Witam wszystkie koleżanki:)
Musze wkońcu coś tu naskrobać, tak się zabieram...juz niby cos mam pisać, a tu znowu gdzieś muszę pędzić... Mam ostatnio trochę latania..z jedenej strony się cieszę, bo uwielbiam być w ruchu, nie mogę usiedzieć w miejscu.
Bardzo się cieszę,że w końcu zarezerwowalam sobie bilet na samolot, trochę mialam wątpliwosći co do terminu...od pażdziernika zaczynaja sie zajecia na uniwerku...ostatni rok na szczescie, magisterka, a ja sobie urlop miesieczny we wloszech planuje ;))) Próbowalam pogodzic te dwie sprawy, ale niestety w tej szkole nie wiedza jeszcze kiedy sa zajecia. Wiec cóź, ja chce tani bilet, wiec musialam wczesniej zarezerwowac . Chyba mnie od razu nie wyrzuca z tamtad???;)
Ale najwazniejsze ze za niecale 3 tygodnie zobazce Italiano:):)
Super temat na forum widze- ODCHUDZANIE-DIETY;)
sama jestem z tym na bierzaco, ja juz mam wiele diet za soba, ale najczesciej pojawial sie efekt jojo , bo po tych wszyskich wyrzeczeniach, bylam niektórych potraw taka spragniona ze nie wytrzymalam i jadlam wiecej niz na poczatku. Moja najwieksza zmora sa slodycze , cukierki czekoladowe, czekolada, wafelki....
Mam juz dosyc takich wachan wagi, teraz mam 56 przy 168 wzrostu, ale zdarzalo sie nawet 60 i to byla juz przesada. Teraz jem tak zeby sie nie zapchac. Jem male porcje, pije duzo wody nawet 3, 5 litra dziennie samej wody mineralnej. Do tego dochadza herbatki owocowe,na turalne, najlepiej z lodem. nie stosuje zadnych herbatek cud, które niby pomagaja, to bzdura.
Najwiecej jem na sniadanko, pozniej obiadek tez nie za ciezki.I na kolacje albo jakas lekka salatka, albo gotowane warzywko typu brokul, kalafior, badz chrupie jakies owoce,ale tych na noc tez lepiej nie za duzo. Nieraz zdarza sie ze na kolacje nie jem nic. Ogólnie to nie jem dużo pieczywa, ziemniaków prawie zero, jesli juz to pasta;) Slodycze ograniczylam. jem je tylko okolo 2 razy w tygodniui jako nagroda. Zamierzam w ten sposób przestawic sie na nowy tryb Zywienia i juz tak sie przyzwyczjac.
Teraz przyszlam po rozum do glowy i wiem że najlepszym sposobem obok diety jest ruch. Staram sie 5 razy w tygodniu chodzic na silownie. Sprawia mi to ogromna frajde. Jesli widze że daje rade, że z dnia na dzien mam lepsze wyniki. Chce żeby moje cialo bylo jedrniejsze , pupa poszla w górę , brzuszek stal sie bardziej plaski. No wlasnie z tym tylkiem tez sie ostatnio mam fiola;) ubzduralam sobie że od siedzenia przy komputerze tylek mi sie splaszczy heeheh wiec sie musze ograniczyc. A najgorsza sprawa w tym moim odchudzaniu jest biust, za dużo go nie mam juz teraz:((( a za kazdym razem jak chudne , to on tez spada:((( to jest najgorsze, ale i tak wole byc szczupla niz, miec troche wiecej u góry, a dupke i uda za duze. Nie wiem jaki inni sie na to zapatruja ??? ;)))) Nie mozna miec wszystkiego niestety:-)
Witam Helpika, jak ci sie kochana żyje samej w tym Londynie, fajna masz prace??? podziwiam :-)
Dorka i Emra , to fajnie że sie spotkalyscie, pewnie bylo ciekawie :)
Trevii ty biedulko, alez Ci wspólczuje z tymi plastrami, ale wytrzymaj jeszcze troche:)
Barbie z ciebie to musi być laska , przy wadze 52kg, podziwiam:)
Agaroza z tymi teściowymi to różnie bywa, ja mam przyklad mojej mamy i mamy mojego taty. Zyja jak pies z kotem , to malo powiedziane!!!!Ciagle klótnie i awantury. Moja mama ciagle czula sie jak obca, bo weszla do obcego domu, a moja babcia na kazdym kroku dawala jej do zrozumienia ze nie jkest u siebie. Mój ojciec też ponosi tu duża winę. Ma żonę, z która zbudowal rodzine, zwiazek, ale jakos nie odcial tej pepowiny. Babcia wtykala sie an kazdym kroku we wszystkie decyzje, nawet te które ja nie dotyczyly. Wiem, tez chce sie czuc nadal aktywna i doceniana, ale to co ona wyprawiala bylo za duzo. Ojciec jej na to niestety pozwalal. Ja mojej mamie ogromnie wsppolczuje , nie mialabym chyba tyle cierpliwosci co ona. Nie lubie jak ktos sie za duzo wtraca w nie swoje sprawy i daje mu to do zrozumienia. Faceci tacy jak mój tatuś , którzy za bzrdzo popadaja pod wplyw swoich mam nie maja co u mnie szukac.
Ja wiem jedno -- nigdy z teściową pod jednym dachem, chocbym miala mieszkac w klitce!!! Ale nieraz, zwykle na poczatku kiedy mlodzi nie maja dostacznie finansów musza na to przystac i byc cierpliwym. Nie chce przechodzic tego co moja mama. Nieraz zdarzaja sie kochane tesciowe, ale takich z swieczka szukac. A może ja mam poprostu uprzedzenia. Ale nieraz, zwykle na poczatku kiedy mlodzi nie maja dostacznie finansów musza na to przystac i byc cierpliwym.
Z tymi grzybkami też racja, jak italiano byl u nas i moi rodzice chcieli jechac na grzyby i nas zabrac ze soba, to sie strasznie zdziwil, ze on i gzryby eheheh niezbyt mu to pasowalo...tam tez nie chodza:)
pozdrawiam i buzki