POlacca e Italiano cz.3

Temat przeniesiony do archwium.
301-330 z 358
No tak kaczku- dziwaczku...tylko gdzie ja korzen pietruszki we Wloszech dostane...oj naszulakalm sie ja wczesniej..i nic...zero.
Czy ktos znalazl?
ale jak używają natki to i korzeń gdzieś musi być, pewnikiem.
Natka i owszem..jest, a korzen to chyba na polu , gdzie zbierali te pietruszke, zostawiaja...tylko gdzie to ploe?
Podobnie jest ze szczypiorkiem, dziwne bo oni tyle "traw" jedza...a jak kupujesz cebulke to ci szczypiorek odetna.....oj nie jest tu latwo:)
Zeusek...co do "nocnych polakòw rozmòw"..to nie zgadzam sie z toba ,ze zawsze mòwi jeden glos..ten najdonosniejszy....
Przypominam sobie moje dawne czasy, kiedy z przyjaciòlmi jezdzilismy w Tatry, spalismy w stodole u "gospodarza" w Malym Cichym albo w Murzasichle...i do bialego rana rozmawialismy na ròzne tematy...wszyscy....
Teraz tak bardzo barkuje mi wlasnie kilku osòb , z ktòrymi moglabym pogadac na ròzne tematy, do bialego rana.....a rano....na Czerwone Wierchy na przyklad...ajaj.. ja chce w Tatry :(:(:(
Kaczek -dziwaczek i zeusek napiszcie z jakich miast jestescie?
Jak dzis pogoda w Polsce, bo u mnie okolice Rimini +32, uf ja goraco!
co do pietruszki:

1) albo trzeba się zaprzyjaźnić z taki ichniejszym rolnikiem albo niech rodzina przyśle nasiona pietruszki i w tedy spróbować w doniczce.

2) szczypior - cebule w doniczki i masz własny - bez ich łaski

tak ogólnie to faktycznie bieda: bez pietruchy i szczypiora. Ale my musimy w doniczkach oregano, bazylię, tymianek, szałwię itp. trzymać.
ja tez kupowałam"kiełkującą"cebulę,potem ją wsadzałam do doniczki i miałam szczypiorek,a moja babka dziwiła się ,skąd ja wiem że tak się robi?ja nie wiedziałam,że tak mozna-mówiła-i kazała mi sadzić ją do ogrodu,bo w doniczce ciasno hehehe
Franci a w polsce jest zimno,pochmurno i deszczowo,psiakrew,a jutro sobota,chciałam utrwalić opaleniznę....słoneczko nasze rozchmurz buzię
ciao Franci !
mieszkam niedaleko Wroclawia. Tatry sa pikne ale osobiscie dla mnie nie ma piekniejszych gor jak Sudety :] taka Samotnia na przyklad albo Sniezne Kotly, albo okolice Labskiego Szczytu..... wiesz jak tam jest fajnie jak w dolinie jest 32 C :]???
jestem z północy takie miasto ok. 100tys. raczej na środku

Pogoda to dzisiaj rano była jak we wczesnej jesieni. Teraz ciepło ale pochmurno.

Pozdrowienia dla starówki w Rimini - fajna i taka pusta jak wszyscy na plaży. I tylko nie mów że mieszkasz gdzieś w stronę San Leo!
>jestem z północy takie miasto ok. 100tys. raczej na środku

to oczywiści zagadka ;-)
czesc wszystkim!!!dawno mnie nie bylo z przyczyn niezaleznych-mialam natlok pracy i malych problemow.2 dni musialam nadrabiac zaleglosci w czytaniu i to nie bylo latwe.wiec witam wszystkie nowe osoby!!!!!!(no ja w sumie w cz,3 tez jestem nowa:)))))).
weba-ciesze sie ze dobrze sie czujesz,dbaj o siebie!!!!
Ota-napisz cos wiecej o tej ksiegarni-rozumie ze warto sie wybrac,czy jakies pozycje z dziale czasopism rowniez mozna znalezc?
Franci-ja tez szukalam korzenia na mercato , tylko u kogos w ogodku mozesz znalezc o ile masz taka mozliwosc,najpierw musisz zrobic szkolenie ze to sie je(to samo mam z zielona cebulka).
Czesc Panowie!!ciesze sie ze mamy plec przeciwna,kiedys nawet o tym wspominalam ze fajnie bylo by pogadac w gronie mieszanym ale nie bylo nam dane:)))))bardzo wnikliwie analizujecie wypowiedzi, moze na poczatku za ostro (i dla mnie to forum to jak rozmowa z kolezanka przy dobrej kawie) wiec bylo troszke zgrzytow,ale fajnie ze dalej jestescie,piszcie bo dorze sie was czyta.musicie nas zrozumiec-wiele nas jest na tej obczyznie i bardzo nas ciagnie zeby porozmawiac z "bratnia dusza".i jak widzisz ten temat jest bardzo oblegany bo i wielu ludzi potrzebuje tego,a czemu nie jest w dziale inne -tylko administrator wie(chyba).ale zostawmy malo wazne rzeczy na boku.


