polacca e italiano,,,?,,,

Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 1240
poprzednia |
czesc kochani ,,,no jak to jest z takimi zwiazkami,,,przeciez tyle nas różni ?,,,,,,chciałabym pogawedzic z kimś doswiadczonym na ten temat,,
pozdrawiam wszystkich:)
Ja moge sie wypowiedziec bo cos na ten temat wiem... Moi rodzice sa juz ze soba 28 lat (a idzie im juz 29 rok :)) i patrzac na nich widze najszczesliwsza pare na swiecie... A zwiazali sie w bardzo dziwny sposob ;) nikt im nie wrozyl dlugiego zwiazku :) moja mama miala 16 lat, moj tato 20. Spotkali sie nad cieplym morzem, powiedzial jej czule "Ti amo" i coz, stalo sie... Moja siostrzyczka ma juz 28 lat a ja mam jeszcze trzech braci :) wiec niezlej gromadki sie dorobili ;) i to jest cos wspanialego! Obalam stereotyp, ze Wloch rzadzi kobieta, ktora jest tylko do sprzatania i gotowania! Moj tatus jest calkowitym przeciwienstwem, jest wspanialym, tolerancyjnym i rodzinnym Wlochem :) i uwazam ze takie zwiazki maja jak najbardziej szanse, gdyz ludzie sa rozni i trzeba trafic poprostu na tego jedynego :) a czy jest Wlochem, Czechem, czy Hiszpanem... To nie jest wazne :) Ciao!
NO WŁASNIE POD WARUNKIEM ŻE TO JEST "TEN JEDYNY":)DZIĘKI ZA LIŚCIK,,,,gdy ja rozmawiam z moim italiano to mi sie wydaje, że ze wszystkim sobie poradzę,, że to co nas dzieli nie rozdzieli nas:)ale gdy rozmawiam ze swoimi znajomymi i rodziną to narastają tylko wątpliwości,,,ale co tam może samo się wyklaruje:)pozdrawiam ciepło
Rozumiem Cię bo jestem w podobnej sytuacji...Ja ze swoim chłopakiem jestem już od ponad 5 miesięcy.Poznaliśmy się na wakacjach w Manchesterze.Pracowaliśmy razem,przyjaźniliśmy się..,aż w końcu zakochaliśmy się w sobie:)Początek naszej znajomości był bardzo trudny.On wrócił do Włoch ja do Polski, gdzie czekała mnie poważna rozmowa z moim ówczesnym chłopakiem i rodzicami.Moi rodzice nie chcieli wogóle słyszeć o Albercie,sprzeciwiali się mojemu wyjazdowi do Włoch.Później tata mojego chłopaka miał zawał serca....ale to było ponad 5 miesięcy temu.Nadal jesteśmy razem bardzo się kochamy (a sobotę znów się zobaczymy:),rodzice polubili mojego chłopaka.A odległość, która nas dzieli nie rozdzieliła nas:)))Wierzę,że Tobie też się wszystko ułoży.Najważniejsze jest przecież to co czujecie do siebie.Pozdrawiam:))))
Dzięki za Wasze listy, i ja przyłączam się do Waszego towarzystwa, to co piszecie napwa nadzieją, widze ze i w waszym przypadku są obok Was wątpiący (zwłaszcza rodzice).
Ale to chyba nawet zrozumiałe....:)
No właśnie Ci rodzice...ja jestem z moim narzeczonym 2 lata i mamy już dość tej odległości więc niedługo chciałabym jechać do Włoch tylko, że dla mojej mamy to wielka tragedia, że wyjadę. Jak tylko zaczynam z nią rozmawiać na ten temat mama zaczyna płakać, tłumaczę jej, że przecież Włochy to nie koniec świata i że będę często przyjeżdżać. Niedługo moi rodzice poznają rodziców mojego narzeczonego i mam nadzieję, że uwierzą że nic złego mi nie grozi we Włoszech (nic gorszego co może mnie spotkać tutaj w Polsce). Poza tym to moje życie i muszę je sobie sama ułożć. Życzę szczęścia wszystkim w podobnej sytuacji! Trzeba wierzyć że wszystko będzie dobrze!
otóż to trzeba myśleć pozytywnie bo tylko takie nastawienie sprzyja powodzeniu;)pozdrawiam!!!!
Jezeli kochacie naprawde i z wzajemnoscia, to na pewno sie wszystko ulozy!!!
