brava ragazza! :) tak jest
ale ja to sie boje wypowiadac na tym forum z racji mojego zaawansowanego wieku...
W kazdym razie przed podjeciem decyzji o zareczynach z Wlochem wczesniej jednak 6 lat mieszkalam w tym kraju.I bardzo wiele uwag jest slusznych, tych o trudosciach, odmiennosci,braku takich przyjaciol jak w Polsce...O tym, ze trzeba byc naprawde twardym i miec motywacje, zeby to przetrwac...taka decyzja absolutnie nie jest dla osoby, ktora potrzebuje podpory!I ze mieszana para spotyka sie z niechecia i zawiscia(uwaga:glownie z polskiej strony, bo jakkolwiek Wlosi maja tendencje do uwazania sie za lepszych, co nie jest regula, to jednak po zaakceptowaniu osoby traktuja ja z szacunkiem).
Jednak wazne jest wylacznie czy uczucie jest naprawde silne, bo wtedy pokonywane wspolnie trudnosci wzmacniaja zwiazek.Jednym slowemm, co nas nie zabije, wzmocni... a zycie polega na tym, zeby isc naprzod, i nawet jesli sie upadnie , trzeba sie podniesc i isc dalej.I w ty sensie sephia ma racje, musi sprobowac, bo inaczej jak bedzie wiedziala, a dyskusja na tym forum pozwoli jej zorientowac sie w czekajacych ja trudnosciach.Zawsze lepiej jest uczyc sie na cudzych bledach niz na wlasnych.Tylko, ze to wielka sztuka.
pozdrawiam
Bromba
http://druga-polowka-jablka.blog.onet.pl