drugi stolik- czesc 8

Temat przeniesiony do archwium.
31-60 z 149
Czesc Meg, zycze ci wytrwalosci i duzo sil w tym Krakowie, trzymaj sie i pamietaj ze wszystkie z Toba jestesmy. A co u reszty? Maddyy co porabiasz, catti, una bella co dzisiaj tak pusto?
hejka...dzisiaj niestety mam troche ciezki dzien w pracy..moze dzisiaj wieczorkiem uda mi sie znalezc troche czasu zeby z Wami popisac
nie wiem czemu ale po masazach ktore mam na szyje..czuje sie fatalnie mialo niby pomoc moze tak powinno byc ..po to zeby potem bylo lepiej
Meg ty jednak wredna jestes...
porca miseria, pomijam milczeniem powyzszego tchorza, w kazdym razie Meg zycze powodzenia w Krakowie i duzo sily! Jestesmy z toba.
Mam dla was nowa wiadomosc ... hi hi, bierzemy slub z moim amore 15 czerwca!!!!!!!!!! Dzis bylismy wlasnie w urzedzie dlatego mnie nie bylo na forum. Pozdrawiam was serdecznie, pa pa
aaa Marzenko jesli chodzi o prace to bez dokumentow nic nie zdzialasz, wez pod uwage ze my uruchomilismy wszystkie nasze znajomosci tu na miejscu, ale nic nie dalo sie zrobic. A jesli chodzi o prace na czarno to nie wiem, nie szukalam, bo dla mnie to za duze ryzyko, nie chce miec w paszporcie pieczatki, ze nie moge wjechac do Italii jakby co... wiec odradzam. Pamietaj, ze podstawa jest jezyk, bez roznicy o jakim kraju mowimy. Powodzenia w kazdym razie. pa
Wjechac zawsze bedziesz mogla, te "pieczatki" funkcjonowaly, gdy Polska nie byla w Unii. Obecnie nie zezwolic na wjazd mozna tylko tym, ktorzy "zagrazaja bezposrednio bezpieczenstwu panstwa", terrorystom/podejrzanym o terroryzm itp...
No to Maddyy gratuluje!!!
aaa ja myslalam, ze nawet teraz jak zlapia kogos ze pracuje na czarno to sa takie konsekwencje. w kazdym razie tak mnie uswiadamial kumpel co ma zone z kolumbi, ale to nie to samo co europa, wiec pewnie masz racje. a poza tym co wloch to inna opinia.... A moze wiesz jakie sa konsekwencje jesli kogos przylapia na pracy bez pozwolen? z czystej ciekawosci pytam..
Czolem dziewczyny! Monikag25 jestem,jestem. Dzieki za pamiec. Niestety dzis juz nie wroce do pracy wiec popoludnie mam wolne. Tak,tak - niestety, bo placa mi nie za dni lecz za przepracowane godziny :( A co u Ciebie, co porabiasz?
Maddyy moje gratulacje!!! Gdzie bedziecie brac slub u nas czy w Italii (to bedzie tez koscielny?) Ja bralam na raty hahaha. Jak rodzinka? Cieszy sie razem z Toba?
Catti glowa do gory, oops, jak dasz rade oczywiscie :) Jak ci wszystkie bole mina zobaczysz, ze od razu poczujesz sie lepiej!
Meg, po Twoich pozdrowieniach z K-owa od razu lepiej mi sie na serduchu zrobilo. Eh, stary poczciwy Krakow... Moc pozdrowien dla wszystkich a do 3kropkowego "goscia": jesli juz sie wypowiadasz, miej odwage robic to w otwarte karty.
