drugi stolik

Temat przeniesiony do archwium.
271-300 z 391
no witajcie,a ja jestem zadowolona,bo Tusk byłby kontynuacją Kwaśniewskiego,Tusk lawirował i na pewno prowadziłby politykę na korzyść tych najbogatszych.
moze niewazne kto, wygral tylko oby bylo lepiej. nei interesuje sie zbytnio polityka, ale chcialabym aby w naszym kraju bylo lepiej. no pozatym zrobilam sobie maseczke z zoltka na wlosy. moze poprawi sie ich kondycja, moja niunia spi, w tym tygodniu bede sprzatac groby najblizszych bo zbliza sie swieto zmarlych. wiecie co przyszlo do nas hallowen , niepodoba mi sie to. tance, przebieranki. czytalam ze jest to swieto poganskie, ktore przybylo do nas z usa.no ale nie przynudzam was, bo dzisiaj jakos cichutko, pusciutko. moze jutro zrobi sie tloczniej. pozdrawiam.
ja moge wypowiedziec dwa kometarze polityczne:
1. przydal by sie drugi Pilsudzki, ktory drastycznie zmienilby cala scene polityczna, a nie ze od 25 lat przewijaja sie te same zapyziale m*****
2. ciesze sie ze wyjedzam z tego kraju, bo ani kaczor sp. zoo mi nie odpowiada ani bajeczne partia kaczora donalda :/
poraszka na calej lini
aha .. marzena ... z tego co wiem to halloween nie tyle jest swietem poganskim, co korzenie ma w satanizmie !!! Pamietaj ze jak powstalo USA to juz raczej religie swiata byly uksztaltowane :P
Bardziej poganskimi swietami jest: swieto pracy, swieto kobiet, dzien chlopaka, dzien nauczyciela itp
Witajcie Wszystkie.
Meg, ja także życzę Ci powrotu do dobrej formy,jak najmniej bólu i jak najwięcej radości.Czy wróciłaś już do domku?Czy jeszcze w Kraku jesteś?Pewnie niedługo,jak poczujesz się lepiej,napiszesz co i jak.Wysłałam Ci CD-doszły?Nie musisz się śpieszyć z nagrywaniem,nie pali się-odpocznij,wróć do zdrowia.
Dorka,pewnie w szpitalu teraz duzo pacjentów,taka pogoda?A na jakim oddziale pracujesz?Z dziećmi?
U mnie wczoraj i w sobotę było ponad 20'C,przepięknie-taka jesień-ciepła i kolorowa mogłaby trwać całą zimę:) A dzisiaj już zimno i cały czas pada,nie chce się z domu wychodzić.Jak dajecie sobie radę z taką pogodą?I "nicniechceniem" i "nierobieniem"?
Za tydzień Świeto Zmarłych-takie smutne,a jednocześnie takie piękne.Szkoda tylko,że tak wiele osób pamięta tylko raz do roku,a niektórzy nawet nie...Mnie zawsze o łzy przyprawia widok malenkich dzieciecych grobów,które od lat(odkąd pamiętam)stoją zapomniane,zaniedbane,rozsypujące się.A obok ogromne grobowce,pomniki,zasypane górą kwiatów i zniczy.Przepych kontra skrajna bieda...
Pamiętajcie o tych,o których wszyscy zapomnieli...
Zalesia-co z Twoim Rzymem?Kiedy ten wyjazd?Już się pewnie nie możesz doczekać-nie dziwi mnie to zupełnie.Uciekaj przed zimą-wybrałaś świetne miejsce. A Ty piszesz,że przed nowym prezydentem?Zgadzam się z Marzenką-nie lubię go,ale mam ogromną nadzieję,że będzie w Polsce w końcu lepiej.Czy za jego sprawą?Chciałabym w to uwierzyć.Bo nie chciałabym uciekać za granicę.Chciałabym żyć godnie tutaj,u siebie.
Kiedyś w końcu musi skończyć się ta fatalna sytuacja naszego kraju,nie możemy wiecznie być w tyle,wiecznie nieszczęśliwi,wiecznie się wstydzić i uciekać...
czesc dziewczyny!
