POlacca e Italiano cz.3

Temat przeniesiony do archwium.
61-90 z 358
Witam…jest taki upal ze ledwo zyje.
Cashia, bardzo sie ciesze ze mozesz placic te upragnione podatki i ze twoj facet znow jest wolny. Szukac nowej pracy zawsze mozesz, to nic zlego przeciez.
Czekam na opis Twojej sytuacji, moze sie troche pociesze.
Ja za rada Franci sprobowalam troche pogadac z tesciowa, srednio poszlo bo sie poplakala ale nie przez mnie tylko tak ogolnie. Powiedzialam jej ze nikt jej nie pomoze jesli sama nie bedzie chciala czegos zmienic i ze powinna znowu zaczac chodzic do psychoterapeuty. Powiedziala ze pojdzie. Zobaczymy.
Alisa jak tam sprawa obrony? Cos juz zalatwilas? Szkoda by bylo tego biletu. Dzisiaj mialas sie dowiedziec? Dobrze ze italiano juz sie nie gniewa, faceci rzeczywiscie szybciej radza sobie z takimi niespodziankami ale to dobrze bo co to by dalo zeby sie jeszcze tym martwil. Trzeba dzialac i rozwiazac problem, tak?
Weba, co tam u was? Zwinelo sie czy rozwinelo? A ja radzisz sobie z upalami w Twoim stanie?
Buziaczki dla dzieciaczkow.
Clara S. I Cucciola jeszcze w lozeczkach? Nie zazdroszcze w taki upal. Pewnie macie tam ze soba skrzyneczke zimnego browarka, co?
Lulilaj chcialam Cie pocieszyc ze ja tez bylam w tych 30% pozostalej czesci globu nieuprawiajacej seksu. Ale nie bede o tym pisac bo mnie zaraz cos trafi. Ty bynajmniej odbijesz sobie w srode!
Moniko, witam Cie serdecznie. Moze bys zaczela podobny temat na hiszpanskim forum? Pewnie jest tak mnostwo dziwczyn w podobnej sytuacji jak Ty i tez bardzo by chcialy moc sobie pogadac. U nas jestes zawsze mile widziana, pisz z nami jak najwiecej. I wszystkie inne dziewczyny ktore tylko czytaja to forum, napiszcie cos o sobie.
A tak a propos to kto wie co sie dzieje z zalozycielka tematu, Joanna? Miala jakies klopoty, mam nadzieje ze wkrotce sie u nas pojawi.
Franci, zazdroszcze wczorajszego opalania, tez sie chcialam wybrac nad jezioro ale italiano powiedzial ze z takim brzuchem to on sie nigdzie nie pokaze. To niech sie kurcze zacznie odchudzac a nie mi truje, nie? Poza tym nad jeziorem nie ma telewizora a przeciez dzien bez telewizji to dzien stracony. Ja prawie w ogole nie ogladalam telewizji i jak teraz widze ze on siega po pilota to spazmow dostaje. Nienawidze telewizji, szczegolnie jak wszystko jest po wlosku!!!
Trevi, Ty to masz zycie na tych studiach. Co do muzyki to raz dalam mu plyte jakis polskich przebojow to zachwycony nie byl, nie mowil ze mu sie nie podoba ale jak jej przed chwila szukalam to nigdzie jej nie bylo. Pamietam ze sie nabijal z piosenki Krawczyka z Bregovicem ‘Moj przyciacielu’ (nie pamietam czy to byl ten tytul) mi sie podoba a jemu nie. On to w ogole jakis inny jest jesli o muzyke chodzi. Nie wiem, moze Twojemu sie spodoba. Sprobuj!
Haniu, czesc...nie rob obiadku dzisiaj, za goraco. Ja tez wyprobuje pomysl z butelka wody, ewentualnie marchewke oskrobie, jeden dzien bez obiedku jeszcze nikomu nie zaszkodzil.
p.s. Italia mowi ze tez teskni...bardzo bardzo bardzo...
Buziaki!
Barbie, bardzo wspolczuje i mam nadzieje, ze uda Ci sie wyjsc jako wygrana z tej okropnej sytuacji. Nie moge nic radzic (chociaz chcialoby sie zaraz pisac skarge do PIP-u i nie popuscic), bo realia znasz tylko Ty... sama zauwazylas, ze Twoja reakcja zalezy tez od faktu, na ile Ci na tej pracy zalezy...

