzekają. Moja żona oczywiście dziś wygląda nieco inaczej niż na początku naszej znajomości, ale ja przecież też. Czas i grawitacja robi swoje. To że tu i tam nie jest tak jak dawniej to nic - w dalszym ciągu bardzo mi się podoba, dalej się cieszę jak ją widzę, dalej lubię z nią spędzać czas itp. itd.

A chianti było?

I na koniec trochę absurdu:

przychodzi uchachana krowa do lekarza.
- Co pani jest?
- a nic, ja tak zawsze mam po trawie.
taaaa..krowa ćpunka.
No nie powiem-wiadć, że bardzo zakochanata dziewczyn bo tylko w takim stanie można napisać taką poezję A przy okazji widzę jak jestem do tyłu z angielskim. Jednak 11 lat bez używania języka to bardzo dużo. Nie potrafiłabym dzisiaj stworzyć takiego gramatycznego dzieła.....

No to miłego dzionka wszytskim!!!
Sla....mysle,ze jesli naprawde chcesz pomagac innym, to nie zniecheci cie tez szukanie tych, ktòrzy o te pomoc wolaja.....
I tu tez mamy taki kacik altruistycznty:)
Wiec pozwòl nam zyc.
Nikkaa dzieki, tak , jetsem pewna ,ze to wlasnie Sroda Slaska...ale zeus_ek zniknal na 3 dni, jak pisal, wiec sie zdziwi....jak wròci.
Ale dzieki serdeczne, brava....
Zeus_ek......hm, hm
To co Sroda Slaska?
:):):):)
Musisz teraz napisac stzral w 10-tke!!!!!
Witam wszystkich:)
Pierwszy raz "w tym temacie", bo na forum, to już od dawna:) Z niektórymi z Was nie raz się spotkałam przy okazji róznych innych wątków.
Chciałam powiedzeć, że często do Was zerkam. Fajnie sie Was czyta:) Nie przeszkadza mi absolutnie, że gadacie nie tylko na włosko-lingwistyczne tematy. Lubię do was zaglądac, bo... przypominacie mi moją grupę z kursu. Na zajęciach - owszem- gramatyka, tłumaczenia, ale po zajęciach... wpadamy zwykle do jakiejs kafejki i plotkujemy tak jak Wy ;) Bo łączy nas po prostu pasja poznawania wszystkiego co włoskie z językiem włoskim na czele! To taki trochę krąg wtajemniczonych i jak najbardziej pozytywnie zakręconych:) I czytając Wasze wpisy własnie taki klimacik sie odczuwa.
I nie wyprowadzajcie się z forum. Nie ma takiego zjawiska na żadnej z pozostałych stronek (przecież Monika choć jest ze spagnolo wybrała właśnie WŁOSKIE forum, prawda?)
Nie ma obowiązku czytania wszystkich wpisów. Jeżeli komus temat "Polacca, Polacchi..." nie odpowiada, może go po prostu ominąc. To chyba nie jest jakiś nadludzki wysiłek przejechac mysza w góre i kliknąć na cos innego. Tez nie czytam wpisów niektórych forumowych kreatur, chocby nie wiem jak bardzo byłyby cenne ze względów językowych. Bardziej wkurza mnie chamstwo, wulgaryzmy i cwaniactwo niz plotki o fryzurach, zabkowaniu, czy meduzach... Zle powiedziałam! Wcale mnie to nie wkurza :)))
I cieszy mnie, że do Waszego grona dołączyły osoby, które też kiedys sie obruszały na wątki sentymentalno-gastronomiczne! (hihi).

