drugi stolik

Temat przeniesiony do archwium.
301-330 z 391
witajcie. mialam ostatnio ciezkie dni, oliwka chora a na dodatek dzisiaj przyplatalo sie jej zapalenie dziasel od antybiotykow. boze co ja przeszlam.nic nie chciala jesc, ciagle plakala, potem pojechalam do lekarza, potem do apteki.strasznie zmeczona jestem, boli mnie glowa, zaraz sobie lykne apap.tak chcialabym odpoczac , chociaz jeden dzien, polezac poczytac, pouczyc sie wloskiego. nie wiem co to nudy, dni mijaja mi blyskawicznie. meg, dorko,acze dziekuje za wsparcie. wlasnie barbi nam znikla, ciekawe dlaczego? gdzie sie podziewa, moze kiedys zajrzy do nas.mag a ty jak kochana sie czujesz? franci jak udala sie kolacja?pozdrawiam wszystkich.
witajcie. widze ze pusciutko, brak nowych wpisow, no tak jest weekend i dlatego. wlasnie niedawno wrocilam ze szpitala z pediatrii, bulam z oliwka bo nie bylo zadnej poprawy z zapaleniem jamy ustnej, pororszylo sie na dodatek, przestala jesc. przebadali ja dokladnie, wypisali nowe leki i antybiotyki.nie moze nic jesc tylko melko i herbatke bo nic innego nie przelknie.ja zaganiana, nie wiem kiedy dzien mi minal.dzisiaj czas przestawiaja , napewno bedzie ciezko sie przyzwyczaic na pocztaku tak jak zawsze zreszta.pozdrawiam.
Marzenko przeczytałam twój wpis, z tego co wiem to na takie zapalenie jamy ustnej, powinni ci przepisać kilka zastrzyków, na pewno to drastyczny sposób ale szybko by pomogło, a tak doustnie dłużej potrwa.Poza tym nic nie może jeśc i będzie ci ciężko przemycić ci doustny lek.No nic ja tylko pielęgniark jestem, ale widziałam kilka takich przypadków jak piszesz o swojej Oliwce.Za akżdym razem lekarz zlecał zastrzyki, już po kilku było lepiej.Biedny maluszek, musi cierpieć, może masz fiolet na wodzie, to taki sprawdzony środek do smarowania jamy ustnej, łagodzi i goi rany w buzi.Poza tym dezynfekuje.Jeśli nie masz to kup, nie jest na receptę(chyba)i nie jest drogie, może pomoże.Tym fioletem smaruj buziaka małej, nałóż rękawiczkę, nałóż na palec kawałek czystej gazy i zamocz w fiolecie, potem cały język, policzki i podniebienie posmaruj.POzdrawiam, zajrzę jutro, napisz czy sprawdzisz , jak z mała.Spokojnej nocy dziewczyny.Na szczęście dziś godzina dłużej do spania!
witaj dorko. mam cala reklamowke lekow dla oliwki, okazalo sie ze to stan zapalny po zbyt silnym antybiotyku.teraz antybiotyk zostal zmieniony na lzejszy. jeden lekarz przepisal na zapalenia lactid ale nie podaje bo w ulotce nie bylo wzmianki o stanie zapalnym jamy ustnej, potem podawalam nystatyne a teraz kazali smarowac aptfinem.ale widze ze obrzek zmiejszy sie, zjadla nawet pol parowki drobiowej. juz jej lepiej. nie wiem jak ostatnie dni mi minely, ciagle plakala, obie bylysmy wykonczone.teraz wlasnie spi. jutro jade na cmentarz,uporzadkowac grob taty, kupie kwiaty i znicze.a w swieto zmarlych pojade z samego rana no i pozniej wieczorem. przyjezdza do nas rodzina z wroclawia, wiec tez trzeba ugoscic, przyszykowac obiad, i jakies ciasto upiec.
