polacca e italiano cz.8

Temat przeniesiony do archwium.
61-90 z 369
Marzenko!!! nie mam zbyt wiele czasu ale sądząc po twoim wpisie przeżywasz dziś jakiś kryzys, nie mogę pominąć tego milczeniem, więc chodż krótko to jednak kilka słów do ciebie.Widzisz i ja tzakże wczoraj byłam na grobie moich bliskich, tych którzy mnie wychowali.Moja ciocia zastępowała mi matkę a wujek ojca.Ona zmarła na nowotwora, on miesiąc póżniej z żalu za nią ,niewiem z miłości, całe życie byli razem więc razem odeszli.Były to dwie najbliższe mi osoby(poza siostrą bo ją wychowała inna ciotka, kocham ją bardzo).Odeszli w takim momencie mojego życia że nie chce mi się nawet myślą do tego wracać.Kłopoty z mężem kasą, bóg wie jeszcze co, bywało tak że wyłam do poduszki pytając :dlaczego ja.
jakimś cudem to przetrwałam, miałam dla kogo tak jak i ty.
Ja dałam radę , miałam wtedy 20 parę lat pewnie tyle co ty dziś, dzieci 2 miały niewiele więcej lat co twoja Oliwka dziś.Nie miał mnie kto nawet wysłuchać, pomóc, teściowie też oczywiście byli przeciw mnie.
Piszę to nie poto by ci udowodnić że inni mają gorzej ale by podnieść cię na duchu. Ja ileś tam lat temu nie wierzyłam że moje życie mi się odmieni, chodż cały czas o to walczyłam.
Ty również to robisz przecież szukasz drogi, nie czekasz aż ci spadnie z nieba.
wiem i mocno w to wierzę że i do ciebie uśmiechnie się szczęście.
Ja zawsze jak jestem na cmentarzu płaczę i dobrze nie można walczyć ze smutkiem, ale życie kochanie toczy się dalej, więc uśmiechnij się, masz dla kogo walczyć
Też myślałam,że mogę ufać mojej siostrze.pomyliłam się i to gorzko,ale przynajmniej nie zmarnowałam sobie reszty życia z tym stronzo.Prawda wyszła na jaw, chyba w najbardziej odpowiednim momencie mojego życia.Byłam na tak zwany"rozstaju dróg".Bóg,los czy może przeznaczenie dało o sobie znać w dobrym momencie.Z moją siostrą rozmawiam powiedzmy normalnie,ale żal pozostanie na zawsze,tym bardziej,ze to nie był jej pierwszy taki wyskok w stosunku do mnie.Cóż jednak, mówię sobie"kto mieczem wojuje od miecza ginie".Przykre to jest naprawde,ze nie mozna liczyć na własną sorelle:(
BARBI, pomysł dobry niestety zapomniałam o tak przyziemnych sprawach jak finanse,no cóż trzymam kciuki by twój ukochany się odezwał,czekam na wieści od ciebie, a tej szmacie(sorry za wyrażenie) bym wszystkie włosy wyrwała.Nienawidzę zawiści i intryg, niezdrowej konkurencji, udawadniania że się jest naj za wszelką cenę.Taka jestem i dzięki bogu za to że tak mnie ukształtował.Pozdrawiam i uciekam do pracy
Witam wszystkich,w szczegolnosci Barbie6.Jestem tu na forum nowa osoba.Sytuacja Barbie poruszyła mnie,pomimo ze Cie Barbie nie znam.Ale przypadek chcial,ze w momencie kiedy otwierałam to forum,Twoj wpis byl w "ostatnich wpisach"Nie lubie sie tłumaczyc,ale czuje sie zobowiazana ,po tych ostatnich wpisach ,dotyczacych "przypadkowych podgladaczy".Nie bede sie juz na ten temat rozwodzic ,bo byl on juz niejednokrotnie poruszany,z roznym skutkiem,a ja nie chcialabym "wkładac kija do mrowiska".Jednym słowem ciesze sie ze jestes z nami,i przykro mi,ze to wszystko Cie spotkało.Ja tez mialam troche przejsc z moim sycylijskim amore,i mam niestety z nim do dzisiaj:(niejednokrotnie ktos zaszkodzil naszej znajomosci oraz niezle namieszal...Zycie to niestety odwieczna amplituda,gdzie czasami wydaje sie nam,ze czesciej znajdujemy si w tej dolnej czesci...Ale nie mozemy sie załamywac,wszystko to kwestia czasu,a czas leczy rany.Czasem potrzeba nam go wiecej ,by nasze serduszko posklejało sie ponownie w jedna calosc.Ale Ty pewnie o tym wszystkim wiesz...pozdrawiam wszystkich i zycze milego dnia
barbie, ktory z dwoch adresow przyslanych na mojego maila jest aktualny?
nieaktualny jest cosimo,zaraz wejdę do poczty i skrobne jeszczeraz,pa
witam ,jestem teraz na bieząco i to barbi co zrobila twoja niby przyjaciólka ,oooooooooo dobrze ze tylko ty wiesz kto to (byla by biedna w kontakcie ze mna) .Traktuj ja jak chwasta ktorego trzeba tępić ,jakaś poryta baba .nie bede juz pisala bo jeszcze napisze cos nie tak.Jestem z toba
witam ,jestem teraz na bieząco i to barbi co zrobila twoja niby przyjaciólka ,oooooooooo dobrze ze tylko ty wiesz kto to (byla by biedna w kontakcie ze mna) .Traktuj ja jak chwasta ktorego trzeba tępić ,jakaś poryta baba .nie bede juz pisala bo jeszcze napisze cos nie tak.Jestem z toba
