POlacca e Italiano cz.3

Temat przeniesiony do archwium.
151-180 z 358
weba masz racje!we wloszech tez sie tego naogladalam, choc byl listopad i myslalam ze lepiej sie dziewczynki zaktyja!raz znajomy wloch chcial sie umowic z taka panna!wygladala na 18 19 lat, a okazalo sie ze ma 15!!!!porazka!!!!!ja juz dostaje gesiej skorki jak tam pojade i bede musiala to ogladac!!czasem wyglada to bardzo ladnie, jak dziewczyna wyjdzie ladnie ubrana, ale nie w cyckach i dupie na wierzchu!!!a ja jak pobozna starsza pani w spodenkach:)ale bede miec ubaw z tego:)
agaroza ja nie mam czego sie uczyc do obrony:)powaznie, pytania mam 3 gotowe, prace znam na pamiec, bo przez te dwa lata jej pisania znam ja od a do z:)wiec obrona to formalnosc:)przynajmniej tak sadze:)wiec oddaje sie buszowaniu po internecie, wynadywaniu miejsc jakie chce zobaczyc razem z italiano , jak u niego bede i czytaniu!!okreg apulia do ktorego jade, jest strasznie ciekawy, nawet nie wiedzialam:)nawet safarii maja, juz kazalam sobie bilety kupic na urodzinki:)oj oj ja chce juz do wloch i do italiano!!!!!!!!!!!!!!!!
witaj kati i zycze milej lekturki na fioletowym planie:)
Czytam was i czytam:) Tyle tylko, ze wylacznie wieczorami, i juz mi nie starcza czasu, sily i energii na pisanie:)
Zwlaszcza, ze mnostwo papierkowych rzeczy do zrobienia i zalatwienia. No wlasnie, czy ktoras z was umie mi wytlumaczyc bez bicia jaka jest roznica - prawna, finansowa, fiskalna - fra essere sposato e convivere?
I czy ktoras z was probowala kupic samochod w Polsce a jezdzic nim tutaj, aby placic mniejsze ubezpieczenie?:) he he he, my Polacy znani jestesmy z naszych ciagot do kombinowania:))))
Pozdrawiam wszystkie goraco, takze nowe nasze ragazze:)
trevi, agaroza, przeczytalam wasze wpisy i zachety do pisania, za ktore zreszta serdecznie dziekuje,no i mnie taki wstyd troche naszedl, ze rzeczywiscie juz od jakiegos czasu nic nie pisze... Postaram sie nadrobic, moze skocze ktoregos dnia do kafejki internetowej w przerwie na lunch i opowiem wam jak to jest trudno wychodzic z nielegalnosci:) Juz chyba latwiej mi bylo byc clandestina, teraz musze tracic czas, nerwy i pieniadze na zalatwienia najglupszych pod sloncem dokumentow. I odnosze takie wrazenie, ze wszedzie chca mnie w majestacie prawa oskubac - wczoraj panu w komisariacie prawie ze udalo sie wlepic mi grzywne w wysokosci 320€ za niewinnosc. Boje sie wizyt w kolejnych urzedach...:)
Dzisiaj wprawdzie wtorek, moj dzien wolny, ale ranek spedzilam za zalatwianiu spraw bankowych oraz przygotowywaniu dokumentow do zameldowania sie (dzisiaj uzyskalam swistek uprawniajacy mnie do placenia za smieci:), potem po poludniu standardowo spalam, a wieczor spedzilam na zbieraniu sil na jutro:) Jakies pol godzinki temu skonczylam prasowac, i tak tylko postanowilam rzucic okiem na forum, coby nie zostac za daleko w tyle, piszecie dziewczyny, ze hej:)
Witam Monike z Hiszpani! Rzeczywiscie przeslicznie piszesz, pisz wiec jak najwiecej. Niestety zgadze sie z twoja opinia o wspolczesnych pokoleniach, biednych jak myszy koscielne - wystarczy spojrzec na mnie...:)
alisa! Gratuluje przepieknego domu. To cos wspanialego, jakkolwiek duzy czy bialy by nie byl. No i super, ze to twoj chlopak, wlasnymi rekami sie do niego przylozyl, zobaczysz, ze bedzie wam w nim dobrze. My z moim chlopakiem przestalismy juz prawie marzyc o domu, bo nierealnosc naszych projektow zaczyna bolec za bardzo. Tzn. on jeszcze czasami puszcza wodze fantazji, ja wowczas jestem zawsze gotowa wylac mu kubel zimnej wody na glowe. Za co ma do mnie zal. Moze nawet i slusznie, tyle ze ja nie umiem udawac, ze jest inaczej niz jest. Zwlaszcza, ze uwazam, ze to jego wina...
