co za chamstwooooo!!! za kogo oni sie maja!!!

Temat przeniesiony do archwium.
31-60 z 191
greentea - czy jeśli jestem osobą, która nieco krytyczniej patrzy na Polskę i nie przyklasuje wszystkiemu, co robią i mówią Polacy, to znaczy, że jestem zdrajczynią, że opluwam swój kraj, nienawidzę go, gardzę nim itd.? czy świat jest czarno-biały? czy kraj (jakikolwiek) jest ALBO mlekiej i miodem płynący ALBO jest piekłem na ziemi? senese napisała, że włochom brak umiejętności glęnszej i bardziej refleksyjnej oceny rzeczywistości. to co czytam na tym forum niestety jest odbiciem tego stwierdzenia.

>>Zadzwiajace jest jeszcze jedno. Za kazdym razem kiedy ktos napisze
cos malo przychylnego o Wlochach, to od razu zaczyna sie najazd na
Polakow>Włochy jako kolebka faszyzmu, inicjator drugiej wojny światowej i masowego ludobójstwa

ludobójstwa? kolebka ludobójstwa to XVIII wiek i rewolucja francuska, a nawet jeszcze wczesniej bo ludobójstwem bywają nazywane represje Anglików w Irlandii w XVII wieku czy działania krzyżaków w średniowieczu. nie jestem świetna z historii, ale znam slyszałam o ok. 30 aktów ludobójstwa i zaden z nich nie dotyczył italii
Napisalam, że Włochy były inicjatorem masowego ludobójstwa, a nie kolebką, "kolebka" odnosiła się do faszyzmu. O czym rozmawiać z taką osobą jak Ty, która nie potrafi nawet czytać w swoim ojczystym?
Jad to sie saczy z twoich wypowiedzi i nie mam tu na mysli tylko tego topicu. Niezly popis plucia jadem dalas w watku zalozonym przez ciebie pare miesiecy temu. Zachowywalas sie jak dziecko, ktoremu zabrano cukierek, kiedy zaczely sie nieprzychylne wpisy osob mieszkajacych we Wloszech.
Nie, nie uwazam, ze ktos kto negatywnie wypowiada sie o Polsce jest jakimkolwiek zdrajca. Malo kto jednak dokonuje konstruktywnej krytyki bez emocji. Wiekszosc osob, ktore na tym forum opluwa(tak opluwa, bo aby madrze skrytykowac trzeba byc choc troche inteligentnym) Polske, to rozchisteryzowane dziewczyny, ktore chcialy uslyszec, ze jak przyjada do Wloch, to wrota raju sie otworza i beda zyc dlugo i szczesliwie.
Jeszcze jedno. Piszesz, ze Polacy sa bezkrytyczni wobec siebie. Jest przeciez wlasnie na odwrot. Za malo wierzymy w siebie, potem wyjezdzamy za granice i majac wyzsze wyksztalcenie podcieramy tylki Wlochom, kelnerujemy i wykonujemy prace znacznie ponizej naszych kwalifikacji. A taki Wloch, ktory studiuje przez 7 lat, nie zna nawet podstaw angielskiego, patrzy na nas z gory.
no coz, "wszedzie dobrze gdzie nas nie ma". po Waszych wpisach mozna latwo wywnioskowac gdzie sie znajdujecie:) troche luzu zycze:) jakis spacerek albo cus?:)
Cóż, zdaniem niektórych osób dziewczyny wychodzące za maż za Włocha robią to dla pieniędzy, lepszego życia, nie szanują się, wyrzekają korzeni, bla bla bla. Powyżej chciałam tylko uzmysłowić, że ja do takich osób na pewno nie należę, a tak zostałam przez forumowiczów (i nie tylko ja) potraktowana. To jest Twoim zdaniem "obiektywna ocena"? Niedawno pewna osoba nazwała na forum pod tematem o ślubach polsko- włoskich wszystkie dziewczyny wstępujące w taki związek "dziwkami którym nie miał kto wsadzić" to też obiektywne? I jeszcze jedno- jeśli ktoś na mnie pluje to nie będę udawać że pada deszczyk- to a propos rzekomego "popisu plucia jadem".
Całe szczęście poza tą straszną Polską, gdzie Romowie narażeni są na ataki moherów istnieją jeszcze tak cudowne kraje jak Włochy, gdzie Romowie mają raj na ziemii. We Włoszech Romom żyje się cudownie bo

Po pierwsze:
"Owacje na widok płonących baraków, zamieszkiwanych przez Romów oraz gwizdy pod adresem strażaków, gaszących pożary - takie sceny, jakie rozegrały się w rejonie Neapolu, opisuje czwartkowa włoska prasa."
http://wiadomosci.o2.pl/?s=258&t=496839

Po drugie
"Mieszkańcy Ponticelli k. Neapolu wyszli na ulicę domagając likwidacji pobliskiego obozowiska Romów. Demonstracja przekształciła się w ekspedycję karną. Kilkaset osób, głównie kobiet i wyrostków, ruszyło na obozowisko. Rozbili ogrodzenie i zaczęli demolować obóz. Cyganie zbiegli. Porządek zaprowadziły oddziały policyjne z psami.