Witajcie wszyscy.... Jestem już. Dobrze być razem, ale niestety ostatnio potrzebowałam więcej wypoczynku. Wczoraj wieczorem zjechała się rodzinka na święta do mnie i nijak nie było czasu pisać. Pomagałam mamie podawać do stołu a potem zmywać po gościach, dziś wieczorem też będzie ciężej usiąść więc zrobiłam to teraz, kiedy każdy odpoczywa po obiadku. Marzenko - strasznie Ci współczuję choroby Oliwki. Biedna malutka umęczy się strasznie a Ty oczywiście przy niej też zapewne nie odpoczywasz. Jestem z Tobą i myślę o Was cieplutko. Będę się modlić, by małej szybko przeszło. Dorka - jak tam awaria kompa, już lepiej, czy nadal się zawiesza, napisz coś. Co u Ciebie poza tym, masz jakieś wolne w tych dniach? Wszystkich pozdrawiam jesiennie ale radośnie. Pa! - meg.
Witaj Marzenka raz jeszcze. Zostawiłam wiadomość dla Ciebie na gg, bo zanim zdążyłam odpisać rozłączyłaś się, ale doceniam i bardzo szczerze dziękuję za tych kilka minut razem spędzonych. Pa! Jestem przy Tobie duchowo i myślami. Trzymaj się. - meg.
cześć dziewczyny! jak na mnie to mam strasznie dużo wolnego-dziś po nocy i tylko przychodnia, a w czwartek dopiero noc.Troszkę odpocznę, potrzebne mi to bardzo.
Margo ty się nie przemęczaj z tymi gościami, maja ręce niech sami koło siebie robia!(żartuję)
Ja zabieram się za nasze polskie gołabki, będzie co jeść, no i za roladę z boczku, właśnie natarłam przyprawami a wieczorem do piekarnika.
Margo muszę do ciebie napisać na pocztę strasznie się zaniedbałam aż mi głupio---wybacz, nadrobię, może w środę, bo jutro raczej nie zbliżam sie do sprzętu.Ah komputer juz działa, na szczęście.
Pozdrawiam.
Witsjcie dziewczynki... Marzenko mam nadzieję, że uda Ci się zrealizować swoje plany o których marzysz. Dorka - dzięki Bogu, że jesteś, bo już martwiłam się że przez te wszystkie zajęcia, pracę i krzątania się wokół innych, zapomniałaś o świecie a nade wszystko o sobie nie mówiąc o nas. Fajnie, że piszesz. Wiesz, kszątanie się po kuchni to nie jest ciężka praca, więc się nie męczę, a relajsuje w tym miejscu. Wszystko jest pod kontrolą, więc daje sobie rade. Siedzę przy biurku, piszę do was, ogień w kominku buzuje aż miło, jest cieplutko i przytulnie, zjadłam kolacje i jeszcze pewnie się poucze włocha bo w ciągu dnia brakłoczasu na naukę. Cieszę się, że mogę być z Wami i tego wieczora i w ogóle, choć pusto coś dzisiaj tutaj, mam jednak nadzieję, że jutro czy pojutrze to się zmieni. Srdecznie wszystkich pozdrawiam do następnego wpisu. Trzymajcie się ciepło. Pa! - meg. PS. Dorka - wybaczam Ci zaniedbanie w korespondencji, wierzę, że to nadrobisz i czekam na odzew. Nie martw się, będzie lepiej. Obiecuje.
witajcie. meg i dorka pozdrawiam was bardzo serdecznie.i pozostale dziewczyny. mi szybciutko minal dzien,bylam na cmentarzu z mama , umylysmy pomink, pograbilysmy, kupilysmy ladny stroik sztuczny z zywym swierkiem i biala chryzantene,zapalilismy znicze, bylo bardzo duzo ludzi na cmentarzu. potem gdy wrocilysmy do domu to robilysmy dla naszych jutrzejszych gosci, krokiety z kapusta i grzybkami, bigos, no i trzy ciasta, a takze podamy im goracy obiad. jutro przyjezdza z wroclawia moj dziadek ma 84 lata i jest bardzo kochany.z oliwka juz lepiej, podaje nadal antybiotyk no i smaruje jame ustna. dzisiaj moja mama zle sie poczula, balam sie o nia, bieglam do apteki po tabletki od nadcisnienia, teraz sie polozyla i odpoczywa.pozdrawiam was wszystkich serdecznie.