Ja mojego Wlocha poznalam w dosc nietypowy sposob...przez Internet, na jednym z chatow. Przez pierwsze pol roku mielismy kontakt tylko przez internet, i tylko po angielsku..w koncu ja sie zabralam za nauke wloskiego. Po pol roku on przyjechal do mnie...i to byly najpiekniejsze 2 tygodnie moim zyciu. Potem ja pojechalam z rodzicami do Wloch, na wakacje. I tak sie "wymienialismy"..raz on przyjezdzal do mnie, raz ja do niego..i tak przez 3 lata. Teraz jestem we Wloszech, razem z nim. Studiuje na uniwerku w Modenie i jestem najszczesliwsza dziewczyna po Sloncem!!!
Ktos kiedys powiedzial:
>> Il vero amore non conosce distanza
To jeszcze raz ja :) co do rodzicow, to bardzo czesto tak jest ze nie akceptuja zwiazkow z obcokrajowcami (coz, to w Polsce nie jest jeszcze tak powszechne "wiec co ludzie powiedza?!") a w przypadku moich rodzicow bylo jeszcze trudniej bo moja mama byla jeszcze w zasadzie dzieckiem, wiec mysleli ze Wloch "zmajstrowal dzieciaka" i juz sie na oczy nie pokaze, bo teoretycznie bylo mu latwo zniknac. Ale tak sie nie stalo :) ale uwazam ze i tak miala wielkie szczescie, bo gdyby okazal sie inny moglaby zostac z tym problemem sama... Dlatego jeszcze raz powtarzam ze to tylko zalezy od tego jaki to jest czlowiek :) pozdrawiam!!
moj zwiazek jest w trakcie rozwoju,od wakacji. kazdy mnie ostrzega ze kazdy wloch to casanova,ale jednak nie widze tego w nim.nie wierze w stereotypy,wazne ze czujemy sie ze soba wspaniale.
normalnie nie jestem romantyczna ale "miej serce i patrzaj w serce" ;)tylko to sie liczy,a nie odleglosc,ktora w dzisiejszych czasach nie gra juz takiej duzej roli
pozdrawiam wszystkich:)
Może to trochę dziwnie zabrzmi to co teraz napiszę i być może wszyscy odbierzecie to jako atak z mojej strony.Zapewniam was jednak,że absolutnie tak nie jest!!! Chciałabym tylko,żeby każda z Was uważnie to przeczytała i w głębi swojego serca szczerze odpowiedziała na kila pytań. Otóż...nie miejcie mi tego za złe,ale ja nie do końca potrafię się z "tą "miłością pogodzić.Absolutnie nie mam nic przeciw,wręcz bardzo wierzę w to,że między Polką a Włochem może się narodzić "piękne uczucie". Ale dziewczyny.....mam [ytanie:czy w Waszym przypadku to naprawdę jest miłość?No wiecie...to piękne,NIESAMOLUBNE uczucie,chęć bycia zawsze razem bo się tego kogoś kocha...itd? Niestety ja uważam że w większości przypadkach,za tą tzw"miłością" może kryć się jeszcze coś innego. Może to być np chęć przeżycia czegoś innego(no bo to przecież Włoch...!!!),chęć pokazania się wśród przyjaciół i rodziny, wiąże się z tym również ułożenie sobie nowego,lepszego życia we Włoszech...i wiele innych. Tak jak wspomniałam wcześniej szczerze wierzę że gorące uczucie może się narodzić,ale nie wierzę że przez głowę żadnej z Was nie przemknęła ta myśl o np.dobrym ustatkowaniu się. Zresztą,nawet jeśli tak jest,to jet to indywidualna sprawa każdej z Was. Tylko że mi jest bardzo przykro za każdym razem,jak spotykam na swojej drodze osoby mówiące mi,że "wszystkie straniere sono le puttane",bo zdaża się często gęsto że Włosi porzucają swe ustatlowane domy dla obcokrajowej kobiety. A ponieważ ja też jestem straniera,to per forza taki komentarz po częsci odnoszę do siebie tłumacząc zarazem,że co ja jestem temu winna...?
