zdrada

Temat przeniesiony do archwium.
31-60 z 312
umbryjka wielu kwestach się z Tobą zgadzam ale pozwolę sobie coś wkleić
Zdrada


Czy wiesz co można nazwać zdradą i od którego momentu się zaczyna? Kochasz swoją partnerkę, ale w twoich fantazjach pojawiają się też inne osoby? Nic złego nie robisz, jednak czujesz się trochę winny. Czy flirt jest tylko nieszkodliwą zabawą, czy platonicznym cudzołóstwem?

W świecie uczuć

Czy wiesz, co można nazwać zdradą i od którego momentu się zaczyna? Słownik języka polskiego niewiele tu wyjaśnia. Pod hasłem; zdrada - czytamy, że jest to nie dochowanie wierności małżeńskiej. Moim zdaniem zdrada nie polega tylko na pójściu z kimś do łóżka. Ważne jest to, co tam znajdujemy. Czy skoro czuję się dobrze, a nawet lepiej z inną osobą, staję się winna, to znaczy, że zdradziłam? Czy może coś być, kiedy flirt przestaje się mieścić między nami i czy ukrywa się w kategoriach nieszkodliwej zabawy, aż do chwili, kiedy staje się aktem nielojalności?

Być może w zdradzie nie chodzi tylko o seks. Romans to nie tylko potajemne schadzki w wynajętych pokojach. W gruncie rzeczy dochodzimy do wniosku, że może go w końcu zastąpić. W niektórych przypadkach nie jest to złe wyjście. Czy zdradę można wybaczyć? Myślę, że tego nie da się jednoznacznie określić. Różni ludzie, różnie reagują i czują. Kobiety raczej nie zapominają zdrady, chyba, że "miłość Ci wszystko wybaczy", jak brzmią słowa piosenki. A mężczyźni? Oni zdradę traktują jako cios w swoje ego i męskość. Ale czasami wybaczają....

Granice niewierności

Na pytanie dlaczego dopuszczamy się niewierności trudno odpowiedzieć. Jest wiele przyczyn. Zdradzamy, bo czujemy potrzebę bycia kochanym i pożądanym, a nasz aktualny partner tego nie okazuje. Sama ciekawość doznań seksualnych z kimś innym może przyczynić się do niewierności. Inną grupą osób podatnych na zdradę, są ludzie, którzy przez całe życie poszukują doskonałego kochanka. Nigdy nie są wierni, gdyż stale mają nadzieję, że trafi się coś lepszego od tego, co mają.
W poważną przygodę miłosną człowiek prawie zawsze angażuje się świadomie, nawet jeżeli sam siebie przekona, że było to całkowicie spontaniczne i nieoczekiwane. Nawiązujesz romans, ponieważ twój stały związek nie daje ci pełnej satysfakcji i masz nadzieję, że właśnie ta przygoda stworzy Ci możliwość zaspokojenia nie spełnionych potrzeb seksualnych. Z drugiej strony, przypadkowe przygody są czasem efektem sprzyjającej okazji, któreś z was wyjechało, jesteś sam i przypadkiem spotkałeś kogoś pociągającego, interesującego. Myślę, że tego rodzaju zdrada nie jest symptomem jakichś kłopotów w waszym związku. Po prostu - okazja czyni złodzieja.

Jeśli kiedyś w twoim życiu pojawi się wątek zdrady, może warto wtedy przyjrzeć się swojemu związkowi. Skoro jeden z partnerów ucieka się do niewierności, znaczy, że tak naprawdę nie kochał lub nie czerpie satysfakcji i szczęścia z waszej miłości.

Pewien psycholog mawia, że poczucie winy to zawsze jakiś sygnał. Gdy je odczuwamy, warto się zastanowić dlaczego. To nas chroni przed niezauważalnym dla nas samych zejściem na manowce zdrady. Jednak w realnym życiu człowiek zwykle musi się borykać z całym swoim erotycznym "ja", ze wszystkimi zwariowanymi fantazjami i pokusami. Jeśli ktoś twierdzi, że jest inaczej, najpewniej zaprzecza własnej seksualności.