zdawaj ten egzamin i jedz jak najszybciej bronic go przed zakusami zawistnych Wloszek:)
A propos obrony: czy i u was sie mowilo na ten ostatni z ostatnich egzaminow "15 minut wstydu i po wszystkim"?:) Mi na obronie obnizyli ocene, bo teza wydala im sie bezsensowna. Teza. Na obronie. Zostawiam ten fakt bez dodatkowych komentarzy:)
Trevi, co do muzyki dla Wlocha, to musze cie poinformowac - w celach wylacznie statystycznych oczywiscie, ze moj ukochany - z calym szacunkiem dla mnie, moich korzeni i mojej rodziny - stanowczo odmowil sluchania polskiej muzyki:) A probowalam prawie ze wszystkim od koled i Przebojow Piosenki Biesiadnej i starego Dobrego Malzenstwa przez Kazika i Lady P. i Budki Suflera do Maanam i Anny Marii Jopek. Nic. Porazka na calej linii:)
Co zas do telewizji, to u nas jest wlaczona w czasie kolacji (nasz glowny, i jedyny jedzony razem, posilek). I tyle. Po kolacji ogladamy jakis film, czy z TV czy z kasety (albo gramy w kosci. Rzadziej w karty, a jeszcze rzadziej w szachy, bo dopiero zaczynam nauke, a nie umiem przegrywac...:) Nie ma wlaczania w ciagu dnia. Nawet jak pada i jestesmy uziemieni w domu czy jak jestesmy sami, ani ja ani on nie potrzebujemy telewizora. Juz raczej ja szybciej wlacze sobie jakas muzyczke niz on TV. I bardzo nam z tym dobrze. Chociaz rzeczywiscie latwo jest wlaczyc tu telewizor na caly dzien - nie trzeba wowczas rozmawiac i trwac w ciszy, w wielu wloskich domach tak to wlasnie dziala. W polskich zreszta tez. I porownujac co oferuja stacje w obu krajach, wydaje mi sie, ze lepiej juz, z dwojga zlego, ogladac ta polska tv:)
trevi, ksiazki jezykowe kosztuja tu fortune, ale mysle ze i w Polsce nie sa tanie. Jak skocze kolejnym razem do ksiegarni jezykowej to poszukam podanej przez ciebie ksiazki, z cala pewnoscia przyda mi sie do zahamowania procesu uwsteczniania sie w angielskim. Tylko, ze ja cierpie katusze bywajac w tego typu miejscach. Dlatego wrecz staram sie ich unikac. Bo jak widze ile fajnych rzeczy byloby do kupienia, przeczytania, przejrzenia, wkucia nawet, to zaczyna bolec mnie brzuch. Bez wzgledu na to jak wielka (lub - duzo czesciej - jak niewielka:) kwota dysponuje, chcialabym wiecej! wiecej! wiecej! Chodze wowczas miedzy polkami, wyszukuje, dotykam, biore do reki, przegladam, czytam pare zdan, patrze na wyjasnienia, szukam ceny, usmiecham sie, gladze jeszcze raz wierzch i odkladam. Robie krok do przodu, znajduje kolejna cudowna ksiazke i rytual sie powtarza. Ekspedientki patrza podejrzliwie, ochrona gotowa do interwencji a ja przebywam w swiecie oswiaty:) Potrafie tak godzinami:) I juz nawet nie odczuwam zazenowania wychodzac ze sklepu z pustymi rekami:)
Cale szczescie, ze wczoraj jedna z przewodniczek przyniosla mi cala torbe pelna ksiazek po angielsku. Bedzie ich jakies 30. w ten sposob mam lektury do 2010:) Moge je sobie wszystkie powoli wyczytywac, nie majac wyrzytow sumienia, ze trace czas na pierdoly a nie na nauke:) Bede musiala jej jakos podziekowac, w naszym malym swiecie osob zyjacych z turystow bardzo rzadko sie zdarza, aby ktokolwiek pomagal komukolwiek, chocby i w tak banalny sposob.
Dziewczyny, przesylam gorace buziaki, dopisze wkrotce nieco wiecej i milej srody zycze!:) Jak minie to bedzie wam juz blizej niz dalej do weekendu:) No i swietujcie ile wlezie, toz to przeciez DZIEN DZIECKA!!!!:)
Wszystkie dzieci nasze sa.... Buziaki dzieciaki! Dziasiaj swietujemy a we Włoszech ? (tam zawsze dzieci maja świeto)-tak mi sie wydaje.JUz od rana obdzwoniłam moje dzieciaki duże -bo urosły ale zawsze to moje dzieci." Matki trzymaja swoje dzieci za reke tylko przez chwile,ale w sercu zawsze..."Porozmawiajmy dziś o dzieciach .
witajcie!!waszym pociechom kochane mamusie zycze wszystkiego naj z okazji dna dziecka!!!z racj ze jeszcze swoich nie posiadam, to zycze waszym udanego dnia:)buziaki!!!
