Jacy sa Wlosi??

Temat przeniesiony do archwium.
61-90 z 275
i gdzie tu sprawiedliwość? Masz racje utarło się nam od pokoleń...ale świat idzie do przodu, świadomość ludzi jest większa (przynajmniej powinna)...i wyszło na to, że Wam można sypiać z kobietami bez ograniczeń i jeszcze Was chwalą a kobiecie od razy przypinają etykietkę...

Prawda, że to był pomysł mężczyzny??? Wymagacie od nas "pewnej czystości" (nie napiszę "dziewictwa" bo termin ten jakby mało aktualny) a nam nie wolno żądać tego samego? Nie sprawiedliwe, tak wiem nie ma sprawiedliwości na tym świecie.
Kilka lat temu rozmawiałam na temat sexu z moim kuzynem..."naciskam" na swoją partnerkę a jednocześnie oczekiwał od niej tej czystości. Błędne koło... przecież też kiedyś trafi na dziewczynę z "odzysku" i będzie grymasił, że nie jest jej pierwszym, między czasie pozbawiając dziewictwa inną....nie rozumiem myślenia meżczyzn:(
ok...ale Dziwak, sex po ślubie...pasuje taki układ??

Jaką pocztę? no tak...tej której adres mi kiedyś podałeś
Nie myśl o tym, czego mężczyźni od Ciebie wymagają, ale o tym, czego sama od siebie powinnaś wymagać.
Polec.:)
dziękuje...nie lubie Cię:)
to czego od siebie wymagam...dobrze wiem (przynajmniej w tej kwesti).
Chciałam tylko zrozumieć a widzę, że zgrabie wymigałeś się od tematu...nie zaprzeczyłeś ani nie potwierdziłeś...hmm:)
Więc powiedz mi, jakich to rzeczy niesprawiedliwa obyczajowość wam zabrania? Co chciałabyś móc robić przy jednoczesnej akceptacji społecznej.
O "męskich" rzeczach mówię.
:)
:)...nie powiedziałam "ja"...mówiłam raczej ogólnie. No ale dobrze:) Chodzi mi tylko to, że Was nikt nie neguje za brak abstynencji seksualnej a nas spychają na margines. Sex jest dla ludzi...dojrzałych ludzi
Bardzo ogólnie. Co rozumiesz przez brak abstynencji seksualnej.
Jest Ci źle z tym, że nie chodzisz na męskie dziwki, czy nie gwiżdżesz za mężczyznami na ulicy?
Nie wole uklad TESTER :)
masz na mysli skype lub moj email.Sprawdzilem nic nie ma sorki
:):)
tak w szczególności tych męskich dziwek:)

Sprecyzuje a raczej spróbuje sprecyzować gdzie leży problem. Nie chodzi mi o skrajności ale o pewne sytuacje gdy np. facet pyta się swojej dzieczyny (przyszłej czy obecniej, nie istotne)jak duże doświadczenie( czytaj ilość partnerów) w tej kwesti posiada... a mi nasuwa się pytanie "po co mu ta wiedza?" i założe się, że gdyby podała liczbę ot niech będzie 10 to ucieszony by nie był. I chyba nie istotne jest,czy był to przypadkowy sex czy z "miłości"...śmieszne ale mi samej na myśl o kobiecie która "bzyka" się np. w toalecie na imprezie z kolesiem, którego nawet imienia nie zapamiętała, robi się nie dobrze ale czy ja z tego powodu mam prawo nazwać ją "dziwką" czy "puszczalską"?? W takim razie ten koleś jest tak samo bezwartościowy jak ona!!!
no to jak wolisz testować...to do woli!
e-mail...
Jeśli nie ma to trudno...napisałam to pod wpływem emocji więc:)
[wpis usunięty]
Zdajesz sobie jednak sprawę z tego, że co prawda ludzie akceptują wiele (chamskich, złych, dziwnych) zachowań mężczyzn, ale Twojego zdenerwowania nie budzi fakt tego, że nie akceptują tego u kobiet.

Ty nie chcesz postępować, jak ci mężczyźni. Chciałabyś, żeby akceptacja dla nich się zmniejszyła, prawda?

Chcesz zwiększenia akceptacji dla Ciebie, kiedy robisz źle, czy też chcesz, żeby nie akceptowano, kiedy źle robią mężczyźni?