Dlaczego mężczyźni zdradzają?

Jestem zdobywcą. Taka postawa wynika z ogólnego przekonania (o mieszczańskim rodowodzie), że prawem mężczyzny jest zdobywać kobiety. Zaś ich jedynym prawem - jedynym w tej materii - jest być zdobywanymi. Łowca chodzi więc, szuka, węszy, czeka na okazję i poluje na zdobycz. Bardziej aktywny, sam tworzy okazje: organizuje nagonkę, ustawia zasadzki, kontroluje sidła. W obu przypadkach największa przyjemność tkwi w samym polowaniu. Ofiara jest mniej ważna - ot, nowe trofeum w kolekcji. Nie jest to typ mężczyzny dbającego o kobietę. Mój ojciec miał przygody i jego małżeństwo się nie rozpadło - ja też mogę. Tak myśli wielu, którzy z dzieciństwa pamiętają kryzys małżeństwa rodziców. Ojciec wychodził, matka stała zapłakana w oknie. Podniesione głosy, pretensje i przebaczenia. Chłopcy zawsze identyfikują się z ojcem, nawet jeśli stoją po stronie matki. Od niego uczą się postaw i zachowań i naśladują je w dorosłym życiu. Ale czy warto wszystkie, tak bez korekty?

Przed ślubem byłem kimś, w domu stałem się nikim. Tak mówią ci, którym się wydaje, że małżeństwo to perpetuum mobile. Zapominają, że o żonę trzeba dbać nie tylko na początku. To typowa postawa mężczyzn w związkach, w których brakuje prawdziwego porozumienia, za to oczekiwania są ogromne. Oboje partnerzy czują się zaniedbywani i bez względu na staż są "starym małżeństwem". No, cóż jak widać wszystko należy rozpocząć od budowy pomostu - porozumienia.

Powrót do przeszłości. Kryzys czterdziestolatka. Wywołuje go poczucie obniżenia seksualnej sprawności i żal, że wyczyny są już tylko wspomnieniem. Przemożna potrzeba sprawdzenia siebie uruchamia postawę "kierunek: kobieta". Zdarza się, że ta, która maiła służyć tylko sprawdzeniu męskości (często młodsza i atrakcyjniejsza od żony), staje się miłością życia. Czasem historia kończy się dla młodej pary happy endem. Ale ponieważ zakochany "staruszek" jest ślepy, może nie dostrzegać, że nowa partnerka nie jest kobietą, z którą można zacząć życie od początku. Piękny sen się kończy, a powrót do rzeczywistości zwykle jest trudny i bolesny. Niestety najbardziej dla żony i dzieci. Należy wziąć to pod uwagę, przed rozpoczęciem całej historii.

Dlaczego kobiety zdradzają?

Widzi we mnie żonę, nie widzi kobiety. Minęło parę lat. Przestała być dla niego atrakcyjna lub co najmniej przestał jej to okazywać. Coraz częściej podkreśla walory innych kobiet. Ona odnosi wrażenie, że traktuje ją mniej więcej jak ulubiony fotel. Nie dostrzega, że zmieniła kolor włosów (a jeśli już to pyta ile kosztował fryzjer), nie czuje zapachu nowych perfum. Czuje się nieważna, brzydka, zaniedbana. Sytuacja nieznośna, zważywszy, że wiele kobiet buduje poczucie własnej wartości na atrakcyjności dla mężczyzn. Jeżeli wtedy pojawi się ktoś, kto dostrzeże w niej oprócz cudzej żony interesującą kobietę - zdrada jest o krok.

Potrzebuję ciepła. Jego brak to najczęstsza przyczyna kobiecej niewierności. Dobry partner to ten, który ofiarowuje akceptację, ciepło, jest oparciem w trudnym dniu. Większość kobiet lubi ponarzekać, poskarżyć się (zupełnie nie ważne na co) tylko po to by partner przytulił, pocałował, zareagował ciepłym gestem, a nie rzeczowa radą "zmień pracę". Romans kobiety w potrzebie może zacząć się od poszukiwania przyjaciela. Kogoś, kto zrozumie, wysłucha i będzie adorował. Seks przyjdzie później i będzie tylko uzupełnieniem.

