Cuciola jestes pewna,ze Twoja tesciowa pytajac sie np czy macie ochote na kurczaka na obiad, robi cos zlego,cos ,co moze przeszkadzac ,denerwowac?
moim zdaniem to najzwyklejsza w swiecie organizacja dnia(w sensie pozytywnym)!Normalne,ze takie rzeczy chce wiedziec zanim wyjdziecie na uniwersytet by,gdy wrocicie bylo wszystko gotowe,smaczne ,pachnace:-)Ja tez pytam meza na co mialby ochote wieczorem na kolacje,to chociaz zanim pojde na uczelnie i nie bedzie mnie caly dzien w domu, wyjme np.z zamrazalnika to co trzeba.....
Po drugie moim zdaniem trafilas wspaniale-lepiej trafic nie moglas-masz tesciowa,ktora dba nie tylko o wlasnego syna ale i o jego dziewczyne.
Jezeli chodzi o sprzatanie w domu-ma prawo byc zmeczona i ma prawo nie nadawac sie do sprzatania pomimo,ze jest Wloszka:-)
np.moja tesciowa pomimo problemow z kregoslupem myje 2 razy dziennie podlogi w dwupietrowym domu!!!!a 3 razy dziennie salon-po kazdym posilku!!!!a pozniej narzeka,ze umiera z bolu...ale w tym wypadku nikt nie ma litosci dla niej bo po pierwsze to jej wybor,po drugie -nie ma potrzeby by robic takie rzeczy codziennie,po trzecie,nikt w domu nic nie moze zrobic,bo ona i tak zaraz to poprawi....
No wiec pomyslcie,jak ja mam sie zachowac ,gdy podczas naszego pobytu np w wakacje ja sciele lozka,rozwieszam to co wypralam sobie recznie,ukladam w szafce nasze ciuchy i ide na plaze a po plazy widze,ze:lozka sa poscielone inaczej,bielizna wisi inaczej,ciuchy w szafce poukladane inaczej:-)
Co zrobic?wkurzyc sie?powiedziec mezowi jaka to on ma mamuske?obrazic sie?
nic z tych rzeczy-po prostu zrozumiec!!!!Trzeba czasu na poznanie drugiej osoby-zwlaszcza tesciowej:-)Ale tylko dzieki temu,ze staramy sie ja poznac ,rozumiemy jej pewne zachowania....
Obiecalysmy ,ze bedziemy sobie mowic to wszystko co nam sie w nas nie podoba ....no wiec ja jej sie pytam"mamo,dlaczego np.poprawilas mi w szafce ulozone przeze mnie ciuchy"?...a ona na to,ze zrobila to ,bo zawsze tak robila ze wszystkimi swoimi dziecmi ,wiec traktujac mnie jak corke nie zastanawiala sie nad tym...i przepraszala mnie za to...ale dnia nastepnego i kolejnego lozka i tak byly poscielone dwa razy(przeze mnie i przez nia)-co zrobisz?zabijesz?
identycznie jest z podlogami i reszta-nic tam nie mozna ruszyc -ona wszystko sama:-)i dobrze,niech robi:-)Ja uwazam,ze jezeli ktos robi cos z przyzwyczajenia a nie dlatego,ze chce nam zrobic na zlosc t,o my absolutnie nie mozemy sie obrazac,ani denerwowac lecz przymruzyc oko i machnac na to reka:-)
wiec jezeli ktos pyta na co mamy ochote,jak spedzilismy dzien,co bedziemy robic, to nie powinnysmy mylic tego zainteresowania z ingerencja w nasze zycie lecz wlasnie jako czyste zainteresowanie nasza osoba....byloby gorzej gdyby takie pytania nie padaly,wierz mi:-)
Ja to wszystko pisze,gdyz z moja tesciowa znamy sie od prawie 10 lat i zdazylysmy sie poznac(pomimo wszystko jest jeszcze w stanie mnie zaskoczyc czasami nawet w przykry sposob-no ale....)..Potrzeba czasu i CHECI by z tesciowa dobrze zyc:-)
ps.jak do mnie przyjezdza na wakacje to scieli lozka,wyciera kurze,myje podlogi,gotuje itd.Ja od samego poczatku postawilam sprawe jasno-u mnie w domu Ty jestes gosciem i chce bys odpoczywala-ja wszystko zrobie...poza tym u mnie w domu myje sie podlogi gdy przyjdzie mi na to ochota:-)o malo co zawalu nie dostala:-)...no i podlogi mialam myte 3razy dziennie...