oj teraz to ja się nie podpiszę pod Twoją wypowiedzią...znaczy się rozumiem o czym mówisz ale Pan Y. ni jak tu nie pasuje.
A tak pomijając Pana Y. to dziewczyno "popełniasz" te same "błędy" co miliony kobiet więc uznam to za coś zupełnie naturalnego. Wydaje mi się, że Kobiety takie jak Ty ( oczywiście nie wiem jaka jesteś uogólniam na podstawie Twoich wypowiedzi) świetnie sobie radzą z oszukiwaniem samych siebie bo o "okłamywaniu" innych nie wspomnę:P Zaciskasz piątki i niewypowiadasz swoich myśli (no przynajmniej nie głośno bo forum to wkońcu anonimowe zdania)...:)
Z swojego skromnego doświadczenia wiem, że "banie" sie jego odp/reakcji i przez to strach przed zadawaniem pytań do niczego dobrego nie prowadzi. Oszukujesz się tylko...znaczy się...łudzisz w sensie ....:D chodzi o to, że nazwanie rzeczy po imieniu, postawienie sprawy jasno ogranicza ewentualny czas "rozpaczania"...bo albo tak albo nie... A im dłużej bedziesz żyła w poczuciu niewiadomej i strachu przed ewentualnym "nie" tym więcej czasu starcisz bo jesli "nie" to, to "nie" kiedyś padnie i wtedy pozostaje żal do wszystkiego o wszystko a tak zawsze można przepłakac "noc" i nazajutrz iśc dalej...
Poważnie mówię, Kobiety karmią się najmiejszą nawet nadzieją tylko, że czemu to służy? To jak długa, męcząca śmierc...:) a przecież można w tym czasie "umrzec" i narodzic się na nowo:)
Ja sie się wymądrzam...ja wiem o czym mówię...może do tego trzeba dojrzec, do "nie marnowania czasu":D