Kurcze Barbi,strasznie chcialabym Ci jakos pomoc.Pisalam dzisiaj rano i jesli mnie pamietasz i chcialabys maznac kilka slow odnosnie calej tej nieprzyjemnej sytuacji to bedzie mi bardzo milo.Ja rowniez jestem po przejsciach jak pewnie 99% wszystkich uczestnikow forum.Nie raz niezle oberwalam od zycia i jak mi czesto powtarzano mam" dobre serce i twardy tylek..."Z biegiem czasu problemy nie robily juz na mnie zadnego wrazenia po prostu "sie z nimi zaprzyjaznilam" i zawarlam z nimi kompromis ze nigdy nie uda im doprowadzic mnie do zalamania.I dzieki temu latwiej jest mi zyc........A ja wszyscy wiemy problemy byly sa i beda,NIESTETY!!!!!!!!!!
Oto moj [email]
Trzymaj sie cieplo,jestesmy z Toba ....................
Barbie, nie dodam nic nowego do tego, co juz powiedzieli ci inni. Tylko jeszcze raz zapewniam cie o mojej zyczliwosci i zycze duzo sily i przede wszystkim zdrowia, tego najnormalniejszego, bo jedno od drugiego zalezy i jedno na drugie oddzialuje. Pozostaje do twojej dyspozycji, gdybys chciala pogadac, choc wiem, ze "masz w czym wybierac" ;-) , bo tyle osob jest ci zyczliwych. Buzka, kochana, i trzymaj sie.
hej dziewczyny co jest wszyscy śpią ale jeszcze wcześnie, co za cisza na forum,gdzie jesteście,nudno i smutno
ja jestem, ale wlasnie dzis nudna i smutna :)
glowa mnie boli, polacy przegrali, a ja tesknie jak szalona, chociaz juz niby niedlugo, w dodatku jestem klębkiem nerwow przez formalnosci zwiazane z wyjazdem
ale poza tym, wszystko ok :)
pozdrowienia dorka i wszyscy
oK szanuję, nuda i smutek tez czasem potrzebny,za słodko by było.Marzena jak tam nastrój mam nadzieje ze trochę lepiej
jest mi strasznie źle, nie mogę sobie miejsca znaleźć, tęsknie jak cholera za moim italiankiem :-(((((
Trevi, Agaroza i inne dziewczyny dziękuję za cieple slowa....wy też mialyscie z pewnoscia takie doly jak ja, na pewno gdy bylyscie w Polsce , a wasz Italiano we Wloszech tyle km od was, ....
I sama świadomość, że wy dziewczyny też jesteście w podobnej sytuacji jest dla mnie pocieszeniem, że inni też sobie jakoś radzą, więc czemu ja bym nie miala. Ale mimo wszystko dopada mnie ten smutek i ryczec sie chce ...
jest mi strasznie źle, nie mogę sobie miejsca znaleźć, tęsknie jak cholera za moim italiankiem :-(((((
Trevi, Agaroza i inne dziewczyny dziękuję za cieple slowa....wy też mialyscie z pewnoscia takie doly jak ja, na pewno gdy bylyscie w Polsce , a wasz Italiano we Wloszech tyle km od was, ....
I sama świadomość, że wy dziewczyny też jesteście w podobnej sytuacji jest dla mnie pocieszeniem, że inni też sobie jakoś radzą, więc czemu ja bym nie miala. Ale mimo wszystko dopada mnie ten smutek i ryczec sie chce ...
hej cucciola
ja tez mam dzis dola, moze cisnienie jest jakies nie takie?:)
powod z grubsza rzecz biorac ten sam, mimo ze juz tak dlugo razem i niby powinnam sie przyzwyczaic, ale za kazdym razem jest gorzej, szczerze mowiac
ech, ide spac
glowa do gory cucciola
wszystko mija, nawet najdłuższa żmija :)
(to wpis z mojego pamietnika z podstawowki, tzw mądrość ludowa hihi)
trzymaj sie i nie daj sie
sogni d'oro!
Dzień dobry wszystkim!Zaczyna się piękny dzień,a w mojej duszy wciąz smutek,ale już nie beznadziejna rozpacz...Cucciola,tęsknota jest piękna,jeśli pewnego dnia kończy się spotkaniem,a lzy,które teraz plyną -nie bolą,ja wciąz czekam na telefon i nic.Monika,wczoraj zainstalowaam nowe gg,bo coś mi się pokasowalo niechcąco,do gg,ktore miaam w pracy zapomniaam hasla(na tej klawiaturze jest ciągle L,w kurza mnie to)mam twoje gg-napiszę na pewno,przykro mi,że trochę oberwalo ci się z mojej winy...W szpitalu zrobiono mi wszystkie wyniki i nic nie odbiega od normy!Zeby tak jeszcze glowa funkcjonowala prawidlowo!Do przeziębienia dolączyla się ta maledetta angina,może w końcu odważe się usunąć migdaly?Wlaśnie sie nad tym zastanawiam.
Chcialabym Was wszystkie mocno przytulić,pozdrawiam,milego dnia.
Jeszcze kilka slów,ja mam też pamiętnik z liceum,niektóre wpisy są ze zdjęciami-fajna,wzruszająca rzecz,czasami tam zaglądam i wracam do tych "szalonych,zielonych lat"Mam wpis mojej ukochanej profesorki rosyjskiego,wiersz K.Baczyńskiego-dedykowany jego ukochanej żonie Basi,Oto fragment:
-Co się zdarzy przy drodze -nie wraca,
i to,co w przeszlość odchodzi-ginie.
Nie placz,nie placz,zawsze pozostaje urojona podróż po oblokach.
Nie placz,zawszej jeszcze zostanie
tabun drzew niby masztów ze zlota,
jeszcze w trawach wędrówka zostanie
albo grób-z niego jodlą wyfruniesz-
I jeszcze jedno zdanie"Najpiękniejszym stworzeniem jest czlowiek,jeżeli naprawde jest czlowiekiem"
Takich śmiesznych,typu"zmija"nie ma,pamiętnik z podstawówki zawierzuszyl się,w liceum już byliśmy "poważni",więcej poezji,cytatów wielkich pisarzy,kazdy jakoś chcial "zablysnąć"
saluti a tutti ma sopratutto a bentornata !