Czesc!
Ktora pisala o cesarce na zyczenie...? Podobnie jak Weba odradzam, jesli nie ma powodow medycznych. To operacja, czyli ingerencja chirurgiczna w organizmie... jak nie ma wyjscia, to trudno (np. u mnie - termin przekroczony, szyjka zamknieta, drugi dzieciak ulozony posladkowo, raptem skoczylo cisnienie do 100/170...). Nie wiem, o co chodzi w stwierdzeniu, ze po cc jest lepiej "potem" - po czym??? Ja 24 h od cc, gdy skonczylo sie dzialanie silnego znieczulenia, przezylam bol, jakiego nigdy nie sie spodziewalam, nie moglam sie ruszyc, dreszcze, nie moglam juz nawet siegnac po dzwonek, na szczescie weszla pielegniarka ot tak... jak mnie zobaczyla, poleciala po znieczulenie w zastrzyku, ale podane przy tak wielkim bolu tylko moglo go zmniejszyc, nie zlikwidowac... potem przez tydzien jeszcze ciagnely i bolaly szwy (na marginesie: rodzilam w jednym z najlepszych szpitali w Rzymie, a "potem" to byla reakcja mojego organizmu na cc; wiele dziewczyn reaguje dobrze...).

A teraz do autorki postu o nachalnym Wlochu: tez to przezywalam, ale w Polsce, facet (chlopak) byl Polakiem; nic nie pomagalo, a nie bylam wcale uprzejma, jak Ty. Nawet, gdy juz od kilku lat bylam we Wloszech, nadal "napastowal", tym razem raczej moich rodzicow: telefony o roznych porach, listy, kartki zostawiane na tablicy ogloszen na uczelni, jakies podchody... chore to bylo, dobrze ze to przeszlosc.
Na poczatek warto skonczyc ze (zbytnia w tym wypadku) uprzejmoscia; jesli jest tak glupi, ze, jak sie obawiasz, uogolni to jako zachowanie "wszystkich" Polek - to trudno, jego problem, mala strata... pozdr.
Hej, dolaczam sie do zyczen dla wszystkich dzieci!
Co do porodu... Tak z ciekawosci: u was nie naklania sie kobiet rodzacych do korzystania ze znieczulenia, uwaga - nie wiem jak po polsku, u nas sie nazywa "anestesia epidural"??? Na wszelki wypadek, oto jego definicja po angielsku:
The epidural injection of an anaesthetic to remove all sensation below the waist, used especially during childbirth.
Form: epidural anaesthetic (in full)

Nie wiem jak u was, ale u nas nikt o cesarce nie mowi, jezeli nie ma naprawde waznych przyczyn zdrowotnych, natomiast bardzo mocno zalecane jest wlasnie to w/w znieczulenie. Ponoc (mowie ponoc, bo niestety, nie mialam tej przyjemnosci :-( ...), naprawde nie czuje sie zadnego bolu, natomiast pozostaje swiadomosc porodu i mozliwosc aktywnego w nim uczestnictwa, t.j. pchania. Jedynym skutkiem ubocznym moga byc - moga, ale nie musza - lekkie bole glowy i mdlosci na skutek anestezji, ale nic wiecej, ani szwow, ani bolu, nic. Czy to nie ciekawa i znacznie mniej inwazyjna alternatywa dla cc???
Cashia - wczoraj poszlam do polskiej ksiegarni na Tiburtinie, zakupilam trzy ksiazki: jedna dla mnie, jedna dla dzieci i jedna... chyba tez dla mnie, a moze dla dzieci? reprint Elementarza Falskiego za cale 12 euro... sentymenty, ech... Szkoda, ze nie maja polskich filmow na dvd - maja mnostwo, ale wszystkie na kasetach, a ja nie mam video.
Mnie tez czeka troche podchodow we wloskich urzedach: wloski "papiur" dla dzieciakow na wyjazd (o polskie paszporciki wystapilam wczoraj i gdyby nie pozna godzina, to wczoraj bym odebrala - te roczne); nowa carta d'identita' dla mnie, formularz E-111 na ew. opieke medyczna podczas naszych 2 tyg. w PL, zeznanie podatkowe - 730, umiejscowienie (w koncu) mojego aktu ur. w tutejszym "anagrafe" na v. Petroselli... cos mi sie zdaje, ze to jeszcze nie wszystko, ale nie wiem, o czym zapomnialam... i jeszcze musze organizowac tesciow do opieki nad dziecmi, zeby to zalatwiac, albo zwalniac sie z pracy.
