Polacca, Polacchi e gli Italiani cz.7

Temat przeniesiony do archwium.
121-150 z 243
napisz do niej, prosze, moze odpowie, mam nadzieje
moze i smutne, ale nie wszyscy wymieniaja sie numerami i adresami mailowymi, chyba wlasnie po to jest to forum...
napisalam w imieniu moim i Waszym.. speriamo bene!!
si, speriamo bene, daj znac, jesli odpisze, ciao:)
taak.. skoro to takie niepersonalne... to co sie tak przejmujecie.../??/ przeciez to tylko forum... /kasiakasia a jak tam pisanie pracy idzie?/
to ja napisalam, ze jestem 'obserwatorem". I co z tego? Forum jest do publcznego wgladu, wiec moge sobie byc obserwatorem jesli mam akurat na to ochote. Nie lubie pisac listow, ale lubie je czytac, jesli ktos ma cos ciekawego do powiedzenia. Przede wszystkim czytam watki dotyczce nauki jezyka, a przy okazji ciekawi mnie jak zyja nasze rodaczki w Italii wraz z ich wloskimi mezami, bo tez bede prawdopodobnie tam mieszkac. Nie czuje sie jednak zobligowana do zwierzen na forum. Sprawa Barbie wydala mi sie na tyle powazna, ze probowalam sie dowiedziec o adres admina i na mojego posta odpowiedziala Sla i go podala. To takie drobne wyjasnienia z mojego "obserwatorskiego" punktu widzenia.
wiesz co? ja mysle, ze jak sie czasem odwiedza to forum, to nawet jak kogos zupelnie nie znasz, a widzisz, ze pisze o czyms zaskakujaco powaznym, musisz predzej czy pozniej zareagowac. ja np. wlasciwie w ogole sie na tym forum nie wypowiadam. nie mowie o sobie, bo nie lubie tak wirtualnie. pisze prace, tak, i zeby sie rozrewac, co jakis czas cos komus przetlumacze, nie wtracam sie specjalnie. rozumiesz? ale dzis sie naprawde przejelam. i nie robie z siebie matki Teresy, mysle jednak, ze w pewnych sprawach kazdy kto moze, powinien cos zrobic. a moja mgr? zaleznosc odwrotnie proporcjonalna: jak nie idzie mi dobrze, wskakuje na forum i zaczynam np. tlumaczyc;) pozdrawiam
Do wszytskich "obserwatoròw".....
napisalam ,ze szkoda ,ze tak jest....ale kazdy ma prawo robic co mu sie podoba, i obserwowac takze...troche mi to przypomina "Grande fratello",gdzies siedzi w nas ten syndrom...i kazdy ma do niego prawo.
Czy ktos ma wiesci o Barbie..?.jesli oczywiscie chce sie na tym forum wypowiedziec.....
kazdy ma ten syndrom? Czy ja wiem, moze tak, tylko to zalezy gdzie odpowiada mu siedziec - czy po tej czy po tamtej stronie domu... Ja jednak na przyklad nie chcialabym sie swiadomie znalezc ani po stronie obserwowanych, ani tez - obserwatorow, jestem kims takim calkiem bez mojej woli.

Nie mozecie sie dziwic ze sa obserwatorzy skoro jestescie na publicznym forum. Ja nie czytam Waszych zwierzen bo, jak juz pisalam, uwazam ze nie tutaj miejsce na nie, ale nic nie poradze na to, ze kiedy sprawdzam czy cos nowego nie pojawilo sie na forum, klikam w "ostatnie wpisy", to mi sie pojawiaja wszystkie dzialy, i Wasze wypowiedzi tez. Nie otwieram ich, no ale skoro ktos wymienia moj nick, to juz zajrzalam, chyba normalne... Zajrzalam, i zeby odpowiedziec, musialam popatrzec o co chodzi.