Ciekawe, jak jest z innymi. Motyw ważny dla kobiet, które wcześnie wyszły za mąż. Jeśli spór wyobrażeń o szczęśliwym małżeństwie z rzeczywistością wypadła blado, pytanie: "Jak by to było z innym" pojawia się szybko. A uzyskanie odpowiedzi może być pokusą nie do pogodzenia.

Jak ty mnie, tak ja tobie. Niektórzy (także mężczyźni) skłonni są reagować zdradą na niewierność partnera. Jest to zwykle reakcja silnie emocjonalna. Akt zdrady służy rozładowaniu gniewu i jest rodzajem odwetu. ("No, teraz jesteśmy kwita"). Poczucie, że partner cierpi tak samo, powoduje ukojenie własnego bólu. Zdrada jako zemsta nie jest wyłącznie damską domeną. "Wierzyłem, że jesteś wyjątkowa, tymczasem wszystkie jesteście takie same" - mówią zdradzeni mężczyźni. Taka postawa wiąże się z utratą zaufania i wiary w sens bycia razem. Zemsta potrafi nakręcić spiralą walki i wyzwolić wrogość, która szybko zniszczy związek.
inf nie zrobiles nic innego jak tylko potwierdziles moj pierwszy post natemat zdrady. Czlowieka ciagnie do zdrady bo w jego zwiazku zaczyna byc cos nie tak. Nazywaj to jak chcesz: poszukiwanie nowych wrazen, emocji, zdobywanie itd... ale wg mnie to jet tylko ucieczka od problemow w zwiazku.
Komus kto kocha i jest szczesliwy w zwiazku takie rzeczy nawet do glowy nie przyjda.
Przynajmniej miałaś mądrą postawę wobec tego magicznego słowa
ak łatwo powiedzieć jest KOCHAM CIĘ ...jak trudno dotrzymać obietnicy.
Powiedzieć istotnie jest łatwo, nieco trudniej dotrzymać zobowiązania, jakie niesie wyznanie miłości. Te same słowa nie muszą wcale tego samego znaczyć dla dwóch różnych osób.

Powiedzmy, że masz już swoją dziewczynę. Czujesz się przy niej pewnie i bezpiecznie, ufasz jej. Pewnego wieczoru idziecie razem do dyskoteki czy na urodziny do koleżanki i w trakcie zabawy dostrzegasz ze zdumieniem, że twoja dziewczyna przytula się w tańcu z innym chłopakiem. Albo całuje się w przejściu, sądząc, że tego nie widzisz. Być może, następnego dnia podczas burzliwej rozmowy oznajmi, że nic nie pamięta. Albo wyjaśni, że została sprowokowana, miała zaćmienie umysłu lub zacznie ci wmawiać, że to wszystko tylko ci się przywidziało. Może też oznajmić, że jeśli coś zdarzyło się raz, to nie ma przecież żadnego znaczenia. O co właściwie ta cała afera? O jakieś przytulanki, kilka pocałunków? Co to komu szkodzi? Będąc z tobą, nadal jest przecież wolnym człowiekiem i nikt nie ma prawa niczego jej zabronić.

Jak się czujesz? Twój pogląd na to, co się wydarzyło, twoje pojmowanie uczuć jest tak odmienne od jego podejścia do całego zdarzenia, że zaczynasz zadawać sobie pytanie, czy na pewno wszystko jest z tobą w porządku. Tym bardziej że ona - jak gdyby nigdy nic - nadal uważa cię za swojego chłopaka. Z jej punktu widzenia nie ma powodu, żeby cokolwiek zmieniać. O ile tylko przestaniesz wracać do tamtego wieczoru...
Chłopcy zresztą potrafią postępować podobnie. Bywa, że nic nie czują do dziewczyny, ale akurat wygodnie im jest ją zatrzymać, więc tak przekonująco udają uczucie, że ona angażuje się bardzo mocno. Trwa to jakiś czas, po czym on poznaje kogoś atrakcyjniejszego i ciekawszego, a dziewczyna idzie w odstawkę.