no to opowiem wam jak bylo na festynie z okazji zakonczenia szkoly. po miesiacu pracy (zrobilysmy magnesy na lodowki,korki do butelek, wizytowniki z roznymi napisami jak la mia cucina, la mia cameretta, woreczki pachnace i inne rzeczy z modeliny)wszystko ladnie zapakowalysmy ozdobnie i cala niedziele sprzedawalysmy-a bylo tego sporo!zarobilysmy na czysto dla klasy 770 Eur (HURA!!!!).inne klasy poniosly finansowa kleske poniewaz mialy rzeczy zbyt duze i kosztowniejsze jak wazony,skrzynki i inne z decoupage,obrazki na wzor papirusow(wiecie jak ?material jak bandaz w kilku warstwach maczany w kawie i pomalowany w rozne wzorki egipskie-swietne pomysly).ale rowniez pod wzgledem pomyslow byli swietni.byly wystepy naszych dzieci (pani wymyslila uklad taneczny cos na wzor chilliderek(hahaha))do muzyki najpierw z wielka sila(;))Europe-(nie pamietam tytulu ale z lat 80 -tych, a potem "i bambini fanno oooh"w wykonaniu naszych dzieciakow!swietnie!ale co najwazniejsze poznalam swietne babki, potem razem wyszlismy na pizze, zabawa skonczyla sie o polnocy.i teraz sytuacja jest inna o 180 stopni .bardzo sie z tego ciesze,BARDZO!!!!!!!dlugo czekalam az sytuacja sie zmieni.jest lepiej .teraz zostalo mi tylko zmienic mieszkanie-choc nie ma wiele do wyboru.zobaczymy!
i jeszcze jedno -questura w Viterbo przegrala z nami.okazalo sie ze to oni nie sa poinformowani w nowosciach w przepisach bo jestesmy pierwszymi (chyba )ale na pewno w naszym okregu inzynierami z nowymi typami kontraktow.ale ile mnie to nerwow kosztowalo!!!niech ich szlag trafi!!!
wczoraj zafundowalismy sobie wypad nad morze (recznik obok recznika)a dzisiaj mamy problemy z siedzeniem;).ale w weekend znowu nad morze!!!!
pozdrawiam was serdecznie!!!!!!!
zeusek...ja jestem rodowita wroclawianka:):)
Nie musisz mi mòwic o urokach takich miejsc jak Samotnia czy Strzecha Akademicka...a potem na Ròwnie pod Sniezka i hejka na Sniezke...pamietam jak wchpdzilam w zimie, trzymalam sie tych mini-lancuchòw i myslalam ,ze to koniec swiata.......ale jak w Tatrach zrobilam trase na Zawrat....to dopiero myslalam ,ze to koniec swiata.
No i wedròwki ze Szklarskiej... pod Labski...i na Sniezne kotly..pieknie......nie.....dlaczego mi to przypomniales...ja chce do Polski:(:(:(
Kaczek-dziwaczek....no co to za miasto, na pòlnocy ?
Zeusek, ty tez powiedz , pod Wroclawiem czyli gdzie mieszkasz?
