polacca e italiano,,,?,,,

Temat przeniesiony do archwium.
31-60 z 1240
Tak, to prawda.My jesteśmy bardziej uczuciowe od Włoszek, doceniamy wszystko, one tylko wymagają. Wystarczy niewiele byśmy okazały serdeczność czy zrozumienie i docenienie. Dla faceta to maximum. ale ja myślę, że dużo zależy od osobowości kobiety. Jeżeli jesteś dumna ze swojego pochodzenia to nikt nóg o ciebie nie wytrze. Oczywiście znajdzie się jakiś prymityw, ale tego wszędzie dość. To raczej ja daję odczuć Włochom, że nie posiadają podstawowej wiedzy o świecie, a u nas dzieci już wiedzą..... poza tym chciałabym takiego Włocha zobaczyć w warunkach jakie mieliśmy my przez lata . Ja czuję siię wartościowa i tak mnie ludzie traktują, poza tym mam mało znajomych, bo nie ma z kim się skumać...a o ubraniach i przepisach nie chce mi się gadać.
w 100% zgadzam sie z Toba. Mysle, ze Wlosi bardziej czuja sie w obowiazku "poderwac nowa", ale gdy im im odpowiesz wyraznie co o tym sadzisz ( i nie mowie tu o jakiejs demonstracji, klotni czy przemowieniu do osobnika ale o normalnym zachowaniu, nieodpowiadaniu na "podryw" ) to wszystko wraca do normy i mozna sie z nimi przyjaznic bez "podtekstow". Pewnie, ze maja schemat - ze wschodu to znaczy z wielkiej biedy - ale u nas jeszcze do niedawna panowalo przekonanie - amerykanin to z pewnoscia bogacz. Jak juz tu jestesmy to powoli mozemy zmieniac ich widzenie swiata, to takze zalezy od nas.
zgadzam sie z waszymi opiniami i moge dodac jedno ze duzo zalezy od postawy kobiety bez wzgledu na pochodzenie, sa kobiety ktory przyczynily sie do tych opini ktore maja o nas wlosi ale jak juz wspominalam na tym formu duzo zalezy od naszej osobowosci i wartosci jakie mamy w sobie, mam duzo przyjaciól plci meskiej z Itali i wierzcie mi nie spotkalam sie z taka opinia o sobie...
plec meska w polsce wcale nie jest lepsza pod tym wzgledem co wiecej napewno bardziej ordynarna

pzdr
b
tak, to święta prawda z Polakami!!!I to też jest jeden z powodów dlaczego szybciej ulegamy Włochom. A co do Polek tu pracujących to naprawdę większa ich część robi nam okropną opinię. Ale ja w rozmowach z Włochami mówię, że to jest tylko jedna klasa społ., która tu przyjeżdża i że w Polsce są inni ludzie-czego np. ja jestem przykładem(bo parę razy usłyszałam:nie wyglądasz jak Polka).Prawdę mówiąc w ogóle nie mam kontaktu z tymi paniami, które przyjeżdżaju tu do pracy-nie wszystkie są złe oczywiście, ale inaczej nas postrzegają.Tkwi przekonanie, że wyjeżdżamy z Polski dla złapania Włocha-niektóre tak robią. Mnie , gdyby ktoś powiedział, że wyjdę za Włocha to bym popukała się w czoło. A tu proszę!
mam tylko jednopytanie (zaczelam sie dopiero uczyc wloskiego)....co znaczy slowo sukka?....brzmi dziwnie znajomo:-/
succhiare to ssac...
succhiare-ssac....a sukka...pewnie to znieksztalcenie od succhiare....bo teraz jest taka mania zeby pisac "k" zamiast "c"...wiesz tak trendy:)
np.chi sei??ki sei? albo jeszcze lepiej ki 6? nie wiem czy sie dobrze wyrazilam i czy o to chodzi...ale lepiej zeby ci nikt nie powiedzial succhiamelo, bo to swinstwo:)
mi nikt nie powiedzial , ale wiesz moja kolezanka byla ostatnio na wymianie studentów....studiuje filologie ang. .byla tam 2 tygodnie i oczywiscie wrocila zakochana w jakims marco , zerwala z chlopakiem choc swojego wlocha zobaczy dopiero na wakacjach. ale wlasnie spytala mnie co znaczy slowo 'sukka' (ciekawe dlaczego:-/)
mozesz sie domyslac....ale marco na pewno jej wytlumaczyl...