Oczywiście, to zawsze może się zdarzyć, szczególnie w okresie dorastania, kiedy szuka się dopiero odpowiedniego dla siebie typu osobowości. Problem w tym, że dotychczasowy chłopak dowiaduje się o zmianie uczuć dziewczyny od jej koleżanek, w bolesny, upokarzający sposób. Wcale nierzadko bywa oszukiwany, bo dziewczyna o niczym mu nie mówi. Trzyma go niejako "w zapasie", czekająca na rozwój sytuacji lub w nadziei, że wszystko samo się rozwiąże.

Tymczasem w każdym człowieku - poza potrzebą miłości - tkwi nie mniej silna potrzeba szacunku. Chcemy być szanowani przez innych, ponieważ to wzmacnia nasze poczucie własnej wartości i jest ważne w społecznym odbiorze. Gdybyś miał wymienić ludzi, których w swoim otoczeniu szanujesz, czy nie byłyby to osoby uważane wobec innych, odpowiedzialne, godne zaufania?
Zrozumiałe, że uczysz się dopiero życia, sprawdzasz siebie w różnego typu związkach, poszukujesz swojego ideału kobiecości i w tym trudnym procesie dochodzenia do własnej prawdy zdarza ci się popełniać błędy, mylić się czy być nie w porządku. Ale jeśli puścisz wszystko na żywioł, decydując się żyć bez refleksji, bez zastanowienia, możesz bezmyślnie ranić innych lub sam być przez innych oszukiwany i raniony.

Dwie osoby wypowiadają te same słowa i nie zawsze jednakowo je rozumieją. Dla jednej słowo "kocham" będzie tylko wyrazem radosnej ekspresji, rodzajem podziękowania za wspaniale spędzony czas, dla drugiej - poważnym zobowiązaniem, dotyczącym teraźniejszości i przyszłości, oznaczającym wierność, troskę, wzajemną pomoc.

Dlatego, zanim "tak łatwo" wypowie się to magiczne zaklęcie, warto sobie wyjaśnić' co naprawdę ono znaczy dla jednej i dla drugiej strony. To samo, czy może zupełnie co innego?
A to porady dla dziewczyn które nie przestrzegały zasady 120 dni
Nie można wykupić polisy ubezpieczającej przed niewiernością. Można jednak wiele zrobić, by niewierności uniknąć. Nie mów, że Ciebie to nie dotyczy. Ludzie są tylko ludźmi. Posłuchaj rad psychologa, a zmniejszysz ryzyko zdrady w Twoim związku.

Każdy z nas chciałby powiedzieć: "Zdrada? Nie, mnie to nigdy nie spotka". Niestety, z praktyki wiemy, że takie myślenie często bywa naiwnością. Jednak są sposoby na to, by zminimalizować możliwości, że zostaniesz zdradzona.


Dbaj o miłość.

Pamiętaj, że nie jest dana raz na zawsze. A to znaczy, że Ty i Twój partner musicie sami nieustannie troszczyć się o związek tak, by był urozmaicony i atrakcyjny dla obu stron. To polega między innymi na wzajemnym zaskakiwaniu się, częstym sprawianiu sobie miłych niespodzianek, wspólnej realizacji pomysłów.
Jeśli jesteście razem od dawna, przypominaj sobie od czasu do czasu, jak bardzo byłaś zaangażowana na początku, kiedy tylko się poznaliście. Niech te wspomnienia Cię inspirują. Związek nie może być tylko rutynowym powtarzaniem tych samych czynności. Jeśli wskoczycie w utarte koleiny, szybko okaże się, że nie tylko Twój partner, ale i Ty sama zaczniesz rozglądać się za czymś (lub kimś) atrakcyjniejszym, nowszym, po prostu ciekawszym.
Przyczyny skoku w bok.

