gdzie sie podzialy tamte wspomnienia....

Temat przeniesiony do archwium.
91-120 z 196
lomatko jaka jestem stara... ja mialam apele poswiecone 1 maja, gen. Swierczewskiemu, patronowi szkoly, itp. Ale najfajniejsze byly apele zwolywane z powodu zasmiecania szkoly pestkami slonecznika (to byla mania w tamtych czasach) albo kontrola fartuszkow czy tarcz (musialy byc przyszyte do plaszcza czy kurtki!)
No i jeszcze wafelki Kuku-Ruku z naklejkami, które zbierało się do specjalnego albumu :)
Milli, najfajniejsze to bylo zbiorowe mycie zebow takim swinstwem na boisku szkolnym.:-D

Wafelki Kuku-Ruku! Ktorych opakowania sie "elektryzowaly" i przylepialy do mebloscianki!:)
He he a ja pamietam piosenke z Kuku Ruku brzmi:dla tych co nie pamietaja: Kuku Ruku jest chrupiace w szkole, w lesie i na łace dalej nie bede bo nie pamietam:)
U mnie w szkole przychodziły "mody" na rózne dziwne rzeczy: piłeczki itp., które przylepiały się do szyb i sufitów (panie woźne strasznie ganiały za to), procki, tiki-taki....
Nie no my mylimy zeby wewnatrz budynku, to sie nazywalo "fluoryzacja". A proce to fajna mialam, kolega z klasy mi zrobil...strzelalismy takimi zagietymi kolorowymi drucikami, ktore zbieralismy na pobliskiej budowie. Ale to juz chyba 88 albo 89 rok byl, zdaje mi sie.
*mylismy
Fluorkowanie !! To byla tragedia ! My robilismy to na lekcji, pienilo sie to cholernie, pluc nie dalo sie za bardzo a polknac nie bylo mozna. Bleh ...
A picie mleka na duzej przerwie z butelek po smietanie, tych malych ?! A obowiazkowy dzien mundurowy - wszyscy w mundurkach zuchowskich albo harcerskich. A wolne piatki kiedy mozna bylo nie przyjsc w fartuszku - to byla dopiero rewia mody i straszna frajda!
noooo proce to bylo cos!! i jeszcze robiło się "pyty" z takich jakby kabelków...cholera wie co to było...bolało jak dziabli

...a te rozbiory to jedna z moich ulubionych zabaw..tylko, że dla nas to była po prostu zabawa w państwa...i tak sie jakoś mówiło "wywołuję wojnę przeciwko piwko" hehe

fluoryzacja była fajna! wtedy cała lekcja mijała w łazience;))
Cholera, a nas na boisko wyganiali... 500 osob z piana na ustach... :D
Calkiem ciekawe bylo tez dyzurowanie w podstawowce i pilnowanie, aby nikt nie siedzial pod sciana
http://www.republika.pl/printo/warszawa/leksykon_gry_i_zabawy.htm
I podlewanie kwiatkow w ramach dyzuru. I scieranie tablicy. :-)
a gdzie wsrod tych zabaw zapodziala sie "krowa daje mleko"?:-(
No wlasnie, my w Panstwa gralismy za pomoca kamienia, a Panstwa kreda na asfalcie sie rysowalo. Czyli bez noza.
a jak była eksplozja w Czarnobylu, to wtedy nam dali jakieś żółte świństwo do picia...i zwolnili do domu..i była panika, żeby z domu nie wychodizć...to ja chyba w pierwszej klasie wtedy byłam
my w państwa graliśmy na ziemi i rzucaliśmy nożem albo jakimś dużym patykiem
KAMIEN! Wlasnie, to byl kamien u nas, nie noz!:D Dzieki, Trevi.;-)
Alez nie ma za co :D

Jak mi zaczyna byc nostalgicznie...a jeszcze cale 10 dni zostalo do swiat w domku :(
Jakie 10, 3 dni!! :)
Wredna malpa :P :P :P

Ale za to moze do mnie dojdzie plyta na czas :P

Ha!
Spadaj!;-P
Na drzewo? :D

Jak malpa jakas? :D

(wybaczcie te utarczki off topic:)
Wlasnie, nie wypadaj z tematu.;-P

Ja przypomnialam sobie rowery marki Wigry 3, mialam czerwony, moja siostra niebieski i bylysmy z nich niebywale dumne.:)
Nie wypadam.

Ja kupilam sobie rower juz takie lepszy troche (ekhm ekhm), marki nie pamietam, za 50 zlotych (starych) po Komunii...Potem mi go ukradli z piwnicy w bloku, nawet nie pojezdzilam. Rowniez lalke barbie sobie zakupilam w Pewexie za 5 dolarow, ktore dostalam od jednej ciotki. Wlasciwie chyba wiecej kosztowala i moi rodzice mi dolozyli. Miala sukienke w stylu serialu "Dynastia". A ten serial to byl wczesniej czy juz potem?
Bylam mala, wiec lata 80.:-) A "Cudowne lata"??
Byly cudowne :D

P. byl w dziecinstwie strasznie podobny do tego aktora, jak mu tam bylo, Kevin Arnold?

Ale on w ogole nie kojarzy tego serialu.

A jednej niedzieli dostalam zakaz ogladania "Dynastii" za kare, wiec idac do lozka niby przypadkiem chwile postalam patrzac w ekran i tak zostalam stojac przez godzine. Moi rodzice chyba niezle sie wtedy usmieli...:)
Fred Savage, tak sie nazywal aktor.:)

A ja za kare mialam czasem zakaz ogladania "Kola Fortuny", jak wieczorem lecialo. :D
"Kolo Fortuny" i "Magda, pocaluj pana", haha. Pamietacie?
a Niewolnica Izaura ? to byly popoludnia: spokoj w domu bo wszyscy ogladaja. I rozterki sobotnie: isc na dyskoteke czy lista przebojow Trojki ? Albo w niedziele rano wczesnie ogladalo sie Powrot do Edenu dla nieslyszacych zeby wieczorem moc pojsc na dyskoteke
Temat przeniesiony do archwium.
91-120 z 196

« 

Pomoc językowa - tłumaczenia

 »

Pomoc językowa