Gdybyscie zorganizowali sobie to forum gdzie indziej, nie bylibyscie obserwowani przez osoby ktore to robia nawet wbrew wlasnej woli, moglibyscie czuc sie tam swobodniej, a z drugiej strony, moglibyscie sie powymieniac adresami, telefonami, i w takiej sytuacji moc zrobic wiecej.
Ja prowadze liste mailingowa i tam, gdyby ktos z nas dal sygnal ze potrzebuje pomocy, to bylibysmy w stanie nie tylko napisac, czy zadzwonic do tej osoby, ale nawet do niej pojechac czy wyslac tam specjalistow...

A jeszcze, jesli chodzi o przyszlych-niedoszlych samobojcow, niezaleznie od tego czy jest to faktyczna proba, czy tylko wolanie o pomoc, to lepiej dowiedziec sie, ze bylo to tylko wolanie, ze ktos na przyklad wolajac tak i obserwujac ile osob sie przejelo, moze uznal ze jego zycie ma sens.

Moze pomyslcie tez o drugim takim wolaniu na tym forum, o tym chlopcu ktory napisal przejmujacy post, z ktorego sposrod lawiny slow, prawdopodobnie spowodowanej choroba wyziera wielkie blaganie pomocy, a zostal jedynie wysmiany - ten, ktory pisal, ze chce wyjechac do Wloch, tam gdzie cieplo. Ja nie potrafie mu pomoc, ale moze jest na forum psycholog, terapeuta, ktos, kto moglby sie z nim skontaktowac? Mysle, ze nie trzeba byc specjalista zeby zrozumiec, ze to nie byly wyglupy, nawet w tytule byla prosba o pomoc...

To wszystko i nie znaczy to ze mam zamiar tutaj wchodzic i sie zwierzac, ani tez obserwowac waszych wypowiedzi, chcialam tylko jako ten wywolany do tablicy, mimowolny obserwator, odpowiedziec.
Wiesz Franci.. każde forum to troche taki "garnde fratello" a to nasze w szczególności. Znamy sie pare miesiecy, powoli robimy sie coraz mniej anonimowi... I choc nikt nas nie zmusza do upubliczniania własnych historii, bo sami dobrowolnie wklejamy swoje przemyslenia, faktycznie możemy nieraz poczuc sie nieco zirytowani, ze ktos nas podgląda. A to dlatego, że w wątku "Polacca, Polacchi..." piszą na ogół starzy znajomi i robi sie powoli jak w realu. Wypada sie przywitać, powiedziec pare słów o sobie, złozyc życzenia imieninowe...
To jest bardzo piekne i na pewno unikalne zjawisko! Może ktoś kiedys wykorzysta to do napisania jakiejs socjologicznej rozprawy?
Póki co nie obruszaj sie, że wskoczyło tu wczoraj parę osób "bez zapowiedzi" . Wszystkich nas bardzo poruszyła historia Barbie... Zobacz ile ludzi o niej mysli i chce aby wszystko skończyło sie happy endem.
I obyśmy takich "obserwatorów" mieli jak najwięcej... Nie tylko na fioletowym forum.
P.S. Nic nie wiem o Barbie. Miałam włączone gg całą noc. Nie odezwała się.
Sla znam twoje stanowisko na temat tej czesci forum, pislas juz kiedys o tym.
Dlaczego to forum istnieje wlasnie tutaj?
Bo tak sie zlozylo,ze zyjemy w Italii, mamy wloskich mezòw, mòwimy wloskim jezykiem.....i ta nasza czesc znajduje sie w temacie Wlochy.....gdzie ludzie pisza o wszystkim , tak jak my.
Moze cie to zdziwi ale ja na przyklad, mam kontakt telefoniczny, mailowy , ba nawet osobisty w realu z niektòrymi osobami, nie ze wszystkimi, ale z niektòrymi...
to forum, a nie pomoc jezykowa, pozwolilo mi nie jeden raz wyjsc z dolka i rozwiazac problemy, ktòre tu mam, a ktòrych w Polsce nie mialam.
Mozna dowiedziec sie czegos o zyciu, prawdziwym zyciu, a nie czytac slodkie teksty z jakiegos przewodnika.
Tak, sa ci co pisza i ci co obserwuja.....takie zycie.
Nie widze powodu dla ktòrego mielibysmy sie przeniesc w inne miejsce.
To tyle.
Pozdrawiam
znow, poczulam sie wywolana, padlo moje imie, wiec odpowiadam, ale nie chce wchodzic w dyskusje, kiedys zostalam za moje sugestie przeniesienia tego tematu gdzies indziej straszliwie skrytykowana, zdeptana, osadzona, chce tylko powiedziec, ze zgadzam sie dokladnie ze wszystkim co piszesz, poza jednym:

