miłość do włocha?

Temat przeniesiony do archwium.
61-90 z 529
piccolaccia chodź spać z nami pośnimy razem o draniach ragazzo:P
łeee piccolaccia Ty też już idziesz ? :(
lepiej mieć problem z tłuszczykiem niż z raczkem;)
ja nigdzie nie ide!!!!!!!!!
Ok jutro powspominamy. Pokażę Wam fotki...pa:)
bo ja wiem, lepiej niech mi sie ten moj ragazzo nie sni, tylko niech moze przyjedzie;p ;))
wiecie, ale mnie naszlo, az sobie piosnke moja poscilam i slucham;) heheh
ludzie, bo za chwile bede prowadzila z wami monolog!! juz chyba nawet robie!!
ale spiochy jestescie!!!!!!!!!! wstyd!!!!!!!!!!
ale ja tu jestem ! :D
no patrz, jaki jestes super!!
wiec jak, rzucila cie kiedys dla wlocha?
nie ;) ,natomiast znam sporo takich,które przez nich płakały, moja koleżanka po pięciu latach od 'całej historii ' z pewnym italiano nadal go wspomina ze smutkiem jednocześnie nazywając ' maccherone stracotto ' ;-P
nie wiem co oznacza "maccherone stracotto", natomiast wiem ze od placzacych to tutaj sie roji jak od mrowek ;))

czy tylko piccolaccia umie sie do tego usmiechnac?
eh... ci wlosi;))
a jeśli o kobiety chodzi to Misio zdecydowanie woli polki ,włoszki choć piękne i miłe (bez urazy ;) ) do pięt polkom nie dorastają :P
tu bede polemizowala!!
nie widzialam ladnej wloszki!!! bynajmniej nie przemawia przeze mnie zazdrosc ani nic takiego, po prostu nie widzialm. albo twarz okropna, albo "pasiona" na oliwie...
a i co do bycia milym, to wiele mozna im zarzucic (przynajmniej podczas rozmowy z blonda polacca) ;))
a ja kiedyś spotkałem taką piękną włoszkę,no może nie była ona miss piękności ,ale byłą szalenie kobieca i zmysłowa , miała piękną figurę i wspaniałe włosy .... to jak się poruszała i mówiła ah ... ale się rozmarzyłem ;),ale generalnie wolę polki bo oprócz urody mają wiele inny cech ,których u wielu obiet świata ze świeczką szukać ;)
no z nami - polkami juz tak jest,

Najwięcej witaminy mają polskie dziewczyny
I to jest prawda, to jest fakt: dziewczęcy urok, wdzięk i takt...
I chyba w całym świecie piękniejszych nie znajdziecie.
Za jeden uśmiech oddałbym Chicago, Paryż, Krym!

MIÓD, MALINA, no nie????!!!!! ;)))
dobra, to ja chyba podziele los kolezanek, bo juz zjezdzam z krzesla;))
dobranoc , do poczytania za 4 godziny !!!
Piccilaccia dzieki za mp3. Milo przypomnieć sobie ten przebój w troszke innej wersji. Slowa sa aktualne i nadal beda. Nalezaloby ja poslać każdej zakochanej w italiano.
Moi drodzy witam pieknie w ten zimowy poranek.
Moje miasto cale śniegiem zasypane.
Misiu mam na imie Grazyna. Łade imię co?
Pozdrawiam wszystkich i życze milego dnia.
Witaj 53... dobrego dnia
u mnie śnieg za oknem i pada jak w zimie
Witaj Chiara :-)
Dziękuję bardzo za wszystkie e-maile !!
Miłego dnia w przededniu zimy :-)
W Gdańsku też biało ! i słoneczko :-)

Ola
witajcie!! o nie!!!!!!!!! snieg!!!!!!!!!! ;((((((((((
Witam Wszystkich!
Jak czytam ten wątek to aż mnie ciarki po plecach przechodzą..
Jak wszyscy mialam piękne i troszke mniej piekne doświadczenia na temat zwiazków z włochami...ale tlumacze to sobie ze bylam mloda i naiwna :-)
Teraz mloda rowniez jestem ale mysle ze nie naiwna:-)

Włąśnie jestem w zwiazku 3 miesiecznym jak narazie z pewnym italiano.
POznalismy sie na necie jak wiekszość na tym forum.I tydzien temu sie spotkaliśmy pierwszy raz....było cudownie, z nikim sie nigdy nie czulam tak dobrze... Wiem ze krotko sie znamy ale jestem pewna ze jego uczucia sa szczere.
Wczoraj wrocil do Turynu czuję wielka pustke...i chodz rozmawiamy przez msn i camere kilka godzin dziennie to nie to samo...
wczoraj wieczorem zaraz po powrocie na msn popłakalismy sie obydwoje jak bobry(poraz pierwszy spotkalam tak wrazliwego czlowieka jak on i ktory nie wstydzi sie swoich łez.)

Następne spotkanie czeka nas na świeta tym razem ja jade do niego.
Wiem ze to jeszcze 2 miesiace ale wytrzymamy bo chcemy byc ze soba.