Sukka, to słowo używane w dialekcie sycylijskim i znaczy ssij. Kiedy rozmawiałam przez telefon i mówiłam:słucham, to zwracano mi uwagę, że mówię brzydkie słowo. Tak więc widać, że koleżanka Twoja miała do czynienia z tymi słowami....
Joasiu powiem ci, ze jestem na bieżąco z tym tematem...a mianowicie własnie zakonczłam związek z sycylijczykiem..powód? zobaczylam (od podszewki) jak funkcjonuje rodzina sycylijska....
A możesz opowiedzieć coś więcej na temat funkcjonowania rodziny sycylijskiej? Jestem bardzo ciekawa.
ciao WEBA
chciałabym nawiązać jeżeli to możliwe kontakt z Tobą e-mailowy ,,,,co prawda nie mam już w tej chwili rozterek typu polacca e italiano ale kto wie co czas jeszcze pokaże:)moj adres [email] pozdrawiam serdecznie!!!!!jeżeli jeszcze ktoś jest chętny to proszę ,,,,,,poznałam na tej stronie bardzo serdeczną osobę (Aniu pozdrawiam!!!!!)i nie mam nic przeciwko nowym znajomościom,,,,,,buziaki
Ja mysle ze ròznice pogladòw i obyczajòw to jedno,a milosc to calkiem inna para butòw,mam meza wlocha na dodatek z sycylii i nie mialam migdy tak troskliwego i kochajacego faceta,jego rodzina tez od poczatku traktowala i nadal traktuje mnie dobrze,mysle tez ze prawdziwa milosc mozna spotkac na calym swiecie a nie tylko w polsce czy we wloszech,odwagi tak naprawde niewiele nas ròzni.ps.jesli ktos chce pogadac na ten i inne tematy [email] pozdrawiam serdecznie-agnieszka
nie przeczytalam jeszcze wszystkich wpisòw do konca, ale tez chcialabym cos powiedziec.
Jestem we Wloszech od 4 lat, wczesniej jezdzilam tu na wakacje, jestem mezatka, mam roczna còreczke.Mòj maz jest oczywiscie Wlochem.Wspanialym Wlochem, cudownym mezem, ojcem i kochankiem.
Pobralismy sie z milosci, oboje nie bylismy najmlodsi i nasza decyzja byla do bòlu swiadoma.Ja pracowalam w Polsce, na 2 etatach, mialam swoje mieszkanie, samochòd...na polskie warunki mozna powiedziec wystarczajaco zeby dobrze zyc...mialam swoich dlugoletnich przyjaciòl i oczywiscie rodzine ,z ktòra jestem zwiazana i ,ktòra bardzo kocham.
Poniewaz ja mòwilam po wlosku a mòj maz nie mòwil po polsku, poza tym ma W Italii swòj biznes...ale jak sie okazalo...to nie sama slodycz tylko ciezka praca....wiedzialam ,ze to ja opuszcze Polske.
Choc bardzo tesknie, nie moge powiedziec zlego slowa na mojego meza...jestem tu bo nie moge bez niego zyc, nie chce...zycie to dokonywanie wyboròw, czesto trudnych....jesli masz wlasciwego czlowieka przy swoim boku...wytrzymasz, jesli nie...wròcisz do kraju.
To takze wazne co myslisz na temat malzenstwa czy bycia z kims...uczucie po jakims czasie wygasa, zostaje szacunek, milosc , przywiazanie....
Zycze Wam polskie dziewczyny abyscie spotkaly wlasciwych chlopakòw Wlochòw....
BRAVA,pozdrawiam cie bardzo serdecznie i zgadzm sie z toba w 100%
Jeszcze cos......
Mamy z mezem wielu znajomych, czesto razem gdzies wychodzimy....mòwimy o wielu waznych rzeczach, nie wszyscy Wlosi to cwierc inteligenci....