WITAJCIE. widze ze od wczoraj brak nowych wpisow, ale rozumie. dzisiaj byl i jest nadal piekny dzien, pamietamy o tych ktorzy odeszli, zapalamy im lampki, swiatlo nadziei. ja dzisiaj bylam u swojego taty zapalalam lampki, modlilam sie, bylam dwie godziny z oliwka i mama. pogoda dopisala bylo slonecznie tylko troche wialo. ludzi tak duzo bylo.potem przyjechala moja kochana rodzina z wroclawia, moj kochany dziadek taki dobry, taki kochajacy.potem pojechali bo musieli wracac. a jak u wasdziewczyny? jak minal wam ten wyjatkowy dzien?
Od kilku dni moja niunia jest chora, ma goraczke, kaszle, katar...jeszcze nie widzial jej pediatra bo przez te dni wolne...wszyscy wzieli wolne.Ale na szczescie nie wylaczyl komòrki i udzielil nam kilku potrzebnych rad...
Dzis juz jest lepiej...ale z kolei od wczoraj ja sie rozlozylam, tak to jest jak sie nie wylezy, nie wyleczy...to potem wraca.
Ja na pewno mam angine ropna, migdaly mam powiekszone i nic nie moge przelykac.
Wczoraj u nas caly dzien prawie lalo....nie bylismy nawet na cmentarzu...bo jak tu z chorym dzieckiem...a i sama nie czulam sie na silach...
Mam nadzieje,ze niedlugo wszystko przejdzie.
Oj, widzę, że wszystkich coś rozkłada - taka pora roku. Mnie z kolei ząbki dopadły - najpierw spuchłam ( wyglądałam jak klasyczny chomik, który napchał całą masę jedzenia w policzki ), a później wyrwali mi aż 2 - "7" i "8" już nie mam, potem był antybiotyk i leżenie w łóżeczku,już myślałam, że oszaleję z tej bezczynności. Właściwie tylko spałam, tak zareagowałam na lekarstwa.Na szczęście już wróciłam do ludzi... Życzę Wam wszystkim powrotu do formy.
Witajcie wszystkie i wszyscy.... Marzenka - wczoraj u mnie też byli goście z Mazur / siostra mojego taty z córką i zięciem no i my w domu. Wsumie 10 osób. Pogoda zaskoczyła nas milutko, było słonecznie, sucho, ciepło i bezwietrznie. Chodziłam po cmentarzu długo, tu i ówdzie zatrzymałam się na dłużej, szczególnie pochylałam się nad opuszczonymi mogiłami i nad grobami małych dzieci poza grobami swoich dziadków i pradziadków oczywiście. Dziś dzień zaczęłam o 7.00 by o 8.00 być na mszy, po niej śniadanko, nauka włoskiego i o 13.00 znów poszłam na cmentarz. Mam wrażenie, że to wiosna - jest tak ciepło, dopiero pod wieczór się ochłodziło. Potem o 16.30 poszłam do Domu Kultury gdzie odbywają się bezpłatne lekcje włoskiego, za które płaci gmina, nauka odbywa się w dwóch grupach / początkującej i dla tych, którzy już mieli styczność z językiem. Ja już kontynuuje naukę. Może nie jest tak jak na profesjonalnym kursie, ale mam kontakt z ludźmi, rozmawiamy, dialogujemy po włosku, śpiewamy włoskie szlagiery poznając w ten sposób nowe słownictwo, no i jest sympatycznie, bo nauka odbywa się w 5 osobowych grupkach. W każdą środę po godzinie, ale zadają zawsze coś do zrobienia w domu, więc mobilizacja z mojej strony jest, oprócz tego uczę sie sama w domu tego, co zaczęłam wcześniej jako samouk, dużo czytam na głos i powtarzam całe zdania na pamięć. To pomaga bardzo. Franci, Czarna1 - bardzo mi przykro, że macie takie kłopoty ze zdrowiem i z ząbkami. Kurujcie się szybko. Czarna1, wiem przez co musiałaś przejść. Samej mi skóra cierpnie na myśl o dentyście, a wizyt u stomatologów nie znoszę nie z powodu bólu, ale dlatego, bo nie należą do przyjemnych. Teraz sobie siedzę i piszę do Was, w kominku fajnie ogień się pali, mam ciepełko i jest super, w tle gra radyjko, słucham miłej dla ucha muzyczki, ale teraz już uciekam, bo mam jeszcze troche pracy / zaległej korespondencji /. Wszystkich pozdrawiam serdecznie. Dobrej nocki. Pa! - meg.