- co za roznica w jakim miejscu w necie jest umieszczone forum na ktore sie pisze? Przeciez nie jest to budynek do ktorego sie wchodzi, bardziej czy mniej oddalony, kawiarnia ktora sie lubi itp. To tylko adres w pasku, to wszystko... Jesli mozna byloby sobie stworzyc dokladnie takie miejsce o ktorym piszesz, i byc tam we wlasnym gronie z dala od tych, ktorzy moga na Wasze zwierzenia patrzec skrepowani czy wrecz oburzeni, albo smiac sie z nich... Tylko i wylacznie o to mi chodzilo, a wy zachowaliscie sie jakby Was ktos chcial skads wyrzucic, jakby ktos traktowal was gorzej czy cos... A wcale tak nie jest.
Ja absolutnie rozumiem Wasze pragnienie bycia razem i gadania o waszych sprawach i bardzo to szanuje, nie rozumiem tylko tego uporu, zeby robic to wlasnie w tym miejscu gdzie inni moga nawet niechcacy to wszystko co piszecie czytac i komentowac. Ale nie mam zamiaru Was wiecej o tym przekonywac, bo wiem, jak to sie dla mnie znowu skonczy.

Tylko nie miejcie pretensji o to, ze ktos moze niechcacy zobaczyc co piszecie, no i ... uwagi o grande fratello wydaja mi sie z lekka ... nie na miejscu.
Ja tez sie poczulam wywolana....
Slowo.....wloski....przyciaga ròznych ludzi....i czasami ci ludzie pisza wiele madrych rzeczy tez w naszym temacie..a trafili w to miejsce bo szukali czegos o wloskim...jezyku, kulturze,stylu zycia, bycia itd....
Dlatego jestesmy tu wlasnie:)
Piekne slowa, Sla i Fiorellina.
Ja rowniez nie mam wiesci, sprawdzilam gg i maila, ale nic.
Pozostaje tylko czekac dalej.
Slusznie! Dlatego mozna byloby tutaj, na tym forum, dac link do miejsca, gdzie moglibyscie byc u siebie calkowicie. Bez obserwatorow, tylko wsrod tych, ktorzy chca byc razem. Jesli chcecie. Tutto qua. :)
alez my jestesmy u siebie calkowicie, nie widze powodu, dla ktòrego mielibysmy sobie bardziej utrudniac zycie
OK, a wiec jedno jedyne jeszcze tylko powiem:

wiec nie miejcie pretensji o to, ze ktos was widzi, nie robcie uwag o obserwatorach i grande fratello, bo to nie jest mile.