nie bede powielac poprzednich wpisow jakkolwiek dolaczam sie do grupy tych ktorym nie jest wszystko jedno i tych ktorym robi roznice to czy jest nas wiecej czy mniej. Zapominac - NIE, Pamietac - TAK i tylko o tym ze cos sie wydarzylo i bylo dane nam to przezyc.

pozdrawiam z placu boju
E viva l'amore!!!!!!!zadzwonil!
To wspaniale!
Nie odzywalam sie do tej pory, bo prawie ostatnio nie bywalam na forum (dwa razy po pare minut), wiec pozno przeczytalam "Twoj" watek.
No pewnie, ze jak zawsze: "evviva l'amore"!
Teraz moze juz byc tylko coraz lepiej. Powodzenia!
Barbie, to super , wiedzialam że tak będzie, taka wrażliwa i ciepla dziewczyna jak ty na pewno tak szybko nie wyparowalaby muz glowy ;)
Ja też uważam, że milość jest najważniejsza, i choć jet nieraz strasznie ciężko i to jednak jest warto , jest takie powodzenie, jakoś tak: "lepiej kochać i cierpieć , niż nic nie czuć" - to prawda...Ja tez mam nieraz swoje dolki male czy duże i tesknie, ale ważne że kocha.....Dzisiaj z rana zadzwonil , powiedzial pare cieplych slow i od razu sie cieplejna serduszku zrobilo i teraz sobie spiewam przez caly dzien....oj co to milosc potrafi zrobic z czlowiekiem ;-)
Trevii mam nadzieje ze ty tez sie dzis lepiej czujesz, moze rzeczywiscie to jakis cisnienie wczoraj :-)