Acze, rok temu byl moj pierwszy ten dzin Swieto Zmarlych na obczyznie, w Polsce rzeczywiscie jest pieknie i uroczyscie.
Meg-jak sie czujesz,napisz nam !!!!!!!!
Dorka-jak po dyzurku?
Marzenko co tam u ciebie?oliwka zdrowa, moj maly sie rozlozyl,jesien pelna para.
wyniki prezydenckie traktuje bardzo obojetnie bo zaden z tych kandydatow mi nie odpowiadal,a glosowac trzeba bylo, pierszy raz tak ciezko mi sie glosowalo choc latwiej by bylo nie glosowac.ale wtedy nie mialabym prawa narzekac;)))pozdrowionka
Acze - w pierwszej polowie Listopada zmykam do Rzymu :) Juz przebieram nozkami, bo tak nie moge sie doczekac, a z drugiej strony czym blizej tym bardziej sie boje, to w sumie jest moj pierwszy tak dlugi i samodzielny wyjazd za granice ... ale jak to sie mowi "zawsze musi byc ten pierwszy raz ;)" Teraz wpadlam w szal zalatwiania wszystkich formalnosci, zakupy itp :)
Dziewczyny rzuccie jakies pomysly na przygotowanie kolacji na 8 osòb...Polacy, ktòrzy wracajac z Rzymu zatrzymaja sie na kolacje u nas...cos latwego i nie pracochlonnego,vi prego
witajcie. moja mala spi, dzisiaj zasnela dopiero o 15 stej.bylam w miescie,kupilam mojaj niuni kurteczke na zime za 20 zl. trafilam na super okazje. kurteczka ciepla na polarze. no i rekawiczki kupilam czapeczke i szaliczek. z moja mama nie chciala zasnac. dopiero jak przyjachalam to ja uspalam. anna1 a jak obchodzi sie swieto zmarlych w italii? nasz obyczaj obchodzenia tego swieta bardzo mi sie podoba, poprostu pamioec, rodzina,wspominia.ciekawe jak jest w italii? franci widze ze masz duzo znajomych az 8 osob na kolacji, to duzo. musisz sie przygotowac i podac cos dobrego. najlepiej cos wloskiego;) mam nadzieje ze dziewczyny podadza jakies przepisy, moze cos tez przygotuje, dla siebie i dla mamy, no w swieto zmarlych przyjezdza do nas rodzina z wroclawia. wiec tez trzeba ugoscic.franci a jak twoja niunia? moja ma juz duzo zabkow, mialas racje ze napewno jej wyjda, bo kazde dziecko rozwija sie indywidualnie. franci czytalam twoje wpisy w czesci 1,2,3. podziwiam cie, jestes wyksztalcona, inteligentna, lubisz ksiazki.wiesz podziwiam cie ze wybralas milosc, rodzine. pozdrawiam wszystkich. meg, barbi, helpik,gdzie jestescie?
Franci, nie wiem, jakie dania preferujesz, ale zawsze, gdy mam mieć jakiś nalot, przygotowuję zapiekankę: kupuję cannelloni, albo lasagnię, faszeruję to szpinakiem, wpucham też do środka po kawałeczku sera pleśniowego ( lazur - bardzo dobry ), układam warstwami w naczyniu żaroodpornym, posypuję resztą pokruszonego sera, zalewam sosem beszamelowym i wkładam do piekarnika. Wiem, wiem - kalorii ma to tysiące, ale jakie pyszne....
Przyznam bez bicia, Czarna, ze nie mam odwagi nawet pròbowac robic lasagne przy mojej tesciowej...z ktòra mieszkam, he he...ale ona robi pyyyyszna.....chyba ja poprosze...zeby mi pomogla....