Pozdrawiam i sily zycze w stawianiu czola biurokracji!
Monika - nie wiem, czy tu sie naklania do znieczulenia, w kazdym razie mozna poprosic o "epidurale" czyli znieczulenie zewnatrzooponowe przy porodzie naturalnym - jego dostepnosc jest rozna w roznych szpitalach, w kazdym razie - jest jak najbardziej praktykowane. Ja cc mialam w znieczuleniu laczonym: zewnatrzoponowe plus kregowe (hm, nie wiem, czy tak sie zwie po polsku - tu: "spinale"). Podczas cc wszystko bylo ok.
I jeszcze: Wlochy "chwala sie" najwyzszym procentem cc. Szpitalom bardziej sie oplaca cc - wysokie koszty w porownaniu do porodow naturalnych, poza tym coraz mniej jest ginekologow/poloznych, ktorzy umieja odbierac rozne rodzaje porodow naturalnych, np. obracac dziecko ulozone posladkowo itp.; wola na wszelki wypadek zrobic operacje. Niemniej jednak wiele szpitali (ich liczba wolno, ale rosnie) zacheca do porodu naturalnego (przy braku przeciwskazan).
No wlasnie, o to chodzi, epidurale.
Oczywiscie, z tym "naklanianiem" to roznie bywa ;-) Chodzi mi raczej o np. prase, media, same kobiety (te, ktore tego dostapily), no i wielu lekarzy (zwlaszcza w klinikach prywatnych, jakzeby nie). Natomiast prowadzace kursy przedporodowe "comadrony" (jak to sie nazywa po wlosku???) z reguly namawiaja do "samej natury"... Bez niczego, zadnych srodkow, zadnej ingerencji i zadnych ulg :-( Ja mialam taka jedna "comadrona", silna babe ze wsi, krotko obcieta, ostra, zamaszysta, ktora zadala nam kiedys pytanie: Ktore znieczulenie jest najlepsze? "EPIDURAAAAAAAAL!" - opowiedzialy jej chorkiem uczestniczki kursu. A fige, comadrona na to. Najlepszym znieczuleniem jest BRAK ZNIECZULENIA.
Hm.... Polemizowalabym...
"comadrona" - moze chodzi o polozna (tutaj: "ostetrica"), ktore tu prowadza wiele spotkan na kursach przedporodowych. Nie sa az tak radykalne - nastawione na odbior naturalny porodu, ale znieczulenie zewnatrzooponowe - owszem, czemu nie?
tylko kilka slow na dzien dobry
wszystkiego naj dla wszystkich z okazji Dnia Dziecka!!! :)
o porodach sie na razie nie wypowiadam, tyle tylko, ze to znieczulenie to w kregoslup, lekko przerazajace, chociaz czytalam (Samo Zdrowie majowe jest o znieczuleniach wszelkiego rodzaju), ze nie boli; zreszta jak sie rodzi, to jakis tam zastrzyk to chyba raczej bardziej ugryzienie komara niz bol, piszę chyba, bo oczywiscie jeszcze nie wiem :)
Cashia ben tornata i welcome back:) ja mam to samo w ksiegarniach, szczegolnie jezykowych; no bo literature piekna czy tez ksiazki zwykle a nawet angielskie to czytania, to zawsze moge wypozyczyc z biblioteki, mamy tez British Council w Toruniu, chociaz te najlepsze oczywiscie sa non stop porozpozyczane:) natomiast ksiazek do jezykow to w bibliotekach nie maja, a bynajmniej nie wszystkie, no i w koncu trzeba je oddac; ja za kazdym razem jak wejde do ksiegarni jezykowej, to minimum pol godziny; najpierw oblatuje wszystkie mozliwe materialy wloskie, ich z reguly za duzo nie jest, ale za maja tragiczne ceny niektore, np cieniutki zeszycik z cwiczeniami do sluchania z kaseta kosztuje 110 zl; a mi sie marzy porzadny slownik wlosko-wloski, ok 100 Euro a u nas ze 400 zl; troche za duzo dla mnie, na szczescie DeMauro jest online za darmo (bardzo fajny slownik www.demauroparavia.it) wiec nie musze godzinami w wydzialowej bibliotece