W dwóch innych punktach miasta nieznani sprawcy obrzucili koktajlami Mołotowa dwa nielegalne obozowiska Romów. W supermarkecie w Ponticelli klienci pobili dwie Cyganki, podobny los spotkał Roma, któremu w dodatku zniszczono motorower."

Po trzecie:
"zabawy" Włochów w podpalanie wiosek cygańskich trwają już od roku. W kwietniu 2007 Włosi podpalili w nocy wioskę cygańską w Ascoli Piceno w regionie Marche. Wielu Romów nie zdążyło uciec i doznało ciężkich poparzeń, w tym kilkumiesięczne niemowle i jego matka - ale no cóż, w końcu to byli podli stranieri, więc napewno sobie na to zasłużyli, szczególnie to kilkumiesięczne niemowle.

Także jak widzisz droga Sephio, całe szczęście, że istnieje ta wspaniała Italia, gdzie Romowie mogą się bezpiecznie schronić przed atakami moherów z Polski.

Tylko ja jestem jakaś dziwna, bo gdybym była Romką to wolałabym obelegi moherów (których zresztą zdarzyło mi się doświadczyć choć nie jestem nawet podobna do Romki, nota bene doświadczyłam też obelg ze strony włoskich moherów).

Ale rozumiem, że istnieją tak światłe osoby jak Ty Sephio, które wolałyby doznać razem z całą rodziną ciężkich oparzeń, zostać pobite w supermarkecie, doświadczyć zniszczenia miejsca, w którym mieszkasz z rodziną.

Jestem ciekawa, czy jak wyjedziesz do Włoch to nadal będziesz tak czujną obserwatorką. Teraz dostrzegasz łzy upokorzenia na policzku Romki, czy będziesz z równą czujnością dostrzegać krople krwi na ciałach pobitych przez Włochów Romów, czy będziesz dostrzegała poparzenia na ciałach romskich niemowląt, czy dostrzeżesz wyraz najwyższego bólu i desperacji na twarzy Romki, której ktoś w nocy podpalił jej dom i która drży o życie swojego ciężko poparzonego dziecka.
Ktos przede mna (przepraszam, ale nie pamietam nicku) dobrze napisal: ani Wlosi nie sa bardziej tolerancyjni niz Polacy ani na odwrot.
W kazdym kraju w sumie zawsze znajdzie sie grupa osob ktora bedzie oceniala innych tylko pod katem jego pochodzenia czy tez rasy i koloru skory. I takie zjawsko jest niestety i w Polsce i we Wloszech.
Kto mieszka w swoim wlasnym kraju wiadomo, ze bedzie zawsze czul sie pewniej i bedzie mogl patrzec na innych z gory. Greentea pisala o tym jak wyksztalceni Polacy we Wloszech musza wykonywac malo wykwalifikowane prace za granica, ale niestety ja osobiscie znam przypadki gdzie i wyksztalceni cudziemcy w Polsce musza chwytac sie czegokolwiek by przezyc. Poznalam kiedys taka Rosjanke, ktora w swoim kraju zdobyla wyzsze wyksztacenie, przjechala do Polski i musiala okna myc by utrzymac siebie i swa rodzine. I to dowodzi, ze my Polacy czujemy sie czasem tacy pokrzywdzeni przez inne kraje a jak traktujemy tych co do nas przyjezdzaja?

Albo co powiecie na temat wspomninego juz pobicia czarnoskorego lekarza przez polskich kibicow bo "czarnuch"?