Marzenka...moja Niunia rozrabia na calego, wczoraj zaciagnela nas tych wszystkich bujanych zwierzakòw , za pieniadze oczywiscie, spedzilismy tam ze 2 godziny, a na odchodne tak ryczala,ze az mi glupio bylo co sobie ludzie o nas mysla...ale trudno...musi wiedziec kto w domu rzadzi:)
Zebòw tez ma " cala gebe"...zaczela jesc wreszcie normalnie...ale jak widzi czekoladki...to trzeba zwiewac....i ostatnie slowo, ktòre uzywa w tysiacu znaczen...apro......czyli...otworze......cokolwiek chce...apro, apro.....
czesc!
Marzenko-pamietam ze w zeszlym roku bylo poprostu ciemno na cmentarzach i o ile sie nie myle normalny dzien.
Franci-ja wychodze z zalozenia bo sama to praktykuje ze jak sie jest zagranica to je sie tylko specjaly tego kraju (choc czasem trzeba miec nerwy mocne).jezeli to Polscy to napewno zrobi na nich wrazenie kuchnia wloska w twoim wykonaniu. ja stosuje triki czyli duzo ale malo roboty. zaczynam od poczestowania dobrym winkiem a do tego:przygotowuje w miseczce pest wymieszane z mala iloscia tunczyka z puszki, dobrze wymieszak ,do tego kupuje grube paluchy kture macza sie w tej mieszance, kupuje rowniez malenkie bruschetty np z rosmarino i smaruje z przemielonymi karczochami lub oliwkami co tam mam w lodowce.to przystawka lub poprosu robie normalna bruschete z pomidorami w tosterze.potem najlepiej najprostsze spaghetti np z peperoncino bo szybko sie robi a jaki efekt , tutaj uzywam tylko sera pecorino - wysmienite. na drugi jezeli to kolacja dluzsza posiadowka biore kawalek folii aluminiowej smaruje lekko oliwa i klade plastry:ziemniakow ,baklazany, cukini ,papryki rowniez nie ma zasady ,z warzyw klade co lubie lub co tamm mam w lodowce. czyli tak warstwa warzywa 1 , warzywa 2 lub wiecej na to kawalek miesa filetu( ja stosuch schab bo nie jest gumiasty ale mozna nawet karczek ktory jest wismienity)i znowy warstwy warzyw. folie zamykam u gory, powstala taka torebka-1 torebka jeden czlowiek.praca-10 minut krojenia warzyw (srednio na 6 porcji starcza 2 baklazany 2 ziemniaki 23 cukinie 1 papryka) posolenia i popieprzenia miesa, minuta zamkniecia foli i wlozenia do piekarnika na 1 godzine-np w trakcie picia winka. a jaki efekt. to danie nie jest wloskie ale pochodzi z wegier, ale zawsze robi wrazenie ,bo porcja duza ale nie ciezka-wszystko jest pieknie uduszone w aromacie warzyw.
a na deser-2-3 banany pokroic na pol i wzdluz.na patalni rozpuscic 2 lyzki masla i posypac brazowym mielonym cukre (wiecie ile my placimy w europie za taki cukie?w ekwadorze kosztuje grosze, bialy to rarytas).jak maslo sie wymiesza z cukrem wrzycic banany i jes obtoczyc w tym syrobie ,lekko polac jakims likierem (ja mam pod reka Ramazzotti)i poukladac na talerzykach.mozna na to polozyc galke lodow lub bita smietane, ale i bez dodatkow jest niezle.i powiem ci Franci ze z gotowania nie ma tyle garow .narazie tyle !
pozdrawiam
Anka jestes nieoceniona!!
Juz wszystko wydrukowalam , jutro pojade na zakupy, to co zaproponowalas wydaje mi sie latwe i smaczne...na pewno cos z tego spròbuje...
dzieki za pomoc wszystkim.
Co do Wszystkich swietych....tylko na jednym , starym cmentarzu widzialam swieczki.....oni preferuja latwizne, przy grobach maja lampki, ktòre swieca sie caly rok...placi sie za prad..okolo35 euro rocznie i nikt juz nie mysli o swieczkach...kupuja kwiaty, ale te plyty nagrobne sa w scianach, w murze i miejsca jest tylko na mini- wazoniki z kwiatuszkami...