PS. Marzenka - pamiętam o Tobie i będę pamiętała. Trzymaj się.
witajcie.meg dziekuje za wiadomosc na gg,napewno sie odezwe do ciebie, jestes bardzo kochana, ciepla i serdeczna.franci mysle o tobie i o twojej niuni, ja niedawno przeszlam to samo, tylko ze mnie jakos nie dopadla choroba, z oliwka juz lepiej, juz wiecej je, nadal smaruje jej jame ustna, okropne te zapalenie jest.ostatnio nie chce spac mi popoludniu, moze rozbita jest po tej chorobie. meg to wspaniale ze organizuje wam gmina taka nauke wloskiego, u mnie czegos takieo nie ma. sa kursy ale platne. nie mam ostatnio czasu sie uczyc, cale dnie z dzieckiem, jestem zmeczona,nie tylko fizycznie.ciezko byc samotna matka, wszystko spada na moje barki, czasem nie mam sily tego wszystkiego juz pchac. wczoraj byl piekny dzien, szkoda ze dzisiaj nie moglam byc przy grobie mojego ojca, ale w niedziele napewno bede.meg u nas rowniez cieplutko jest, tylko dni takie krotkie a wieczory dluza sie.dorko a co u ciebie?
witajcie dziewczyny!
u mnie wszystko ok, tylko nauki jakby coraz wiecej.Właściwie spodziewałam się tego, niestety końcówka kursu, trzeba siąść na tyłku i zdrowo pozakuwać, co zresztą już zaczęłam robić, właśnie nawet postanowiłam wstawać wcześnie.W ten sposób zyskuję dwie godziny spokoju na naukę, potem wiadomo rózne rzeczy w domu się robi.Potem jeszcze praca w przychodni i szpitalu.Makabra !
Małgosiu fajnie masz z tym kursem, ciekawe kto był tak kreatywny i wpadł na taki pomysł, dokształcania ludzi w małym miasteczku, i to bezpłatnie...
POmysł godzien naśladowania, skąd macie lektora?
Jestem pod wrażeniem, okazuje się ,że jak ktoś chce to można.
Przydało by sie więcej takiej inicjatywy.
Oj dziewczyny ile ja się wczoraj od mojej pani na kursie nasłuchałam o swoich zdolnościach, cóz, nie chce mi si specjalnie w nie wierzyć, z drugiej strony wiecie pochwały mobilizuja więc muszę sobie podnosić porzeczkę, a co zatym idzie jeszcze bardziej się przykładać, no bo skoro mnie chwalą to muszę na te pochwały zasłużyć.Straszny charakter mam , chciałabym wszystko a tu czasu nie za wiele(chodzi mi o naukę)
POzdrawiam!
Marzenka wspóczuję ci obowiązków, ale może zamiast w wolnym czasie czyścć podłogi usiądż, poczytaj pare słówek po włosku, podłogi się pewnie zaraz wybrudzą, a tobie słówka zostaną w głowie.