Monika, jak nazywa sie Twoje dziecko (i ile ma lat)?
Pozdrawiam!
Barbi, na pewno nie da sie tego zalatwic w sposob kulturalny jesli oczywiscie nie chcesz sie z nim przespac. Ja bylam kiedys w podobnej sytuacji tylko ze on na szczescie nie byl moim szefem a tylko kolega z pracy, wiec przestalam w ogole przebywac tam gdzie on, unikalam go (na szczescie nie byl z mojego dzialu), bylam dla niego nie mila przy wszystkich i dal mi spokoj. Masz dyktafon albo magnetofon? Nagrywaj wasze rozmowy, moze kiedys Ci sie to przyda.
Barbie...........ja tez uwazam ,ze nie da sie tego zalatwic kulturalnie, to po prostu cham , ktòry wykorzystuje swoja przewage.On szef, ty podwladna, wiadomo jak sie sprawy maja.
Ja na twoim miejscu zrobilabym tak...powiedzialabym tak.......
"Szefie, poniewaz widze, ze sie panu spodobalam, i zaczyna mnie pan molestpowac, udajac ,ze nie rozumie moich dyplomatycznych unikòw..powiem wprost........poszukam sobie innej pracy, odejde stad ale najpierw oddam sprawe do sadu o molestowanie seksualne...i nie spoczne dopòki pana nie zwolnia z zajmowanego stanowiska.......nikt nie jest wieczny!"
Barbie...musisz ostro zareagowac , bo jak nie to ci powie ,ze tego chcialas i nie reagowalas....zawstydz go przy wszystkich....jak cie zacznie dotykac...mòw glosno...szefie gdzie mi pan te reke pos spòdnice wklada...potem beda swiadkowie tego zdarzenia...ile razy cie dotknie...tyle razy ròb raban...Nie daj sie...w ostatecznosci zmienisz prace, to chyba lepsze niz pòjsc do lòzka z jakims oblesiem??????????
>>>>>>>>>>>>>
No widzisz Moniko, jak fajnie ze tyle napisalas, sledze z zainteresowaniem co piszesz.
Jak pomysle chwilke to napisze jak ja postrzegam wloskie kobiety.....i ich emancypacje, ktòra tez pewnie ujrzala swiatlo dzienne niedawno...
>>>>>>>>>>>>>>>>><
Agaroza, tak z tym telewizorem to skaranie boskie...mòj maz wstaje rano, ledwie oczy przetarl i juz wlacza telewizor, i uczy tego nasze dziecko...cartoni animati z samego rana!!!!!!
Ja wylaczam, dziecko ma ksiazeczki a nie telewizor, a poza tym moze porozmawiamy jak sie spalo???
Co do morza......to mòj maz jest maniakiem opalania, i chyba nawet brzuch by go nie odstraszyl ( na razie go nie ma , w przeciwienstwie do mnie:))
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
Lulilaj napisz jak ci poszedl egzamin
>>>>>>>>><
Boze jak goraco, u nas 37 stopni, jak to dobrze,ze mamy w domu klime.....
Weba, odezwij sie ....
Ach jeszcze...
Moniko gratuluje ci farzy"odpady ludzkosci"(i ze trafiaja sie wszedzie) baaaaaaardzo mi sie to spodobalo...wlacze ten zwrot do mojego slownika...
I jeszcze jedno.....
Co do tych 30% w sobote wieczorem............
Witajcie w klubie Lulilaj i Agaroza:):)