Rozgadałam się :/ A w końcu w pracy jestem :/
Pozdrawiam Was wszystkich cieplutko z zimnego i deszczowego Górnego Śląska
Fiorellina

P.S. Sla - nie denerwuj się! Ja wiem, ze koniec roku szkolnego to okres bardzo stresujący dla nauczycieli (wiem, bo sama belfer jestem, nawet dyplomowany- hahaha) . Forum zyje własnym zyciem, pojawiają sie tu tematy bardziej i mniej edukacyjne i juz! Bo taka jest uroda forum. A Twoje rozważania na temat przyimków czy rodzajników tez czyta sie z wypiekami na twarzy. I wcale to nie jest głupi żart! Podziwiam Twoja dociekliwosc, rzetelność i uporządkowanie, bo sama jestem bałaganiara i w dodatku gaduła straszna:/
Zycze jak najwięcej usmiechu :)))

P.S. Do wszystkich przechodzących kryzys wieku ;)
Pogodzenie sie z losem i grawitacją to trudna rzecz... Wiem, bo pesel zaczyna mi się na "6" niestety... Ale jak mawia mój kolega (z kursu zresztą) ... "życie zaczyna sie po pięćdziesiątce... a najlepiej po dwóch;)"
I tym optymistycznym akcentem żegnam sie z Wami < papapa>
Czy ktos z Was jest z Trento? Poszukuje wspolpracownikow Centro Servizi Culturali S. Chara - w celach hmm... naukowych.
Fiorellina,
powiedzialabym "z ust mi to wyjelas", gdyby nie to, ze niegdys odpowiadalo sie na to dowcipem "wcale nie grzebalam ci w ustach" (hehe)...
Otoz od dawna mialam ochote dorzucic moje trzy grosze na ten temat, ale nie chcialam dolewac oliwy do ognia. Otoz masz racje, nawet osoby "z zewnatrz" takie jak ja, mieszkajace w innym kraju i teoretycznie majace do dyspozycji "wlasne" forum (w moim przypadku hiszpanskie), raz zajrzawszy tutaj... wciagaja sie jak w nalog, i jest to niewatpliwie ewenement. Zerknelam na to forum, bo zaczynam sie uczyc wloskiego we wlasnym zakresie. Ale to wlasnie ze wzgledu na TEN watek, a nie inny, juz tu zostalam. Moj pierwszy wpis byl zreszta wyrazem podziwu... i troche zazdrosci wobec tego szczegolnego grona o tak szczegolnym klimacie, o jakim moge tylko pomarzyc w kraju, w ktorym mieszkam. Zachecono mnie jednak cieplo do uczestnictwa, i trudno (zwlaszcza sobie samej) odmowic ;-)

Z pewnoscia kiedys zaczne konsultowac rowniez watpliwosci gramatyczno-leksykologiczne na odpowiednich stronach/watkach (na razie tylko je czytam), a wtedy rzetelna pomoc takich osob jak Sla okaze sie nieoceniona.
Niewatpliwie, TEORETYCZNIE forum jezykowe do nauki jezyka sluzy. Ale, rowniez TEORETYCZNIE, nie powinno sie n.p. pisac z pracy, w ktorej to jestesmy po to, by pracowac, bo za to nam placa, a jednak wielu z nas tak robi. TEORETYCZNIE nie powinnismy rowniez nagrywac, przegrywac, sciagac, wysylac, a nawet pozyczac...wiecie o co mi chodzi.. a w praktyce jednak... I wiele, wiele innych rzeczy. Zycie jest krotkie, za krotkie, by poswiecac tyle czasu na porzadkowanie go, badz pilnowanie, by wszystko odbywalo sie tak, jak TEORETYCZNIE powinno, nawet jezeli w praktyce wychodzi zupelnie inaczej i forum jezykowe zaczyna zyc wlasnym zyciem. Mnie - i zapewne nie tylko mnie - wlasnie to WLASNE ZYCIE tego forum tu przyciagnelo. Wlasnie dlatego, ze jest to ewenement, ktorego nie ma nigdzie indziej i ktorego najwyrazniej, bez uswiadamiania tego sobie, podswiadomie i podskornie szukalam. I znalazlam. Dzieki wam za to, dziewczyny i chlopaki (choc zaczelo sie od damskiego grona i bardzo mnie takie babskie gorno pociagalo). Podsumowujac: zycie jest krotkie. Przepisy dla ludzi, nie ludzie dla przepisow. Dosc - wrecz zbyt wiele - mamy przepisow, norm i regul w zyciu spoleczno-obywatelskim, ktorych ominac sie nie da. Nie dodawajmy sobie biurokracji, nawet i TEORETYCZNIE slusznej, tam, gdzie PRAKTYCZNIE zycie poszlo inna droga i tak wiele osob znalazlo tam i wciaz znajduje swoje miejsce.