pozdrowionka dla wszystkich

Ota witaj :-)
Barbie, ciesze sie bardzo, ze cos sie jednak zdarzylo, "to cos". Nadzieja umiera ostatnia... Zeby nie zwariowac, warto umiec zatrzymywac to pozytywne, a oddalac od nas jak najdalej wszystko negatywne, takze wszystkie krzywdy, jakich doznajemy... I to bynajmniej nie z jakichs tam wznioslych, szlachetnych, altruistycznych pobudek (w koncu jestesmy tylko ludzmi), ale po prostu dla wlasnego zdrowia pychicznego! Zeby nie zgorzkniec! Ciesze sie, ze jestes na dobrej drodze i oby tak dalej, oby coraz lepiej...
Uciesze sie bardzo, jezeli sie do mnie odezwiesz, ale bez pospiechu. Rozumiem, ze masz - wszyscy mamy- cala mase spraw na glowie i wiele mysli do poukladania i spraw do zorganizowania. Nie przejmuj sie mna, juz mowilam, ze najwazniejsze dla mnie jest postepowac w zgodzie z wlasnym sumieniem, wszystko jedno, jakie moga byc reakcje.
Buziaki i "murmurandum" dla Sary (sama mam dwa kotki, stad pamietam);-)
Pa.
lubię happy endy :) tanti saluti Barbie!!!!
cucciola: tak, dzis jest znacznie lepiej;) w ogole zycie nie jest złe, i juz tylko 20 dni zostalo:) buona serata a tutti!
swoja drogą, to troche zazdroszcze facetom, ze jednak mają znacznie rzadziej takie wahania nastrojów jak my... ale i tak wole byc F :)
Pozdrawiam wszystkie damy panów jeśli są tez.Własnie niedawno wróciłam z dyżuru, lekkie zmęczenie jest, ale da się wytrzymać.Wczoraj jakiś zły dzień dla dziewczyn był, na szczęście nowy chyba lepszy, na pewno dla Barbi, pozdrawiam
MARZENKA odezwij się straszna ta cisza, mam nadzieję że to nic poważnego, dość tu już nieszczęść.
Dostałam list od Mario, wszystko ok. Dziewczyny zapisane do szkoły, mówi że starsza nie chce wracać do kraju,młodsza jeszcze nie zaklimatyzowała się do końca,Remigio- wiadomo wszystko mu jedno, byle z mamą i tatą
Pisze że odkąd przyjechał z dziećmi to żona mu wyładniała, po prostu wcześniej przeżywała rozłąkę.
Rozgląda się za pracą, no i musi koniecznie kupić jakiś samochód no bo bez jak bez ręki.Zakupy robi w sklepie no i mówi że mu jakoś idzie, co mnie jakoś specjalnie nie dziwi
Zyczę mu dużo szczęścia i powodzenia bo zasługuje na nie i on i jego piękniejsza połówka
POZDRAWIA WSZYSTKIE KOBIETKI I NIE TYLKO, ALE GŁÓWNIE, CAŁUJE I CZEKA NA OKAZJĘ ŻEBY COŚ GDZIEŚ SKROBNĄĆ DO WAS.
Myślę że trochę czasu minie zanim tak na dobre staną na nogi, ale wierzęże dadzą sobie radę. Poczatki zawsze są trudne
Pisze że żona ma cieżką pracę, ale są z niej b. b. b. zadowoleni, co mnie nie dziwi.
Pozdrawiam wszystkich
Marzenka ostatnia szansa napisz coś bo się denerwujemy
witajcie. dorka dziekuje za slowa pocieszenia, bardzo mi pomogly.wspolczuje ci ciezkiej zyciowej sytuacji. dorko a znalas swoich biologicznych rodzicow? co sie z nimi stalo? dlaczego cie nie wychowywali? przepraszam za te pytania , jezeli jest to dla ceibie trudny temat rozumie nie odpowiadaj.no i napisz mi tez cos o tej firmie italika, maja oni jakas stronke www? u mnie dobrze, sloneczne dni, spedzam je na dworze, spacerujac z coreczka, lub bawiac sie z nia.ostatnio wlecial nam do pokoju komar, i strasznie pogryzl nas w noccy, mamy po kilka babli.ja zaraz to rozdrapuje.dorko jestes wspaniala kobieta, poradzilas sobie w zyciu i dalej sobie radzisz. brakuje na forum franci, ciekawe czy czyta nasze wpisy. a wogole nie wiecie ile wziala tego wolnego od forum? moze do kogos pisze maila? pozdrawiam serdecznie.