Pogoda za oknem ,że patrzyć sie nie chce, wychodzić jeszcze mniej, hehe a u mnie awaria centralnego ogrzewania i od dwóch dni nie grzeją.Wersja optymistyczna to dziś może usuną usterkę, pesymistyczna- nie wiadomo może jutro albo pojutzre.
A ja zbankrutuję płacąć rachunki za prąd.......................
Witajcie Kochane dziewczynki. Marzenka - cieszę się, że Oliwka ma się lepiej i że jakoś sobie radzisz w domku. Jesteś bardzo dzielna i dobrze zorganizowana jako samotna mama. W każżdej Twojej wypowiedzi widać ogromną troskę i miłość do dziecka. Jesteś z pewnością fantastyczną mamą i niejedna taka mama mogłaby się uczyć od Ciebie. Dorka, Marzenka... Ja mam Dom Kultury tuż za bramą mojego domku, więc bliziutko. Idąc po zakupy czy gzieś indziej przechodzę obok niego kilka razy dziennie i po powrocie z Krakowa zobaczyłam ogłoszenie, więc poszłam. Lekltorka jest spoko, osoba która szlfowała włoski we Włoszech kilka lat i teraz w ramach swojej pracy w Domu Kultury, zawarła ugodę z gminą, że będxzie udzielac leklcji chętnym - my nie będziemy płacić nic a ona będzie dostawała z gminy wynagrodzenie i finanse na pomoce naukowe. Wiecie - ona kładzie bardziej nacisk na doialogi, czytanie, mówienie, mówienie i jeszcze raz mówienie a twierdzxi, że gramatyka sama wyjdzie w trakcie uczenia się dialogów i całych zdań na pamięć. Tu uczymy się pokonywać opory w mówieniu, gdy coś powiemy nie tak, poprawia nas, zwraca uwage na błąd popełniony i daje wskazówkiejak go uniknąć na przyszłość. Nie krzyczy, nie wymądrza się, jest sympatyczna i choć ocen nie stawia, mamy satysfakcje że z nami pracuje byśmy opanowały język na tyle by swobodnie gadać w tym języku. Wszyscy poczuwamy się, by odrabiać ćwiczenia, chodzić na zajęcia i aktywnie w nich uczestniczyć. Dziś też, kiedy byłam na próbie śpiewu, którą prowadzi moja znajoma pracująca na stażu po studiach w Domu Kultury z moją lektorką, powiedziała mi, że moja lektorka wychwalała mnie u nich w pracy, że jestem najbardziej obryta z grupy, choć później od nich zaczęłam przychodzić na zajęcia. Jak się słyszy takie rzeczy, to i serce rośnie wiedząc, że nauka nie idzie na marne i bardziej motywuje do jeszcze większej pracy nad doskonaleniem języka. Umnie było dzisiaj cieplutko za oknem, długo miałam otwarte okienka by wpuścić świeże powietrze, a teraz siedzę, w kominku ogieniek buzuje, ale jak pomyślę, że Ty Dorka gdzieś tam może marzniesz biedactwo, to mi smutno, że ja mam ciepełko a Ty nie. Co za ironia, prawda? Pozdrawiam wszystkich serdecznie i uciekam się jeszcze pouczyć, bo włoski stał się moim żywiołem , jeszcze większą pasją niż był i małym uleczalnym nałogiem. Pa! - meg.
PS. Marzenka - nie wiem, czy zasługuję na tyle ciepłych słów, ale staram się z cłego serca jak moge najlepiej, by innym było ze mną dobrze. Pa!