Nie wystarczy miec meza czy faceta........
no witam panie!!nareszcie jestescie!1wczoraj takie pustki, ze i ja nie mialam co pisac, bo z tego upalu myslalam ze nie dam rady!a dzis w katowicach jest jerszcze gorzej:(ratunku....
agaroza dobrze pamietalas!dzis dzwonilam i dowiadywalam sei co z ta nieszczesna obrona!no i powiedzieli ze wyniki sa po kazdej pojedynczej ososbie ktora wchodzi!a jesli poprosze to moge wejsc jako pierwsza lub druga i tyle!!nie beda robic problemu, moj promotor tez!!no wiec jestem szczesliwa, bo jednak zdaze na te nieszczesny samolocik!!!
szkdoa ze rozmowa z tesciowa niczego nie wyjasnila...ale moze jednak z czasem zmieni podejscie...
webuniu najdrozsza co z toba sie dzieje w te upaly??pewnie ledwo dajesz rade???trzymam kciuki ze jednak dasz rade:)
barbie nie zazdrosze sytuacji w pracy!!i tak jak pisaly dizewczyny, chyba kulturalnie nie da sie takiej sprawy zalatwic!!ktos chyba zawsze w takiej sprawie jest pokrzywdzony...a przweaznie laduje cala wina na pracownicy niz na szefie..sorki za szczerosc, ale sadze ze zawsze to sie tak konczy!!choc sprobowac pogadac zawsze mozena, a noz pomoze:)
witam tez moniko!!hymm fajnie musi byc hiszpani..nigdy nie bylam, ale moze kiedys warto sie tam wybrac..pisz pisz u nas, jestesmy zadne nowosci miedzynarodowych:)
a ja dzis postanowilam cos upiec, ale niestety skonczylo sie na checiach ,. bo stwierdzilam ze w taki upal nie wydole w kuchni..:)
aha mam pytanko!!bede we wloszech obchodzic moje urodzinki, wiem ze rodzinka italiano o tym wie, i ja sie zastanawiam czy powinnam cos kupic do zarcia, czy moze jakiegos szampana czy wino...jak myslicie???bo ja nie wiem, jak tam wygladaja urodzinki, pewnie tak samo jak u nas, ale wiecie , chodzi mi o to , ze ja tam nie mieszkam..nie wiem jak sie powinnam zachowac, jak przyjada jego ciotki, wujkowie, bo na bank przyjda, bo mieszkaja plot za nami:)i jest ich spora grupka!!chyba wypada cos kupic???poradzcie:)
haniu a ty gdzie teraz sie podziewasz:)bo ja juz zgubilam sie w tym:)
buziaki kochane i trzymajcie sie w ten upal:)
czesc alisa,
jest dokladnie tak jak mowisz: jak ja obchodzilam urodziny w rodzinie mojego eks, do mnie nalezalo zakupienie tortu i spumante. potem w knajpie dla znajomych rowniez "musialam" zamowic spumante. taki los jubilata ;-)) dostalam przy tym duzo slicznych prezentow. a w jakim miescie bedziesz obchodzic te urodziny? i kiedy, zebysmy byly przygotowane na zyczenia :-)))
aha, juz nie z lozeczka pisze, bo to byla jakas dziwna trzydniowa choroba - mocne uderzenie, wysoka goraczka i szybki final. dzieki bogu, bo nie znioslabym tego upalu w lozku dluzej... ale podobno jutro juz ma byc w polsce chlodniej, ok. 16 st. vediamo...
Cześć dziewczyny-nowe i "stare"!!!