P.S.nie odbierajcie tego proszę jako atak na Wasze osoby. Pozdrawiam
co za bzdury, ja osobiscie bylam zawsze duuuuzo lepiej sytuaowana od swoich wloskich narzeczonych, ktorzy owszem chcieli sie ze mna zenic, ale dlatego ze chcieli rodzine stworzyc, nie dlatego, ze ja mieli. w srodowisku, ktorym sie obracalam, nikt nie mial zlego zdania o polkach - wrecz przeciwnie!!! poza tym moge podwarzyc wszystkie inne twoje argumenty, ktorych nie odbieram jako ataku, ale jako troche naiwne stereotypowe myslenie. moi mezczyzni, a bylo ich dwoch takich naprawde powaznych, do dzis mnie lubia i szanuja, mimo, ze nie zdecydowalam sie na slub z nimi, pisza do mnie, wysylaja zyczenia. to byli dobrzy, ciepli chlopcy, ktorym zycze jak najlepiej, bo zasluguja na milosc.
mogę wtrącić swoję trzy grosze?;)ok.myślę, że nikt nie będzie miał przeciwko jeśli to zrobię.Myślę, że Gaja ma rację mówiąc, że dziewczyny z polski przesadnie uwielbiają wszystko co włoskie.Fakt faktem Włochy są naprawdę śliczne, ale nie przesadzajmy..tutaj jest równiez wiele wspaniałych miejs a przede wszystkim ludzi!!!I nie wiem czym to jest spowodowane,ale prawie każda dziewczyna, która wraca z Włoch jest zakochana w jakimś "italiano"(nie zrozumcie źle zwrotu "jakiś")Jak myślicie, dlaczego tak się dzieje?Trudno mi to zrozumieć, zwłaszcza, że wielokrotnie słyszałam od Wlochów, że polskie dziewczyny są łatwe i szukają włoskich chłopaków.Nie twierdzę,że wszyscy tak sądzą..ale jest to bardzo częste zjawisko.Poza tym zauważyłam, że zakochane "bidulki "wręcz narzucają się swoim "il amore".A chyba nie o to chodzi w miłości.Może pomyślicie, że w tym momencie generalizuję..ale naprawdę nie mam takegio zamiaru.Pamiętajcie dziewczyny, że zawsze istnieją odcienie szarości..nie wszystko jest białe albo czarne.Nie chwalmy czegoś tylko dlatego,że jesteśmy zauroczone..i nie negujmy tego o czym nie mamy pojęcia lub gdy coś nie poszło po naszej myśli.Ale zastanówmy się czy warto tracić czas na niespełnioną miłość na odległość..w polsce jest wielu fantastycznych facetów..którzy mówią to co naprawdę myślą..a nie to co wypada, by nie urazić kobiety(włoskie wychowanie).pozdrawiam:)
nie bardzo wiem o czym ty teraz mowisz... bo ja np napisalam o milosci jaka mnie obdarowano, a jakiej to ja nie potrafilam do konca przyjac i do konca sie oddac, choc mnie adorowano i wielbiono. to chyba jakies nieporozumienie. watek powoli traci swoj sens, bo osoby sfrustrowane zawsze beda wylewac swoje zale i biadolic. jezeli zawiodl cie "jakis italiano", to bardzo mi przykro. jasne, ze i tu, i tu jest pieknie itd. ale zakochanie nie zawsze wybiera, a wlosi potrafia kochac, uwierz mi, sama tego doswiadczylam i nie widze powodu do straszenia i ostrzegania nikogo przed tymi niedobrymi mezczyznami, co to czyhaja na nasza cnote :-))))) takie rzeczy to akurat nie do mnie, ja nie jestem hipokrytka i nie znosze hipokryzji. poza tym wszedzie znajda sie faceci, ktorzy wykorzystuja i takiez kobiety. ale to chyba nie o tym watek? pisze to wszystko smiejac sie troche z twoich slow, ze my polki sie narzucamy... wlasnie rodzi sie moje nowe uczucie, on jest WLOCHEM (no tak, fuj, niedobrym sprosnym wlochem, chcacym mnie tylko wykorzystac). od dwoch miesiecy dostaje od niego kilkadziesiat (!!!! tak!!! 30-50!!!) esemesow dziennie, dzwoni i rozmawiamy godzine, dwie, zdarza sie. ze i trzy... znam go i wiem jakim jest czlowiekiem, poznalismy sie wiele lat temu, ale dopiero teraz nasze uczucie ma szanse na realizacje. czy ja sie narzucam? nie, to wszystko kwestia tego czy potrafisz uwodzic mezczyzne i czy potrafisz dac mu przyjemnosc uwodzenia siebie. niezaleznie od tego jakiego jest pochodzenia, czy jest polakiem, czy jest wlochem. takie jest moje zdanie. a to, co dzieje sie miedzy nami jest tak piekne, ze tylko smiac mi sie chce, kiedy czytam te wszystkie ostrzezenia... boicie sie milosci, uniesienia, wzruszen? czasami trzeba dac sie poniesc namietnosci. ale dobrze jest tez wiedziec jak to zrobic. pozdrawiam. i zycze spotkania wspanialego mezczyzny i partnera. italiano czy polacco, to nie w tym rzecz!!!