Kupuja za to w Kosciolach, lub przed cmentarzami ozdobne ,duze obrazki - wypominki, i wpisuja kto to ofiaruje i za kogo....moja wloska rodzina po tym rozpoznaje kto byl na cmentarzu.
Nie ma poròwnania z cmentarzami polskimi...z ta cisza, z tysiacem swiec, pieknych chryzantem...Jezu, ryczec mi sie chce jak to pisze....na polskim cmentarzu masz ochote sie modlic...tu ...zapalic papierosa i plotkowac jak wszyscy.
Odkad tu mieszkam nie umiem juz celebrowac tego swieta.
Mnie to troche irytuje, to co sie dzieje w polsce !!! Wszystko jakby na pokaz ... fajnie na swieto zmarlych pchamy sie na cmetarz aby pokazac wszystkim do okola ze pamietamy o tych co odeszli ... tlumy ludzi, kazdy sie przepycha i udaje (jasne ze nie wszyscy)poborznych aby sasiad to zobaczyl!!!A na cmetarzu jest tylko w tym dniu.... nieee ... ja wole pujsc w dniu (najlepiej o dwa dni pozniej) usiasc sobie przy grobie, wieczorem, przy blasku zniczy i rozyslac ... wsluchac sie w cisze ... znalezc swoje miejsce we wszechswiecie !!
ehhh jak ja nienawidze pseldo swiat :/
hej wszystkim !!!:*
Ja uwielbiam to świeto to jest chyba najlepsze swieto jakie moge obchodzic
Bo Boze Narodzenie i Åšwieta Zmartwychwstania ... sa czym dla mnie przekletym ... dla mnie tych swiat mogloby nie byc ... ludzie sa bardzo zaklamani w stosunku do siebie a w te swieta udaja ze wszystko jest dobrze ze bardzo sie kochaja ... na to wlasnie nie moge patrzec. Ja na groby chodze sama tzn. ide z rodzina ale juz wracam bez niej , wtedy wole pomyslec nad wszystkim nad moim zyciem i nad jego sensem
Pozdrawiam
aniu i franci nawet nie wiedzialam o tym jak wlosi obchodza te swieto.inaczej, calkiem inaczej niz my. az mi sie wierzyc nie chce, myslalam ze jest tak jak w polsce. a tu taka roznica.my swieto zmarlych obchodzimy godnie, czcimy pamiec zmarlych, plonace znicze daja swiatlo nadziei i wspomien.moj tata pochowany jest w grobowcu- moi dziadkowie oddali mu ten grobowiec po smierci , smierci swojego syna. zrobili wielki gest. teraz mieszkaja we wroclawiu opiekuje sie nimi ich corka. franci wspaniale ze masz tak wielu znajomych, przyjaciol. ja nie mam nikogo.nawet nie mam do kogo pojsc z dzieckiem, na dodatek w moim miescie nie ma nic ciekawego typu zoo czy jakis fajny plac zabaw.
witaj mary. masz racje niektorzy ludzie obchodzac swieta bozego narodzenia, poprostu udaja kochajaca sie rodzine. roznie to bywa w roznych rodzinach.w mojej rodzinie nigdy nie bylo zaklamania, zylismy spokojnie,mialam wsparcie w rodzicach. nigdy mnie nie uderzyli, nawet klapsa nie dostalam. wychowali mnie na uczciwego czlowieka, jestem im za to wdzieczna. przy wigilijnym stole brakuje mi bardzo mojego taty ale zawsze jest dla niego miejsce przy stole,i jest w moim sercu na zawsze.