Napiszę gdy się zrobi trochę chłodniej bo nie mogę nawet włączyć kompa. Zajmijcie się barby bo ma wielki problem. Monika-zostań-fajnie, że jesteś-Haniu -uśmiałam się!!! a reszty nie dam rady bo zdycham tu na górze. Dobrze się czuję-mam powera-dziś w ten upał załatwiłam całe mieszkanie z trarasami ale w week.end spałam na okrągło i stąd ta energia. Dolegliwości dzisiaj brak, Mate nadal chory-antybiotyk. Zdychamy!!!!!.Całuski na następnego.
Czesc znowu…
Moniko, tak ciekawie napisalas o Hiszpani ze chcialabym pojechac tam na wakacje. Ostatnio mowilam italiano ze moim wymarzonym domem jest taki prawdziwy hiszpanski. Tzn. mi przypomina hiszpanski. Wielki bialy dom, z takimi kolumnami (nie wiem jak to sie nazywa), winnica i studnia, moga tez byc konie. I jakis fajny facet w bialej koszuli a ja opalona w dlugiej spodnicy i taki upal. Tak mi sie kojarzy hiszpania. Ale sie rozmarzylam, pewnie jakies sny bede dzisiaj miala...wiec zaraz ide spac ;-)
Lulilaj, napisz co z tym egzaminem, chyba wszystko ok i pewnie teraz opijasz?
Barbi, jak tam dzisiaj z szefem poszlo? Mam nadzieje ze dalas sobie rade?
Alisa, swietnie ze wszystko ok z Twoim wyjazdem. Italiano tez pewnie sie ucieszyl? To teraz tylko pozostalo Ci zakuwac, zdac i leciec. Milej nauki, pamietam jak to bylo, wiecej stresu niz to warte. Powodzenia.
Weba, najwazniejsze ze masz sie dobrze. Trzymaj sie i sie nie martw, damy sobie rade!
Buziaki!
Hej hej, moje Wloszki. Agaroza: ten "hiszpanski dom", jak go sobie wyobrazasz, wyglada mi na...dom andaluzyjski! Bylismy miesiac temu z moim nie italiano a español na weselu krewnego w poblizu Cordoby: wlasnie w takim domu (ciotki mojego español) mieszkalismy. W szczerym polu. No, kolumn sobie nie przypominam, natomiast podworze w srodku tzw. patio, winnice zdaje sie tez, studnia, bialy dom- to fakt, koni nie bylo, ale za to ptactwo rozmaite, lacznie z kogutem piejacym przez cala dobe, i pies. Za to u nas... Hehe, zwyklego niewielkiego mieszkanka w Barcelonie ponizej 300.000 € nie uswiadczysz... A sa i takie za pol miliona, za milion... Dla kogo to? Trudno powiedziec, ale raczej tylko dla nielicznych osobistosci, skoro wedlug artykulu w La Vanguardia sprzed paru tygodni, jestesmy (my-obecni 30-latkowie) pokoleniem GP = guapos y pobres = pieknych nedzarzy. Konkretnie jest tak, ze obecne pokolenie to najlepiej wyksztalcone ze wszystkich dotychczas - i jednoczesnie najgorzej zarabiajace. Smutne to, ale prawdziwe. Slyszalam zreszta od mojego español, ktory wspolpracuje z Italia i mowi biegle po wlosku, ze u was wystepuje podobne zjawisko. No, w kazdym razie, wracajac do tego snu Agarozy, takie domy rzeczywiscie istnieja, ale raczej na poludniu i z dala od wielkich miast. Ja i mnie podobni, musimy zadowolic sie niewielkim mieszkankiem poza Barcelona i byc szczesliwi, ze chociaz bliziutko do plazy...
Weba, gdzie ty mieszkasz, gdzie sa takie upaly? U mnie zacznie sie juz niedlugo, ale jeszcze nie teraz, 40º C nie ma tu szczesciem nigdy, normalne jest 30, 32 (za to jest latem okropna lepka wilgoc), natomiast w ubieglym roku spedzilam lipiec w Madrycie i byla to istna patelnia: 40º dzien w dzien. I nie maja morza...!! Nie zamienilabym nigdy Barcelony na Madryt, choc rzecz jasna, punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia, i wielu mieszkancow stolicy slusznie by sie na te slowa oburzylo. Ale moje subiektywne zdanie jest wlasnie takie. Mimo wielu problemow i niedogodnosci zwiazanych n.p. z autoktonicznym jezykiem, raczej nie zamienilabym Katalonii na inny rejon. Ale do tego dojrzewa sie z czasem... Przez pierwsze lata bardzo mnie ta odrebnosc, i zwlaszcza jezyk, wkurzala... W koncu jednak czlowiek sie przyzwyczaja i wrecz przyjmuje te odrebnosc jako wlasna.
Ota, mam 6-letniego synka. Ty masz dwoje? W jakim wieku? Jest was bardzo duzo mamus, bo i Weba (czytalam nowine, a jakze, i gratuluje), i...nie pamietam juz kto...