Nie zawsze jest tak, że mężczyzna zdradza, bo jego partnerka stała się dla niego nieatrakcyjna albo po prostu przestał ją kochać. Jednak jeśli pojawia się zdrada, najczęściej jest to sygnał, że nie ma jakiegoś elementu w związku.
Brak szacunku.
Zdarza się, że mężczyzna nie czuje się zauważany, doceniany. Kobieta go lekceważy, krytykuje, wyśmiewa się z niego. Nic dziennego, że będzie szukał innej, która dostrzeże w nim prawdziwego faceta i potraktuje poważnie.
Niedopasowanie seksualne.
Bywa tak, że partnerzy mają odmienne oczekiwania związane z seksem. To może dotyczyć częstotliwości, stylu, znaczenia seksu dla obu stron. Jeśli się tym nie zajmą, nie dojdą do kompromisu lub jeśli on chce utrzymać związek, mimo niezbyt udanego życia erotycznego, możliwe, że znajdzie kobietę, która zaspokoi jego potrzeby.
Coś innego.
Czasem czegoś brakuje człowiekowi, który zdradza. Na przykład poczucia własnej wartości. Dlatego musi ciągle szukać jej potwierdzenia u innych, oglądać się w ich oczach.
Miej swoje tajemnice.

Jeżeli "ten jedyny" będzie Cię znał na wylot, spędzał z Tobą cały wolny czas, wiedział wszystko o tym, co i kiedy robisz - to co mu zostanie w Tobie do zwiedzania, poznawania? Szybko się znudzi i zacznie rozglądać za kimś nowym. Zachowaj zatem własne granice. Bądź dla partnera nieodkrytą do końca osobowością.
Nie matkuj mężczyźnie.

Nie możesz postępować tak, że będziesz robiła wszystko dla niego, ze względu na niego i za niego. Nie odbieraj mu satysfakcji z męskiej samodzielności! Wtedy on poczuje się silny oraz potrzebny i czasem tez zaopiekuje się Tobą. Twoja nadmierna opiekuńczość może go kiedyś wreszcie znużyć. Zapragnie od niej uciec, by u boku innej kobiety znowu stać się prawdziwym mężczyzną.
Nie dawaj zbyt wiele.

Gdy poświęcisz się całkowicie dla partnera, on otrzyma od Ciebie sygnały, że wszystko jest dla niego. Może mu się więc zacząć wydawać, że inne kobiety też są dla niego. Skoro Ty jesteś taka wyrozumiała i chcesz, żeby był zawsze zadowolony… na pewno zgodzisz się, by spotykał się z innymi. Bo to go przecież uszczęśliwia.
Nie oczekuj zbyt wiele.

Jeśli chcesz, żeby zarabiał pieniądze, zapewnił Ci rozrywki, opiekę, czułość i szalony seks - na pewno tego wszystkiego nie zrobi, bo to są wymagania ponad ludzka miarę. Ucieknie, by znaleźć kobietę, która nie potrzebuje supermana.
Dbaj o siebie.

Ale przede wszystkim dla siebie. Jeśli skoncentrujesz się na tym, jak mu się przypodobać, on zacznie traktować Cię jak swoją własność. Będzie mógł Cię ze sobą gdzieś zabrać lub zostawić w domu. Będzie chciał się Tobą pochwalić lub wcale Cię nie zauważy. Natomiast gdy zadbasz o siebie dla własnej satysfakcji, by czuć się kobietą atrakcyjną, Twój partner popatrzy na Ciebie z podziwem i… nie przyjdzie mu do głowy, aby rozglądać się za inną piękną kobietą.
Rozwiązuj konflikty.

Natychmiast. Ciągnący się miesiącami czy latami konflikt jest często powodem do szukania pocieszenia poza związkiem. Aby tego uniknąć, lepiej znaleźć mediatora (np. przyjaciela lub psychologa) niż robić miejsce dla innej kobiety, która na pewno stanie po stronie Twojego mężczyzny. Zresztą, umęczona kłótniami, możesz zapragnąć, by pojawił się ktoś, "kto Cię zrozumie". Pamiętaj jednak, że konflikty często biorą się z problemów, które mamy sami ze sobą. A zmiana partnera niczego nie polepsza, w następny związek wchodzimy bowiem z bagażem nie rozwiązanych spraw.
Nie zadręczaj go sobą.

