Witajcie... Kochana Franci - masz rację i ja tego nie neguję na prawdę. Szanuje zdanie każdej i każdego kto tu pisze, ale dowcip - jest tylko dowcipem i jego znaczenie jest tylko takie by rozbawiać a nie urażać i pewnie jego autorka miała to na myśli, więc nie należy zbyt surowo oceniać, choć to, co zrobiła / nieświadomie / nie było i nie jest w dobrym tonie. Tu sie zgadzam. Teraz jeszcze co do wiary... ile ludzi twierdzi i uważa sie za katolików a w rozmowach codziennych nadużywają słowa Jezus w różnych formach... choćby z pozoru niewinne < Jezus Maria pali się....!!! >, albo < O Jezu! > wypowiadane w ciągu dnia nieświadomie a jednak nadużywane. I wcale się nie popisuję swoją wiedzą teologiczną, jest to wpisane w moje obecne zajęcia i nie wstydzę sie tego, tak jak Ty odważyłaś się na powiedzenie głośno tego co Cię wkurzyło. Chciałam spojrzeć na problem z każdej perspektywy a nie tylko powierzchownie, a że padło w Twoim poście na ten temat, że ona sie nie zalogowała, że za takie coś jak obraza czyichś uczuć religijnych powinno sie wycigać konsekwencje więc napisałam, że ludzie maja inne grzeszki na sumieniu czasem i nikt z tego nie robi wielkiego problemu a tu jewdna napisała niezbyt mądry dowcip i od razu trzeba ją nie wiem jak ukarać...
żeby stało się źle to moment zobaczcie jak łatwo upaść... żeby sie podnieść natomiast to już naprawdę trzeba odwagi! Wyobrażasz sobie Franci jak musi sie teraz czuć Gio? Jasne, że gdy krtoś nam zrobi coś złego, jesteśmy wkurzeni na cały świat, źle sie z tym czujemy i jest nam przykro, że nie słusznie być może cierpimy z takiego czy innego powodu. To jest normalne i ludzkie, że błądzimy, ale przychodzi moment, żal, staramy sie to jakoś naprawić / spowiedź / i potem znowu jest pięknie żyć aż do kolejnego naszego upadku.
Ale u mnie dziś ciepło... +22 stopnie, słoneczko, ciepełko... posprzątałam i na razie mam wolne. Jeszcze tylko kompiu kompiu wieczorkiem. Szopcia, Catti, Maddyy, Franci, Marzenka, Una bella i cała reszta - cieszę sie, że jesteśmy i że możemy rozmawiać o wszystkim. Tematy trudne i bolesne też są warte omawiania jak ten ostatni, ale teraz już koniec tej dyskusji. Zamykam temat. Napisałam jak ja to widzę od strony naukowej i swojej prywatnej. Koniec i kropka. Nie ma sprawy, ale czasem chwila refleksji nie zaszkodzi a jeśli jest okazja do obgadania jakiegoś problemu to trzeba korzystać. Buziaczki wszystkim. Franci naprawdę cieszę sie, że zabrałaś głos, bo też byl cenny, ważny i potrzebny. - Meg.