I nie pisze tego by opluc Polske, nic w tym stylu, tylko by pokazac, ze traktowanie z gory kogos bo to cudzoziemiec z ubogiego kraju, zasciankowosc, stereotypy dotycza w rownym stopniu zarowno Wlochow jak i nas Polakow. Slusznie, domagajmy sie lepszego traktowania, ale starajmy sie i my traktowac innych na rowni.
Macie bardzo trafne spostrzezenia, ale nie pasuje mi to zdanie:"Poznalam kiedys taka Rosjanke, ktora w swoim kraju zdobyla wyzsze wyksztacenie, przjechala do Polski i musiala okna myc by utrzymac siebie i swa rodzine."- jesli było to za komuny, to nie wierzę. Jeśli natomiast pożniej, to nic dziwnego, bo nawet dla wykształconych Polaków nie było pracy.
O tym przypadku z Rosjanka pisalam ja. Poznalam ja pare lat temu jakos tuz przed wejsciem Polski do Unii. Napisalas: "Jeśli natomiast pożniej, to nic dziwnego, bo nawet dla wykształconych Polaków nie było prac". Tak samo Wlosi mogliby powiedziec teraz. Sa problemy z dobra praca nawet dla samych Wlochow to po co do tego zatrudniac Polakow?
z bardzo prostego powodu :) sa pracowici, nie spoznieja sie do pracy i mowia w obcych jezykach ...
ten lekarz, u którego byłam jakiś czas temu z koleżanką, która poparzyła się, do najpracowitszych i najbardziej kompetentnych chyba nie należał (kazał jej włożyć poparzoną rękę pod wodę i iść do domu). i ten weterynarz, do ktorego dzwoniłam z 5 razy, żeby przyjechał i zaszczepił mi w końcu psa chyba też nie (pojawił się, owszem, tylko że po kilku tygodniach).

senese - wiedziałam, że na tym forum mogę liczyć na życzliwość...
inicjator to osoba lub grupa osób, która zapoczątkowała pewne postępowanie. faszyzm narodził się we włoszech, ale pozbawiony był ideii eksterminacji. mimo współpracy z III Rzeszą włochy odmawiały pomocy w planie wymordowania Żydów. tak mnie przyjamniej uczona w (polskiej) szkole na historii.

wg mnie (według moich obserwacji) Polacy są bezkrytyczni. świadczy o tym w pewnym sensie chociażby to, że polacy uwielbiają kabarety, seriale komediowe, nie dostrzegając nawet w najmniejszym stopniu, że to karykatura ich samych. a gdy to zasugerujesz to jaka jest reakcja? obraza majestatu (bardzo trafnie o polakach pisał gombrowicz. i jakoś tak mam wrażenie, że od powstania 'trans-atlantyku' niewiele się zmieniło).
czy Włosi są bezkrytyczni? czy oceniają innych po pozorach, wedle stereotypów? być może, jeśli mówi tak nie ktoś, kto przeczytał kilka artykułów na tej stronie, ale ktoś kto spędził we Włoszech 10 lat (a nie rok. ), to faktycznie pewnie coś w tym jest. jednakże wytykanie innym jakichś niechlubnych cech, które posiada się samemu jest chyba troche nie w porządku. a jeszcze co do stereotypów - wydaje mi się, że Polacy mają bardzo jednolite poglądy o wielu narodach (spójrzcie, jak w Polsce postrzega się Rosjan, Niemców, cały wschód europy. nie mówię, że wszyscy, ale sądzę, że taka jest tendencja).

dlaczego krytykuję polaków a nie włochów? to proste. włochów nie znam. a między polakami żyję i dlatego mogę powiedzieć coś na ich temat. a wkurza mnie tu mnóstwo rzeczy.

a wczoraj był na tvp2 ciekawym program o polskiej tolerancji. ktoś oglądał?
aha, chciałabym jeszcze sprostować, żeby nie zostać źle zrozumianą - nie chodzi o to, że nic mi się w polsce nie podoba. o nie. a piszę tu o tym, co mnie irytuje, bo ta rozmowa dotyczy właśnie wad, niechlubnych cech
sephia - wrócę jeszcze do tego autobusu MPK z Romami - może napisz jeszcze jak zareagowałaś? bo nic na ten temat nie ma!
Moja, a co było w tym programie? Ja nie mam polskiej TV, a ciekawa jestem co tam mówili :)
Moja Moja, na całym swiecie dzieja sie zle rzeczy. Ta strona dotyzcy Włoch i powinno sie na niej pisac to, co dotyczy pieknej, słonecznej Italii.
Moja, za to włoska TV to sama klasa. Nie ma dyskusji, która by się nie skończyła wrzaskami, obelgami i najczęściej rękoczynami. Ja nauczyłam się we Włoszech, żeby nie oglądać telewizji przy jedzeniu, bo można się ze zdumienia zaksztusić. Na Włochów to nie działa, bo dla nich fakt, że 2 osoby na wizji zaczynają się tłuc, to niemal codzienność. A już szczytem było starcie Mussolini-Sgarbi, to było możliwe tylko w tak dzikim kraju jak Włochy. W żadnym innym kraju kobieta i mężczyzna na wizji nie zaczynają tak ni z gruchy ni z pietruchy się wzajemnie okładać. A co najlepsze, 3 dni później włoska telewizja znowu zorganizowała im spotkanie w studiu telewizyjnym, tylko po to, żeby znowu sobie poubliżali, a wszystko oczywiście transmitowane na żywo. Czasem jak patrzę na Włochów i ich zachowania to zastanawiam się skąd w nich tyle frustracji i agresji, 80% włoskiego społeczeństwa najchętniej by się pozagryzało. Wystarczy pojechać, np. do Holandii i odrazu widać różnicę. Porażającą. Ludzie pozytywni, weselsi, zdystansowani do siebie. Włochom tego brakuje.
Droga Zu, Twój przenikliwy umysł najwyraźniej nie dostrzegł, że napisałam ten post, żeby pokazać Sephii, że to co tak krytykuje w Polakach, jakoś dziwnie pasuje do Włochów. Widocznie, Twoja lotność umysłu jest równie wysoka jak Twoja znajomość włoskiego.
Moja, to może sprawdzimy jak rozumiesz prosty tekst:
Scuola, la ricetta di An: via i menu etnici