Franci :] nie wiem czy powinienem tak mocno krzyczec skad jestem dla swojego i innych dobra :D:D:D jesli jestes rodowita wroclawianka to napewno wiesz skad slynne prawo kupieckie :] wiecej nie powiem niech tez bedzie to zagadka. Poki co moj czas sie konczy , pozdrawiam wszystkich za i wszystkich przeciw :]
allora ci vediamo (o ci sentiamo) lunedi :D
PS a bylas na Granatach ?
swiat stanal na glowie!!!!!!!!przeczytalam artykul na onecie o nowej interpretacji Pana Kleksa!!!!!!czy wszystko musi sie teraz toczyc wokol sexu????no dajcie spokoj.moj syn zreszta bardzo lubi te bajke!niedlugo dowiemy sie ze i Pan Potter po latach jest....
podaje adres:http://rozrywka.onet.pl/prasa/9246,1231516,1,index.html
nie wiedziałam, że z tymi jarzynami to może być taki problem. to co w Polsce jest oczywiste, niekoniecznie musi być oczywiste w innym kraju. no cóż. powoli musze się zacząć przygotowywać do tych zmian, bo wyjeżdżam już we wrześniu.
możecie napisać jaki program telewizyjny oglądacie najczęściej we włoskiej telewizji. ja, tutaj w Polsce, mam tylko rai uno i powiem szczerze, że nie jestem nim zachwycona. mam nadzieję, że mają lepsze programy.
Franci- ja też kocham Tatry. Wybieram się tam w ten weekend także pozdrowię je od ciebie.
no to znów ja. I jak miło......zeusek-bardzo fajny nick. K.d-Ty pozostajesz przy tym? 1.Dzięki -lubię gdy ktoś mnie wita-zresztą każdy to lubi.2. Zobacz-miałeś własne doświadczenie i gdybyś to napisał właśnie w takisposób jak mnie to nie byłoby wojny. Bo tu nie jedna waha się co zrobić. Ale obiecuję, że już nie będę wyciągała starych spraw bo tamten rozdział traktujemy wszystkie za zamknięty, nie dziewczyny?
3.Rozumiem odpowiedzi z cytatami-ale one czasem są jakby "przedrzeźnianiem" . Może teraz kiedy już jest wszystko o.k. niebędzie to tak wyglądało. Czuj się wolny w sposobie pisania, nie chcę narzucać Ci żadnych reguł-oczywiście przez przesady:-DDD
4.Proszę
5.A prespektywy zmiany pracy z Twoją głową jakie?
6.Co do przepisu-tu kupuję zazwyczaj mięsko chude i nie ma ono wetdy tłuszczyku, ale oczywiście ze świnki jest najlepsze i wtedy to jest go ho, ho!
Nie istnieje pietruszka korzeniowa -myślałam podobnie jak inni, że skoro jest natka to i korzeń. Pewnie rolnik też by oczy zrobił bo może tu rośnie sama nać:-DDDD
Co rodzina to przepis na sos-każdy robi w/g własnych fantazji-mnie się nie chce wymyślać i dlatego taki prosty przepis.