Aha, to jak sie mowi we Wloszech na baby-sitter? Tez jakis kangur czy inne zwierzatko...? Jak mowilam, zeczelam sie uczyc, ale co innego "suchy" kurs internetowy, a co innego prawdziwe zycie. A dla porownania: moze mi ktoras mama zdradzic, ile pobieraja na godzine wloskie baby-sitterki? W mojej miejscowosci zadaja ok. 8 € za godzine, choc zdarzaja sie i takie za 6, ale to raczej wyjatki. Stad tez, kto tylko moze, korzysta z pomocy niezawodnej mamy lub tesciowej, no, ci co maja takowe...
W Italii stawki sa podobne, czy zupelnie inne?
Sorry, ze nie odpisuje wszystkim, ale juz mnie zmeczenie troche zmoglo... Jestem mama pracujaca...
Pa pa, dobranoc.
Zanim pòjde spac chce jeszcze o jedno zapytac......mamy, ktòre maja dzieci polsko-wloskie.
Jakie imiona dalyscie swoim dzieciom...polskie, wloskie czy..neutralne?
Po moich przepalach w urzedach z dwoma imionami i ich pisownia....wiedzialam,ze moje dziecko bedzie miec tylko jedno imie i na pewno wloskie...a ma na imie...Francesca.
A co do emancypacji kobiet w Italii............w wiekszosci zaprzyjaznionych domach...na dzwonku widnieje najpierw imie i nazwisko meza...a potem zony.
Ale to tylko drobny szczegòl....
franci, ciekawy temat z tymi imionami; tez sie zastanawialam; na razie ustalilismy Eliza dla dziewczynki, bo brzmi dobrze i tu i tu :)
nie smiejcie sie, ze o takich glupotach gadamy z moim it:)
dobranoc
barbie daj znac co i jak
moja corka ma na imie Milena-imie jakie sie wypowiada i pisze jednakowo tak w polsce jak i we wloszech
a co do nazwisk na dzwonkach to moim zdaniem nie ma nic wspolnego z emancypacja-nazwisko meza jest nazwiskiem na ogol glownego lokatora a przede wszystkim nazwiskiem rodziny--
moim zdaniem to co napisalas jest dosc banalne-sa wazniejsze rzeczy niz kolejnosc nazwisk na dzwonku ,ktore na ogol wpisuje administrator
Milena...bardzo ladne imie.Czyli neutralne...
Co do nazwisk na dzwonkach...dori...moze to i banalne, powiedzialabym, jak cale zycie tutaj..banalne.
Jak ktos mieszka w bloku to faktycznie mozna zwalic na administratora...ale juz jak ktos ma dom....to wypisuje wlasna reka?!
Niech sobie i bedzie wlascicielem....chodzi o zasade, tak wlasnie traktuje sie kobiety....i dziwie sie, ze ty jako Polka nie dziwisz sie temu.
Mòwisz jak moje Wloszki...one nie wiedza o co chodzi...ty tez?
To prawda,ze jest tysiac wazniejszych rzeczy niz to nazwisko na dzwonku,
ale to tylko wymiana pogladòw...mnie to akurat rzucilo sie jako pierwsze w oczy....i przeszkadza mi to.
Ale oczywiscie kazdy decyduje o sobie i ma prawo umiescic sobie kolejnosc jaka chce.
Wiem Dori,ze ty dobrze sie tu czujesz i podoba ci sie to co zastalas w Italii, moze za szybko wyjechalas z Polski, a moze nie bylas tak bardzo zwiazana z wieloma rzeczami jak ja?
Caly czas powtarzam, ze nie wybralam narodu ani kraju...ale wlasciwego czlowieka, i tego nie zaluje...pozdrawiam
Trevi a wiesz ,ze twoje dziecko napisane tak jak napisalas czyli Eliza....bedzie sie czytac(Elica?
Chyba musisz cos bardziej neutralnego,zeby sie czytalo i pisalo tak samo w obu jezykach...tak jak Milena, còrka Dori
wiem wiem Franci, wiec bylaby to Elisa :)
w kazdym razie mysle ze jest wiecej takich imion, mi sie podobaja Marta i Natalia, ale nie jestem pewna czy funkcjonuja tez we wloskim i czy w tej samej formie; ogolnie chyba z imieniem dla chlopca byloby gorzej pod tym wzgledem, moze Lidia? :) ech, koniec dyskusji teoretycznych na dzis; swoja droga musze sprawdzic jak jest z kolejnoscia nazwisk u tesciow :) a w ogole to tesciowa po slubie nie przyjela nazwiska meza i sie nazywa inaczej, ciekawe:) w sumie sie jej nie dziwie, bo ma ladniejsze nazwisko :))) buonanotte ;*
oczywiscie Lidia dla dziewczynki, bo jakos to dwuznacznie napisalam:))) a u nas jak mieszkalismy w bloku zawsze kobiety byly pierwsze na tabliczkach, chyba z kurtuazji :))
bo wloszki w ogole nie zmieniaja nazwiska po slubie po prostu...
a ja mam wybrane Sonia. w kazdym jezyku tak samo ladnie :)
wlasnie dziewczyny! skoro Franci poruszyla ten temat... powiem szczerze, ze zgadzam sie z nia w 100%, choc bylam juz jedna noga w italii, to jednak nie zdecydowalam sie na wyjazd. ostatnio moze mialyscie okazje czytac w gazetach (rowniez polskich) artykuly na temat sytuacji kobiet w spoleczenstwie. to co przeczytalam o italii poraza!!!