Witajcie w południe. Marzenka, Dorka - zauważyłyście, że oprócz nas nikogo tu nie ma, choć święta minęły... Dorka - ciesze się, że i TOBIE coraz lepiej idzie nauka włoskiego, no i że zauważono i doceniono Twoje starania. Mam nadzieje, że coraz lepiej sobie będziesz radzić. Marzenka - Ty sie nie zniechęcaj nauką i nawet wykonując codzienne czynności warto powtarzać choćby kilka słówek dziennie. Ja tak robie. Poza tym wpadłam na jeszcze inny pomysł; nastawiam budzik 30 minut wcześniej, budze sie i leżąc w łóżku czytam na głos, powtarzam całe zdania, wkówam słówka i jest ok! No, dziś też u mnie cieplutko na dworze, świeci słońce i jest wiosenne powietrze. Teraz pisząc oglądam Zbuntowanego Anioła, jestem już po kawie, pozmywałam po śniadaniu, zamiotłam podłoge, zaraz wyjde na zakupy a potem coś upichce dobrego. Na razie. Pozdrawiam na reszte dnia. Pa! - meg.
witajcie. meg wlasnie zauwazylam ze oprocz nas nikogo nie ma, troche to przykre.ale co my poradzic mozemy.u mnie dzisiaj tez pioeknie slonecznie bylo, jak wiosna. jakos pory roku sie zmienily.moja oliwka wlasnei zasnala. teraz spi od 14 , wstaje pozniej kolo 9 rano.wlasnie zmylam podlogi, jak ma sie male dziecko to straszny balagan jest.dorko a co z wloszka? nie ma jej na gg? wogole jakos nie pokazuje sie. moze i pisala do mnie maila, ale moja stara skrzynka nie odbiera juz listow,dlatego zmianilam maila.pozdrawiam. zajrze wieczorkiem.
witajcie. nadal tu u nas przy drugim stoliku pustki.szkoda. u mnie dzisiaj zimno, pada, pochmurnie.za to w domku cieplutko, pali sie w piecu.
Dziewczyny czy ktòras jest z Gliwic?
Szukam pilnie kogos z Gliwic......
Witajcie wszystkie dyżurujące... Franci - mam nadzieję, że ktoś z Gliwic się do Ciebie odezwie. Ani Marzenka ani ja nie jesteśmy z Gliwic. Marzenko - witaj Kochana, fajnie, że masz ciepło w domku. Ale i na dworze pogoda cudowna, na prawdę, aż żal było siedzieć w domu, więc spacerowałam. Wczoraj wieczorkiem nie udało mi się zajrzeć. Wczoraj po raz pierwszy upiekłam sama bez niczyjej pomocy bułeczki drożdżowe, a dodam, że do pieczenia mam a raczej miałam dwie lewe ręce. A to dlatego, że raz zrobiłam jakiś placek, który się nie udał, mama krzyczała, że składniki się zmarnowały i się zraziłam. Zdecydowanie wolałam gotowanie bo to mi wychodzi najlepiej, ale wczoraj się odważyłam po kilkunastu latach przerwy w pieczeniu i bułeczki wyszły wyśmienite, wszyscy zachwalali no i dziś już po nich śladu nie ma. Wczoraj jeszcze z moją bliźniaczką kupiłyśmy sobie spodnie ona brązowe a ja czarne z kieszeniami i klamerkami, rozszerzane do dołu, krój sportowy do codziennego chodzenia, bo ja nie lubię nosić spódniczek i moja siostra też. A dzisiaj najpierw pucowałam mieszkanko u rodziców, potem u siebie w domciu trzeba było poskładać ubranka i wytrzeć kurze, zamieść itd... też mam cieplutko i jest ok! W weekendy zazwyczaj pusto, więc przestałam się tym zrażać Marzenko. Dorka - gzie jesteś? Jak leci? Odezwij się tu szybciutko, bo tęsknimy za Tobą bardzo... Buziaczki dla wszystkich. Pa! - meg.