Barby-dzięki za całuski!!!!!

zeusek-no i o to chodzi by dać sobie na luz!możesz się zakochiwać, mnie to nie przeszkadza :-DDD
taaaaa-dążenie do ideału było moją myślą przewodnią przez całe życie kiedy to byłam zagorzałą chrześcijanką, która w końcu przez to dążenie mało nie wylądowała u czubków. Jak widać pracy było nieco i efekty są, ale za taką cenę to nikomu nie życzę. Są inne sposoby.
Problem różnicy zdań jest ogólnonarodowy w POlsce. Nie wiem czy to lata komuny gdy nie można było myśleć , była tylkomasa i basta. Jest całkowity brak tolerancji, a kiedy na jakimś forum porusza się sprawy chrześcijaństwa to sami wiecie jak to wygląda. I to jest absurd, którego niemogę zrozumieć. Ja też nienawidzę głupoty i chamstwa. To diwe rzeczy , z którymi walczę i jeszcze nie potrafię sobie do końca poradzić.Jaką przyjąć taktykę by się nie wkurzać od razu.
Co do własnego zdania: ja miałam to szczęściel, że moja klasa w liceum była wspaniała i tam mnie nauczono mieć własne zdanie. To była dla mnie szkoła życia pod tym względem. Wtedy we mnie się zacementowało to, że choćbym była sama tonie zrezygnuję ze swojej opinii. Wiem, nie zawsze to jest dla nas na korzyść a to już sztuka dyplomacji. Z wiekeim stawierdzam jak zmienia się mój punkt widzenia i to za co kiedyś poszłabym na szafot np. w obronie ideałów , dzisiaj jest dla mnie śmieszne. Kiedyś uważałam, że kiedy jest zdrada należy o tym powiedzieć partnerowi- bo to przecież zaufanie. Dzisiaj tak nie myślę-uważam wręcz odwrotnie. Bo to ciężar, który zrzucamy z siebie, egoizm-jeżeli naprawdę kochamy. Każdemu może zdarzyć się błąd a emocje są niekontrolowane. O takim wydarzeniu może się partner nigdy nie dowiedzieć i można żyć nadal razem płacąc oczywiście cenę cierpienia jakim jest chowany sekret. Ale nie ranimy go. Ja tak w skrócie napisałam by zobrazować co miałam na myśli. Należy mieć własne zdanie chyba, że ktoś użyje takich argumentów, które obalą naszą pewność dotychczasową. Jeżeli ktoś , reszta tego niedocenia to nie są oni warci Ciebie i nie należą do kręgu znajomych, z którymi możesz szczerzez pogadać. Ja mam bardzo mało znajomych bo nie lubię gadać o pierdołach. Dla mnie rozmowa musi być konstruktywna i wolę być sama niż słuchać tylko o banałach. Myślę, że sami sobie wytyczamy pewne cele i granice ale musimy mieć kogoś obok, kto nas wspiera, akceptuje takimi jakimi jesteśmy i wtedy jest to akumulator, siła napędowa, bo tylko ta osoba nas zna i zależy nam tylko na jej opinii. Mam na myśli przyjaźnie lub rodzinę.
Słuchaj a do rehabilitacji nie możesz wrócić? Jest teraz świetna metoda-którą próbuję na własnej skórze -a w Polsce jej nie ma. Gdybyś tak spróbował?
Dzieciaczki całkiem nowe. Pewnie masz wesoło?
Wracając jeszcze do sądów- to też sztuka, której trzeba uczyć się całe życie, no-dużą jego część. Jeżeli ktoś mnie ocenia nie znając okoliczności i szczegółów to jak wyżej-wynocha-nie potrzebny mi, usuwam się ja albo odcinam tę gałąź- no bo to czub. Nie mam na myśli oczywiście tego co działo się tu na forum bo to była szczególna sytuacja-myślę tu o bardziej złożonych okolicznościach. Poza tym czasami swoim zachowaniem stwarzamy pewne pozory i wtedy rzezcywiście wygląda inaczej niż jest.
Ja też lubię humor abstrakcyjny-najbardziej mnie rozśmiesza.