Przepraszam jeśli poczułaś się urażona moimi słowami(w ogóle nie rozumię dlaczego miałabyś czuć sie urażona), moją intencją nie było osądzanie Twojej postawy lub jakiejkolwiek innej(konkretnej) osoby .Po prostu wyraziłam tylko swoją opinię, a chyba mam do tego prawo..i nie uważam, że jestem hipokrytką tylko dlatego, że mam odmienne zdanie od Ciebie. I nie jestem sfrustrowaną dziewczyną, której nie wyszedł wakacyjny romans z Italiano, aczkolwiek mogłoby na to wyglądać;). Chciałam tylko zauważyć, że dziwnym jest fakt,że prawie każda dziewczyna, która była we włoszech jest zakochana w tym miejsu i facetach, którzy tam mieszkją..to jest jakaś dziwna choroba, która sie rozprzestrzenia w zawrotnym tempie..nie sądzisz? Naprawdę nie mam pojęcia dlaczego tak się dzieje..ale występuje tu jakieś dziwne przyciąganie. Może jest to spowodowane tym, że zachwycamy się odmiennoscią, egzotyką(może ryzykuję tym stwierdzeniem).A może poprostu nasi faceci za mało nas adorują(?). I nie sądzę, że ważna jest narodowość..najważniejsze jest uczucie. Tylko czasami może być to zwykłe, głupie zauroczenie..które potęguje tesknota. I nie uważam, że każdyWłoch to prostak, który tylka czycha na Polkę po to tylko aby sobie użyć. Znam wielu fantastycznych facetów, z którymi mogłam porozmawiać na wiele tematów..również na temat stosunków posko-włoskich. Zdania Włochów na nasz temat są bardzo rózne..i myślę,że czasami jesteśmy same winne temu, że Włosi traktują nas jak latwe mięso(przepraszam za niedelikatne stwierdzenie)..wielokrotnie widziałam jak dziewczyny robią bardzo dziwne rzeczy po to tylko by zwrócić na siebie uwagę by "zarwać kochanka o ognistym temperamencie"(aż samej chce mi sie śmiąc ze swojego stwierdzenia..ale czy tak nie jest?) I bardzo się cieszę, że jesteś kochana i adorowana przez "tego niedobrego Włocha" bo to zaprzecza tym wszystkim głupim stereotypom. I nikogo nie ostrzegam przed wielką miłością tylko przed robieniem głupich rzeczy..bo pokutujemy wszystkie. Przykre jest to jak Polka jedzie do Włoch i widzi na sobie dziwne spojrzenia..nie tylko płci męskiej. Pozdrawiam i również zyczę spełnienia w związku. Ja równieże mam kogos kto mnie uwielbia i adoruje..jak widać nie musi byc to wcaleWłoch aby było pięknie!!!:)
masz całkowitą rację, ale prawda w oczy kole, ja osobiście bardzo się zraziłam do Włochów, skończyłam italianistykę, bardzo lubię jeździć do Wloch, miałam okazję tam pracować, miałam faceta Włocha, poznałam jego przyjaciół i naprawdę przy bliższym poznaniu "i mitici italiani" okazują się pustymi maminsynkami, których interesuje tylko seks, nie mówię, że narzeczeni dziewczyn, które tam wyżej się wypowiedziały, też są tacy, ale właśnie dziwi mnie to zaślepienie, o którym piszesz, to, że dziewczyny uważają, że Włosi są najcudowniejsi i mieć męża Włocha to w ogóle szczyt marzeń. Jest to na pewno spowodowane m.in. tym, że Polacy są bardziej zamknięci w sobie, żaden mi tu nie powie na ulicy "cześć piękna", no chyba, że jakiś dres.. dziewczyny chcą być adorowane, a Włosi to dobrzy aktorzy, ale to zaślepienie i to, że każda wraca "zakochana" w jakimś italiano, to rzeczywiście jest chore. Turystki, które jeżdżą do innych krajów dziwnym trafem tak się nie zachowują. Beh, che dire... miejmy nadzieję, że naszym zakochanym forumowiczkom wszystko się ułoży.:-)