cześć! Niewiele wiem na temat pracy w Italii, ale mój znajomy z Rzymu ma tam firmę budowlaną (jest oczywiście Polakiem). o ile mi wiadomo to okropne kary są dla pracodawców, u których znajdą osoby pracujące na czarno, dlatego każdy z potencjalnych pracodawców pyta o permesso. Mój przyjaciel zatrudnia sporo ludzi, ale wszyscy są legalnymi pracownikami. Twierdzi że nie stać by go na zatrudnienie kogoś na czarno.To są kary po kilka tys. euro za każdego pracownika. właśnie niedawno miał przypadkową kontrolę przez Tzw polcję pracy(u nas się to tak nazywa ), ale na szczęście wszystko miał w porządku. Ja sama niedawno miałam taką kontrol u mnie w skepiku. weszło dwóch starszych panów i pokazują legitymacje. Na początku myślałam że to kontrol z urzędu Skarbowego, ale była to Policja pracy. Chodzili tego dnia po wszystkich sklepach w naszym miasteczku. Także ja mimo ze prowadzę działalnośc w Polsce , też nie zatrudniłabym nikogo na czarno. poprostu boję sie konsekwencji i kar. Mój brat ostatnio pracował we włoskiej firmie, ale jeździł do innych krajów (Niemcy, Francja) na kontrakty, bo nie miał jeszcze permesso na Włochy. Jakieś 2 mies temu odebrał papiery i mógł go szef wysłać do pracy w Italii. Także bez permesso ani rusz, Ale czytałam gdzieś na tym forum , że to pracodawca może wystąpić o permesso. W przypadku mojego brata też tak właśnie było.
Una bella odpowiadajac na Twoje pytanie - generalnie nie robie nic poza prowadzeniem naszego malego gniazdka. Obecnie ucze sie tu jezyka i szukam pracy, ale jak to wiele osob zauwazylo jest problem z dokumentami. Ale jestem dobrej mysli, tym bardziej ze ten problem niedlugo sie rozwiaze. A dzisiaj mialam dzien pod znakiem prania i prasowania bo moje amore wrocilo z delegacji sluzbowej i cala walizka przepelniona ciuchami. Maddyy jesli chodzi o prace na czarno, to z tego co ja wiem to nie moga zrobic nic, generalnie mogliby ale nie oplaca sie wiec daja jakies tam pouczenie i karte ze dany osobnik powinien opuscic kraj ale i tak nikt tego nie robi - to wiem z opowiadan znajomych wiec nie gwarantuje glowa ze tak wlasnie jest w rzeczywistosci.
boh.. ja tam nie wiem, tez tylko slyszalam o tym opuszczaniu kraju, no ale mniejsza, tak tylko z ciekawosci poruszylam temat. w kazdym razie... una bella, ja tez biore slub na raty, teraz cywilny tu, a koscielny kiedys w polsce, moi rodzice obiecali mi w tym pomoc, ale bez pospiechu. (tak zadecydowalam ja). Rega' ...dzieki za mile slowka i pozdrawiam... a za chwile ide biegac bo jestem nico cicciotella he he .......
mialo byc... nieco
Najpierw do tego tchórza, który śmie mówić, że jestem wredna, choć nawet mnie nie zna - ineligencją to ty nie grzeszysz wiesz? Najłatwiej kopie sie leżącego a ja dziś właśnie jestem leżąca; Oświadczam Ci, że właśnie dostałam miły i serdeczny list od Franci, wyjaśniłyśmy sobie wszystko spokojnie, obyło się bez rzucamia mięsem czy głupich epitetów, więc daruj sobie dobra? Nie obrzucę Cię mięsem bo mi cie żal wiesz? Maddyy gratuluję Ci! Moni, Maddyy i Una bella dzięki za obronę... Catti wiem, że boli - wytrzymaj! Bądź dzielna! Buziaki dla wszystkich. Meg.
no wlasnie mi powiedzialy kolezanki ze to tak podobno najpierw musi pobolec zeby potem przestac..zapewne nigdy nie przestanie jak bede wiecznie spedzac po 12 godzin w pracy..jutro podobno na 8 rano affuj..chcieli o 7 ale sie zaparlam rekami i nogami ze mowy nie ma i nie wstane tak wczesnie.

Oj Maddy wiesz strasznie mam chec sie poszwendac po rzymskich uliczkach poprzypominac stare czasy ale nie wiem czy to wredne italiano sie wywiaze z obietnicy i zalatwi jakis fajny nocleg..no nic bede go "molestowac" moze sie uda ;)
wiesz Meg..niektorzy tak maja jak nie zrobia zamieszania to zle sie czuja..niech ich tam drzwi ścisną
MADDYY moje gratulacje, super data slubu ustalona. MEG ciesze sie ze wszystko wyjasnilyscie sobie z FRANCI.CATTI mam nadzieje ze uda ci sie wybrac do rzymu.JA az boje sie dlugiego wekendu.znowu samotnosc, wszystko takie same. nie wiem jak bede dalej zyc w takiej monotonni. moja mama jest chora, niemoze chodzic na nogi. teraz bedzie miec wizyte u neurologa, moze jakies zastrzyki jej pomoga.moja rodzine ciagle przesladuje jakis pech, nieszczescia., choroby.nie wiem za co przyszlo nam cierpiec? MEG, CATTI ja tez nie mam zycia prywatnego.moje zycie to cztery sciany i wciaz te same miejsca i brak nadziei na cokolwiek. ale ciesze sie dziewczyny ze wy sobie radzicie. macie prace, znajomych, wyjezdzacie, zwiedzacie. na dodatek nasza sytacja finansowa sie pogorszyla, rezygnujemy z telefonu stacjonarnego. mama sie martwi, ale poprostu musimy zmiejszyc wydatki na oplaty. zajrze wieczorkiem.