siedziec; do angielskiego materialy sa tansze (przynajmniej duza roznica w cenie jest w materialach oryginalnych, nie wydanych w Polsce); ta ksiazka Evans kosztuje 66 zl a klucz 10 zl, ja mam znizke dla studentow filologii obcych tudziez nauczycieli - wiec zaplacilam 60 zl za wszystko; tez sie patrzyli jak ogladalam pol godziny, bo byla tez Teacher's Book, identyczna jak Studen't book, ale z nadrukowanymi odpowiedziami; fajna rzecz na zajecia, nie trzeba sie skupiac:)))) ale jednak kolejne 70 zl, wiec tylko "polizalam" okladke i ozdlozylam:)))) dobra koncze ten temat, bo to temat rzeka dla mnie hehehehehe
my w moim facetem tez Tv nie ogladamy za duzo, czasem jakis film, tylko z nim sie nie da thrillerow oraz horrorow ogladac, bo w scenach napiecia podskakuje i krzyczy, zawalu mozna dostac :))))) fajne do nauki wloskiego jest ogladanie po wlosku z angielskimi napisami:) to dla tych, ktore jeszcze sie ucza, tak jak ja:)
natomiast maniakalnie uwielbiamy grywac w rozne rzeczy, przede wszystkim w karty - w koncu nauczylam sie porzadnie w pokera grac przy nim hihihi ogralismy mojego ojca doszczetnie jak tu byl ostatnio (nie na pieniadze of course); lubie tez te karty wloskie, Scopa, 351 i takie tam; no i grywamy tez w gry takie pubowe; ostatnio w Wawie gralismy w biliardino (pilkarzyki po naszemu); zaczal mi tlumaczyc ze nie powinnam ruszac tak, ani tak, ze mam bardziej na bramke uwazac itp; rozczulajacy byl... tylko nie powiedzialam mu, ze ja w ta gre od 10 roku zycia w kazde wakacje... i przegral wszystkie 5 razy; normalnie ludzie sie ogladali jak przeklinal po wlosku i jak rzucal wszystkim naokolo:))))))
ja tez nie umiem przegrywac zreszta, jak przegrywam w karty, to zaczynam go szantazowac, robic glupie miny skrzywdzonej ksiezniczki, a na koniec pozwalam sie dlugo i intensywnie pocieszac ... :))))
dobra bo wam tu niezla epistole wysmarowalam; Cashia ja jak przyjade to kupe ksiazek przywioze na pewno, zreszta chce mu wczesniej czesc na grzbiet zwalic, bo sie potem nie zmieszcze w 20 kg; jak bedziesz miala cos konkretnego na mysli, co np tam jest horrendalnie drogie, to nie ma sprawy;
a teraz koncze i milego dnia:) bawcie sie i sobie dzis niczego nie odmawiajcie, w koncu Dzien Dziecka;)) ciaaaaaaaaao
mialo byc kilka slow na dzien dobry, wybaczcie kochane ;)))
Ciao tutte kochane!!!
Dzis nowy dzien, co prawda nie ma sloneczka, ale mimo wszystko cieszy mnie sam fakt...ze zaczyna sie cos nowego:-) Po wczorajszym szoku z urata pracy nabralam jakiejs dziwnej mocy....radosc mnie przepelnia i nawet w tej chwili pisząc mam uśmiech na twarzy...Niby doznalam straty, a czuje się jakbym coś zyskala, jakbym zaczynala nowy rozdzial...Stalam sie bogatsza o nowe doświadczenie [ niezbyt przyjemne;-)] ale jednak.
A tak wogole dziekuje wam ragazze za wsparcie, w takich chwilach czlowiek rzeczywiscie potrzebuje uslyszec , ze bedzie dobrze :-)....

Weba i Alisa macie racje z tym docenieniem...tam mnie nie docenili, ich strata , nie żebym sobie wlewala hehehh ;) , ja poprostu wierzę w siebie, a zdrowa pewność siebie to nic zlego, a raczel wręcz wskazana, tym bardziej w dzisiejszych czasach...gdzie tak trudno coś ciekawego znaleźć...Wierzę, że mi się uda ...ale trochę cierpliwości z tym wypisywaniem cv , podań i dzwonieniem potrzeba...jak mówi Katia 80...