Nie czytam i nie mam zamiaru czytac tego watka, wiecej tu nie zajrze, ale zobaczylam na ogolnym forum posta w ktorym bylo pytanie do mnie, wiec odpowiedzialam (powinnam byla nie odpowiedziec???), a potem zobaczylam uwage o obserwatorach i grande fratello, a wiec... cos tu nie gra.
Sla wyluzuj sie....
nikt nie ma do ciebie zadnych pretensji...
bardzo dobrze,ze zareagowalas i sie odezwalas...to ze napislam...szkoda,ze...swiadczylo naprawde o moim smutku a nie o pretensjach.....nie wiem czemu tak cie to slòwko wkurzylo....piszac chcialam powiedziec( czuje sie jak wszkole...co autor mial na mysli...) ze fajnie byloby gdyby bylo wiecej tych co pisza...i znòw fajnie by bylo nie znaczy ,ze tak byc musi....
SLA zajrzyj raz jeszczer prosze, bo mam Ci cos waznego do powiedzenia. Niezmienrnie mi imponujesz swoja wiedza, madroscia, zaangazowaniem. Podziwiam ludzi, którzy tak Mysle, ze na formu jest bardzo duzo takich osob, ktore mysla tak jak ja. Jestes popularna tu osoba i zaslugujesz na uznanie i gorace podziekowanie. Pamietalam utarczki o miejsce na forum i nie bylam pewna czy sie odezwiesz w tym watku. Bardzo sie ciesze, ze nie pozostalas obojetna, gdy Cie potrzebowano rowniez w innej niz jezykowa kwestii. Zagladaj czasem i tutaj rowniez. Kazdy ma prawo miec wlasne zdanie i przy nim pozostac, ale nie trzeba sie obrazac. Zycie jest za krotkie. Badzmy tu na forum jak grupa przyjaciol akceptujac innosc charakterow czy tez nawet czasem czyjs zly humor. Piszmy kiedy mamy wene lub mamy chec podzielic sie swoimi troskami i pozwolmy milczec jesli komus to potrzebne.Nie zmieniajmy siebie, ani innych, ale cieszmy sie tym ,ze mamy tu siebie, ze mozemy zawsze liczyc na pomoc nawet calkiem anonimowych osob. Ze ludzie nie sa obojetni na prosbe o pomoc czy czyjas krzywde. Uwielbiam zagladac na to forum i jego niepowtarzalny klimat niezaleznie czy to kwestia jezykowa czy zyciowa.
W sprawie tego Krzycha odnosze to samo wrazenie co TY, ze jest chory a zarazem ma ponadprzecietny umysl. Przypomina mi niespokojnego Stachure, który teznie mogl poradzic sobie z natlokiem mysli.

porawiam serdecznie wszystkich "Fioletowych". Tych "open" i tych tylko kibicujacych.
Violamen - podpisuję sie pod Twoim postem.
Co do Krzycha... Zaczęło mi to chodzic po głowie.
Nie roztrząsajmy może jego intencji. Podał maila - miejmy nadzieję, że ktoś do niego napisał...
I miejmy nadzieje, że Barbie sie wreszcie odezwie!
Ja nie skrytykowalam barbie ,tylko poprostu trzeba na to spojrzec bez determinacji bez zadnych emocji,pracujac z takimi osobami mopzna sie tego nauczyc.Wiadomo ze trzeba pomoc tej osobie ale nie mozna za wszelka cene,probowac ja uszczesliwic.Niech widzi ze sa osoby ktore chca jej pomoc ale jak ona sama tego nie chce to nie mozna pchac sie z butrami do jej zycia.Moze uwazacie mnie za zimna osobe,ale tak nie jest.Duzo w zyciu przezylam,ale nie lituje sie nad soba,staram byc sie osoba zyczliwa i serdeczna dla innych.Wiem jakie moga spotkac w zyciu czlowieka nieszczescia,ale jezeli chodzi barbie o nieszczesliwa milosc to naprawde troszke przesadza.Barbie jak mozesz to odezwij sie do mnie na gg,chcialabym porozmawiac.Duzo mi pomoglas z jezykiem wloskim pamietasz??To moje [gg]
Dzieki, bardzo mile to co piszesz! Dziekuje za bardzo mile slowa. To co robicie jest bardzo fajne, mnie tylko i wylacznie chodzilo o kwestie "organizacji forum".