Marzenko nie martw sie tak, masz coreczke ktora jest zdrowa, swietnie wyglada i dobrze sie rozwija. To na prawde duzo. Zobaczysz, ze i twoj los sie odmieni, teraz ci sie wydaje wszystko beznadziejne ale jeszcze i na ciebie przyjdzie czas, jestem tego pewna! A tymczsem zrob cos dla siebie, tylko i wylacznie dla siebie, zainwestuj w swoj rozwoj, na poczatek proponuje opanowac wloski! Masz internet a to wielka pomoc w nauce jezyka! ...apropos... nie chcialabym cie namawiac do jakis glupot, ale moze jak sie podszkolisz to i w necie kogos poznasz? Ja wiem, ze roznie sie mowi o tych storiach internetowych, ale jak potraktujesz wszystko z przymrozeniem oka to po pierwsze pocwiczysz jezyk, a po drugie zawsze mozesz kogos poznac. Pamietaj, ze ja tak poznalam moje amore i zapewne nie tylko ja. Tylko pamietaj, trzeba tez byc ostroznym i absolutnie nie naiwnym. Powodzenia!
Meg, jak sie czujesz? Milo, ze pogadalyscie sobie z Franci, cieszy mnie to. Catti kuruj sie piekna bo Rzym czeka!
Marzenko nie martw sie tak, masz coreczke ktora jest zdrowa, swietnie wyglada i dobrze sie rozwija. To na prawde duzo. Zobaczysz, ze i twoj los sie odmieni, teraz ci sie wydaje wszystko beznadziejne ale jeszcze i na ciebie przyjdzie czas, jestem tego pewna! A tymczsem zrob cos dla siebie, tylko i wylacznie dla siebie, zainwestuj w swoj rozwoj, na poczatek proponuje opanowac wloski! Masz internet a to wielka pomoc w nauce jezyka! ...apropos... nie chcialabym cie namawiac do jakis glupot, ale moze jak sie podszkolisz to i w necie kogos poznasz? Ja wiem, ze roznie sie mowi o tych storiach internetowych, ale jak potraktujesz wszystko z przymrozeniem oka to po pierwsze pocwiczysz jezyk, a po drugie zawsze mozesz kogos poznac. Pamietaj, ze ja tak poznalam moje amore i zapewne nie tylko ja. Tylko pamietaj, trzeba tez byc ostroznym i absolutnie nie naiwnym. Powodzenia!
Meg, jak sie czujesz? Milo, ze pogadalyscie sobie z Franci, cieszy mnie to. Catti kuruj sie piekna bo Rzym czeka!
Dziewczynki... wygląda na to, że obie z Franci miałyśmy wtedy zły dzień i wystarczyła iskierka by nastąpił wybuch. Okazało się, że mamy wiele wspólnego i nadajemy na tych samych falach. Obie wywodzimy się z Ruchu oazowego Światło Życie... znowu dostałam od niej emaila... WYGLĄDA na to, że od dziś mam jeszcze jedną kumpelę. Wolałabym nie pisać o tym jak się czuję, bo nie chcę WAS smucić, ale WASZA TROSKA, przyjaźń i dobroć dodaje mi siły. Będzie dobrze! Musi! Marzenko dziewczynki dobrze mówią; weź się w garść, niech nie włada TOBĄ pesymizm, masz neta, bierz się do nauki bo to podstawa jeśli chcesz coś osiągnąć, nie zakładaj z góry że masz pecha, że sie nie uda, TWÓJ los jest w TWOICH rękach...