A propos witam Katie 80...też będę szukać pracy...:-) tylko że ja tutaj a ty jak dobrze zrozumialam w Italii...Powodzenia Ci życzę i informuj o postępach heheh ....A zresztą sama nie wiem może gdzieś wyjechać i spróbować za granicą , może w Italii eheheh:):):) ale sie rozmarzylam...dobra Cucciolka zejdz na ziemie jeszcze rok magisterki cie tu trzyma!!!!! potem kto wie , gdzie sie wypuszcze heheheh

Agaroza, wiesz straszny zbieg okoliczności jeszcze pare dni temu czytalam księżkę tego samego autora co wymienilas czyli Joseph Murphy, tylko że ksiazka ktora ja czytalam to "Magia Wiary" jest super naprawde podnosi na duchu..i nieźle umie czlowiekiem wsztrząsnąć oczywiście w pozytywnym tego slowa znaczeniu...daje niezlego kopa żeby iść do przodu:)!!!!! I wydaje mi sie ze to w duzej mierze dzieki tej ksiazce tk sie trzymam..wiesz co musze dostac tez ta o ktorej ty wspoinalas, pewnie jest napisana w podobnym klimacie..:)

Barbie mam nadzieje ze Ty tez sie trzymasz i nie poddasz sie temu bastardo ;) ( nie wiem czy dobrze napisalam heheh) i masz racje cuda sie zdarzaja...tez tego kiedys doswiadczylam...ale ty wisz co masz robic jestes silna kobieta...Jestem z toba!!!!!!

trevi z tym aniolkiem to mnie ucieszylo...:) fajnie że masz poczucie że czuwa nad tobą jakaś sila.... to daje z pewnością poczucie że jesteś bezpieczna...i wcale nie jest śmieszne....

Clara, dobrze pamietasz moj Italiano ma na imię Emanuele;)...
calkiem fajnie sie uklada...kochany jest...biedaczek strasznie mnie pocieszal wczoraj...ale z drugiej strony sie ucieszyl skubany, bo to niby....bedzie mniej poblemow z naszym spotkaniem...nie bede ograniczona krotkim urlopem, no i teraz nie trzyma mnie az tyle w Polsce - stwierdzil....nie wiem co mu chodzi po tej glowce,bo wczoraj zaczal temat jakie to niby we wloszech mialabym szanse heheh....no nie wiem czy az takie;))) teraz mam na razie licencjat germanistyki ...zostal rok do magisterki...a ja nie chce sie wypuszczac bez papierka...takie czasy ...ah te papierki , papierki!!!!
Ale ostatnio mnie cos bardzo zasmucilo...on nie powiedzial swoim rodzicom ze poznal mnie na interncie :-(((((((( tylko gdzies na Wegrzc na stypedium .Na moje pytanie dlaczego ,odpowiedzial, ze boi sie reakcji swoich rodzicow....tam panuje ten stereotym dziewczat ze wschodu ktore probuja sobie w gorącej Italii mężusia znaleźć!!!!!! poczulam sie jakby mi ktos w "P..." strzelil , możecie sobie wyobrazić.????...Wiem dobrze że on osobiście tak nie myśli, bo inaczej po co ta znajomosc ze mna , ale jego rodzice!!! Ale ja im pokże jaka jestem na rawde...niech mnie najpierw poznaja, a pozniej ocenia!!!
Dobra dziewczynki bo tasiemiec sie robi z moich wypiskow heheh

Dzisiaj dzien dziecka , czyli nas wszystkich rowniez hehheeh:-) zycze wiec wam samych pieknych chwil... zycze kazdej z osobna zeby jak najdluzej pozostala w środku dzieckiem...które nie boi sie marzyć i patrzy z ufnością na świat....:-)))
dolanczam sie do Hani- wszystkie dzieci nasze są !!!!!
ciekam bo musze napisac wypracowanko z angielskiego " perfect man", korde ciezko bedzie, bo idealow nie ma, ....;) no to sobie poprostu wymysle jaki jest moj ideal ragazzo ....( zaczncze od tego ze musi byc opiekunczy...czuly wrazliwy...ale rowniez dawac poczucie bezpieczenstwa..:-)
Moze ktoras z was mi podpowie co by tu jescze napiasac heheh?????
Dobra juz uciekam

duzo buziaczków :)
Co do znieczulen przy porodach.......
Nie wiem jak w Rzymie i innych wielkich miastach.....w Cesenie gdzie rodzilam, wszystko jest nastawione na poròd naturalny.
Mòj ginekolog, przez cala cize nie chcial ze mna o tym rozmawiac...nawet gdybym chciala....nie wchodzilo w gre.
Zadna z dziewczyn, ktòre chodzily ze mna do "Szkoly Rodzenia" nie miala podanego epidurale.
A tak na marginesie......
W szkole rodzenia jedynym facetem, ktòry uczeszczal na zajecia...byl mòj maz...na poczatku bylo glupio, ale tak zdecydowalismy, ze musimy oboje wiedziec co sie swieci...
Wloscy faceci uznawali to zajecie za "nie meskie".........ale wiekszosc z nich uczestniczyla w porodach razem z zonami.