Buziaki.
P.S. Dobra wiadomosc: Meduz juz nie ma!!!!!!!
cześć Monika,moja siostra mieszka na Majorce i swoją córeczkę nazwała Ainoa-nie wiem czy dobrze naoisałam,czy jest polski odpowiednik tego imienia? Ewa nie umiała mi wytłumaczyć,po prostu podobało jej się to imię,a tak jeszcze przy okazji coś do "uśmiechu';pewnego razu przyszła moja koleżanka,Ainoa mOwi do niej "ola" a ona"ja nie jestem Ola ,jestem Emila"....acha,czy to ,oczym pisałaś dotyczy również Majorki?moja siostra nigdy nie mówi tym,zresztą są zawsze inne tematy do rozmów,ale nie pamiętam ,aby powiedziała coś złego na swoją drugą ojczyznę,napisałam "ojczyznę" bo tak to odbieram
fiorellina, monika-dziękuję Wam za te wpisy. przede wszystkim spokojne i kulturalne. MNie niestety poniosły emocje bo nie lubię takich zachowań i klimatów jakie je wzbudziły. Oczywiście nikt się stąd nie bądzie wynosił bo jest to miejsce dla wszystkich i bardzo potrzebne zresztą. Nie wchodzę w dyskusje co jest bardziej potrzebne co mnniej bo nie istnieje taka skala. Każdy ma indywidualne potrzeby i szuka tego czego mu brak.
Tak monika-moje mottojest takie samo: życie jest za krótkie by.......
przede wszytskim by sobie je komplikować.
No to teraz dasz czadu w tym morzu, co? Miłego pływania!!!!