Czesc dziewuszki, Meg tak mi przykro ze musisz cierpiec ale mam nadzieje ze jutro juz bedzie lepiej i nie bedzie tak bolalo. Catti wiem co oznacza praca tyle godzin dziennie, kiedys tez tak pracowalam jak bylam w Polsce, wiecie poswiecenie i zaangazowanie no i co teraz juz o mnie nikt nie pamieta. Wiec zastanow sie czy warto przyplacac zdrowiem, bo juz teraz zaczynasz odczuwac np. szyja. Maddy z ta cicciotella to nie przesadzaj bo nie uwierze. Ja wlasnie wrocilam z biegania, zjedlismy wzielam prysznic i waruje tu przy komputerku.
meg wspanaile ze odnalazlyscie sie razem z franci. bardzo sie ciesze. MAADDY zmobilizowalas mnie wlasnie wyciaglam dwie ksiazki do nauki. jutro musze jechac z oliwka do lekarza, bo jakas placzliwa jest i dostaje katar, lepiej niech przebada ja. MAADDY tobie trafilo sie szczescie ze poznaliscie sie przez internet. moglabys podac mi jakies stronki z czatami wloskimi? no i jak tam sie mam zalogowac?CATTI praca jest wazna bo daje stabilizacje tylko szkoda zdrowia, tak jak napisala monika.
Moniczko - przyzwycziłam się do swego krzyżyka, który musze nieść i choć ciąży mi nieraz to zaciskam mocno ząbki i idę naprzód. Marzenko - odwagi! Wytrwałości w nauce Ci życze a co do Franci to nie ma to jak szczera rozmowa... wiele sie wyjaśniło, żadna z nas nie miała złych intencji i żadna z nas nie chciała tego co sie stało, emocje! Catti - przystopuj bo sie zamęczysz! Kto to widział tyle pracować...Dobranoc wszystkim bo po prostu już jestem zbyt zmęczona. To był fizycznie trudny dzień. Pa! - Meg.
witam wszystkich! wczoraj próbowałam cos napisać , ale znowu ciągle mi przeszkadzano. Poprostu nie lubię jak ktoś patrzy mi przez ramię jak piszę.Wieczorkiem też zajrzałam na moment, ale zaraz moja córa zadzwoniła od koleżanki i musiałam po nią jechać . ale teraz już jestem!rnCatti, postaraj się troszeczkę zwolnic tempo, bo długo tak nie pociągniesz.Wczesniej czy później organizm zacznie upominać się o swoje- wiem to z doświadczenia.Nigdy sie nie oszczędzałam, nawet ze szpitala jak byłam w ciąży to wychodziłam na własne życzenie, bo zbliżał się koniec roku szkolnego i trzeba było w pracy wszystko uporządkować . Za dwa tygodnie znowu wracałam do szpitala z zagrożeniem ciąży i tak w kółko. to i wiele jeszcze innych problemów doprowadziło do tego ,że choroba na którą cierpiałam w czasie studiów rok temu ,po ponad 10 latach, dała znowu znać o sobie. Dlatego teraz jestem na rocznym urlopie zdrowotnym. Teraz staram się podchodzić do wszystkiego z dystansem, ale jakoś mi to słabo wychodzi. teraz mam jeszce wiele innych problemów, tak jak większość ludzi.rn rn Meg, nie wiem jakie są twoje problemy za zdrówkiem (mogę sie tylko domyślać), ale życzę Ci żebyś mogła się uśmiechać każdego dnia, nie ukrywając pod tym uśmiechem bólu.rn Marzenko- dziewczyny mają rację . Zacznij (na początku powolutku) coś robić dla siebie. Ja staram się w wolnych chwilach (a mam ich niewiele) i jak mojego męża nie ma w domu (bo drwi z tego ) uczyć się włoskiego. Bardzo ten język mi się podoba i uczenie się sprawia mi ogromna przyjemność. Każdego dnia zabieram wszędzie ze sobą książkę i discmena. optymizm dużo daje(pamiętam to z czasów studiów) , wiara w siebie i oczywiście wsparcie najbliższych. masz cudowną Oliwkę, kochaną mamę - pamiętaj o tym. Ja tez mogę w każdej chwili liczyć na wsparcie moich braci i rodziców.rnMaddy - gratulacje. Mam nadzieję że jest to Ten facet i że zawsze będziecie razem- nie tylko wtedy gdy będzie dobrze. Bo w małżeństwie zwykle różnie bywa. Ja osobiście jeszcze nie spotkałam rodziny bez problemów, ale chciałabym kiedyś taką poznać i mam nadzieję , że Wasza taka będzie.Powodzenia. Żegnam się na jakiś czas, bo czeka mnie jeszcze wizyta u lekarza z synkiem. Pozdrawiam jeszcze raz gorąco wszystkich, którzy zaglądają na forum Pa Pa
