wyszlam za maz

Temat przeniesiony do archwium.
151-180 z 352
no niekoniecznie, nie do konca sie z toba zgodze
bem2006 (gość) mam identyczna sytuacje , wiem co masz , nie dam ci rady bo sama szukam wyjscia, nie z sytuacji lecz ze zwiazku bo dluzej nie moge juz tylko ze ja nie mam nic, wszystko ma on , i boje sie stracic dziecko.
nogi za pas i do Polski!!!!!!!!!! szkoda zycia...
Bem, mnie to wyglada ( ale moze tylko wyglada i sie myle ??? ) na obiecanki- cacanki... hmm..taka gwaltowna zmiana w ciagu tak krotkiego czasu? mysle, ze teraz powoduja nim emocje, podekscytowanie nowa praca, byc moze jakis strach przed tym, by jechal tam sam... moze jestem za surowa ale nie wierze w tak duza zmiane.. dlatego , jesli bylas- jestes juz tak bliska podjecia decyzji o wyjezdzie do polski- wyjezdz. inaczej zmieni sie jedynie szerokosc geograficzna waszych klotni i nieporozumien. ale moze tylko latwo mi pisac i radzic, bo to nie ja jestem w tej sytuacji ?? byc moze... nie daj sie tylko zwiezc slowom..
pozdrawiam i zycze powodzenia
A czy przypadkiem nie znalazłaby się praca w okolicach Bolzano, Ferrary, Ravenny dla pewnej dwudziestokilkulatki?
Znam tylko troszke wloskiego, ale jeśli udałoby mi się pracować wśród jakichkolwiek polaków byłabym szczęśliwa. Bede wdzięczna
POZDRAWIAM
jeśli możecie, to piszcie na pocztę:

[email]
tez popieram daj mu szanse...
do polski zawszse bedziesz mogla wrocic..moze jednak jemu zalezy...a tak jak wiekszosc facetow..jak nie powiesz otwarcie co jest grane..to uwaza ze jest ok
poza tym..nie bedzie mamuski, kolegow...
trzymam mocno kciuki, powodzenia
pozdr
Novita' sul forum? qui ho incontrato molti italiani e molti polacchi che parlano italiano, questo fa' piacere.
Rimango in forum sino alle 16.00, se lanciate argomenti io ci sono.
Sono tornato, notizie nuove? A Marsiglia pluvie
On cie kocha,pamietaj ,ze co wieczor wraca do ciebie..do domu..gdy sie pobieraliscie oboje byliscie pelno marzen i nadziei..on nie zakladal ze sie za jakis czaes rozwiedzie ,on tez ierzyl ,ze bedziecie razem na dobre i zle.On chce miec rodzine ,to dla Wlocha baaardzo wazne.Zycze duzo udanego seksu,a wszystko sie ulozy..naprawde.
Ciao gosia8, ci siamo gia' incotre' e tu parle itlina lingua e russo vero?
Bravo kolezanko , tez przyuchylam sie do opini abyscie zaczeli w Bari tam wszystko moze nabrac ròzowych koloròw .
Lecz potraktòj to jak istotnie poczatek .............. tego czegos??? nazwijmy waszej nowej zyciowej przygody , i postaraj sie aby tym razem bylo was w zwiazku dwoje.
Zmus go do wiekszej aktywnosci ruchowej , to poprawi jego kondycje (pisalas ze jest otyly) , moze pomysl o zdrowym jedzeniu!
W Bari moze spotkasz sie z inna kultura , ludzmi , bedzie dobrze.
Powodzenia.
ciag dalszy mojej historii sie ciagnie a na pewno sie konczy.
uwaga zmiana planow!

pamietacie jego propozycje do bari? w ciagu tych dni nie pisalam bo rozmawialismy rozmawialismy. jego propozycja opiera sie wylacznie na jego szlachetnosci , jest zdania ze nie dam sobie rade w polsce dlatego powiedzial jedz ze mna , bede cie utrzymywal ty bedziesz dbac o dom i ewen ci pomoge w sprawie pracy lub studiow ale bedziemy osobno tzn bedzie mial swoje zycie. smieszne ja w domu z facetem ktory przyprowadza sobie panienki- ponizajaca sytuacja.

ta propozycja jest z calego serca bo on nie chce zebym cierpiala-hipokryzja. jak chcialam z nim wyjsc na kolacje zeby tak porozmawiac na serio od poczatku do konca bez wzgledu na to jaka decyzje podejmiemy -nie zgodzil sie bo takie wyjscie obrazilo by mnie jako kobiete a on nie moze na to pozwoli. ale propozycja czysto finansowa wcale mnie nieobraza?


w zwiazku z czym powiedzialam mu ze sie niegodze bo nie da mi agwarancji ze znow mnie nie wyrzuci z domu, i znow bede w sytuacji jak teraz czyli bez zadnego zaplecza.