Chce tylko jeszcze powiedziec, ze absolutnie nie chodzi o zadne obrazanie sie, nie! Ani wtedy, ani teraz. Natomiast mnie osobiscie to forum jest potrzebne wlasnie w kwestiach jezykowych, milo mi jesli moge komus pomoc, a rowniez i sama sie ucze i nowych rzeczy dowiaduje. Dlatego wybieram watki jezykowe, na inne juz nie starcza czasu, zreszta na te jezykowe czesto rowniez.
A ze w tego typu zwierzeniach publicznych - po obu stronach - czuje sie a disagio, to juz inna kwestia...
Pozdrawiam
ktos cos wie o Barbie???????????
zero wiesci:(
tu też zero wieści, wysłałam jej maila z libero,gdzie mam "notifica di lettura" czyli nawet jak nie odpowie będę wiedziała,że przeczytała, ale na razie nie przeczytała.. Może w poniedziałek jeśli używa kompa w pracy..
nadal cisza.i co tu mysleć o tej sytuacji?
Mysle, że powinnismy zaczekac na wiadomosć od Cristii. A najlepiej od samej Barbie...
Jeżeli stało sie to, czego sie obawiamy, na pewno ktos otworzy jej pocztę, przeczyta list od Cristii i byc może odpowie...
Jeżeli nie...
Może ktos juz sie zastanawia, jak dyskretnie dowiedziec się co sie stało? O Barbie wiemy tyle ile nam o sobie napisała - skad pochodzi, jak wyglada... nietrudno to znaleźć, w końcu to publiczne forum...
Gdyby jednak ktos starał sie na własną reke robic jakies dochodzenie w tej sprawie, bardzo prosze, aby nie wyciągać na swiatło dzienne jej rozterek sercowych. Byc może jej zwierzenia były znane tylko forumowiczom?
Wiem, brzmi to dziwnie, bo to w końcu internet i ogólnodostepna strona, ale wydaje mi sie , że tak będzie najstosowniej...
Myslmy ciepło o Barbie. Jeżeli wejdzie na stronkę (nie wazne kiedy) niech wie, że jesteśmy z nią cały czas. Widzisz Barbie? Głowa do góry!
Pozdrawiam Was wszystkich bardzo serdecznie.
Ja również tu nie zaglądam, no może zdarzyło się pary razy... nie czytałam starych wpisów, więc może się myle...ale czy Barbie nie miała być teraz we Włoszech?! pamiętam, że o czymś takim akurat czytałam...przecież ona miała się z kimś spotkać, skoro nikt nie ma z nią kontaktu tel no to się nie odzywa, normalne...a te szokujące posty mógł napisać każdy dowcipniś, korzystając z niezarezerwowanego nicka"barbie6". Nie mam racji? :>
witam wszystkich czytających i piszących,smutno mi bardzo po wszystkim co dziś przeczytałam.Barbi, Barbi mój boże mam nadzieję że nawet jeśli zrobiłaś coś głupiego to ktoś przyszedł na czas i uratowali cię.
Ciarki mnie przechodzą na myśl o tym co się mogło albo stało.Nie wim czemu przypomina mi się książka Coela"Weronika postanawia umrzeć",wspaniała jak i cała reszta tegoż autora, polecam jego literaturę wszystkim,zresztą napewno wielu czytało.Mam w głowie jeden mętlik ,sama wiele razy byłam w życiu pod przysłowiowym murem sama radziłam sobie ze wszystkimi trudami(nie mam rodziców a teściowie są tacy jak w wielu kawałach),cholera zawsze jest jakieś wyjście, dobre czy złe ale jest. Trzymam kciuki za ciebie dziewczyno ,cokolwiek zrobiłaś jesteśmy z tobą.Pozdrawiam.
widze, że mój wpis okazał się niezbyt trafny...ok, więc czekajmy...
Temat przeniesiony do archwium.
121-150 z 243

« 

Pomoc językowa

 »

Nauka języka