Witajcie wszystkie i wszyscy. Hurrra!!! Jestem już w domciu od dzisiaj, wyniki dobre choć mogłyby być lepsze, ale cieszę się. Zalesia, Marzenka, Acze, Dorka, Ania1 i wszystkie miłutkie osóbki, które o mnie pamiętały w tym czasie - dziekuję Wam z całego serca za pamięć troskę i życzenia powrotu do formy. Miałam nastawiany kręgosłup. bo wypadło kilka kręgów / dyski / i punkcję lędźwiową i inne cudaczne badania, dość bolesne ale konieczne, więc nie narzekałam, znosząc wszystko cierpliwie wiedząc, że dla mojego dobra to wszystko. Teraz powinno być z górki, ale jestem pod kontrolą i takie trzydniówki czy pięciodniówki będę miała raz w miesiącu, ale jeśli trzeba to nie marudzę. Jest ok! Tęskniłam bardzo za Wami i gdyby nie fakt, że musiałam plackiem leżeć kilka dni, to bym nie zawalała forum tyle dni, ale leżenie wyszło mi na dobre. I to się liczy. Dziękuję wszystkim raz jeszcze i zapewniam, że choć na forum nie byłam obecna, to myślami byłam blisko każdej i każdego z Was. Acze - płytki nie doszły ale dojdą na pewno, wiesz, kiedy w wakacje wysyłałam do domu kartkę z Krakowa, szła równo 8 dni... Nie żartuję, więc się nie martw, przegram Ci na pewno... Wiecie ja też lubię Wszystkich Świętych i w ten dzień wolę samotny spacer po cmentarzu, by pomyśleć nad sensem istnienia, życia i przemijania a także wspominać tych, którzy już przeszli na tamtą lepszą stronę do życia wiecznego. Mam obie babcie i obu dziadków na cmentarzu, ci ze strony mamy byli mi szczególnie bliscy, bo to oni głównie wychowywali mnie, gdyż rodzice musieli pracować a nie było wtedy urlopów wychowawczych i jeśli mamac zy tato chcieli zachować pracę, nie mieli innego wyboru a dzięki opiece dziadków nie musiałam po przedszkolu czy szkole biegać cały dzień po dworze z kluczem na szyi i teraz, gdy dziadkowie już od kilkunastu lat nie żyją - zostały wspomnienia tych wszystkich wspólnych chwil i lat gdy byli z nami. Myślę o nich często ale we Wszystkich Świętych szczególnie. Uciekam spać, bo nie powinnam jeszcze zbyt się forsować. Kochane jesteście wszystkie. Dobrej nocki. Pa! - meg.
W temacie Wszystkich Świętych, najbardziej nie lubię tego dnia na cmentarzach przed południem - macie rację, jest w tym coś z pokazania się, zaprezentowania - poczynając od tego, jak dbamy o groby naszych najbliższych, kończąc na rewii mody. Ja lubię wybrać się na cmentarz już po zmroku, wtedy tak naprawdę wytwarza się taki specyficzny klimat, trochę zadumy, nostalgii, pojawia się jakaś magia. No i ten specyficzny zapach setek palących się zniczy... Szkoda tylko, że coraz więcej osób traktuje ten wieczór jako fantastyczny moment dla towarzyskich spotkań na cmentarzach - to juz chyba stało się po prostu modne, szczególnie wśród młodzieży.
No niestety ... swiat stal sie na maxa komercyjny i co gorsza konsumkcyjny, ale co zrobic jezeli wielkie firmy nawet w Japoni wprowadzili Swieto Bozego Nardzenia,tylko dla "szalu" zakupow ... mistyfikacje, zaduma, troska ... te pojecia wielu sa dzis obce :/ I skad dzis czerpac "magie" swiat ... jako dzieciak strasznie lubilam wszystki swieta...spotkania rodzinne, wspolne oczekiwania, wszczesniejsze wspolne przygotowania ...lecz teraz wiem ze byla to tylko moja dziecinna wyobraznia i przeklamanie umyslu jak by chcial aby bylo, wiec teraz na wszelkie swieta najchetniej to bym uciekla na bezludna wyspe,bo dla mnie jest to czas wzmozonego cierpienia :/ ehhh...sorci za ten wyrzut, ale nie moglam sie powstrzymac ...