A po nowym roku mam nadzieje ze bedzie nam łatwiej o spotkania bo wiadomo zaczyna sie nowy rok i jest nowy urlop w pracy bo niestety ja i on juz swoj skonczylismy :-(

po mojej obronie tzn kolo sierpnia 2007 mamy zamiar ze soba zamieszkac i zobaczyc jak to jest.
Wiem ze moze to sa zbyt wielkie plany ale zobaczymy...czas pokaże.

MOze bede banalna ale powiem wam ze nietraccie nadzieji nigdy bowiem nie wszystkie STORIE z włochami konczą sie wraz z wakacjami.

POzdrawiam wszystkich

un bacio

Marta
ja dla odmiany swego makarona poznalam w "realu", a zeby bylo smieszniej, znajomosc zakonczyla wraz z nastepnymi wakacjami ;))
serio? gdzie pada snieg?????
nieeeeeee
w krakowie lezy. mam nadzieje ze do wieczora stopnieje, ale stan na godzine 10.00 - bialo !!
szczescie ze juz przestal padac
wspolczuje bardzo autorce postu, jednak nie rozumiem dlaczego musi zaraz to oznaczac ze kazdy Wloch jest bee, podrywacz i wogole zly...Ludzie, ona sama napisala, ze znali sie jedynie cztery dni, co mial robic oswiadczyc sie jej po tych 4 dniach by pokazac ze nie jest podrywaczem? zwiazki wakacyjne maja to do siebie ze czesto koncza wraz z uplywem cieplych dni i nikt w tym nie ponosi zadnej winy. Kazdy wraca do swych obowiazkow i na tym konczy sie. Autorke postu poniosly niestety marzenia i wspolne marzenia o byciu razem. To samo jest ze znajomosciami przez neta gdzie w glowie kroluje wyobrazenia o tym jaki kto jest na podstawie pieknych slow i bez mozliwosci zobaczenia drugiej osoby w codziennych sytuacjach. Lajdakiem i podrywaczem nazwalam bym faceta rzucajacego po dluzzym okresie zwiazku lub tez nieustannie zdradzajacego, ale nie kogos z ktorym bylo sie jedynie cztery dni.
Ja mam meza Wlocha, wspanialy czlowiek, jednak kiedy sie poznalismy to moje piewrszy mysli, ze go naprawde kochm i ze chcialabym zeby cos z tego bylo pojawily sie po dwoch miesiacach odkad zaczelismy sie spotykac. I nie byla to znajomosc na odleglosc, codziennie go widywalam, poznalam jego rodzine, przyjaciol, mialam mozliwosc obserwowac jego zachowanie ,ale dopiero po 2 miesiacach odwazylam sie pomyslec, ze ten zwiazek ma nadzieje rozwinac sie. Wczesniej nawet do glowy mi nie przyszlo by snuc sobie plany: ja i on razem...

Dziewczyny, przystopujcie troche z takimi powierzchownymi opiniami. Rozumiem ze tu graja role tez uczucia, emocje. jednak zastanowcie sie czy czsem wy tez nie wybiegacie zadaleko w swych marzeniach o facetach, ktorych znacie za krotko lub widzicie tylko w kamerce messengera.
pozdrawiam aga
a mój "związek wakacyjny" trwa juz 11 lat i nic nie zapowiada zmiany;-)))..może dlatego ,że jest nie z Włochem....

ps. ale współczuję wszystkim zawiedzionym..szczególnie zaangażowanej Mi30....
italiana...... (gość) 2 Lis 2006, 07:00 odpowiedz rnwysłano z: *.internetdsl.tpnet.plrnWitam Was .. jeszcze ja do was dołaczę... Tez poznałam przez net przystojnego italiano...spodobal mi sie od razu....był miły....itd tak jak to piszecie...rnnim sie zobaczylismy pisalismy przez rok sms i na necie..napisał mi ze jesli bede we wloszech na wakacjach ..przyjedzie zeby sie ze mna spotkac... I TAK TEZ BYŁO. zrobił mi niespodzianke w ostatni dzien mojego wyjazdu. przyjechał..spedzilismy cudowny dzien na plazy, potem byliśmy w restauracji..był jeszcze bardziej przystojniejszy niz na zdjęciu. Piekne opalone ciało..itd..ale tez mnie w pewnym sesie oszukał ...powiedzial mi ze ma dziecko,pokazał fotke,wczesniej o tym niewspominal , ale ok pomijając to..był ze mna tak długo az wsiadłam do autobusu i odjechalam ...obiecalismy sobie ze sie w nastepnym roku spotkamy..jadac do domu płakałam ze sie skończyło..tzn piekne chwile z NIM..po przyjeżdzie były smsy i emaile..potem sie przez 2 m-ce nieodzywał i w styczniu mi napisał ze poznal fajna kobiete (fidanzata)...ehh czasem napisze smsa...ale ja i tak mam piekne chwile z NIM..jego pocałunek i gorace ciało...
Temat przeniesiony do archwium.
61-90 z 529

« 

Pomoc językowa - tłumaczenia

 »

Pomoc językowa