Il neo-assessore Marsilio. E in classe si conteranno i bambini stranieri
di Giovanna Vitale
l monitoraggio sui progetti avviati dalla precedente amministrazione partirà oggi, ma il nuovo assessore alla Scuola, Laura Marsilio, ha già le idee chiarissime su come intende procedere: stop ai menu etnici e all´invadenza degli alunni stranieri in quelle classi dove gli italiani rischiano di diventare minoranza.

Due proposte fatte inserire ieri, sotto forma di integrazione, nel programma che il sindaco Alemanno illustrerà lunedì prossimo durante la seduta d´insediamento del consiglio comunale. «Sulle mense è stato fatto un appalto che scadrà fra qualche anno», spiega la Marsilio al termine della prima giunta, «vedremo se sarà possibile modificarlo, soprattutto nella parte relativa ai menu etnici che finora hanno dato scarsi risultati». Secondo la neo-responsabile delle politiche scolastiche «va valutata la proposta avanzata da noi quando eravamo all´opposizione: sostituirli con piatti tipici della tradizione regionale e di cucina mediterranea».

Una vecchia battaglia condotta da An nella passata consiliatura che, con il Pdl divenuto maggioranza, può ora tradursi in realtà. Non è l´unica novità dell´era Alemanno. L´assessore Marsilio intende anche rivedere i "Poli Intermundia", ovvero quei cinque centri aperti fino a sera alla frequentazione degli adulti in altrettante scuole della città: dove, in particolare i genitori e i parenti dei piccoli allievi stranieri, possono imparare l´italiano, il computer e le leggi del nostro Paese. Significativo uno degli ultimi progetti: l´insegnamento della Costituzione, tradotta in nove lingue diverse. Per la Marsilio «si tratta di capire se siano realmente efficaci per l´integrazione. È meglio dare un sostegno agli insegnanti piuttosto che investire sulle iniziative gestite dalle associazioni, per vedere se si può fare qualcosa di più efficace».


Verifica che verrà subito estesa a un´altra situazione critica: «È necessario accertare che vengano rispettate le linee guida previste dal Ministero sul giusto rapporto che in ogni aula deve esserci tra alunni immigrati e alunni italiani». Un rapporto che «in molti istituti è saltato», dice l´assessore. Portando ad esempio il sopralluogo fatto durante le vacanze di Natale alla elementare Carlo Pisacane di Torpignattara, dove «circa il 76% dei bambini sono stranieri di religione musulmana e in un´aula ce ne sono addirittura 18 contro un solo romano, come risulta dall´interrogazione dell´onorevole Rampelli alla Camera». Uno squilibrio «che va corretto». Rispetto alla giunta Veltroni, un capovolgimento di prospettiva radicale.