cześć dziewczyny,poczytałam wcześniejsze wpisy, akurat zgz=adzam się, magia świat wszelkiego typu, czy to śięto zmarłych czy wielkanoc czy też boże narodzenie mieniła się.Takie czasy można rzec, dla mnie w każdym przypadku ważne jest,że spędzam je z bliskimi, mężem, dziećmi, że wszyscy jesteśmy zdrowi, i się kochamy.W święto zmarłych oczywiście idę, ale ja staram się systematycznie grób swoich bliskich odwiedzać, dwa trzy razy w miesicu, powiem wam za każdym razem spowiadam się nad grobem ze swoich dobrych i złych uczynków, oppowiadam moim bliskim o swoim życiu marzeniach, dażeniach, proszę o pomoc wstawiennictwo, wierzę ,że oni dalej nade mna czuwaja,.Gdyby tak nie było to po co nam wiara?
Ten dzień jest szczególny z kilku względów, nie będę sie rozwodzić jakich, ale na cmentarzu najlepiej wtedy czuję się wieczorem kiedy widać tylko morze ogni świec, nie widać łez , tych, które oczywiście u mnie zawsze sa.

Margo ty sobie nie umniejszaj, ja jako siła fachowa wiem co przeszłaś i jeszcze raz podkreśłam jesteś wielka, wszelka skromność w tym momencie jest nie na miejscu, cierpliwość w cierpieniu to twoja mocna strona.Pozdrawiam , u mnie spokój , brak mi niestety czasu, przez kilka dni nie zagladałam na forum, nie dałam rady, poza tym mój komp nałykał się tyle wirusów, że marito cała niedzielę z nimi walczył.
Mimo wszystko nie tracę pogody ducha, przynajmniej staram się, czego i wam koleżanki życzę!

Do zobaczenia za troszkÄ™, kiedy czas pozwoli....
jeszcze do Acze słówko, pracuję na oddz. noworodków, nie jest żle, kocham swoja pracę, maluchy super przynajmniej ci nie nagadaja, rodzice w wiekszości też w porzdku.
Zgadzam się z tob w kwestii wyboru prezydenta, też go nie lubię, bo wydaje mi się trochę fanatyczny w swych pogladach, mam jednak nadzieje,że zdarzy się coś co sprawi,że będzie się chciało zyć w tym kraju.Ja zatwardziała patriotka wybieram się do pracy właśnie do włoch, właśnie za godziw płaca, nie mam siły dłużej czekać na poprawę sytuacji w mojej branży,mam wybór wiec z niego korzystam.Pozdrawiam .
witajcie.meg zycze ci szybkiego powrotu do zdrowia i do nas,jestes wspaniala osoba. dorko ja rozniez podzielam twoje zdanie do do wyborow, nie bedzie dobrze, wszyscy o tym mowia, ludzie, sasiedzi,itd. takze za starego prezydenta trzymala sie nasza bieda w normie, ale teraz slyszalam od ludzi ma nastapic pogorszenie. poprostu zobaczymy co bedzie, ja zbytnio polityka sie nie interesuje, ale szkoda mi polakow tych najbiedniejszych, chorych i starych.moja oliwka dzisiaj chora od rana ma wysoka temperature ponad 38 stopni, zbijam jej, bylysmy u lekarza ma angine, przepisal antybiotyk w zawiesinie. caly dzien tuli mi sie na rekach, biedna taka. pozdrawiam wszystkich. dorko a co dzieje sie z barbie? macie jakies wiesci?