Ja ze swoim chłopakiem jestem ponad rok, chociaż znamy się trochę dłużej. Poznaliśmy sie nietypowo bo przez jedną z japońskich stron internetowych. Na początku były to tylko maile, ale po jakimś czasie on do mnie zadzwonił że przyjeżdża do Polski. Spotkaliśmy się i po pewnym czasie zostaliśmy parą. Co ciekawe on wcześniej ( przez 5 lat!) był z inną Polką która rzuciła go dla innego Włocha ("bo miał więcej pieniędzy i mógł jej zapewnić lepszą przyszłość"). Wiem że jego bardzo to bolało i ze dalej o niej myśli ale jedank zdecydowałam się na związek z nim. Wierzę że nam się uda. On dostał bardzo dobrą pracę i wszystko zaczyna się układać, chociaż dzieli nas tyle kilometrów. Moi rodzice na początku nie chcieli nawet słyszeć że mam chłopaka Włocha. Moja mama wmawiała mi że on jest z mafii, że mnie porwie i sprzeda itp. Ale kiedy go poznała to zmieniła zdanie. Teraz to moi rodzice mają bzika na jego punkcie =) Ze znajomymi nadal mam problem. Dziwią mi się jak mogę tak wytrzymać, że to nie jest żaden związek itd. Był nawet taki okres że chciałam to wszystko skończyć, byłam zazdrosna o wszystko, ale jakoś sobie razem poradziliśmy i przetrwaliśmy ten trudny okres. Jeżeli się naprawdę wierzy i kocha to nic nie jest w stanie zniszczyć tego uczucia. Pozdrawiam wszytskich którzy są w zwiazku z Włochem i nie tylko =) Buziaki!!
no właśnie "maminsynki"..chciałam też o tym napomknąć ale nie chciałam znów wyjść na "hipokrytkę" lub osobę, która w jakiś sposób generalizuje. To prawda, że we Włoszech(zwłaszczsa na południu) istnieje taki pogląd, że mamma jest najważniejsza, nawet w życiu dorosłego człowieka..oczywiście nie sądzę inaczej..tylko trzeba umieć rozgraniczyć miłość do matki z uzależnieniem od niej. Dla mnie jest śmieszne to, że 70% mężczyzn z południowej Europy wciąż mieszka ze swoimi rodzicami. No ale mniejsza z tym bo chyba trochę odchodzę od tematu. Jednak chciałabym zaznaczyć, że właśnie przez takie uwielbienie do matki, Włoch nigdy nie powie do kobiety złego słowa, a co myśli..to jego sprawa. Mogę się mylić..i znów kogoś urazić..ale mam takie przekonanie i nie zapowiada się abym je zmieniła. No i przyznaję Ci rację w tym, że dziewczyny jadąc do innych krajów(nie polożonych na południu)jakoś nie usychają z miłości do poznanych tam facetów. no i będąc w Brukseli czy w Pradze nie czułam się jak słodka, zagubiona dziewczynka potrzebująca pomocy maczo italiano;). A do pomocy to italiani są pierwsi..zwłaszcza dla tych co mają "occhi chiare"..i są "straniere"..To również jest ciekawe, dlaczego oni tak do nas lgną? Ktoś może zna odpowiedź na to pytanie?
Tez sie nad tym zastanawialam... Jak moj tato zobaczyl moja mama pierwszy raz to oczu nie mogl od niej oderwac ;) a nie jest blondynka (bo czesto to ich ciagnie do Polek). Ale z tego co wiem Polki maja cos w sobie, a co najwazniejsze dla Wlocha sa czesto latwe do zdobycia. Tak dziewczyny, niestety tak jest :/ nie mowie ze kazda taka jest, ale najczesciej jest tak ze Polka przyjezdzajaca do Wloch jest uzeczona kazdym ciemnym "ragazzo" jakiego pozna...On powie do niej "bella" i "ti amo" i juz jest jego (moja mama tez tak zareagowala ;)). Na mnie juz tak nie reaguja, gdyz znam bardzo dobrze ich sztuczki i mnie nie juz nie ruszaja ;) wiec dziewczyny, troche opanowania a bedzie ok :) Ciao!!