Aniu-no to gratulacje!!!!!!!Widzisz jak Twoje zdolności się przydały?
spylam, bo dziecko czeka namnie w przedszkolu.pa!!!
Czesc wszystkim…
Zazdroszcze wam ze mozecie korzystac z pieknej pogody, my co prawda mamy dlugi weekend ale od wczoraj montuja nam okna i drzwi w naszym domku. Bardo sie ciesze bo to cos zaczyna w koncu przypominac dom. Ale i tak jest mnostwo do zrobienia. Ale co tam, damy rade!
Z tesciowa wzgledny spokoj chociaz znowu dlubala w talerzu nie przejelam sie. Probowalyscie dac wlochom kisiel z lodowki? Italiano stwierdzil ze silikonow jesc nie bedzie. Nie to nie!
Monika, zrobilam test (z pomoca italiano) nawet niezle mi poszlo. Bardzo ciekawe.
Z pewna taka niesmialoscia odnosze sie do pojawienia panow na naszym forum, co nie znaczy ze nie sa interesujacy, zastanawiam sie tylko czego moga tu szukac. Dla wiekszosci mezczyzn tematy tu poruszane sa nie dosc ciekawe.
Zeusek moge wiedziec z jakiego powodu zrezygnowales ze swojego nicka?
Co do gor, ze wzgledu na to ze cale zycie mieszkalam blizej morza niz gor nigdy ich nie lubilam. Przytlaczaly mnie. Sa tak wielkie ze mialam wrazenie ze mnie ograniczaja. Dusilam sie. Uwielbiam za to morze, taka przestrzen i wolnosc. Teraz zmienilam zdanie na temat gor, ze wzgledu na to ze sa tak blisko i mam je na codzien. Gory bardziej ispiruja niz morze. Szkoda ze wczesniej tego nie czulam. Ale morze na zawsze pozostanie moja najwieksza miloscia.
Anka, czytalam artykul, paranoja. Jak mozna wymyslec cos tak absurdalnego? Gratuluje fantazji!
Czesc Paiza...rzeczywiscie z warzywkami tutaj to jest roznie...ale od czego sie ma wyobraznie...zawsze mozna cos wykombinowac.
Co do programow telewizyjnych to nie bede sie wypowiadac bo telewizornia mi dziala na nerwy!!!
Pozdrawiam wszystkich serdecznie. Pa!
Franci---mam przykra wiadomosc....piertruszka we Wloszech nie rosnie w ko9rzen tak jak w Polsce tzn nie osiaga rozmiarow marchwekowych,pozostaje tylko korzonek taki jak kazdej trawki....probowalam nawet przywiezc pietruszke z Polski i zasiac....ale mysle ze w zwiazku z gleba i nadmiarem slonca nie rosnie....tak jak nasze Polskie ogorki gruntowe(takie na kiszenie)-wyrosly ale gorzkie ,nie do zjedzenia
Male pytanko do tych mieszkajacych nad morzem (Srodziemnym, nie Baltykiem): czy u was tez jest teraz tyle meduz?? Dla mnie to wprost tragedia - plywanie to moja pasja, stad mieszkanie nad morzem (inaczej sobie w ogole nie wyobrazam). Ze wzgledow zdrowotno-estetycznych nie moge i nie lubie sie opalac, ale codziennie lub prawie codziennie chodzilam sobie poplywac. W tym roku bylam tylko raz, lekko mnie cos sparzylo - bardzo lekko, po godzinie nie bylo sladu -, ale jakos tak nabralam ostroznosci i... Nastepnym razem juz je zobaczylam, w wodzie i na brzegu, niektore olbrzymie, srednica 30-40 cm, okropne... I rzecz jasna, juz do wody nie weszlam. Jestem troszke podlamana. Nie wyobrazam sobie, by tak mialo byc przez cale lato. Na wszelki wypadek nabylam dzisiaj emulsje ochronna do opalania z wlasciwosciami odstraszajacymi meduzy i lagodzacymi ewentualne oparzenia, bo obawiam sie, ze nie wytrzymam i choc raz jeszcze do tej wody wejde.
Niech mi ktos powie, blagam: sa w waszych wodach meduzy czy ich nie ma? Probowal ktos tej emulsji? Pomaga, czy to tylko pic na wode??
witajcie z pieknego frankfurtu!!!juz tu dotarlam!:)na szczescie, bo pociag dla mnie to udreka!!!:(teraz w domku siedze i czytam :)
fakt panowie, poczatkowo zareagowalysmy co niektore,w tym ja sama troche zbyt niekulturalnie!!!ale wasze wpisy mogly co niekiedy draznic!!!ale teraz przyznaje czyta sie was bardzo ciekawie!!wiec czekamy na nowe wiadomosci!!!
ja ososbiscie tez uwielbiam gory,a tu pech chce ze bede mieszkac nad morzem:(za bardzo za nim nie przepadam!!!!a w okolicy zero jakichkolwiek pagorkow, bo o gorach nie wspomne!!
co do meduz, to italiano mowil ze ich na razie u nich nie ma, no moze sporadycznie ale nie jakas tam plaga!!!
u nas w katowicach dzis bylo nawet ok, jak wyjezdalam, nawet cieplutko!!a we frankfurcie podobnie, wiec jutro zapowaida sie calkiem mily dzien:)
ide cosik zjesc, wiec do zobaczenia....
medusy sa --zalezy od dnia,ja mieszkam nad morzem Tirrenskim--emulsji nie uzywalam a na opazenie meduzy najlepsza jest zwykla amoniaca i troche waty......zawsze dobrze miec ze soba mala buteleczke ;)
to tak hurtem za jednym zamachem

po konsultacjach ze specjalistą: są dwie odmiany pietruszki naciowa i ta z korzeniem. Trzeba więc eksperymentować z nasionami.

Nicka mogę zmienić - ale na razie nic fajnego do głowy mi nie przychodzi. Liczę na pomoc.

Co do pracy - nudna ale jest, no i mogę na forum pisać ;-) Choć pewnie nie wszytkie to cieszy.