Witajcie wszystkie... Marzenka - przykro mi z powodu Oliwki, która się rozchorowała, życzę Tobie dużo siły i wytrwałości w tym dość trudnym dla Was momencie, mam nadzieję, że Oliwka szybko wyzdrowieje, słyszałam, że i u nas sporo dzieci łapie infekcje... Dorka - wiesz Ciebie też podziwiam, bo nie dość, że mąż i dwoje dzieci, to jeszcze odpowiedzialna i ciężka praca w szpitalu, dyżury i jeszcze masz skądś siłę na kursik włoskiego, nie wiem jak godzisz to wszystko i dlatego też podziwiam i zapewniam, że nie ma we mnie zbyt dużej skromności a do cierpienia i bólu przywykłam z wiadomych względów, więc jest mi łatwiej o tym pisać, skoro się z tym faktem oswajałam przez tyle lat a nikt mi nigdy nie wmawiał, że wbrew pozorom wyzdrowieję lub zdarzy się cud. Acze - dostałam dzisiaj płytki, widzisz - doszły, więc nie ma problemu odeślę Ci jak przegram. Marzenka, Dorka, Acze... jeszcze raz Wam dziękuję za wszelkie dobro. Pamiętam, doceniam i jestem z Wami. Teraz idę się pouczyć, ale już w łóżeczku to zrobię, bo nie powinnam zbyt długo być w pozycji siedzącej. Pozdrawiam wszystkich i do następnego razu. Trzymajcie się cieplutko. Pa! - meg.
PS. Marzenka, Dorka - jśli chodzi o nowe władze w państwie, to wydaje mi się, że gorzej być już nie może, teraz powinno być tylko lepiej i z tą nadzieją na lepsze jutro dla nas wszystkich i dla siebie się żegnam.
Marzena, napisz jak twoja Oliwka...moja na szczescie juz sie wykurowala, poilam ja herbatka z czarnego bzu...smarowalam Vick Vaporub i przeszlo, ale troche to trwalo...nie martw sie...to normalne, wszyscy chorujemy , dzieci tez:)
witajcie. meg pozdrawiam cie serdecznie. franci moja oliwka nadal goraczkuje podaje jej ibufen , ma ponad 38 stopni no i antybiotyk dwa razy dziennie. zle sie czuje lezy, cala w wypiekach,nie odstepuje mnie na krok, nawet do ubikacji nie chce mnie puscic, dzisiaj u nas piekna sloneczna pogoda,jak spala zrobilam pranie i wywiesilam na dworze.
Witajcie Dziewczyny.
Po pierwsze,chcę Wam powiedzieć-marzenia się spełniają! Warto marzyć,a los podsunie nam szansę,na ich zrealizowanie.Mnie właśnie się trafiła taka szansa.Trzymajcie za mnie kciuki!Będę na pewno rzadziej w kawiarence,ale będę zaglądać w miarę możliwości.
Pozdrawiam Was serdecznie!
Meg,Marzenkę z Oliwką,Dorcię,Zalesię,Franci i wszystkie dobre dusze rozsiane po świecie.pielęgnujcie swoje pasje,pielęgnujcie marzenia,pielęgnujcie uczucia,dbajcie o własne dusze.Do zobaczenia przy stoliczku-za jakiś czas.
Witajcie dziewczynki... Franci, Marzenka, Acze i ja na dyżurze, ale nas dziś tu dużo... pozdrawiam serdecznie wszystkich, którzy są i którzy tu zajrzą. Wpadam tylko na chwilę. Marzenka - szkoda mi Oliwki i Ciebie bo w ogóle pewnie nie odpoczywasz tylko czuwasz przy Oliwce. To jest dopiero godne podziwu. Acze - dzięki za emaila - już odpisuję. Pozdrawiam serdecznie. Pa! - meg.
cześć dziewczyny, mam awarię kompa, co chwilka wylogowuje mi się, marito zapracowany wiec wszystko czeka do soboty i niedzieli, u mnie wszystko ok.
Marzenko--trzymaj się, dzieci choruja, im młodsze tym częściej niestety.Skoro mała jest taka rozgoraczkowana to moze ma anginę?
Mam nadzieję ,że do pierwszego listopada jej przejdzie, ale nie polecam brać jej ze sob na cmentarz po chorobie, ma być ciepło a wiesz jak dzieci , biegaja, spoci się i znów będzie chora.
NIestety nie mam pojęcia co sie dzieje z Barbi, moze wyjechała a może po prostu ma ochotę pobyć sama bez wpisów na forum, czasem tak jest.
pozdrawiam.
Temat przeniesiony do archwium.
271-300 z 391

« 

Nauka języka

 »

Pomoc językowa