witajcie. moja oliwka dopiero zasnela, jakos zminila sobie pory snu. dzisiaj caly dzien bylo u mnie pochmurno, zimno i padalo, bylam tylko na krociotkim spacerze z oliwka. wiesz meg jakas dziwna ta nasza pogoda, zapomnialam ci wczesniej napisac ale z dwa dni temu widzialam na lace stokrotki. nawet nazrywalam ich sobie,bardzo lubie polne kwaiaty.meg ja tez lubie chodzic w spodniach, latem tylko zakladam spodniczki jak goraco jest albo jakas sukienke.strasznie dluza mi sie wieczory, oliwka nie ma co robic w domu, bawi sie ale tez i nudzi. na dworze latem to slicznie sie bawila.takie wieczory teraz dlugie.fajnie meg ze udalo ci sie pieczenie.ja musze ci sie przyznac za najpierw uczylam sie piec ciasta z kartonikow gdzie gotowe byly juz skladniki dodawalo sie tylko mleko albo jajka, potem zaczelam sama juz mieszac skadniki i jakos wychodzilo mi ciasto nawet dobre.meg nie wiedzialam ze masz siostre blizniacza, jestescie do siebie podobne? bo czasem blizniacy sa jak dwie krople wody. dorko , meg kochane pozdrawiam was cieplutko.
Witaj Franci ja jestem z Gliwic dopiero spojzalam na wpisy jak cos to wal jak w dym
WITAJCIE. ale dzisiaj sliczna pogoda, slonecznie i cieplo. wloszka fajnie ze sie odezwalas, zostawilam ci wiadomosc na gg,moj mail nie odbiera wiadomosci, przepelniona skrzynka.nie dostalam zadnego infa od ciebie, dlatego podaje ci moj nowy mail [email] lub [email] dorko, meg jak mija wam niedziela?
Witajcie wszystkie. Włoszka1 fajnie, że jesteś. Marzenko wpadne wieczorem to więcej napisz, zaraz wychodze na koncert. Pa! - meg.
Hejka wszystkim po slonecznej albo bardzo mroznej niedzieli ... teraz wieczrem ladnie mi tylek odmrozilo :P Juz sie nie moge doczekac wyjazdu w troche cieplejszy klimat, pewnie bede robila tam za dziwolaga, bo bedzie mi tam goraco przy 20 C :) A widzicie, tak mnie pochlonal wyjzad, ze nawet na forum przestalam zagladac :/ Nie mialam zbytnio ani czasu ani glowy !!! Teraz tez odchodze od siebie zastanawiajac sie jakie rzeczy wziasc ze soba a co zostawic ... jakos ciezko mi to myslenie idzie :P A wyjazd tuz tuz ...
Meg jak tam zdrowko ??? Juz stanelas na nogi, czy jeszcze rekonwalestencja troche potrwa ?? Mam nadzieje, ze wszystko jest ok i ze dobrze sie czujesz
Pozdrowka for all: )
Witam po koncercie. Było bosko. Wstęp wolny a koncert dawał na gitarce mój znajomy z rekolekcji. Wykonywał poezje Tuwima, ks. Twardowskiego i innych poetów w wersji śpiewanej, z własną muzyczką do tych tekstów. Wstęp był wolny a koncert u oo. Franciszkanów cudny, było chyba pół miasta a jest nas 5000 mieszkańców. Było nastrojowo, miło i radośnie. Po koncercie ojcowie zaprosili obecnych na kawę i ciacho ufundowane przez kilkunastu sponsorów. Gdyby nie ojcowie, miejscowość by była mniej atrakcyjna, a oni dbają by młodzież miała zajęcia, rozrywke i nie stała tylko pod budką z piwem. Rano byłam na próbie i mszy bo też śpiewaliśmy u Ojców, potem śniadanko, kawka, obiad i włoski no i ten koncercik. Marzenko - u mnie piękna pogoda i róże kwitną w ogrodzie. Moja siostra jest do mnie podobna ale nie aż tak bardzo by nas pomylić. Fajnie jest mieć bliźniaczke i jesteśmy bardzo zżyte choć charaktery nasze sie różnią. No i jest mężatką a ja nie. Mieszkamy naprzeciwko siebie - wystarczy przejść na drugą strone ulicy. Co do spódniczek - to zakładam tylko na większe imprezy / chrzty, wesele czy komunie. Latem szorty, rybaczki lub długie sukienki do kostek A spódniczki do kolan jak jest już zbyt upalnie to wtedy. Bardzo Cię Marzenko i wszystich serdecznie i cieplutko pozdrawiam i do jutra. Pa! - meg.