zgadzam się z Tobą w 100%!..niestety:(
wcale nie poczulam sie urazona, nie wiem gdzie to wyczytalas? ja tez kiedys zastanawialam sie nad tym fenomenem dlaczego polki podobaja sie wlochom (i na odwrot, nie ma co ukrywac), natomiast w druga strone to nie dziala, chociaz tez znam malzenstwa, w ktorych to ona jest wloszka, a on polakiem, chyba najslyniniejsze to to contessy t.capponi-borawskiej ;-) zapewne m.in. bierze sie to stad, ze mamy piekne kobiety, a mezczyzni, no coz... jednak moj przyklad - nie przepadam za pieknymi mezczyznami, taka przypadlosc ;-) - nie potwierdzalby tej tezy (a jednaj cos w tym musi byc: kiedy przyjezdzaja po raz pierwszy znajomi z zagranicy od razu uderzajaca jest dla nich przewaga pieknych kobiet nad pieknymi facetami). Ogladalam kiedys we wloszech program tv o mieszanych malzenstwach. otoz polki sa na drugim miejscu jezeli chodzi o malzenstwa wlochow (wyprzedzaja nas rumunki). Z moich osobistych kontaktow z wlochami wynika jasno, ze nie przepadaja za swoimi antypatycznymi, zimnymi w gruncie rzeczy i leniwymi kobietami, ktore niby eleganckie, to w domu przemieniaja sie w potwory. bo wloszki sa wspanialymi matkami, a nie zonami. dlatego italiani maja do nas slabosc, jestesmy cieple, sympatyczne i mamy poludniowe temperamenty w dodatku. o blekitnych oczach i blond wlosach juz nie wspominam.... a co do dziewczyn o ktorych piszesz, to sa one wszedzie i zawsze beda. i beda nam psuc opinie, to jasne, z tym, ze tez zalezy w jakim srodowisku sie obracasz. pozdrawiam cie gorąco :-)
i zeby uscislic: jestem niezwykle krytczna osoba, kiedy zaczelam lepiej poznawac ten kraj, to zrozumialam jak strasznie zaczynam go... nieznosic! nie moglam pojac, jak panstwo z taka historia i o takich podstawach kulturalno-spolecznych, moze w XX wieku (to bylo jeszcze wtedy...) produkowac taka mase ignorantow i nie ukrywajmy - debili. mialam przyjemnosc zapoznac sie z nauczaniem w szkole i wlosy stanely mi deba! w dodatku kiedy dowiedzialam sie jak ten program jest realizowany, to przezylam szok. kulturowy ;-))) i to byl poczatek mojego przecierania oczu, bo wczesniej moja milosc do tego kraju byla bezkrytyczna (kraju, podkreslam, zwlaszcza, ze moje studia, a teraz praca, zwiazane sa scisle z teatrem i sztuka, wiec to chyba zrozumiale, ze italia byla dla mnie krajem, ktory mnie zafascynowal i ktory pragnelam odkryc. tam jest niezwykla aura sprzyjajaca artysta, to cos niewyobrazalnego u nas!!!). szczerze mowiac po jakims czasie mialam dosyc tego kraju, ale wlasnie z powodu "wspolczesnego modelu wlocha".... z tym, ze wspaniali ludzie zdarzaja sie w kazdym narodzie, a ja nie jestem naiwna dziewczyna, wiec niczego sie nie obawiam. trzeba tylko umiec podjac wlasciwy wybor. koncze, bo teraz to juz naprawde zatoczylam zbyt duze kolo wokol tego watku. pozdrawiam.
sorry,że ciągnę ten temat ale myślę, że jego problematyka jest bardzo interesująca gdyż dotyczy naszych relacji z Europejczykami, którzy tak naprawdę niewiele wiedzą o nas i naszym kraju. I czasami przykro słuchać,że mówią takie przykre rzeczy(przynajmniej mnie to bardzo boli). Ale z drugiej strony co mają mówić?..każdy sądzi po tym co widzi..Myślę, że masz dużo racji z tym przyciąganiem..ale nie mogę zgodzić się z Tobą do końca..może jest prawdą,że Polki są strasznie naiwne i kochliwe(żeby nie powiedzieć łatwe?) to zjawisko występuje także w kontaktach polsko-niemieckich..jesteśmy zaraz po czeszkach..no cóz jesteśmy piękne.. ale to chyba nie jedyny powód..przyciągania..Zresztą chyba jestem za młoda na takie dysputy;)moze lepiej weżmę się za mikrobiologię;)pozdrawiam
ach i jeszcze jedno..to prawda, że wszystko zależy od tego w jakim znajdujesz się otoczeniu.Tylko czasem tak bywa, że takie normalne otoczenie jak ulica, resauracja czy plaża może okazać się nieodpowiednim miejscem..a grupa ludzi, którzy wydają ci się cywilizowani i inteligentni..okazują sie być zupełnie kimś innym..w Polsce również.ale trzeba się na to uodpornić i nie przejmować się..trolami;)..a jest ich niestety pełno!!!!!!!!!!!