Fiorellina-zaglądaj do nas częściej!!!
damon /dzisiaj 10:16/ dość publicznego propagowania wynaturzonych zachowań i poglądów przez bandę dewiantów, narzucania swojej chorej wizji świata przez lewackich "postępowców", "kochających inaczej", deprawowania młodych ludzi swoimi zboczonymi praktykami seksualnymi.to się mogło udać w takiej np holandii czy belgii ale w moim kraju do tego nie dopuścimy, nie zrobicie z mojego kraju siedliska zgnilizny moralnej, więc od razu weźcie "kochający inaczej" paszporty w ręce i w drogę do któregoś z waszych gejowskich krajów i tylko nie kupujcie biletu powrotnego.a tak na marginesie to właśnie tego typu demonstracjami i publicznym narzucaniem swoich poglądów w imię błędnie pojmowanej tolerancji wzbudzać będziecie niechęć ludzi, tak więć podcinacie gałąź na której siedzicie.jak już jesteście chorzy to siedzcie w domu i nie obnoście się z tym a myślę że wtedy nikt nie będzie was dyskryminował.natura tak to wszystko sprytnie urządziła że stworzone zostały dwa gatunki:kobieta i mężczyzna które łączą się w pary a wszystkie pozostałe przypadki to odstępstwa od normy (czyli choroba) którą należy leczyć.nie gwałćcie odwiecznego prawa natury. A gdybyście się wbrew zakazowi zdecydowali na jakieś przemarsze to pamiętajcie że wywołacie w ludziach agresję.będzie na was czekać młodzież wszechpolska, kibice i ludzie tacy jak ja którzy nie zgadzają się na prowokacyjne marsze i obnoszenie się ze swoją seksualnością która była , jest i będzie sprawą intymną między dwiema osobami.tak więc przybyło wam kolejnego wroga w postaci mojej osoby i to na wasze własne życzenie.będę zapewne na was czekał z wszystkimi przeciwnikami takich chorych akcji jak wasza. do zobaczenia.nie pozdrawiam was. a teraz odpowiedź dla zainteresowanych czemu ma służyć ta prowokacyjna demonstracja homoseksualności. po co? już wam mówię.jest kilka powodów: 1. żeby uznano że jest to normalne, zgodne z naturą 2 żeby deprawować i wypaczać młode umysły i przyszłe pokolenia 3. żeby lansować odpowiednie dla nich postawy życiowe wyrażające rozwiązłość seksualną. 4. żeby doprowadzić do związków małżeńskich homo (krok pierwszy) 4. żeby doprowadzić do adopcji dzieci przez homo (krok drugi.oprócz adopcji wchodzi w grę oczywiście sztuczne zapłodnienia czy fikcyjne małżeństwa z heterykami a póżnij rozwód i mają homo dziecko. 5. krok trzeci (spójrz na punkt 2) 6. żeby promować wsród młodzieży nowe trendy w myśl powiedzenia "żeby życie miało smaczek - raz dziewczynka raz chłopaczek" 7. następnym krokiem będzie legalizacja kolejnych mniejszości seksualnych: pedofilii, zoofilii, nekrofilii 8. żeby promować lewicową wizję świata czyli wszechobecny homoseksualizm, aborcja na życzenia, eutanazja, luźne związki, samotne kobiety czyli single, wojujący feminizm, sztuczne zapłodnienia, matki zastepcze itd, a od parad się zaczęło a jak to wygląda dalej to wystarczy spojrzeć na holandię, belgię itd. 9. żeby zwalczać katolicyzm i wartości moralne w kraju, aby Polska stała się krajem laickim na wzór francji a wtedy hulaj dusz piekła nie ma. 10. żeby nie uznawano homoseksualizmu za chorobę chociaż jest to choroba genetyczna mózgu. 11. aby wzbudzać litość i udawać dyskryminowanych, nietolerowanych, ucieśnionych, chociaż jest to bzdura.do tego podpierają się niepełnosprawnymi, żydami, buddystami co ma wzbudziś jeszcze większą litość i pokazać że w Polsce jest np.antysemityzm czy rasizm choć jak wszyscy wiemy to żydzi np szkalują Polaków jak mogą na całym swiecie.wystarczy poczytać żydowskiego New York Timesa.a bardzo wielu Polaków dostało kulke w łeb a czasie wojny za ukrywanie żydów i pewnie się teraz w grobie przewracają. mógłbym jeszcze długo wymieniać ale z grubsza chyba nakreśliłem wam wizję świata według homoseksualistów.