Witaj Zalesia - rzeczywiście długo Cie nie było, ale super że jesteś mimo tylu zajęć i przygotowań. ZABIERZ TYLKO POTRZEBNE I PRAKTYCZNE RZECZY. U mnie na razie ok! Bez wielkich sensacji. Doszłam do siebie i stoje mocno na nogach do następnych koszmarnych badań, które do przyjemnych nie należą ale musze je mieć co miesiąc. Nie jestem z tych, co sie łatwo poddają o nie. Trzymam sie jakoś i nie narzekam. Dziękki za troske. Pozdrowionka i buziaki dla Ciebie. Pa! - meg.
cześć dziewczyny na chwilkę tylko wpadłam, przez weekend mój mż miał zajęcia gospodarcze z komputerem, rozkręcił każda śróbkę, czyścił małym pędzelkiem, pozajmował tymi częściami cały pokój, nie miałam pojęcia ,że jest tyle róznych części w takim komputerze.
Jeszcze bardziej zdziwiło mnie to jak mój maż pozkładał to wszystko do kupy a jeszcze sprzęt działa!
Marzenko mała rada dla ciebie-widziałam twoj fotkę ładna dziewczyna z ciebie, tylko korzystać z tego co masz.
Myślę tu o flircikach, niezobowiozujacych znajomościach,ostatnio weszłam na stronę "sympatia"czy coś w tym stylu, kilku fajnych facetów ogłaszało się,że chc poznać kogoś fajnego.Ja jestem szcześliwa mężatk, nie mam zamiaru pakować się w jakieś przygody ale tobie nikt i nic nie może tego zabronić.
POlecam, może akurat kogoś fajnego poznasz!
Uciekam do pracy domowej potem do zawoodowej, zajrzę jutro.Pozdrawiam!
oj dzięwczęta długo się nie odzywałam, ale troszkę was podczytuję, bo nie zawsze jest czas żeby coś napisac. MEG!! ale mi narobiłaś apetytu tymi bułeczkami drożdżowymi!, na samą myśl ślinka cieknie, czy zdradziłabyś przepis, może i mi one wyjdą? ja przyznam się że robię pyszną szarlotkę, jabłka obrodziły w tym roku, więc trzeba korzystać. właśnie w sobotę ją upiekłam, mniam, mniam. No i oczywiście zazdroszczę koncertu, dużo się dzieje w Twoich Chęcinach, kurs włoskiego za darmo, koncerty, u mnie tylko pomarzyć. Kiedyś ludziom jeszcze się chciało coś takiego organizować, co z tego że uczestników było coraz mniej, i nie mieli już dla kogo tego robić?. Każdy młody woli jechać do Poznania. MOja niedziela była ciut inna od poprzednich bo pojechaliśmy na basen. Byłam pzrekonana że dla mojego rocznego Jędrka to będize sama frajda (bo w małej wannie uwielbia się kąpać), ale trochę się pomyliłam. Przez cały czas oczy miał szeroko otwarte, wcale sie nie uśmiechnął wręcz prawie płakał, w ogóle nie ruszał nogami. Za duzo dzieciaków i za duży hałas. Mam nadzieje że następnym razem będzie lepiej. Ale za to ja odżyłam, bo czułam że z każdym machnięciem pozbywam się kalorii.
POzdrawiam Was wszystkie serdecznie. do usłyszenia.
Temat przeniesiony do archwium.
301-330 z 391

 »

Pomoc językowa