Stop ai menu etnici e all´invadenza degli alunni stranieri in quelle classi dove gli italiani rischiano di diventare minoranza. Qual è la vostra opinione su questi provvedimenti? Inviate i vostri commenti
http://roma.repubblica.it/dettaglio/Scuola-la-ricetta-di-An:-via-i-menu-etnici/1461794?ref=rephp
Spròbuje tez ja cos napisac mieszkajac 10 lat w "slonecznej Italii".Zatem kiedy przyjechalam pierwszy raz za praca jako badante mialam wrazenie,ze kazdy mnie obgaduje bo nie znalam za dobrze jezyka.A oni gadali o swoich "problemach".Faktem jest,ze spotkalam sie z ludzmi,ktòrzy w oczy ci mòwili "brava" a za plecami obsmarywali tylek (wlosi i niestety tez we wloszech Polacy bo zazdroscili,ze mialam fajna rodzine u ktòrej pracowalam nawet jesli zarabialam mniej od nich!).Doswiadczenie mnie nauczylo,zeby nie rozgadywac sie za bardzo.Bo zazdrosc i glupota jest wszedzie gdzie sie ruszysz.Co do wloszek to przeszlam na wlasnej skòrze kiedy poznalam mojego przyszlego meza Wlocha.Jego znajoma a nawet 2 powiedzialy,ze ja wychodze za maz za niego,bo on ma kase.Druga byla zazdrosna jak cholera bo my Polki kradniemy im facetòw!BIEDNA IDIOTKA!Traktowala mojego meza jako super kumpla a nie pomyslala o czyms wiecej ...One snia "principe azzurro" z kontami w bankach,mercedesem itp.Nawet mi ich nie szkoda...A wracajac do mojego meza to mòwi,ze MY PLOKI MAMY ZDROWY ROZSADEK I NIE JESTESMY TAK ZEPSUTE....TO JEDNAK COS MUSI W TYM BYC,ZE WLOSI MIMO WSZYSTKO ZENIA SIE Z CUDZOZIEMKAMI.....
Włoszki są bystrzejsze niż Ci się wydaje
Z ta bystroscia Wloszek to bym sie troche klocila choc nie chce tez i przesadzac w druga strone bo mam tez kolezanki Wloszki ktore sa bardzo w porzadku.
Nie sadze,zeby takie byly...a co mi po glupim facecie z kasa i mercedesem?????Ja niestety do tego typu osòb nie naleze.....Lepiej miec faceta,ktòry ci zawsze we wszystkim pomoze(w mojej sytuacji),wierzy w ciebie a TO JA SOBIE CENIE DUZO,DUZO WIECEJ niz konta w bankach....
wloszki sa wygodne i tyle,wychodza za maz z wygody a potem nic je nie obchodzi,sypiaja z mezem tylko jak fa bravo..wlosi zaczynaja to dostrzegac,jest mase separacji..z ich bystroscia nie jest az tak rewelacyjnie,sa moze cwane i wyrachowane,ale zdarzaja sie tez i dobrzy ludzie
Polki - to ... , Wloszki - tamto ...ludzie a gdzie wasza tolerancja. Nie chcecie aby was szufladkowano a sami to robicie
nie chcemy nikogo szufladkowac,taka jest prawda
prawda? - czyja prawda?
Najbardziej mnie irytuje, ze niektore dziewczyny patrza na piekna sloneczną italie, bo sa zakochane w swoim amore. Tego ich amore nie chciala zadna wloszka, a chlop chce miec dzieci i kogos, kto mu strawe zgotuje, chalupe poprowadzi, o reszcie nie wspomne. Ja wiem, od tego jest zona, ale nie piszcie, ze sie tak wspaniale rozumiecie, ze jestescie tak bardzo cenione itd. To nie trwa wiecznie. Dopoki jestescie mlode, zdrowe, atrakcyjne, to wszystko ok. Pozniej z przplywem lat zaczna sie problemy. Naprawde nie zycze wam tego, ale zdajcie sobie z tego sprawe. Wiele mieszanych par zyje w konkubinacie. Jak panu Wlochowi zmienia sie gusta, to pani Polka zostaje z reka w nocniku i jeszcze musi walczyc o swoje potomstwo. Wole, jak piszemy o urokach Italii, jako pieknym kraju z cudownymi zabytkami, niepowtarzalnymi plazami, urokliwymi gorami.....
Cinquantatre masz calkowita racje, z tym, ze ja to widze tak: albo niektore z nas maja cholernie wielkie szczescie i naprawde trafiaja na samych przewspanialych wlochow, albo udaja, ze jest im tak wspaniale, ja nigdy bym nie powiedziala, ze bycie z kims na odleglosc jest proste, i ze jestem w 100 procentach pewna uczuc tej osoby, i ze jest taki wspanialy, a ja jestem jego ksiezniczka i za pare lat zasiadziemy na tronie w jego krolestwie Italii, mysle ze nawet jesli jest zle, to niechetnie o tym piszemy. Piszemy jak mamy jakies pytania, szukamy porad, ale w rzeczywistosci same kierujemy sie instynktem i albo zyskujemy albo tracimy. Ja kieruje sie dewiza: GRUNT TO NIE CHCIEC ZA BARDZO, A JEDNOCZESNIE BARDZO CHCIEC...i to pomaga
Temat przeniesiony do archwium.
31-60 z 191

« 

Pomoc językowa

 »

Pomoc językowa - tłumaczenia