znalazłam sie trochę na rozstaju dróg..
po raz kolejny jestem "związana" z włochem..
wiedziałam swietnie co znaczy kochać kogoś kto nie jest przy tobie na co dzień, znałam wszytskie nieprzychylne opinie na ich temat, zaklinałam się nigdy więcej żaden włoch..
i nie udało się..to wyjatkowa osoba dla mnie, ma "ciężki" charakter, pracuje non-stop, czasem chłodny, szorstki, nie jestem do końca pewna czy czujemy tak samo..
ale ja postanowiłam iż muszę sama się przekonać czy rzeczywiście chcę z nim być, czy to taka osoba na którą rzeczywiście czekałam całe życie..
Uwierzcie mi nie jestem naiwna dziewczynką, co leci na każde ich śpiewki, taką która za wszelką cenę chce uciec z Polski bo jest tu fatalnie i nie ma perspektyw..
Robię to dla siebie by przekonac się czy to jest ta osoba, która da mi szczęście..I czy to miejce gdzie będę się mogła realizowac w tym co lubię..
Czytając wasze opinie zaczyna jednak trochę się bać..zawiści, tego ze non stop będzie trzeba udowadniać że jesteśmy się w czymś dobre, a nie tylko kolejna głupia Polka co przyjechał szukać męża i lepszego zycia..
Tej fałszywości,obłudy, materialności i powierzchoności, ignorancji itd itd wiecie o czym mówię.. Ze się tym zacznę szybko dusić..
Opadam z sił i wiary w to że sobie poradzę..
Może to spadek formy przed urodzinami (kolejnymi...) a może są w tym jakieś podstawy? jak wy to odbieracie?
Vai dove ti porta il cuore :-), nie przejmuj się zawistnymi ludźmi, jak ktoś Ci zazdrości to znaczy, że ma czego, no nie ? ;-) Niestety jest wiele Polek, które nieco psują nam reputację, ale są też takie, na które Włosi patrzą z podziwem, bo sobie na to zasłużyły, jak kochasz to sie nie bój! :-)
Hm...ja również zaobserwowałam tutaj(we Włoszech) co nieco... Zgadzam się z tym, że cała masa Włochów bardzo chwali sobie Polki. Bo rzeczywiście to co my tu robimy(konkretnie mam na myśli przede wszystkim opiękę osoby starszej czy chorej) to rzeczywiście zasługuje na pochwałę. Ale ja również spotkałam się ze stwierdzeniem (jak narazie tylko od Włoszek),że wszystkie jesteśmy puttane,że odbieramy im facetów,pieniądze itp. Jakiś czas temu pewna Włoszka rzuciła na mnie swoje podejrzenia,że to ja uwiodłam jej męża,którego nawet na oczy nigdy nie widziałam.A to tylko dlatego że jestem straniera! I wręcz nie mogła mi się nadziwić że mam męża Polaka i że o dziwo przywiozłam go ze sobą do Włoch!!! Ja przychylam się do wypowiedzi jednej z Was,tzn że polscy mężczyźni też są wspaniali. Co więcej...mój mąż również się spotkał z takim atakiem co do polskich kobiet ze strony swojej szefowej Włoszki oczywiście!!! Ale fakt że któraś z Was się z takim komentarzem nie spotkała wcale nie znaczy,że problem ten w ogóle nie istnieje i że to jest jakaś bzdura wymyślona przez kogoś,kto być może tylko zazdrości.
