Barbie, nie umieraj, masz na o kupe czasu... Poczekaj chocby do jutra, moze jutro bedzie inaczej...?
Poczekaj dzien, dwa... Na umiera zawsze sie znajdzie czas. Zrob cos, co zawsze chcialas zorbic, cos co lubisz...i pomysl sobie, ze przeczekasz...chocby do jutra. Jutro powiedz sobie to samo. Blagam, poczekaj. Wszyscy kiedys umrzemy, ale to chyba jeszcze nie twoj moment!!!
Jest wiele filozofii: wedlug jednych, prawdziwy jet tylko obecny moment, przeszlosc ani przeszlosc nie istnieje. Wedlug tej filizofii, wierze, ze chcesz umrzec, jezeli w tym momencie ci zle.
Ale sa i inne...Porsze, uwierz w inna...rownie prawdziwa, a nawet bardzie...Pomysl sobie tak: Jutro bedzie inny dzien. A za tydzien o tej porze, obecny moment bedzie PRZESZLOSCIA, nic nie warta przeszloscia. Pomuysl o tym, co bedzie za rok!! Za rok bedziesz zyla, i moze nawet cieszyla sie zyciem, i to "za rok" tez jest REALNE, tez jest RZECZYWISTOSCIA.
Blamag cie. Uwierz w te filozofie. Mnie zawsze pomagala, zwlaszcza kiedy sie czegos balam. Zwlaszcza kiedy balam sie jakiegos bardzo bliskiego jutra. Jezeli wieczorem mialam ochote umrzec z obawy przed "jutrem rano", wiedzialam, mowilam sobie, ze nastapi tez JUTRO WIECZOR i bedzie po wszystkim.
A jezeli boisz sie czegos nieokreslonego w czasie, wszystkiego... To daj sobie dluzsza mete...Pomysl o tym, ze za rok bedziesz tu stala i juz DAWNO bedzie po wszystkim...
To dotyczy rowniez spraw, w ktorych cos cie boli...Bo i bol mija. Blagam, pomysl o tym, ze za rok nie bedzie po nim sladu.A w ogole to odezwij sie... POdaj jakis namiar...telefon???
Jakbys chciala pogadac, to blagam, podaj maila, i natychmiast wysle ci moj numer, albo podaj mi swoj.
Czekam.
I blagam, poczekj przynajmniej do jutra!!!!