I ja się pod tym podpisuję.
Hej dziewczynki ,ale tu sie dzieje.Wpadłam w wolnej chwili poczytałam ,ale niedokładnie( ciagle brak czasu)Jedno jest jasne narobiłosie tu tyle bigosu.A tak fajnie tu było szkoda,no cóz forum to forum.Oj dziewczynki a z tym życiem po piędziesiatce to tak jest ,jak piszecie,ale jak ta piedziesiatka jest jeszcze przed Wami.A jak już sie do niej dojdzie hmmm to mniej ciekawie.wiecie dusza by rada do raju .ale grzechy nie daja.To coś takiego .Człowiek czuje sie jeszcze po japońsku czyli jako-tako.A tu nie wypada tego i tamtego(zwłaszcza u nas w Polsce)wiem ze w Italii po 50 -tce żyja sobie równo,ale u nas moze ,ale nie wszyscy.Nie moge pisać bo łapie doła jak o tym myśle.Może kiedys.I kto by pomyślał ja taka optymistka. Pozdarwiam z mokrej ukrasiny
Czesc, dzien dobry wszystkim!
Hm, tez jestem w pracy, wiec teoretycznie nie powinnam tu siedziec, ale wlasnie mam luke, wiec zajrzalam. W domu teoretycznie jak najbardziej moge, ale praktycznie jest to niewykonalne, bo maluchy przemieszczaja sie z szybkoscia, ktora niedlugo osiagnie prog swiatla chyba... wczoraj - ulamek sekundy - babcia chciala wlozyc jednemu z patelni na talerz cos tam, a on akurat zapragnal dotknac patelni (goracej oczywiscie) - i RYYYK.
Ciesze sie, jesli ktos dowiedzial sie z tego watku czegos przydatnego w sprawach natury biurokracyjno-przepisowej.
A propos - wczoraj poszlismy do rejonowego komisariatu zlozyc podania o "lasciapassare x minori" dla dzieciakow. Kolejka do okienka "passaporti italiani" to filmik z cyklu "Fantozzi":
- "che - devo pure mettere il nome di mia moglie?! Ma siamo divorziati! Quando ho ottenuto il divorzio? E chi se lo ricorda - sono vent'anni!"
- "ma qui, dov'e' scritto devo mettere cosa - indirizzo? cioè dove abito? o cosa?"
- "perche' - ci vogliono due foto? Una ne ho (ktore to zdjecie zostalo juz przyszpilone do podania i opieczetowane przez policjanta przyjmujacego). L'altra ve la porto quando vengo per ritirare il passaporto". (to byloby to zdjecie, ktore ma figurowac w paszporcie).
Przed nami bylo jakies 6 osob, na wlasna kolej czekalismy 50 minut... Zaslona milosierdzia. Przy koncu ze wspolczuciem patrzylam na rumiana acz zrezygnowana buzke policjanta. Przyzwyczail sie chlopak.
My bylismy z tej kolejki najszybsi i przygotowani. Pieciominutowka i do widzenia. W koncu czytac i pisac umiemy.
Oj, Ota, usmialam sie....

Teraz do Barbie:
Jak najbardziej znam imie Ainoa, albo Ainhoa, bo istnieja obie pisownie. Nie wiem, czy istnieje polski odpowiednik, ale watpie. Jest to imie baskijskie i pochodzi od nazwy miejscowosci Ainoa (czy tez Ainhoa) wlasnie w kraju Baskow, gdzie znajduje sie jakies wazne sanktuarium z Madonna, ktora Baskowie otaczaja kultem. Ale jest rozpowszechnione chyba w calej Hiszpanii, u mnie jest ich sporo – ja znam glownie male dziewczynki o tym imieniu - , wiec i na Majorce tez. Nie wiem, czy ktos w Polsce slyszal o, badz ogladal, kolejne edycje konkursu Operación Triumfo (cos w rodzaju polskiego “Idola” chyba…?): zwyciezczynia drugiej edycji zostala wlasnie dziewczyna o imieniu Ainhoa, i pochodzila akurat z kraju Baskow.