ale znowu sie rozpisałam
witam wszystkie kochane dziewczyny! Maddy po pierwsze gratulacje. Wlasnie wczoraj rozmawialam ze swoim mezem na temat par, które połączył internet. Bo ja osobiście (i to również ukłon w kierunku Marzenki) znam ich wiele. I są szczęśliwi. Chyba głównie dlatego, ze swoj związek zaczęli od rozmowy a nie od zwrócenia uwagi na to jak ktoś wygląda. O! Hmm, teraz właśnie mi się przypomniało, że mnie mój mąż na początku wcale mi się nie podobał :-) Zresztą wszystko jest dla ludzi. Więc moja rada dla Marzenki: język i czacik z jakimś panem co lubi makaron ;-)
Powiem wam coś a propos makaronu. Mój mąż kiedyś wybrał się na mecz wł-pl w Krakowie. A że poszedł z moim kolegą Polakiem usiedli w polskim sektorze. I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to, że podczas meczu zadzwonił jego telefon i inteligentnie go odebrał i zaczął rozmawiać po włosku :-) Nasz przyjaciel Polak zrobił się całkiem malutki...a mój w najelpsze nawijał. "eee, kolega się nie pomylił?"-krzyknął do niego jakiś kibic. Na to mój mąż odłożył telefon, i krzyknął "Makarony w domu"....Miało być do domu, ale mu się to myli..
Mam nadzieję, że was trochę rozbawiłam.
Coś ostatnio smutne z nas kobiety. Czy nie?
Jesteście/my prawie jak grupa wsparcia :-) Fajnie.
Co jeszcze-JA TEŻ PÓJDĘ DZISIAJ POBIEGAĆ, bo przecież oponka rośnie...
Buziaki dla wszystkich. Meg-mam nadzieję, że już nie boli. I że następne badania wyjdą lepiej.
BUZIAKI!!!!
dosiadam sie do stoliczka :) czytam wa kobietki i czytam ..i wiecie co? uswiadomiłam sobie, ze to jest jedna z tych rzeczy, z których nie potrafiłabym zrezygnować, a których brakuje mi jak jestem poza Polską - rozmowy z kobietami. Mniej lub bardziej bliskie, ale ten rodzaj kontaktu, którego nie moge nigdy znaleźć z mężczyzna / kolegą. I tak was czytam i myślę,ze macie duzo fajnych rzeczy w sobie - mądre, zyciowe, z fajnymi spostrzeżeniami...Bacioni a tutte! :)
jejku. ale Wam zazdroszcze z tego biegania.ja tez biegam , ale pomiędzy urzędami , bankami i szkołą i przedszkolem (zapomniałam o sklepie) Tak brakuje mi założenia dresów, adidasów i przed siebie. na studiach sporo biegałyśmy z dziewczynami , a teraz??????? Nie chcę nawet myślec o swojej kondycji po zimie . w wakacje kupiłam Milence rolki i nawet sama sporo na nich jeździłam. Teraz moja pociecha chce mnie wyciągnąć na jazde , ale trochę wstydzę sie (Mieszam w małym miasteczku) bo jak to ,baba po 30-stce na rolkach .Ha ha Ha! W dużych miastach to normalne i nikogo by nawet nie dziwiło, ale u nas....... Ale jak pojadę do rodziców na wieś to zabiorę rolki i przed siebie.....Uwielbiam to.a dzisiaj dla poprawy humorku ide do kosmetyczki(czas coś zrobic dla siebie). Karolka witaj przy stoliku. Ja też niedawno się dosiadłam .Pozdrawiam.Pa pa
witajcie. u nas piekny sloneczny dzien.wlasnie oliwka spi , zmeczona spacerami. rano bylysmy u lekarza, jest zdrowa, byl takze bilans dwulatka. wszystko dobrze.tylko dal skierowanie do chirurga dziececego bo ma przepuchline.ZAJRZE WIECZORKIEM.
dziewczyny a co sie dzieje z BIRI? zniknela z naszego stoliczka. ma z nia ktos kontakt na gg?
Temat przeniesiony do archwium.
31-60 z 149

« 

Pomoc językowa - tłumaczenia

 »

Pomoc językowa - tłumaczenia