http://www.repubblica.it/2005/e/sezioni/cronaca/parioppu/parioppu/parioppu.html

http://www.corriere.it/Primo_Piano/Cronache/2005/05_Maggio/16/pari.shtml

juz kiedys rozmawialyscie tutaj o ambicjach, zwlaszcza tych, ktore musialyscie uspic. powiedzcie jak to wyglada od waszej strony, bo przeciez sytuacja emigrantek jest jeszcze trudniejsza (juz nawet nie chce przytaczac tu artykulu na ten temat z corriere, bo czytajac o "biednych emigrantkach z europy wschodniej" prawie sie poplakalam ze zlosci!!!!) zawsze sie balam, ze nie tylko ze wzgledu na to, ze jestem kobieta, moge byc we wloszech dyskryminowana (co teraz potwierdzaja przeciez te badania), ale co gorsza ze wzgledu na to, ze jestem polka, no i co z tego, ze wykrsztalcona, inteligentna itp... powiem tak: balam sie zostawic moja pozycje juz w pewnym sensie wyrobiona i juz po studiach naprawde niezla, a nawet prestizowa w moim srodowisku! na cos takiego w italii nie wiem czy moglabym liczyc. i nie mowie tu bron boze o pieniadzach! dlaczego? bo moja dzialka to kultura ;-)

zadaje to pytanie, bo po raz kolejny moje serce zwraca sie ku italii, mialamn nadzieje, ze sytuacja w zwiazku ze wspolna europa zmieni sie dla nas. ale jezeli nie zmienila sie nawet dla wloszek???? a jak wy to wszystko odczuwacie, bo ja mialam mozliwosc byc jedynie studentka w italii, a to jest cos kompletnie innego.

pozdrawiam dziewczyny i dobranocka :-)
hmmmmmmmm i to jest problem ,barbie,szczerze ci współczuje.Byłam w podobnej sytuacji .I co zrobiłam? powiedziałam durniowi ze mam meza i nikty inny nie dorasta do piet jego ,a na pewno nie on makaroniarz i że jesli jeszcze raz mnie zaczepi to bedzie niespodzianka.I była niespodzianka spakowałam co moje i wyszłam.Nigdy juz tam nie wróciłam.Znalazłam nowa prace z normalnymi ludzmi i jestem dumna z tego ,że zwycieżyłam ja a nie on.Dzwonił do mnie moze 100 razy nigdy nie odebrałam telefonu,zmieniał numery ,to rzucałam słuchawkę,a sms -ów dostałam moze 1000 .Po latach ciesze sie z tego co zrobiłam .Bardzo mi zależało na tej pracy,ale bardziej na własnym ja.A co można ci poradzic badz twarda ,nie ulegaj ,głosno komentuj jego zaczepki,moze to cos pomoże ,a jesli nie poprostu zmien prace.Trzymaj sie .
Moja córka ma na imie Emma i tez brzmi miedzynarodowo
ZDAAAAAAAAAAAŁAM ten durnowaty egzamin na urzędnika samorządowego!!! Teraz niech mnie pocałują w....nos bo i tak im się zawinę i tyle mnie widzieli...;-))) Haniu dzieki za "radę" w tej sprawie..:-DDD Z tym gdzie mnie bardziej docenią to mam wątpliwości....Jeśli porównywać moją pracę tu a taką jaką mogłabym (o tyle o ile) mieć we Włoszech)..
No i dziękuję Franci i Agarozie za pamięć o tym "wydarzeniu wielkim" w moim urzędniczym życiu...
Alisa!! Widzisz mówiłam, że da radę to załatwić ;-DDDD!!! Teraz masz prosto!! Idź dziewczyno zdawaj ten egzamin niech ci rachu ciachu dają wynik, manatki w rękę i do italiano won!!! ;-))))))