Co do rzeczywistosci, ktora opisuje: wiesz, to nie o to chodzi, by zle mowic – bynajmniej: Chodzi jednak o realistyczne podejscie do otaczajacej nas rzeczywistosci, zauwazanie jej brakow i ewentualnie, choc to juz trudniejsze, o szukanie rozwiazan. No i na tym wloskim forum – pomaga dzielenie sie spostrzezeniami i dsowiadczeniami, a takze sposobami radzenia sobie z ta rzeczywistoscia (stad tez podoba mi sie, ze na tym forum jest tyle mam, dzielacych ze mna sytuacje wychowywania dziecka w obcym kraju, bez tak oczywistego dla tubylcow oparcia w babciach) . Z drugiej strony, osoby marzace o wyjezdzie za granice, nie turystycznie ani w celu nauki jezyka, lecz na stale, i majace mgliste i wyidealizowane wyobrazenie o tych “slonecznych” krajach, moze choc sklonic do refleksji, do zastanowienia sie nad plusami i minusami, nad ty, co ja sama zrobilabym w sytuacji takiej czy innej. Jaki jest rynek pracy? Jakie sa zarobki? Jakie sa ceny mieszkan? Czy istnieja pomoce od panstwa dla rodzin, czy dotowane sa zlobki i przedszkole? Jaki jest poziom szkol? Jak ksztaltuja sie zarobki kobiet wzgledem mezczyzn? Jakie sa przecietne godziny pracy? Jezeli dany kraj ma najnizszy przyrost naturalny w Europie, DLACZEGO tak jest? Jezeli mlodzi ludzi po studiach, pracujacy, grubo po trzydziestce jeszcze mieszkaja z rodzicami – DLACZEGO tak jest? I jezeli okazuje sie, ze i tubylcom (mlodym, wyksztalconym) zyje sie dosc ciezko, to dodajmy do tego dodatkowe “obciazenie” w postaci bycia cudzoziemcem/ka, i mozemy zaczac wyciagac wnioski.
Mysle, ze warto zastanowic sie nad takimi kwestiami PRZED przesiedleniem sie do jakiegos kraju na stale, przed podjeciem tego typu decyzji. Osobiscie namawiam wszystkich do podrozowania i poznawania innych krajow i kultur ile wlezie, zwlaszcza dopoki sie jest mlodym. Ale juz kwestia zamieszkania na stale i zalozenia rodziny powinna byc poprzedzona glebsza refleksja na powyzsze tematy, w czym tego typu uwagi, moje i innych, moga troche pomoc.
Jak widzisz, nie chodzi tu bynajmniej o narzekanie, tylko o uzmyslowienie osobom (zwlaszcza kobietom) marzacym o wyjezdzie na stale, roznych, nie tylko tych “czekoladowych” stron danego kraju. Bo te czekoladowe to przeciez juz znamy, z naszych wyjazdow, wakacji, kursow jezykowych, romansow z tubylcami, opowiesci innych czy seriali telewizyjnych, inaczej bysmy o danym kraju nie marzyli/ly. Nie zaszkodzi uslyszec tez o tych innych stronach, biorac zawsze poprawke na to, ze kazda wypowiedz jest subiektywna.
Nie znam sytuacji twojej siostry, nie wiem, czy pracuje, czy tez zyja dostatnio i wychowuja dziecko z jednej tylko pensji. Gdyby tak bylo – musi byc to pensja ponadprzecietna, nie jest to dzis juz typowa sytuacja. Kiedys, owszem. Jezeli pracuje, w jakich godzinach? Jezeli w pelnym wymiarze, kto zajmuje sie dzieckiem? Jezeli dziadkowie (tesciowie), ma identyczna sytuacje jak wiekszosc tutejszych rodzicow, widujacych swe pociechy dopiero poznym wieczorem, ale i tak szczesliwych, ze tych dziadkow maja do dyspozycji. Sa jednak i tacy, co nie maja.

Jeszcze co do Majorki: spedzilam tam w tym roku Wielkanoc i bardzo mi sie spodobala. No, moze oprocz niemieckiego regionu wokol “Balneario 6” w okolicach Palmy. Natomiast juz polnocne wybrzeze, gorzyste, z malymi zatoczkami o krystaliczno turkusowej wodzie, jest przesliczne. Zapytaj siostry, czy odwiedzila slynny klasztor w Valldemossa, w ktorym spedzili zime 1938/39 (zdaje sie) Chopin i George Sand. Jest tam zachowane jego pianino, a nad nim rozpostarta bialoczerwona flaga… Piekne!!! i wzruszajace.
To by bylo na tyle…znow sie rozpisalam, az wstyd…
I ja tez sie pod tym podpisuje
o rany, pomylilam sie o caly wiek, w przypadku Chopina i George Sand...oczywiscie 1838, a nie 1938... :-$
Sorki, nie wkleilo sie gdzie chcialam...
Ale Moniczko super ,ze nie ma meduz!!!
do anonima, ktory wkleil ten post, tak agresywny, pelen nienawisci, szowinizmu, a przede wszystkim kompletnego braku chrzescijanskiego, (oj, nie przepraszam, wlasciwie to katolickiego trzeba by napisac, ale wtedy zdanie traci sens) zrozumienia (ktorym czesto taki osoby sie zaslaniaja). skoro sie podpisujesz, to dlaczego nigdzie nie widze twojego imienia i nazwiska skoro takis/as odwazny albo przynajmniej nicka?? bo jak sie domyslam jestes osoba z tej paczki?