Mimo że jesteś w związku, pozostajesz osobną istotą. I sama możesz zająć się sobą. Gdy on nie chce wysłuchiwać Twoich narzekań i rozmawiać o Twoich problemach, nie płacz w kącie, tylko idź pogadać z przyjaciółką. Często mężczyzna szuka innej kobiety nie dlatego, że Cię nie kocha, tylko dlatego, żeby od Ciebie odpocząć.
Od zazdrości do zdrady.

Warto patrzeć na partnera przytomnie i bez klapek na oczach. Jednak jeśli będziesz go bez przerwy kontrolować, możesz wywołać w nim nieodpartą chęć ucieczki. Taką samą reakcję wywołają też wymówki o to, na kogo spojrzał i jak długo tańczył z koleżanką... Bo zamiast wysłuchiwać Twoich żalów za nie popełnione grzechy, będzie wolał je wreszcie popełnić.
już pędzę uprzedzić żonę, biedaczka nie przestrzegała zasady 120 dni i nawet nie zdaje sobie sprawy, w jakie bagno sie wpakowała. :)))))
inf skads ty zaczerpnal te "madrosci"?
http://www.kobietaintymna.atupartner.pl/milosc/nie%20szukaj.html
http://www.agnieszka.com.pl/milosne_zauroczenie.htm
a stąd pozdrawiam
no tak nie do końca sie z wszystkim zgadzam...tajemniczość..wygadać sie przed przyjaciółką, żeby nie zamęczać....jakoś to mi nie pasuje do słowa kocham przez duże "K"...