No super ze się odezwałas, mogę spokojnie isć spać, słuchaj ostatni twój wpis jakoś bardzo ujął mnie za serce, przypomniałam sobie swoje wcześniejsze problemy, musiałam jakoś zareagować. Jeśli chodzi o moich rodziców to moja biologiczna matka żyje nawet niedaleko.Ja i moja siostra to owoce związków nieformalnych delikatnie rzecz ujmujac, każda z nas ma innego tatusia i wierz mi ani ja ani ona nie znamy ich, moja matka zresztą chyba też nie wie na pewno kto i kiedy.ONa potem założyła swoja rodzine, wyszła za mąż i ma następną czwórkę, utrzymuję z nimi kontakt, chodż nie są mi tak bliscy jak Ewa moja siostrzyczka, młodsza o 2 lata ode mnie.Jak mogę to jej pomagam, tez jej sie jakoś życie nie układa, zawsze trafia na nie tego faceta co trzeba.
Bardzo jestem wdzięczna moim zastępczym rodzicom, że przygarnęli mnie, w sumie bardzo wiele im zawdzięczam, jedno im mogęzarzucic chowali mnie bardzo zimno, nie okazywali uczuć nigdy nie tulili, po prostu taki styl.TEraz to mogąę zrozumieć ale kiedyś... lepiej nie wspominać bo się popłacze.
Dziewczyno, ty się niczym z dzielnością ode mnie nie różnisz, ja ci to od początku powtarzam, a mam nosa do takich ludzi, niewiem siódmy zmysł chyba i jak narazie się to sprawdza
Zresztą cały czas wierzę że i ciebie spotka szczęście wżyciu chodż jedno już masz twoja Oliwka to przecierz ten dar, a poza tym masz przyjaciół na forum, zauważyłam że wszyscy cię ty uwielbiają więc widzisz coś na lepsze sie zmienia.Możesz być z siebie dumna, dużo masz będzie więcej, narazie trzymaj się ciepło
adres ITALIKI we wrocku [email] lub tel 713210515 lub końcówka 14
Pozdrawiam Franci i Webę i Emrę, no właśnie coś się obijacie niładnie tak zostawić"młodzież "samopas, brakuje nam was tu dziewczynki, dobrze że chodz włoszka się do mnie odzywa, pozdrawiam.No kończcie powoli te urlopy chociąż po jednym wpisie raz dziennie co?
Barbi wiem że jest coś takiego jak krąg życzliwości widzę że u ciebie pomogło, super, ułoży się zobaczysz, jak trzeba będzie to daj cynk, zrzucimy się na bilet, no ja na pewno bym dała, daj tylko sygnał,że chcesz jechać a nie masz za co, nie mam dużo ale w potrzebie się zawsze podzielę jak ktoś w potrzebie.
Wszystkim zakochanym teskniącym życzę snów o ukochanych, pewnie kiedyś będziecie miały co wspominać, wasze połówki też na pewno tęsknią, dobrze że są smsy i telefony i internet, zawsze jakiś kontakt.
Pozdrawiam wszystkich
hej dorka, widze ze my tu tylko przesiadujemy wieczorami, no i marzenka.
Dziewczyny obydwie jestescie dzielne:-)))Dzieciństwo to bardzo ważny okres, który ma ogromny wplyw na dalsze dorosle życie, ciężko jest jak sie tego ciepla nie zazna...
Tak ja tez sie zaliczam do grona tęskniących i dobrze że jezt ten internet, bo bym chyba "zwariowala", a tak to chociaż na skype sobie pogadamy....
Idę już spać , bo mnie już oczy od monitora bolą.

A tak się zastanawiam gdzie jest nasza Alisa, czyżby nadal u swojego amore w Italii? Alisa jeśli czytasz to przesylam Ci buźkę i mam nadzieję że u Ciebie wzystko super się uklada :-)))

Buonanotte!!!!
Temat przeniesiony do archwium.
61-90 z 369

« 

Pomoc językowa - tłumaczenia

 »

Pomoc językowa