I na tych spotkaniach caly czas podkreslano ze warto urodzic o swoich silach...bardzo duzo mi daly tespotkania...spotykamy sie z dziewczynami co jakis czas.....i ogladamy jak rosna nasze pociechy:)
Polecam....warto chodzic tu do szkoly rodzenia...choc oddychania tu mnie nie nauczyli, czego ucza w Polsce.
ciao cucciola,ja bym dodała tolerancję i czułość,musi być oczywiście sexi ,z poczuciem humoru,no i ...kasiasty!!!! aj,byłabym zapomniała,trochę romantyzmu też mu nie zaszkodzi,powodzenia,wypracowanie musi być na 6!!!
kurcze franci...ja to jak sobie pomysle ...o tym bolu podczas porodu to az mnie teraz skreca z przerazenia...jaka ja jestem wrazliwa na ból , az mi nieraz wstyd za to;-)))...jak w tym tygodniu zastrzyki w dupsko dostawalam to az mi lezki w oczach stawaly...a co dopiero rodzic..ja sobie tego nie wyobrazam...mama mia!!!
Chcialabym cesarke za kazda cene heheheh a , moj wczesniejszy facet stwierdzil ze kobieta ktora chce cesarke to nie jest prawdziwa kobieta...!!! Glupek z niego...fceci to nieraz sami gorzej niz baba sie zachowuja...jak w paluszek sie taki uderzy to jakby koniec swiata byl...a takich twardzieli na co dzien udawaja :-PP niechby jeden z drugim ial rodzic to by zobaczyl hehheh
Cucciola, moze doczytaj, co pisalam o bolu dobe po cesarce... nie kazda przechodzi lekko i przyjemnie. Strach przed bolem jest normalny, ale chyba dopiero bedac w ciazy poczujesz, jak naprawde wolisz rodzic. Pozdrawiam.
Witam...wszystkiego najlepszego dzieciaczki te male i te calkiem duze...
Napisze pozniej bo musze przetrawic to co napisalyscie o porodzie...az mi sie wloz jezy...pa pa!
Cucciola, "niechby jeden z drugim mial rodzic to by zobaczyl " - czyli masz juz to doswiadczenie za soba? bo albo nie doczytalam, albo nie rozumiem...
Franci! Ja tez mam b. mile wspomnienia ze szkoly rodzenia tutaj - oprocz istotnych informacji duzo daja zwykle rozmowy - z dziewczynami, z polozna, z psychologiem - bardzo oddramatyzowuja wszystko! Tez polecam! A, u nas oddychania uczyli, sporo. Szkoly (czyli "corso preparto") organizuje wiele szpitali, czasem odplatnie, oraz bezplatnie - consultorio familiare. Ja chodzilam do rejonowego consultorio i bardzo sie z tego ciesze.
Ja tez sie boje porodu a to dlatego ze nikt naprawde nie mowi jak to jest, jakby kobiety mowily prawde to bynajmniej bym wiedziala czego sie spodziewac...ale nie, wiekszosc mowi ze to najpiekniejsze przezycie w ich zyciu a te ktore tak nie uwazaja to nic nie mowia. A potem dowiaduje sie przypadkiem ze ktoras miala 15 szwow (jak to sie pisze?), rodzila 30 godzin a maz ktory byl z nia podczas porodu nie moze sie przemoc zeby zaczac sie znowu kochac z zona bo dla niego to takie obrzydliwe bylo. Wiec jak tu sie nie bac?
uuuuuuuu, no z duzego kalibru przylozylas Agaroza; moja mam faktycznie rodzila 24 godziny w dobie ciezkiego komunizmu (mnie), ale za to siostre w pol godziny i to w domu, bo pogotowie nie zdazylo, tak sie spieszyla na swiat; a co do tego meza przy porodzie i pozniejszej reakcji, dziewczyny, ktore to przeszly, wypowiedzcie sie prosze!
ja bardzo bym chciala zeby moj mezczyzna ze mna wtedy byl i zeby ze mna chodzil do szkoly rodzenia i w ogole, ze tez wiedzial co sie dzieje i przezyl to razem ze mna; w koncu to NASZE dziecko bedzie, a wydaje mi sie, ze jak facet przez to przejdzie, to jakos inaczej pozniej patrzy na opieke nad dzieckiem itp moze sie myle ...
moja kuzynka rodzila z mezem, ona jest bardzo drobna i miala problemy i potem powiedziala, ze tylko dzieki niemu udalo jej sie urodzic w sposob naturalny, nadal (juz pare ladnych lat minelo) sa szczesliwym malzenstwem; to chyba jedyny przyklad meza/mezczyzny przy porodze jaki znam osobiscie...