A tak na marginesie, ostatnio "zasłyszane" bardzo mnie rozbawiło.."Prawdziwej miłości to i małżeństwo nie zaszkodzi"!;-))POzdrawiam!
przeczytalam te wypowiedz i nie moge nic nie napisac.z autopisji, ze tak powiem- moi rodzice sie roziwiedli. wlasnie z powodu zdrady. niewazne... dluuga historia. wiem ze to jest cholernie trudne-Wybaczyc .Napisze tylko ze jesli on zaluje. to warto to gleboko przemyslec.(Jestem pewna ze nie jedna przeplakana noc o tym myslalas) Ale patrzac na moich rodzicow, z punktu widzenia dziecka, wiem ze nie mozna byc az tak nieugietym.
pizzamniam "Nie ma mężczyzny, który byłby uczciwy w każdej sytuacji" - to twierdzenie George'a Bernarda Shawa P)
wlasnie wracam ze spotkania z przyjaciolka i stwierdzilam,ze swiat upadl na glowe i zwariowal!!!
moja przyjaciolka oznajmila mi dzis,ze poczas swojego 2-letniego zwiazku zdradzila swojego chlopaka 4 razy!
potem przyszla kolezanka mojej przjaciolki i powiedziala,ze zaczela sie spotykac z jakims facetem 10 lat od niej starszym.dodam,ze ona ma dziecko 1,5 roczne z innym!
inna dziewczyna o ktorej mi opowiedzialy ma dziecko 3 letnie z jakims chlopakiem, ktory podobno nie nadaza placic alimentow,bo tyle ma dzieci(oczywiscie nie z jedna dziewczyna)!
inna o ktorej mi opowiedzialy byla z chlopakiem bardzo dlugo i cos sie zaczelo miedzy nimi psuc wiec wskoczyla do lozka z jakims kolesiem.
ja po tym,jak wysluchalam tych historii,myslalam,ze spadne z krzesla!zapytalam czy one upadly na glowe?!?a one zaczely...sie smiac ze mnie!!!ze jak ja moge byc taka staroswiecka, jak one to ujely.ze jestem z jakims wlochem,ktory niewiadomo co robi!
swiat upada na glowe.czy teraz liczy sie milosc czy dobra zabawa?
to chyba i ja jestem staroswiecka bo to co napisalas tez mnie zszokowalo.brak mi slow....wole byc staroswiecka niz niewierna,w rodzine wbili mi duzo walorow ktorych bede sie trzymac..zycze milego wieczora. :)
nie ma nic zlego w dobrej zabawie;)
http://kobieta.gazeta.pl/wysokie-obcasy/1,53664,1626405.html
mała izka, zacznij może staranniej dobierać sobie koleżanki, bo te to jakieś zwykłe suki z cieczką są.......no w głowie się nie mieści
do genio-eugenio chyba niedokladnie przeczytlaes to co napisalam!napisalam ze mam przyjaciolke,ktora zdradzila swojego chlopaka 4 razy!to fakt.mimo to ize nie pochwlam tego co zrobila,jest moja przyjaciolka,ktora pomogla mi wieeele razy!roznimy sie od sbie bardzo jesli chodzi o zwiazki natoamist dogadujemy sie.jesli chodzi o pozostale historie,ktore opisalam to tak jak napisalalm, ja nie znam tych dziewczyn.rowniez mnie zostaly oowiedzone te historie.pozdrawiam
Genio, suczki nie-suczki..kazdy odpowiada za siebie
dlaczego niby Mala Izka mialaby sie tlumaczyc za kolezanki?
no skąd !!! nic takiego nie chciałem powiedzieć, jeśli tak można to odbierać, to przepraszam
OK OK.GENIO...WYBACZONE:)
zasada jest taka izo, jeśli w głowie człowieka pojawia się choćby ułamek myśli o pocałunku z innym mężczyzną, czy kobietą to jest to sygnał, że twój związek potrzebuje dodatkowych bodźców, by mógł dalej istnieć. nie odbierz tego źle. studiuję pedagogikę i mam też psychologię i wierz mi. freud odkrył, że człowiek składa się z nieświadomości, podświadomości i świadomości. zachowaniami człowieka kieruje niestety nieświadomość, która poprzez myśli wyciągana jest do podświadomości. najczęściej to właśnie podświadomość kieruje naszymi odruchami. niejesteś zła mając takie myśli! każdy jest tylko człowiekiem! każdy zapewniam Cię miał podobne myśli choćby nawet raz. musisz odpowiedzieć sobie na podstawowe pytanie: czy mój związek dostarcza mi potrzebnych mi wrażeń. jeśli nie to musisz coś z tym zrobić. czasem poprzez takie pozornie krótkie i banalne myśli kryje się głęboka potrzeba...jaka nie wiem. pomyśl nad urozmaiceniem twojego związku, albo go zakończ, by on nie cierpiał i ty też a zdrada niesie za sobą poczucie winy i wyrzuty sumienia! musisz być szczera sama ze sobą. ja zdradziłam swojego byłego już partnera, ale zrobiłam to z rozpaczy i byłam z nim szczera. powiedziałam mu prawdę i powiedziałam też dlaczego to zrobiłam. nie uważam, że postąpiłam dobrze, ale rozstałam się z nim, bo wiedziałam, że moje potrzeby nie zostaną zaspokojone.powiedziałam mu to. nie bój się mówić o twoich potrzebach. pogadaj z chłopakiem. powiedz mu, że czujesz się ostatnio rochę samotna, nie wiem, masz ochotę na coś i nie potrafisz mu tego wytłumaczyć. uważam, że powinien wiedzieć na czym stoi. ale nie lekceważ tychmyśli, bo czasem podświadomość wysyła nam krótkie sygnały, które człowiek po prostu lekceważy.
trzymam za ciebie kciuki i nie daj się zdeptać tym, którzy tak ostro cię potraktowali. nie musisz się wstydzić własnych potrzeb!!!
gosia
proszę, tylko nie mieszaj ludziom w głowach tymi freudowskimi bredniami. Człowiek składa się ze nieświadomości,świadomości i podświadomości. Dobre sobie. Wątpię, czy można pomóc komukolwiek, wciskając mu kit, że jego wszystkimi postepowaniami kierują popędy. Psychoanaliza narobiła wiecej szkód, niż korzyści, chyba, ze jako do korzyści zaliczymy fortuny kozetkowych psychiatrów.
tu nie ma żadnej zasady, drogi Bezpieczniaku...każdy jest inny i nie radzę kierować się w życiu Freudem
agarkaf, pewnie to niechcący, ale masz swój udział w mojej walce z szarlatanerią :)
Genio, jak tak dalej pojdzie, to stwierdzisz, ze kazdy lekarz to szaman :D