Przeczytałam wszystkie Wasze wypowiedzi na ten temat..powiem tylko jedno..jestem z Andreą od 7 lat...i jest to związek na odległośc,ponieważ rózne przeciwności losu nie pozwoliły nam byc razem..najpierw moje studia, potem sprawy rodzinne i osobiste..a nawet zawodowe..ale nikt nigdy nie udowodnił mi tak jak On,że mimo wszystko jest zdolny czekać na mnie i miec nadzieje,ze w koncu będziemy mogli spróbować zyc razem..przez te 7 lat dzien po dniu ciągle daje mi do zrozumienia,ze jestem dla niego najwazniejszą osobą na świecie...jestesmy w ciąglym kontakcie, spotykamy sie..jak tylko to jest mozliwe..ale dopiero teraz zrozumialam,ze chyba warto poswięcic ojczyzne i rodzine dla takiego kogos..kogo nie znam od 1 roku, miesiąca czy paru dni...i to juz nie jest jakies zauroczenie.. a jak sie nie przekonam to nigdy nie bede wiedziec,czy to poświecenie było tego warte..o naszej historii mozna napisac książke..ale wierze w prawdziwe uczucie i nie ma znaczenia pochodzenie..choc zgadzam sie z pewnymi opiniami przedstawionymi prze niektórych z Was..ja tez to wszystko przeszłam..pozdrawiam wszystkich...
Witajcie!

Ja jestem od 10-ciu lat mężatką we Włoszech. Byłam przebojową dziewczyną, która zbliżała się do 30-stki i miała swoje wyobrażenie o partnerze. Uważałam, że wymagam za dużo i chyba nie znajdę nigdy takiego faceta. znalazłam,, przertastał nawet moje oczekiwania. Po 3-ech m-cach znajomości postanowiliśmy założyć rodzinę. Nie myślałam, że między nami mogą być tak kolosalne różnice kulturowe i charakterologiczne. Pewne rzeczy są tak naturalne, że człowiek nawet nad nimi się nie zastanawia. Natomiast on, był b. zazdrosny, nie chciał bym gdziekolwiek ruszała się bez niego (nie zabraniał, bo nie mógł, ale dawał mi to tak odczuć, że odechciewało mi się), choć cały dzień był w pracy. Był zazdrosny o przeszłość, przesadnie opiekuńczy, najchętniej wsadziłby mnie do kieszeni i kierował moimi myślami. W końcu poczułam się jak w klatce, zwłaszcza, że mieszkaliśmy w malutkim, portowym miasteczku. Ja byłam przyzwyczajona do całkowitej wolności, tzn. w granicasch oczywiście. Każdy mój wyjazd do POlski musiałam przeorać-ile to stresu!!!! Włosi są przesadnie troskliwi o dzieci- tu jest mnóstwo różnic! Nie generalizuję, bo zależy też skąd pochodzi. Ja widzę teraz z perspektywy lat jak wiele nas dzieli, ile muszę przewartościować bo widziałam innego mężczyznę wtedy- i tak mi się prezentował- a innego teraz. Bardzo się kochamy, ale wierzcie mi- droga przez mękę. Ma kompleks niższości, krytykuje wszystko, ajuż nie mówiąc o POlsce. Wszystko jest problemem, cokolwiek chcę zrobić to urasta do rangi tragedii-strach przed wyzwaniami. Podcinał mi skrzydła przy każdej okazji, nie ma pojęcia jak to jest gdy trzeba brać okazję gdy się nadarza-nie przeżyłby chyba 20 lat temu w Polsce.... Trzeba dyskutować o wszystkim przed rozpoczęciem życia we dwoje, nawet o najbzdurniejszych drobiazgach-one mogą zatruć życie!
jestem zona Wlocha w sumie od niedawna...mieszkam we Wloszech i musze powiedziec, ze opinia Polek nie jest zbyt ciekawa...nie wspomne juz o Ukrainkach albo Rosjankach...Niestety uslyszalam opinie, ze jest..."fame in giro" w krajach komunistycznych!!!! (wedlug wiekszosci wlochow POlska jest krajem komunistycznym- nie wspomne juz o znajomosci Unii Europejskiej bo to rzeczywiscie szkoda slow i miejsca tutaj zajmowac)Niestety Wlosi wyksztalceniem i obyciem swiatowym nie moga sie pochwalic...no i w zwiazku z tym "fame" my Polki przyjezdzamy do Wloch...czujecie co za bzdety??ale same powiedzcie gdzie tu jest prawda???
A Wlosi i tak beda wybierali Polki, Czeszki i inne tylko dlatego ze wloszki sa niemile, ordynarne i uwazaja sie za pepek swiata...ogladalam ostatni wybory Miss Padania...az strach bylo patrzec...odpowiedz dlaczego Wlosi kochaja Polki znajdziecie na ulicach..wystarczy ogladac telewizje i rozejrzec sie troche dookola:)
Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 1240
poprzednia |

« 

Pomoc językowa

 »

Pomoc językowa