Widzisz różnicę?
Dziwak...ale, ale ja wysłałam na ten adres...poprostu weszłam na Twój stary mail i odpowiedziałam więc nie sądzę abym sie pomyliła...jeszcze raz? hmmm, zrobiłam to jakiś czas temu chyba nie da rady odtworzyć...ale zajrzyj tam za jakiś czasu, moze spróbuje
prawię..widzę różnice:)

Nie ja nie zamierzam ograniczać mężczyzn, ani sensu ani możliwości...teraz seks jest tak powszechny, że chyba sie nie da cofnąć do czasów np. moich rodziców, czy dziadków...choć to by miało pewne zalety np. poszanowanie czyjegość ciała...

Jeśli już czegoś bym chciała dla kobiet to chyba tego by nie określano "dziwkami" tych kobiet które idą do łóżka z facetem tylko dlatego, że kierują się pociągniem fizycznym.
Pociąg fizyczny, to też jest względne. Można go poczuć w mgnieniu oka i wybacz, jeżeli kobieta pójdzie z facetem do łóżka zaraz po tym, jak go zobaczy po raz pierwszy a jej błony śluzowe zwilgotnieją, to coś jest nie tak.;)
odwróćmy sytuacje...a jak facet pójdzie to łóżka....

to co? Tez jest coś nie tak?
Oczywiście, że tak.
Chodzi mi po prostu o to, żeby kobiety nie domagały się akceptacji dla rzeczy złych, tylko dlatego, że takie rzeczy są akceptowane u mężczyzn.

Przecież to powinno być powodem do waszej kobiecej dumy!
Jesteś kobietą, czyli dotyczą Cię wyższe standardy.

Jeżeli niemowlę narobi pod siebie, nikt nie ma mu tego za złe, jednak było by głupotą, gdyby jakiś dorosły domagał się akceptowania tego u siebie.

Jesteście kobietami, istotami o wyższej wrażliwości, nie powinnyście uważać tak zwanej "społecznej akceptacji", jako granicy waszych norm.
Aha, grunt pod nogami się pali, walić się może świat na głowę.:)
:)...dziękuje...jeszcze bardziej Cię nie lubie!!!:P
Ja myślałem, że już bardziej nie można, dlatego się odważyłem.:)
To, że przynałeś iż takie zachowanie jest "złe" pozwala mi wybacz część Waszych męskich win:)
z drugiej strony dobre to już nigdy nie będzie więc pozostaje nam akceptacja:)
Tak sobie myślę, że inteligentny mężczyzna nie spytałby się o "doświadczenie" kobiety która mu się naprawdę spodobała a inteligentna kobieta umiałaby zadbać o siebie i swoje ciało...prawda?:)
zawsze można...
"bardzo nie lubić" to przecież nie jest jedyne określenie na negatywne odczucia:) j.polski dysponuje kilkoma takimi ciekawymi wyrazami...ja Cię przecież "tylko" nie lubie:)
Prawda.:)
Różnimy się co prawda(tak mi się wydaje) w rozumieniu słowa "akceptacja" w przypadku rzeczy złych o których wiemy, że i tak będą, ale to drobiazg.
Racja. Aż strach pomyśleć, co się będzie działo, jeśli nabawisz się dysortografii.:)
..trochę też w tym jest naszej winy, pozwalamy takim 'florydom' wyrażać się o nas, w ogóle o ludziach w naszej obecności w chamski sposób, czytamy (siłą rzeczy) durne chamskie posty o wyczynach seksualnych jakiegoś pajaca...lalki, bojne dupy..(szkoda, że nie dópy, byłoby do pary..)..kiedyś jakiś palant w chamski sposób zwrócił się do mojej mamy..i będzie mnie pamiętał ile razy spojrzy w lustro...zdrapałam mu tę chamską, durną mordę...u mnie nie ma przyzwolenia na to, nie ma kompromisu..
:)
jeśli chodzi o akceptacje TYCH (o których mówimy) rzeczy złych to może nie koniecznie się różnimy...bo to, że coś jest złe i nie zapowiada się by było lepsze wcale nie oznacza, że trzeba temu przyklasnąć i ogólnie się radować z tego powodu...każdy z nas ma własną wole i może ustosunkować się do "rzeczy złych", wolny wybór a nie biernąć i przyjmowanie świata takim jakim jest bo przecież "nic zrobić się nie da"

no a teraz możesz odpowiedzieć sobie i mi też na pytanie czy w tej kwesti się różnimy:)
Temat przeniesiony do archwium.
61-90 z 275

 »

Pomoc językowa