p.s. oczywiscie, podpisuje sie wszystkimi konczynami pod Agatkaf;)
hey moze zdawac sie troche nie na temat a jednak... co to za numer komorkowy w Polsce co zaczyna sie od 515??wypadlam juz chyba z obiegu, czy to jakis nowy operator?
A tam, psychoanaliza została uznana za błędną teorię, a udokumentowanych ofiar terapii tego popyrtańca jest naprawdę wiele. Jeśli natomiast nawiązujesz do "tamtego" tematu, to powiem ci, że kurs leczenia homeopatycznego trwa kilka tygodni, a osoby je stosujące, zostały wpisane na listę zawodów, dekretem L. Millera z 97 roku, razem z wrózkami, magami i czytaczami z herbacianych fusów (poważnie)
nikt nie wie????pliiiiiiiiz
orange, najnowszy i największy
wiesz co eugenio, ja napisałam to do izy a nie do ciebie i bardzo cię proszę o to, byś pisząc nie obrażał innych. ja napisałam tylko swoje zdanie i mam do niego prawo. nie każę ci w to wierzyć, nie namawiam nikogo do niczego. napisałam co myślę i to wszystko a tobie proponuję zanim coś napiszesz, zanim kogoś obrazisz, zastanów się.bo mam wrażenie, że ty jak w tym przysłowiu: uderz w stół, a nożyce się odezwą. nie namawiam nikogo do psychoanalizy, masz prawo do swojego zdania, ale naucz się wyrażać je w sposób bardziej delikatny, b ja absolutnie nikogo nie obrażam. zauważyłam, że za wszelką cenę próbujesz udowodnić wszystkim, że to ty masz rację, a jak jeszcze tego nie widzisz to radzę ci - wydrukuj sobie te posty i przeanalizuj swoje wypowiedzi, czy czasem za szybko kogoś nie oceniasz. ja pisałam do izy. nie sądzisz, że to trochę dziecinne wywoływać na forum kłótnie z powodu osób trzecich? czy ten problem dotyczy ciebie?nie. iza nie jest dzieckiem i potrafi sama podjąć decyzję, co zrobić.mam nadzieję, że już więcej nie będziesz obrażać innych tylko dlatego, że mają odmienne zdanie niż twoje! tak się składa, że od lat współpracuję z psychiatrami, psychologami, policją, strażą miejską i kuratorami sądowymi...pomogliśmy wielu dzieciakom, więc ligiczne, że będę korzystała z własnych przemyśleń nie? a co do freuda...to psychoanaliza uratowała mi życie, bo przeszłam bardzo dużo w życiu i gdyby nie psychoterapia i psychoanaliza skończyłabym swoje życie w wieku 19 lat. więc proszę nie oceniaj.
i to nie jest absolutnie żaden atak na twoją osobę, a jeśli masz coś do mnie to śmiało pisz na mail'a: [email]
narka
gosia
Bezpieczniak dlaczego uwazasz że tylko Włosi są ciepłymi osobami. Wiesz taki podział sprawia ze w Polsce wymiera typ romantyka w najlepszym wydaniu. wiesz znam histrorię z zycia wzieta gdzie Polka oświadczyła ze nie moze byc z kimś bo jest dla niej za inteligentny i za dobry. Poleciała na piekniśia. A gdy ją tamten zaczoł inaczej traktować chciała wrócić do poprzedniego partnera. ))))
Temat przeniesiony do archwium.
31-60 z 312

« 

Pomoc językowa - tłumaczenia