wyjazd do polski- tak , kiedy - powiedzial kiedy mi pasuje grunt zebym wyjechala. w tej sytuacji nie moge nawet na niego patrzec wiec chcialabym wyjechac jak najszybciej. ale z drugiej strony zaczelam tu pewne rzeczy ktore musze do konczyc wiec co traktuje mnie jak szafe , tez mam swoje zycie, i dlaczego powinnam sie godzic na wszystko co powie.

widze ze mu odbija, juz zmienia prawie nowy samochod na jakies dziada jaguara zeby sobie podniesc prestiz wlasnej osoby , w koncu zaczyna robic kariere- hahhaa sorry wyrzywam sie na nim.

moje drogie wlasnie mam karte do bankomatu i mam kupic bilet na a3 kwietnia. kupie ale najpierw musi mi napisac ze rozwod jest z jego winy.
Bem a o dziecku rozmawialiscie??
raz wspomialam ze brak ojca w jej zyciu spowoduje powazne rany, fobie i depresje ale uznal ze wykorzystuje dziecko zeby zostac. jest przekonany ze "sie poce " na sam jego widok, ze sie boje ze on mnie nie chce- pewnie ze sie boje bo nie tak chcialam zyc .
bem,przykro mi ,ze ten facet nic nie rozumie,ale jak tak czytam o tym jak on sie zachowuje,to zastanawiam się czy on przypadkiem nie znalazł sobie jakiejś panienki,bo Wy wyraźnie mu przeszkadzacie....w ogóle widzę,ze on sam nie wie co mówi,gubi się ,miesza,używa jakichś dziwnych argumentów.
słuchaj bem,rozstanie to jeszcze nie koniec świata,a na nim się Twoje życie nie kończy i na pewno poradzisz sobie bez niego...teraz,powiedz mu spokojnie,ze przykro ci ,ze nie jesteście mu potrzebne i po tym,jak opuściłaś dla niego swoją ojczyznę,z myślą ,ze stworzycie rodzinę...a tymczasem on zachowuje się w sposób niezrozumiały i że jego zachowanie jest może spowodowane innym argumentem,ale szkoda twojego czasu na zastanawianie się nad tym,skoro i tak nic to nie da...cóż musisz wracać jeśli nie poradzisz sobie sama we włoszech,rezerwuj bilet i nie analizuj niczego,spokój twój i twojej córeczki jest najważniejszy...3maj się
bem,a co na to wszystko jego mama?próbowałaś z nią rozmawiać?
emra - gadanie jak mi przykro, opuscilam ojczyzne nie dziala. poza tym chyba mnie ma dosyc (z drugiej strony mialby powody ale moje zachowanie bylo wynikiem jego obojetnosci i jego dziwnych posuniec- ale on tego nie rozumie), panienka nie sadze a w ogole mnie to nie obchodzi. moja mama , cala rodzina wie juz sa zmeczeni nim, zwlaszcza ze byli bardzo za nim i wrecz chwalili jego a mnie ciagle gonili ze powinnam byc mniej pyskata. niestety rocco tez w przeszlosci na rozrabial i mimo teg sprobowalam wrocic do niego i zaczac od nowa.
ale ile razy mozna,

poza tym skoro nie chce sie angazowac prosze bardzo, juz jestem zmeczona, ze swojej strony zrobilam wystarczajaco a upokorzac si enie bede, i nie bede go prosic o szanse ba nawet nie czuje sie tak bardzo winna, to on powinnien prosic mnie o przebaczenie i o szanse.

a nawet gdybym zostala to nie mam pewnosci ze znow mu nie odbije i nie wyrzuci mnie z domu (w sensie . ja place za dom wiec jest moj wiec ja mam siedizec cicho) przez taki tekst rok temu wyjechalam do domu bylam 5 miesiecy bo nie wiedzial co chce, moj blad nie trzeba bylo wracac.

a moja mama to osobny przypadek. mamsie wziazc wgarsc i byc gotowa na ciezkie zycie w pojedynke. boje sie tylko jednego ze nie znajde pracy bo nie mam zadnego doswiadczenia oprocz opiekunki do dzieci do starszych i kelnerki.
rozumiem,w takim razie on jest w ogóle nieczuły na nic,tylko nie rozumiem tego,ze Wy mu tak strasznie przeszkadzacie,ale cóż...
mnie bem chodziło o to ,czy rozmawiałaś z jego mamą ,nie twoją...
w ogóle ja bym nie mogła tak żyć i rozumiem,ze nie dajesz rady...to jakieś chore,żadnego szacunku,ludzkich odruchów,facet jest niedojrzały ,albo chodzi mu o finanse,nie rozumiem w każdym razie...
bem nie denerwuj się narazie pracą tutaj,najpierw spokojnie wróć,odpocznij a potem coś znajdziesz...będzie ciężko bez żadnego grosza,ale na pewno rodzina ci pomoże...
bem.wracaj...myslalam ze sytuacja wyglada inaczej....ale jesli on tak sie zachowuje to zadne bari nie pomoze....wracaj..uda sie...na pewno nie bedzie lekko ale wracaj do domu
a gdzie mieszkasz w polsce?
wlasnie z nim rozm ale przez telefon , poprosilam zeby mi dal rozwod z jego winy odparl ze inaczej zacznie postepowac. nie wiem co ma na mysli. w kazdym badz razie jego mamusia jest tu i na pewno jest przychylna synowi. a w polsce mieszkam na slasku wiec mam nadzieje ze nie bedzie tak zle. jesli nie to fru pojade do anglii na zarobek.