Ja o porodach w ogole malo wiem, ale i mnie przeraza bol. Mnie boli do lez nawet wyjmowanie drzazgi, nie wyobrazam wiec sobie porodu. Moje opinie sa wyposrodkowaniem srednich z opinii moich znajomych:) Wynika z nich, ze rzeczywiscie tu we Wloszech cesarskie jest norma, i ze rzeczywiscie jest to zalozenie bledne. Jak do tej pory tylko dwie z moich znajomych rodzily, obie przez ciecie - jedna bo dziecko bylo zbyt duze (ona jest naprawde malutka) i po prawie dwoch dobach porodu zdecydowali sie na ciecie, drugiej po prostu to zaplanowano - podpisywalismy w poniedzialek bilet z zyczeniami datowanymi na srode, bo w szpitalu oznajmili, ze porod bedzie w srode. I juz.
Natomiast poniewaz juz i tak jestesmy przy temacie - interesuje mnie moze nawet bardziej niz sam porod owiana legenda i niedomowieniami depresja poporodowa. Czy ktoras z was to przeszla? Czy ktoras wie cos wiecej na ten temat?
Ps. Wlasnie przyszlo mi do glowy - weba, czy ciebie poruszone tematy nie doluja niepotrzebnie? Jezeli tak, to zawetuj je i tyle, bedziemy cicho:)
ha ha, trevi, ciebie tez bola ksiegarnie:) Ja staram sie sciagac jak najwiecej rzeczy z internetu, slowka, idiomy, phrasale, przyslowia, artykuly, chociaz musze przyznac, ze do cwiczen z gramatyki to nie ma jak dobra ksiazka. No i chyba dojrzalam do kolejnego zakupu:) Dzieki za zlozona propozycja przywiezienia mi czegos, zapewniam cie, ze mi tu nic nie brakuje (juz moja w tym glowa, moge sie nie ubierac wedlug najnowszej mody, ale lekturami wypelnilam juz druga biblioteczke:), zreszta przekonasz sie sama, ze spakowac sie w 20kg jest bardzo trudno. Pewnie skonczysz na lotnisku jak ja, tj. z torebka podreczna wypelniona ksiazkami i wazaca ok. 10kg i z dodatkowymi dwoma ksiazkami w reku:)))) Sztuka polega na tym aby niesc jak tak, jakbys w niej miala tylko telefon i chusteczki do nosa:)
Czy zrobilyscie sobie jakis mily prezent na Dzien Dziecka? Ja jeszcze nie, ale chcialabym isc na cos strasznie tuczacego i ciezkostrawnego do MacDonalda:)))) Slowem wyjasnienia - jestem pokoleniem, dla ktorego pierwsze McDonaldy byly oknem na wielki swiat, i taki mi pozostal jakis sentyment, ze jak chce sobie pozwolic na jakas dobroc to ide sobie wlasnie tam:) Tyle, ze dojrzalam juz do opinii, ze to naprawde straszne zarcie, wiec najczesciej bywam tam tylko raz na rok - wlasnie na poczatku czerwca:)))
A ja mysle jesli kiedykolwiek zdecyduje sie na dziecko to urodze je z mama albo z siostra bo facet (bynajmniej moj) sie do tego nie nadaje.
A ja to nawet jeszcze nie wiem czy on chcialby byc ze mna czy nie przy porodzie. Nie poruszylismy jeszcze tego tematu. Od zeszlego roku mowi sie o dziecku (ja na tak on na nie:), ale co do tego to jeszcze nie znamy swoich opinii. Ja nawet nie wiem czy bym chciala zeby byl ze mna...
Cashia, ja o depresji poporodowej wiem tylko z teorii: ze doswiadcza jej kilka procent kobiet. I tyle.
Jedna dziewczyna przyslala mi mailem pare ksiazek (!!! ale mi zrobila niespodzianke): Heban Kapuscinskiego, pare Chmielewskiej, cos Tokarczuk... chcesz?
Nie wiem, czy widzialas w ktoryms z moich dzisiejszych postow, ze odwiedzilam wczoraj ksiegarnie na Tiburtinie! Wyszlam m.in. z Elementarzem Falskiego w torbie...! pzdr
Ota, jak ci sie podobala ksiegarnia? Prawda, ze jest w czym wybierac? A wiesz, ja tez ostatnimi dniami sie tam wybieralam, tylko ze jestem uzalezniona od napiwkow, a tych brakuje ostatnimi czasy, wiec nici z zakupow:)
Powodzenia z zalatwianiem formalnosci, miejmy nadzieje, ze wszystko pojdzie jak najszybciej:)
>Ja o porodach w ogole malo wiem,

ja, kurcze też!

>ale i mnie przeraza bol.

nie bój się - tak ma być to kara za zjedzenie owocu w Edenie
Temat przeniesiony do archwium.
151-180 z 358