Do Agarozy: odnośnie facetów to jednak przeważają stereotypy. Niestety.
Kisiel - sorry, ale ja go nie znoszę, brrr. Toż to sama mąka ziemniaczana z dodatkami smakowymi i barwnikiem. Taki klajster - ale nadaje się do klejenia papieru wyśmienicie ;-)

Najlepiej jak góry są blisko morza. A jak coś się ma na codzień to się "oklepuje".
Ja zas czytalam, ze mozna aplikowac lod, ale uwaga - tylko w plastykowej torebce, NIE WOLNO przemywac oparzenia slodka woda (stad ten lod przez plastik), natomiast mozna woda slona, czyli morska. Co do amoniaku, chyba masz racje - na forum windsurfistow (ja sie do tego grona nie zaliczam, coby nie bylo niejasnosci ;-) , wyskoczylo mi to forum w drodze poszukiwan wiadomosci o meduzach...) jeden drugiemu radzil, aby w razie potrzeby oddal mocz na oparzenie... Chyba warto zapamietac...
a tak mieszajac watki: kulinarny i morski, to z meduzami ostatnio mam raczej doswiadczenie glownie na talerzu... bardzo smaczna podaja w mojej ulubionej knajpce japonskiej :-)
a co do kisielu, to nieoceniony jednak w przypadkach alarmowych (np.kac, akbo mosrkich awarii bujanych...) milo wchodzi i takoz wraca ;-)))
Monika -wynik mojego testu:Forse non ti aspettavi che la situazione fosse così nera, ma senza dubbio sai bene che il mondo fatica a pensare in rosa. Discriminazioni e palesi violazioni dei diritti fondamentali sono sotto i tuoi occhi e non c'è campagna di comunicazione che possa cancellarli. Nonostante tutto sei disposta a riconoscere che sono stati fatti dei passi avanti, e ciò è accaduto anche grazie a donne come te, che non danno per scontate le proprie vittorie ma tengono ben alta la guardia. Continua così!
Kaczku-dziwaczku!dzieki za wpis o pietruszce , wlasnie tak jest-teoretycznie ale nie (przynajmniej) w mojej miejscowosci, jest tylko jeden gatunek.ale wiem ze sa i korzenie (widzialam na polnocy)dlatego podpowiedzialam Franci o tych ogrodeczkach moze u niej cos jest.ja rowniez probowalam zasiac ale nie wyroslo-byc moze nie mam jak to sie mowi "reki do kwiatkow":)))))
pozdrawiam
Witajcie dziewczyny !!!! a i chlopaki;-) ja doslownie na chwilunie...tak bym sobie podyskutowala ale niestety zamiast wloskiego zajmuje mnie rosyjski :-( tak tak ...jutro egzamin a ja znow sobie alfabet ruski musze przypominac od nowa heheh..., no ale co zrobic narzucony mi zostal ten jezyk wiec nie budzi mojej sympati...
a do kisielu.... to nawet przedwczoraj jadlam jak Agaroza wspomniala ze z polski paczke na dzien dziecka dostala..tak Agaroza zainspirowalas mnie:-) , wiec szybko polecialam do sklepiku i kupilam truskawkowy. na opakowaniu byla propozycja przyrzadzenia z owocami i przetworami mlecznymi. Wzielam wiec jogurcik i kisielek i wymieszalam ...nie wygladalo to zbyt ciekawie hehe ale smakowo calkiem calkiem...truskaweczki do salaterki i polac wczesniej przygotowana mikstura.i do lodowki ..bylo pysne sama sie zdziwilam heheh palce lizac!!!!

aha kaczku tak sobie mysle co do twego nicka.;-))) moze "Chianti" wloskie winko...nie wiem dlaczego ale jakos wpadla mi w oko butelka tego winka ktora stoi u mnie w spizarce....
co ty na to????:-)
bacione !!!
czesc Agaroza, ja owszem probowalam dawac. polubil. a co do tesciowej, to obawiam sie, ze ona juz tak zawsze bedzie dlubac...
no kurcze miodzio! Przyjęte!!!

Moje ulubione, wytrawne - więc proszę wybaczyć i mą wytrawność.

Jak je będziesz rospijać to wspomnij o biednym koledze! Chyba pojadę do Bomi.
Temat przeniesiony do archwium.
301-330 z 358