A poza tym nawiazuje duzo polskich kontaktòw...bo tak naprawde jest duzo Polek , ktòre maja mezòw Wlochòw....ale jestem cala soba otwarta na szukanie tych ludzi....podchodze nawet w sklepie kiedy slysze ,ze ktos mòwi po polsku...tak nawiazalam jedna z fajniejszych przyjazni tutaj...Zycze Wam otwartosci
Pozdrawiam Cie kochana kumoszko i dziekuje za ten adres, podoba mi sie to forum:)
z wielka ciekawoscia czytalam wasze opinie o zwiazkach polsko wloskich!przyznaje, ze sa bardzo rozne!i zgadzam sie z opiniami, ze to zalezy od czlowieka, jak zostal wychowany w rodzinie, to tak bedzie potem tworzyl walasna!i sadze,ze bedzie to dla wlocha obojetne, czy bedzie to polka, czy wloszka!grunt, ze beda sie kochali i stworza udany, oiperajacy sie na zaufaniu zwiazek!ja sama obecnie tworze zwiazek z moim misiem, tez wlochem i mimo wielu roznic, jest nam cudownie!sa kwestie odleglosci, bariery jezykowe, ktore myslalam,ze nigdy nie zostana pokonane!a jednak udalo sie!poznalam jego rodzine bedac ostatnio we wloszech i wiem,ze moj mezczyzna zostal wychowany w milosci, szacuknu dla kobiet!i za to mu dziekuje!wlasnie niedlugo odwiedzi mnie w polsce, bedzie to jego 1 wsza wizyta i nasze spotkanie po 3 miesiacach niewidzenia sie!dziewczyny uwierzcie ,ze nie wszyscy wlosi to casanovy:)pozdraiwm i wiary zycze!!
Agnese, Franci-gratulacje!!!!!!Naprawdę rzadko się zdarza by te związki były udane. Cieszę się, że dobraliście się i jesteście szczęśliwe ze swoimi południowcami!!!!!!!Nie ma to jak wsparcie wmężu, który rozumie Twoje potrzeby, Twoją tęsknotę i nie jest kapciem domowym. Powodzenia.
Czy wiecie cos o dzialanosci we Wloszech stowarzyszenia "Mazurek Dabrowskiego"?
W niedziele spotkanie tego stowarzyszenia odbywa sie w Rimini, chcialabym wiedziec czego moge oczekiwac.......
Pozdrawiam....cos zamilklyscie dziewczyny
Napiszcie jak wasi faceci razem z wami obchodza Walentynki, Dzien Kobiet czy inne swieta....
dziewczyny! Mam inny problem :jestem po studiach, przyzwyczaiłam się do trochę ambitniejszej pracy niż sprzątanie itp. Ze względów prywatnych
( Il italiano) myślę o wyjeździe do Włoch. Czy dla Polek jest szansa na lepszą pracę?
Jest, ale trzeba dobrze szukac i... niestety czasem miec znajomosci... Dopoki ktos sie za Toba nie wstawi, chociaz nie wiem jakie dyplomy bys posiadala, moze byc ciezko. To troche smutne, ze dopiero jak ktos Cie poprze,biora Cie pod uwage. Ale probowac trzeba! Zalezy tez na kogo trafisz. Moze Ci sie udac, tak jak mnie :) Powodzenia!!!
dziękuję za odpowiedź!!! Gdzie w takim razie szukać? W jakich sektorach?
Jestem polonistką i znam języki obce (hiszpański, angielski) .
Pozdrawiam
Ja jestem w podobnej sytuacji, w kwietniu chciałabym jechać do Włoch i zleleźć pracę, nie wiem gdzie mi się uda ale czy myślicie, że powinnać zabrać ze sobą przetłumaczone dyplomy ze studiów?