aaa news chce mi dac 200 euro na utrzymanie !
wiesz,ale ma gest...on po prostu paskudnie wykorzystuje to,ze jesteś na jego utrzymaniu i nie masz wyjscia...w ten sposób próbuje tobą manipulować,ja bym sie przejechała do tej mamusi pod jakimś pretekstem i wszystko jej spokojnie opowiedziała...
smieszne grosze...

jestem zdania,ze powinnas najpierw skonsultowac sie z adwokatem...gdyz tak jak to juz ktos pisal wczesniej,twoj wyjazd moze byc potraktowany jako opuszczenie domu rodzinnego...on teraz mowi "ok-jedz"a moze pozniej to wszystko obrocic sie na twoja niekorzysc....a wiesz jak sie zachowa?przeciez tak naprawde to sie przeciez "nie znacie"!bez urazy ale mysle,ze nawet w najgorszym koszmarze nie wyobrazalas sobie takiego zycia...?!wiec nie rob pochopnych krokow...skonsultuj kogo trzeba...i nie przyjmuj marnych groszy lecz wyciagnij jak najwiecej bo nalezy sie( pomimo,ze zadne pieniadze nie beda mogly splacic tego, co on wyrzadza waszemu dzieciaczkowi)
co za dziad..200e na ciebie i dziecko???

bem..w polsce to jakos sie ulozy......ale nie pozwol zeby cie wykiwal z tym rozwodem...tobie i waszemu dziecku nalezy sie wiecej!
albo chociaz niech podpisze na kawalku papieru,ze wie o twoim wyjezdzie i ze sie zgadza na wszystko...

ale prosze cie,zrob tak by byc pewna,ze nic tobie nie bedzie mozna zarzucic w przyszlosci wrazie rozwodu...
kasia z milano ma rację,nie wyjeżdżaj ot tak,bo potem ci powie,ze porwałaś dziecko ,skonsultuj to z kimś,wytrzymaj jeszcze ale nie działaj pod wpływem emocji,moze masz kogos ,kto ci pomoże,idź do jakiejś instytucji ,ale nie oddalaj się samowolnie,zmuś go do tego,zeby on formalnie sie wypowiedział,ze nie chce już z Tobą żyć..
wlasnie oddzwaniam do ludzi , szukam inf. tymczasem wychodze musze zalatwic mase spraw.na razie dziewczyny
-------------------
hm...nie chce Ci radzic,ale moze ten rozwod to zbyt radykalny krok??jesli sie kochacie to moze lepiej odpoczac od siebie i zobaczyc co bedzie dalej (separacja?) bo mozecie tego załowac...

pozdrawiam ;-)
hi Bem,
poradze ci w przypadku rozwodu wieksze prawa do opieki nad dziecmi ma wloch a nie ty ( jesli twoj maz jest prawnikiem lub ma wplywy to stoisz na przegranej drodze) ja jestem w podobnej sytuacji. nas rozdzielila jego praca.( najpierw byl czarujacy ale po kilkunastu miesiacach mu sie znudzilo i teraz oczarnia mnie). niestety tak to bywa a jesli masz zle kontakty z tesciowa jest jeszcze gorzej. to wlasnie matka ma bardzo duzy wplyw na "swojego synka" i to ona moze wymusic na nim rozwod a moze nawet w sadzie zeznawac ze jestes zla matka itd i mozesz miec ograniczone prawa do opieki nad dzieckiem. Dam Ci jedna rade: napisz wszystkie plusy i minusy tego zwiazku a pozniej zobacz czego jest wiecej, ale wez pod uwage jak twoj maz zachowuje sie w stosunku do dziecka, dziecko tez jest wazne i powinno sie wychowywac wsrod pelnej rodziny. sprobuj porozmawiac otwarcie z twoim mezem i mu powiedziec o wszystkim co cie boli i co ci nie pasuje i powiedz mu ze chcesz po prostu byc szczesliwa i nie jest nic zlego w tym. a jesli chodzi o prace jesli bedziesz znala bardzo dobrze wloski bedziesz miala lepsza prace i pamietaj w kazdej sytuacji mozna sie odnalesc nalezy tylko uwierzyc w siebie i innych ludzi. a wtedy zobaczysz wszystko inaczej. mam nadzieje ze Ci pomoglam i ze podejmiesz dobra decyzje. jak masz jakisz problem mozesz do mnie napisac moj email : [email]
Temat przeniesiony do archwium.
151-180 z 352

« 

Życie, praca, nauka

 »

Pomoc językowa - tłumaczenia