Franci !!! naprawde podpisujesz sie pod tekstami typu: "A gdybyście się wbrew zakazowi zdecydowali na jakieś przemarsze to pamiętajcie że wywołacie w ludziach agresję. będzie na was czekać młodzież wszechpolska, kibice i ludzie tacy jak ja(...)", "choć jak wszyscy wiemy to żydzi np szkalują Polaków jak mogą na całym swiecie.wystarczy poczytać żydowskiego New York Timesa" (nota bene zycze takiej gazety osobom ktore generuja takie teksy, bo gazeta polska albo nasz dziennik to dno na poziomie dziennikarskim, merytorycznym, formalnym i kulturalnym) albo: "aby wzbudzać litość i udawać dyskryminowanych, nietolerowanych, ucieśnionych, chociaż jest to bzdura" hahahaha! tak, bzdura, hahaha! wiecie co, boje sie takich ludzi, naprawde sie boje. jeszcze mi sie rece trzesa na klawiaturze. takie texty doporwadzaja mnie do dygotu i bezsilnosci.

czesc dziewczyny, wpadlam po przerwie na chwilke i pozdrawiam wszystkie cieplutko. a dla naszego chianti slodki calusek, bo chwilowo jest chyba rodzyneczkiem?
Clara,a ja sie podpisuję pod tym,co ty napisałaś,jestem przerażona...na stos z nimi!a może ukamienować?!skąd tyle nienawiści?dostałam gęsiej skórki czytając "anonima".
Witam wszystkich!!!!
taki piekny dzien sloneczko swieci...niby tak fajnie...
ale jak przeczytalam ten artykul z interii o homoseksualistach, to od razu mi sie odechciewa i nie moge pojąć tej agresji :-(((
Skąd taka niechęć i tyle negatywnych uczuć do tej grupy ludzi??? nie mam juz sily pisac na ten temat ręcę opadają :-(((
Clara podzielam twoje zdanie..też nie mogę tego zrozumiec, nieraz wręcz wspóczuje homosexualistom, że mają takie ciężkie życie w tym krauju, gdzie są dyskryminowani.

Milego dzionka życzę wszystkim:-))

Aha, mam prośbę do osoby, której sie najwyraźniej nudzi( Paolo), żeby sobie już żartów nie robila ;-) dziekuję za wierszyk, bardzo ladny.

Aha , Anka 1 dla ciebie też buźka na zgode;-)

Mokra wloszko o niemieckim napisze później, bo musialabym sie teraz rozpisywac;-), a musze leciec do biblioteki:-)

baci!!!
no hej!
chianti-chianti nie bylo:)byl Pinot-tez niezle wino.aj,myslalam ze podasz pare jakis pikantnych kawaleczkow ;))))a ty jak z ksiazeczki;))))niech ci bedzie!!!!!pozdrawiam

zaczynam pakowanie mojego malucha:(((((dzisiaj ma ostatni dzien szkoly czym sie bardzo zmartwil (on jest slodki)!!!!!!
wiec zycze wszystkim udanego weekendu!!!!!!!!pa
czesc barbie i cucciola, ciesze sie, ze nie jestem sama w swym smutku i przerazeniu. na szczescie to z interii to zaden "artykul", tylko post z forum najpewniej. ale w sumie jakie to ma znaczenie? oficjalnie kochamy sie, nasladujemy JP2, przeciez on nam pokazal co to znaczy kochac blizniego, prawda??? a potem fruu, kamien w lape i gnoic wszytskich, ktorzy sa inni od nas!
Zdecydowanie NIE jestes sama, Clara :-)
Ja zobaczylam ten post i przelatujac szybko mysza przez calosc - nie czytalam. Juz wiedzialam, ze nie podobalby mi sie, wiec po co?
Nie lubie zadnych dewiacji, ani w lewo, ani w prawo.
Temat przeniesiony do archwium.
241-270 z 533

 »

Nauka języka