Też byłam w związku z Włochem, trwało to 3 lata, pracowałam we Włoszech więc dużo czasu spędzałam tam, trochę też był to związek na odległość. On przyjachał tu, ja pojechałam tam. Był to początek lat 90-tych- więc trochę inne czasy- mniejsza swoboda podróżówania, nasz kraj wychodził z komuny itp. Jednak po 3 latach stwierdziłam, że to nie to - myślę, że nie było znaczenia, że on był Włochem, lecz to, że jest najmłodszym bratem 4 sióstr - słodkim blondynkiem z zielonymi oczkami i te siostry niemiłosiernie go rozpieściły. Byłam w stanie to zrozumieć dopiero po tych 3 latch znajomości. Czasmi dzwonimy do siebie , miło pogawędzimy, pośmiejemy się, ale to wszystko , a ja mam męża polaka (b.zazdrosnego z rsztą o italiańską przeszłość)
tak się moje losy potoczyły
hmm, jak tak czytam wasze wypowiedzi tu na forum, to zastanawiam sie w co ja brne??i czy to w ogole ma sens!jestem tez teraz w zwiazku z wlochem, bardzo milym i kochajacym czloweikiem!poznalismy sie w niemczech, gdzie pracowalismy, potem kazde z nas wrocilo do siebie!myslalam,ze to koniec cudownej znajomosci!a jednak nie!zaprosil mnie do siebie do wloch, co przyznam, musialo go troche wysilku kosztowac, by to zaporoponowac!pojechalam, poznalam jego cudowna rodzinke!nawet nie wierzylam,ze moze byvc tak super!potem wrocilam do polski, i znow mialam pelno watpliwosci,co dalej!?dzieli nas tyle kilometrow!ale on wyjasnil mi,ze jesli by nie chcila to nie ciagnal by tego dalej!no i mu uwierzylam!i jak na razie nie zaluje swojej decyzji!jestesmy ze soba 9 miesiecy, moze to i krotko,ale to sa cudowne miesiace, i nie zaluje tego!moi znajomi nadal twierdza, ze jestem glupia, ze mu ufam,bo on na bank mnie zdradza,itd...ale to nieprawda!u nas przeszkoda jest odleglosc!ale powiem wam,ze bardzo sie ciesze, bo juz 20 marca moj pan italiano bedzie u mnie w polsce!juz nie moge sie doczekac:)a potem?kto wie! boje sie niemilosiernie porazki, itd..ale jesli nie zaryzykuje to nigdy sie nie dowiem,czy warto bylo!!!! a moze bedzie warto..... pozdrawiam!
ryzykuj!!!no bo jak go lasci perdere ze strachu, ze potem cos nie wyjdzie to raczej na pewno bedziesz zalowac.. Moze akurat jest normalny? :p Czy zdradza tego nie wiem, ale mysle, ze più o meno 1% Wlochow nie zdradza i moze on akurat sie do nich zalicza.. Co ja tu wypisuje, no w kazdym razie jak jest Ci z nim dobrze to stai con lui, capitoooooooo!?!? :-)
ja mialam identyczna sytuacje do Twojej...tez sie poznalismy w Niemczech, tez sie rozjechalismy do domow, tez mnie zaprosil do siebie...normalnie tak samo...tez kolezanki mi mowily ze jestem nienormalna i ze na pewno on mnie zdradza ,ma inne i takie tam....mimi wszystko zwiazek przetrwal..dzis jestesmy malzenstwem i nie zaluje niczego...musisz sie zdobyc na odwage, przecierpiec najgorsze momenty rozlaki i gadanie zazdrosnikow albo niedowiarkow i wszystko sie ulozy...trzymam kciuki...pozdrawiam...pa
dzieki za zrozumienie:) to prawda, momentami jest ciezko, ale chyba sie do tego przyzwyczailam!a przynajmniej staram sie bardzo!!i niezle mi wychodzi!teraz czekam na niego z wielkim utesknieniem, a potem razem jedziemy do wloch, gdyz na szczescie koncze studia i moge sobie na to pozwolic!wiec wroce tylko na obrone mgr:)wiec przede mna urocze chwile:)dziekuje i zycze wszystkim rownie wielkiego szczescia:)moze jedna warto uwierzyc w milosc, nawet ta najmniej oczekiwana i najmniej prawdopodobna:)
Temat przeniesiony do archwium.
31-60 z 1240

« 

Pomoc językowa

 »

Pomoc językowa