Co do imienia to chciałabym mieć córeczkę (wróżka mi dwóch synów wywróżyła jak byłam u niej 3 stycznia)!!! Wyobraźcie sobie jakbym miała mieć takich dwóch małych "makaroników" krzyczących o pastę cały dzień i jeszcze trzeci "synek" w postaci przyszłego męża (jeszcze bidula nie wie że jest rozpatrywany na to stanowisko ;-)))) )!!! No jeśli miała by to być córeczka to w Polsce dałabym jej na imię Maja ale we Włoszech to ten numer chyba nie przejdzie, co? Tzn. nie będzie prosto..Jak myślicie?! Ewentualnie przezyję Martę jak tam mają to imię...nie pali mi się ale rózne przypadki po ludziach chodzą i trzeba być przygotowanym ;-))))

Barbi,
do jasnej ciasnej nie dawaj się!!! Bo tak jakoś napisałaś jakbyś rozpatrywała tą konieczność poświęcenia się "dla pracy"!!!! Wiem jak jest u nas z pracą w Polsce ale jednak są pewne granice..Jak je przejdziesz wbrew sobie to potem bedziesz zawsze miała niesmak!!! Daj staremu koniowi popalić!! Zachciało mu się dręczyć!! Inaczej nie umie pewnie zdobyć kobiety jak przez taki emocjonalny szantaż!!! :-/// Tak jak ci już dziewczyny pisały masz reagowac bo potem dorobi teorię, że chętna byłaś bo nie protestowałaś..Wiesz jak faceci mawiają..Jak kobieta mówi nie to znaczy może a jak może to tak...Tak się matołki wyznają na psychice kobiet!!! ;-))) Napisz co się dzieje!!!!!

Moniko, bardzo zainteresowana czytałam to co pisałaś i się wciągnęłam jak w jakiś artykuł bądź książkę..masz talent do pisania..opisywania...ładny sposób wyrażania myśli...Pisz pisz dalej please!!!!;-)))

Webuniu, super że lepiej się czułaś ale nie przesadzaj, nie haruj zbytnio, co się odwlecze to nie uciecze choć wiem, że takie powiedzonko to Tobie jest najdalsze...;-))))))
Franci, ja z "naszego klubu nie uprawiających seksu w statystyczną sobotę" ;-))) to muszę się wypisać na okres 01-05 czerwca bo się na drapane załapię..;-DDD tj. muszę statystyczne zaległości odrobić!!! ;-))) Poproszę więc o zwolnienie! ;-)) A tak apropo to puść mężusia do galopu!!! ;-DDD
Lulilaj....gratulacje!!!!!
Co do imion...Maja...slicznie, napiszesz przez kròtkie...i... i bedzie i w Italii Maia.
Znam jedna fajna dziewczyne tutaj o tym imieniu, pisze sie Maia.
Cooo ja tu tylko jestem?!?!!? Leniuchy śmierdzące ;-))))))))!!!!!!

Aha, tak wogóle to jeszcze piszę bo...Franci, wzruszyłąm się i urzekło mnie to co napisałaś o wybraniu właściwego człowieka a nie kraju czy narodowości...Dokładnie tak to odbieram w mojej sytuacji..Z całym szacunkiem do uroku i piękna Włoch..nigdy bym tam nie wyjechała...Nigdy..a patrzcie teraz biorę to pod uwagę bardzo powaznie choc wiem, że sercem i myslami zawsze będę przy Polsce i zawsze dumna, że jestem Polką choć wiem, czytając wasze stare posty, że nie zawsze będzie dla mnie łatwe być Polką we Włoszech..hmmm....
No to MAIA- postanowiłam!! Wyrok zapadł!! Maia..Maia...ale jak będzie mały facecik?!?!!? Albo dwóch?!?!!?
I w tym caly jest ambaras, zeby dwoje chcialo naraz!
Problem chyba we mnie a nie w mezusiu........
Zapytalabym ( ale mi glupio)...jak to jest z seksem po urodzeniu dziecka?
Czy przechodzi troche ochota?
Mamusie...podzielcie sie ze mna swoim doswiadczeniem....prego!
Mnie troche przeszlo....moze jakas dziwna jestem:):)
Dlatego...te wszystkie ,ktòre jeszcze dzieci nie maja ..korzystajcie z zycia.Lulilaj...masz zgode na ile dni tylko chcesz...wypisuj sie z tego klubu:)
Temat przeniesiony do archwium.
61-90 z 358